Broderek.pdf

(1351 KB) Pobierz
Jet to opowieć o miłoci braterkiej miłoci która nigdy nie
przeminie Bella Swan i jej inne zwariowane życie!!
Miłego cytania!! Podrawiam Trukakowaa ***
1 | S t r o n a
810382309.001.png
1. Przeprowadzka... Bracia+Nowy Dom= Totalny kataklizm 3
2. Nowa skoła? 15.
3. Who is this?...................................................................................................26.
4. Donicka40
5. Niepodianka?!56
2 | S t r o n a
810382309.002.png 810382309.003.png
ROZDZIŁ1.
Przeprowadzka... Bracia+Nowy Dom= Totalny kataklizm
Jak ądziz lepiej być amotnym i kochanym,
Czy mieć towarzytwo i być nielubianym?
By. Pati. ;***
Śpię… ja śpię powiadam wam. Poprzedniego dnia moi bracia Emmet i Seth dali
nam niezły wycisk. Mówiąc nam mówię o mnie Belli Swan i mojej zwariowanej
siostrze bliźniaczce Nikole.
A więc opowiem wam w wielkim skrócie kim jesteśmy. Nazywam się Bella Swan i
do teraz mieszkałam w Forks. Mówiąc do teraz bo dziś mam samolot do Seattle.
Mam 18 lat.. mam 3 braci: Raileya- 17 lat, Emmeta i Setha- 20 lat i tak są bliźniakami.
A i jeszcze została nam moją nieprzewidywalną ukochaną siostrzyczkę Nikę.
Jesteśmy zgraną paczką z moimi braćmi. Zawsze z nimi spotykają nas ciekawe
przygody, ale o tym później.
Powodem naszej przeprowadzki jest to że Nasi kochani BRACIA chcą nas zabrać
do Seattle. Przez 3 tygodnie lata tam byli z tatą, i remontowali nam domek.
Będziemy tam się uczyć.
Jak to oni określili „Poznacie tajniki mądrych braci, którzy wprowadzą was w
świat klubów, zabaw kaca i se…- chcieli powiedzieć seksu ale mama na nich wrogo
popatrzyła-… kretów życia.” Więc lecimy, Ja, Em, Seth i Niki.
Teraz coś o wyglądzie. Mam długie brązowe włosy. Nie lubię sukienek, szpilek,
wszystkiego co dziewczęce. Kocham sport chociaż na taką nie wyglądam. Uwielbiam
nosić bluzki moich braci. Są one duże, dosłownie.
Nie, nie są grubi, są po prostu strasznie napakowanymi misiami, mającymi po 195
cm wzrostu. Wyobraźcie sobie jak ja i Niki koło nich wyglądamy. Takie dwie
nastolatki które mają przyzwoite 155 cm.
3 | S t r o n a
Seth to ten który jest minimalnie poważniejszy od Emma. Do siebie są w ogóle nie
podobni. Seth ma duże niebieskie oczy i kruczoczarne oczy. Jednym skrótem cała
matka. Nadawał by się na modela.
Emmet zaś ma brązowe oczy i blond-rudo-brązowe włosy. Jak mówi „wybieliły się
w praniu”. Czyni go to wyjątkowym. Wdał się w ojca.
Railey poszedł całkiem po Swanach. Wygląda jak mój dziadek. Nie że staro, po
prostu jest łamaczem kobiecych serc. Piękne brązowe prawie czarne oczy, i
ciemnozłote włosy. nie jedzie z nami z jednego powodu, jest synalkiem mamusi.
Mama mu zabroniła. Co za ćwok. Miał troszeczkę focha że za nim nie stanęliśmy i
mu nie pomogliśmy ale mówi się trudno, już po sprawie.
A i jeszcze Nikole. Tak zwana mieszanka wybuchowa. Zadziorna, miła kiedy
trzeba. Z wyglądu i upodobań tak samo jak ja. Rasowa chłopczyca. Pamiętam jak
kiedyś jakiś chłopak podniósł na nią rękę. Wspominałam że mamy obie czarny pas w
karate.? Nie.? Więc domyślcie się co ona zrobiła. Złamała mu nos jednym
poprawnym ciosem. Teraz ten chłopak omija nas szerokim łukiem. A jest też moją
BFF.
- Bella!!- ktoś krzyknął mi do ucha.- wstawaj no, bo się spóźnimy.. – rzuciłam tą
osobę wściekle poduszką i spojrzałam na zegarek dochodziła 6:30.
- Ja pierdole, jest 6:30 kto śmie mnie tak wcześnie budzić przecież jest jeszcze noc.
Ten kto to zrobił popamięta mnie kur..- zobaczyłam ojca skręcającego się ze śmiechu
w progu moich drzwi.
- No, no a co to za wyrafinowane słownictwo młoda damo.?- uśmiechnął się do
mnie przebiegle.- chciałem ci tylko oznajmić że masz uważać na braci i Niki. Nie
chciałbym aby doszło do.. dziwnych sytuacji.- jasne ja, ja i ja. Oczywiście uważana za
tą która musi mieć nad wszystkim kontrolę.
- Dobra dobra. Coś jeszcze.? –spytałam już grzecznie.- bo chyba nie po to mnie
budziłeś tak wcześnie.
- Nie. Powodem jest to że oni czyli Em, Seth i Niki już są po śniadaniu i przenieśli
wasz lot na 8:30.
- Co!!!- krzyknęłam zrywając się z łóżka.- nie mogłeś tak od razu.? – byłam zła.
- Spoko Bells. Nie panikuj. Zdążycie, i komu ja powierzam opiekę.?
-Hmm.. pomyślmy Emmet na pewno by się nadawał.-powiedziałam sarkastycznym
tonem - a teraz przepraszam muszę się dostać do łazienki.- wzięłam rzeczy leżące na
krześle. Była to obcisła bokserka koloru lazurowego z mocno wyciętym dekoltem z
4 | S t r o n a
okularami. Pod nimi było napisane „oczy mam wyżej”. Do tego moje Niebiesko-
białe conversy i rurki, oraz moja ulubiona bielizna.
Idąc przez korytarz zobaczyłam Emmeta zmierzającego do łazienki. „o nie, nie tym
razem”- pomyślałam. Zobaczyłam jak jego głupi uśmieszek wkrada się na jego usta.
W tym samym czasie zaczęliśmy biec do drzwi łazienki. Na szczęście z pokoju obok
łazienki wyszedł Railey w samych bokserkach powalając drzwiami Ema. Płakałam
ze śmiechu jak ujrzałam jego zdezorientowaną minę. Będzie miał guza na pół głowy.
Powolnym krokiem weszłam do łazienki krzycząc na koniec.
- Z Bellą Swan się nie zadziera.- i zamknęłam drzwi.
- Policzymy się w Seattle kocie.- krzyknął. Grr.. nie cierpię jak oni tak do mnie
mówią. Mam z tym złe skojarzenia. Kiedyś bawiłam się z kotkiem u nas w
piaskownicy. Miział się do mnie, mruczał, po za tym że mnie obsikał jakby chciał
zaznaczyć swój teren, to na dodatek oddał mi swoje pchły. Chłopcy do dzisiaj
wspominają mój krzyk. „ AAA… ZABIERZCIE TEGO ZAPCHLONEGO,
DURNEGO SIERŚCIUCHA ODE MNIE.!!!”. Zapach nie chciał zejść… i przez 3 dni
kąpałam się w przecierze pomidorowym. Do dziś nie zjadłam żadnego pomidora.
Po długim, gorącym prysznicu wyszłam odświeżona. Schodząc ze schodów
zauważyłam jak chłopcy walczą z Niki na Xbox-sie.
- I tak nie macie z nią szans patałachy.- uśmiechnęłam się z wyższością do
bliźniaków.
- Dzięki że w nas wierzysz siostrzyczko.- powiedział sarkastycznym tonem Seth.
- Ej, nie moja wina że jestem taka zajebista.- powiedziała Nicole- Wiecie że
zajebistym trzeba się urodzić, tej cechy się nie nabywa.- zaśmiałam się na te słowa.
Cała ona.
Po szybkim śniadaniu chłopcy zaczęli znosić nasze walizki. Nawet wzięli Xbox-a.
Nie minęło 5 min. Nadszedł czas pożegnania.
- Och dziewczynki- powiedziała mama ze łzami w oczach.- dbajcie o tych
popaprańców i wyrzutków losu.- w tle było słychać głośne „hej” chłopaków.
- Dobrze mami.- powiedziała Niki- będziemy się starać.
- Tak. Damy radę. Będziemy w stałym kontakcie.
5 | S t r o n a
810382309.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin