Podziemne królestwa.pdf

(142 KB) Pobierz
70537924 UNPDF
Podziemne królestwa
Część 1
„Zaprawdę powiadam ci, że ludzie zamieszkujący Szambalę wychodzą czasem na
powierzchnię ziemi. Spotykają się z ziemskimi pomocnikami Szambali. Działając dla dobra
ludzkości, przesyłają cenne podarunki, godne uwagi pamiątki. Mógłbym ci opowiedzieć wiele
historii o tym, jakie cudowne dary otrzymywano. Nawet sam Rigden-Jyepo ukazuje się od
czasu do czasu w ciele ludzkim. Pojawia się nagle w świętych miejscach, klasztorach i o
wyznaczonych porach wypowiada proroctwa...”
Rozmowa z Wysokim Lamą Tsa-Rinpoche (Mikołaj Roerich, „Szambala”, 1930 r.)
Niemal pod każdą szerokością geograficzną ludzie przekazują sobie z pokolenia na pokolenie
legendy o podziemnym świecie, wydrążonych tunelach i labiryntach. Gdzieś głęboko pod naszymi
stopami mają zamieszkiwać przeróżne istoty i bogowie, dobre i złe, pomagające ludziom, ale i
niosące zgubę. Istnieje mnóstwo opowieści o śmiałkach, którzy poprzez rozmaite jaskinie i pieczary
weszli w głąb ziemi, gdzie napotkali tajemniczy lud, żyjący bez znajomości światła słonecznego.
Legendy to jednak nie wszystko. Wielu poszukiwaczy przygód całe życie spędziło na poszukiwaniu
wejścia do podziemnych krain – niektórym ponoć się udało...
Najsłynniejszą nazwą związaną z tymi przekaza-
mi jest Szambala (Shamballa, Shamballah etc.).
Nazwa ta, wywodząc się z Wschodu, szybko
zawładnęła wyobraźnią wielu ludzi Zachodu. Ma to
być stolica wielkiego podziemnego królestwa o naz-
wie Agharti (inne wersje nazwy to Asgartha,
Agartha, Agarthi). Ta mityczna kraina ma znajdować
się gdzieś na kontynencie azjatyckim, a pamięć o niej
jest silna szczególnie w przekazach buddyjskich. Jak
pisze Sungma Lama w swojej książce „Agartha”
(1951):
„Historia Agarthy zaczęła się 60.000 lat temu,
kiedy to pewne plemię pod przewodnictwem święte-
go człowieka zniknęło pod ziemią. Mówi się, że mieszka tam wiele milionów ludzi, nauka zaś
przewyższa wszystko, co w tej dziedzinie znamy na powierzchni ziemi...”.
Przywódca, o którym mowa w tym fragmencie w buddyzmie nosi nazwę Rigden Jyepo – Król
Świata. Ma to być człowiek niesamowicie rozwinięty duchowo, który kontaktuje się z bytami z
„wyższego świata”, opiekując się życiem na Ziemi.
Wg tradycji Szambala ma znajdować się gdzieś w Tybecie, a Król Świata podobno ma
bezpośredni kontakt z Dalaj Lamą. W pałacu Dalaj Lamy w Lhasie znajdują się Czerwone Wrota,
za którymi ma być wejście do tunelu prowadzącego do Szambali. Sama Szambala wg różnych
przekazów ma leżeć pod miastem Shigatse lub w okolicy świętego jeziora Manasarowar. Inne
legendy umiejscawiają podziemną krainę gdzieś na pustyni Gobi. Agharti dzięki skomplikowanemu
systemowi naturalnych i sztucznych tuneli podziemnych ma być połączona z wieloma miejscami,
m.in. w Europie i Ameryce, a także z... Atlantydą. Na skutek kataklizmów większość tych przejść
została zniszczona.
Shigatse
 
70537924.005.png
Jednym z pierwszych poszukiwaczy zaginionego
królestwa był Francuz Louis Jacolliot. Był urzędnikiem
konsularnym, pracującym w Kalkucie, zafascynowanym
indyjską mitologią i religią. Był świadkiem wielu
ceremonii mistycznych, brał udział w okultystycznych
rytuałach, odwiedział tajemnicze miejsca – jednym
słowem wiedzy swojej nie czerpał z książek, a szukał jej
na własną rękę. Rezultatem tego było wiele książek,
m.in. „Occult Science in India” (1884). W swoich
poszukiwaniach Jacolliot natknął się w końcu na historię
o podziemnej krainie, istniejącej gdzieś pod Himalajami
– Asgartha. W swojej książce „Le Spiritisme dans le
Monde” (1875) Jacolliot opisuje swoje spotkanie z
braminami w pewnej świątyni. Święci mężowie mieli mu
pokazać prastary manuskrypt, zapisany na liściach pal-
mowych, noszący tytuł „Agrouchada Parikshai” – Księga
Duchów. Opisany w niej był mityczny podziemny świat,
na czele którego stał Najwyższy Przywódca – Brahma-
atma, znający największe sekrety nauk tajemnych.
Ponadto podczas jednego z seansów spirytystycznych
jeden z mieszkańców Asgarthy miał skontaktować się
(za pośrednictwiem medium, fakira) z Jacolliotem.
Louis Jacolliot
Opisy Asgarthy z książek Francuza
podziałały na jego rodaka, ekscentrycznego
okultystę i megalomana. Joseph Alexandre
Saint-Yves d'Alveydre, bo o nim mowa, był
niesamowicie barwną postacią, a dzięki
małżeństwu z hrabiną Keller mógł bez
przeszkód oddać się swojemu hobby:
studiowaniu nauk tajemnych. Był członkiem
m.in. zakonu martynistów. Zgromadził impo-
nującą bibliotekę starożytnych rękopisów,
nauczył się hebrajskiego, sanskrytu, greki i
łaciny. Oprócz badania prastarych legend i
mitów Saint-Yves tworzył własne – twierdził
np., że rasa biała wywodzi się z Atlantydy i
jest najwyżej rozwiniętą ze wszystkich ras.
Podobne teorie po nim będzie wysuwać
niezliczona liczba pseudonaukowych
rasistowskich badaczy i mistyków. Ale nasz
markiz nie poprzestawał na tym, stworzył również społeczną utopię, system, któy nazwał synarchią.
Według synarchii Saint-Yvesa społeczeństwo jest stworzone na podobieństwo żywego organizmu; i
tak np. ekonomia równa się odżywianiu, prawodawstwo i polityka to wola, a nauka i religia – duch.
Stąd synarchia to trójpodział władzy. Saint-Yves marzył o zjednoczeniu prawicy i lewicy pod
jednym sztandarem, aby stawić opór anarchii i obronić Zachód przed upadkiem.D'Alveydre był
także wynalazcą: chciał ludzkość nakarmić morskimi wodorostami i skonstruował archeometr.
Maszyna ta miała być „kluczem do wszelkich nauk i religii starożytności”. Jednak prawdziwym
przełomem w jego życiu było natknięcie się na opisy Asgarthy, które znalazł w książkach Louisa
Joseph Alexandre Saint-Yves d'Alveydre
70537924.006.png 70537924.007.png 70537924.001.png
Jacolliota. Rozpoczął własne poszukiwania, których zwieńczeniem jest książka pt. „The Mission Of
India in Europe and The Mahatma Question and it's Solution” (1886). Jest to dziwaczna mieszanka
odkryć Jacolliota, tradycyjnych przekazów o podziemnych krainach z solidną dawką teorii Saint-
Yvesa. Jak sam twierdzi, większość wiedzy zawartej w jego dziele pochodzi od afgańskiego
księcia, Hadżi Szarifa. Miał on zostać wysłany przez Króla Świata, który wiedział o zaintereso-
waniach Franzuza i postanowił za jego pośrednictwiem podzielić się z ludzkością częścią wiedzy.
Otóż Asgartha, jak już wcześniej zostało wspomniane, rządzona jest przez Brahme-atmę, a
ustrojem panującym tam jest oczywiście... synarchia. Liczba jej mieszkańców wynosi milion.
Oprócz Najwyższego Przywódcy istnieje także dwunastosobowe gremium – Najwyższe Wtajemni-
czenie. Asgartha ma być wielkim centrum inicjacji i wtajemniczeń, z gigantyczną biblioteką
świętych tekstów. To tajemne archiwum ludzkości zapisane jest w nieznanym ludziom języku:
wattan. To właśnie dzięki kontaktom z podziemną cywilizacją Hindusi zawdzięczają swoją
imponującą duchową wiedzę, m.in. sztukę jogi. Z Asgarthy mają pochodzić także „Boży
Wysłańcy”, którzy udają się na powierzchnię, kiedy potrzebuje ich ludzkość. Wysłańcami wg
Saint-Yvesa byli m.in. Orfeusz, Mojżesz czy Jezus.
Co ciekawe, tuż po ukazaniu się swojej książki, markiz nakazał zniszczenie całego nakładu,
ocalało zaledwie kilka egzemplarzy. Według okultysty Paula Chacornaca, Saint-Yvesowi złożył
wizytę tajemniczy człowiek z Indii. Czyżby Królowi Świata nie spodobała się forma, w jakiej
pokazano sekrety Asgarthy? Aż do swojej śmierci w 1910 r. Joseph Alexandre Saint-Yves
d'Alveydre nie wspomniał już nigdy o podziemnej krainie. Ale jego drogę podchwycą kolejne
osoby, za wszelką cenę szukające kontaktu z mitycznym królestwem, ukrytym pod ziemią. Na
scenę wkroczą takie postacie, jak Ferdynand Ossendowski, Helena Pietrowna Bławacka, Mikołaj
Roerich czy Edward Bulwer-Lytton.
Część 2: Helena Pietrowna Bławacka
„Faktem jest i wiedzą o tym wtajemniczeni braminowie indyjscy, szczególnie zaś jogini, że
w całym kraju nie ma choćby jednej jaskinnej świątyni, z której nie prowadziłyby przejścia
podziemne biegnące we wszystkich kierunkach, i że od tych nieskończonych korytarzy
odchodzą dalsze jaskinie i tunele”.
H.P. Bławacka, „Tajemna Doktryna”
Co prawda to Louis Jacolliot jako pierwszy wspomniał o podziemniej krainie Asgharcie w
swoich książkach, ale to kogo innego powszechnie uważa się za osobę, która „odkryła” tę legendę
przed Zachodem. Ten „zaszczyt” przypada Helenie Pietrownie Bławackiej, założycielce Towarzys-
twa Teozoficznego.
Bławacka (po lewej) to postać szalenie
barwna, na podstawie jej życia można by
napisać niejeden scenariusz filmowy. Ta
urodzona w 1831 r. córka rosyjskiego
pułkownika, po ucieczce od swojego męża
(za którego wyszła mając zaledwie 17 lat –
wytrzymała z nim kilka tygodni) Nikifora
Bławackiego tułała się po całym świecie,
wiodąc iście cygański tryb życia. Nie stroniła
przy tym od żadnych uciech życia, czym z
pewnością szokowała ale i fascynowała
otoczenie – w XIX wieku młoda kobieta nie miała zbyt wielu
70537924.002.png 70537924.003.png
interesujących widoków na przyszłość oprócz małżeństwa i wychowywania dzieci. Największą
pasją „Madame” Bławackiej były jednak nauki tajemne, których naukom miała poświęcić następne
lata swojego życia. Opętana była ideą „Ukrytych Nauczycieli”, uduchowionych postaci, które w
tajemnicy sterowały rozwojem ludzkości. W ich poszukiwaniu miała przemierzyć cały niemal świat
– pobierała nauki w Egipcie, kilka lat spędziła w Ameryce Południowej by w końcu w męskim
przebraniu przedostać się do Tybetu, gdzie w niedostępnych klasztorach lamowie zdradzili jej wiele
skrzętnie skrywanych sekretów.
Przełomem w jej życiu było jednak nie spotkanie Wielkich Mistrzów, a podstarzałego miłośnika
zjawisk paranormalnych, pułkownika Henry'ego S. Olcotta (po prawej). W 1873 roku wspólnie
zaczęli organizować cykle wykładów dla zainteresowanych naukami tajemnymi. Na jednym z
takich spotkań powstał pomysł założenia organizacji, która zajmowałaby się zgłębianiem wiedzy
okultystycznej. Tak powstało Towarzystwo Teozoficzne (Theosophical Society), a w 1874 rok
ukazała się książka Bławackiej zatytułowana „Izyda Odsłonięta” ( Isis Unveiled ), w której zawarła
wiele z tego, czego sama miała się nauczyć od swoich mistrzów. Książka cieszyła się szalonym
powodzeniem, a sama teozofia stała się modna, co zaowocowało m.in. przypływem członków (i
finansów) do Towarzystwa Teozoficznego. I chociaż krytycy zarzucali Bławackiej, że jej książka to
stek bzdur i plagiat (istotnie znajdują się w niej żywcem przepisywane fragmenty wielu pozycji),
teozofia wywarła ogromny wpływ na wielu ludzi swojej epoki.
Wśród wielu wielu tematów poruszanych w „Izydzie Odsło-
niętej” znalazło się też miejsce dla Agharti. Bławacka obficie
czerpała z książek Louisa Jacolliota, o nim samym jednak prawie
nie wspominając. Książki Jacolliota ukazały się w bardzo małym
nakładzie i poza Francją były praktycznie nie znane, dlatego też
wiele osób mylnie uważa, że to właśnie Bławacka pierwsza
napisała o królu Brahma-Atmie i sekretah podziemnego
królestwa. Dodaje ona również coś od siebie – wspomina o sieci
podziemnych tuneli, które obiegają cały świat, a za ich
wydrążenie odpowiadają mieszkańcy Atlantydy. Co więcej,
Madame B. twierdziła, że jeden z takich tuneli zwiedziła
osobiście podczas swoich podróży po Peru i Boliwii. Inkowie
mieli korzystać z tych tuneli w czasie ucieczki przed konkwista-
dorami – tam również mieli ukryć swoje skarby. Pewien stary
Peruwiańczyk miał podarować Bławackiej mapę-plan tego
podziemnego labiryntu. Kopia manuskryptu do dzisiaj znajduje
się w posiadaniu Towarzystwa Teozoficznego.
W 1879 roku Bławacka i Olcott przenoszą się do Indii, które do dzisiaj pozostają główną
siedzibą Towarzystwa Teozoficznego. Za liderką teozofów zaczyna jednak ciągnąć się atmosfera
skandalu. Zostaje oskarżona o oszustwa i fabrykowanie „cudów”. Kiedy w Indiach zaczyna palić
się jej grunt pod stopami, przenosi się do Anglii. Tam powstaje opus magnum Bławackiej,
wielotomowe dzieło o nazwie „Doktryna Tajemna” ( The Secret Doctrine ), które zawierać miało
„wszystkie podstawowe prawdy, będące religii, filozofii i nauki”. Książka ukazuje się w 1888 roku,
trzy lata później Madame Helena Pietrowna Bławacka umiera w niesławie. Ale jej dzieło
kontynuują jej liczni wyznawcy – organizacji teozoficznych na świecie jest mnóstwo, każde z nich
oczywiście rości sobie prawo do bycia jedynym prawdziwym spadkobiercą nauk swojej mistrzyni.
W „Doktrynie Tajemnej” odnajdujemy powtórzenie rewelacji o Brahma-Atmie i podziemnej
krainie, którą zamieszkują Ukryci Mistrzowie. Bławacka wspomina również o sieci podziemnych
tuneli – według niej wiele z wejść do nich znajduje się pod świątyniami i klasztorami Tybetu i Indii.
Daje również czytelnikom pewne wskazówki co do lokalizacji Agharti. Otóż w wyniku jakiejś
pradawnej katastrofy członek rasy Brahma-Atmy miał znaleźć schronienie na pustyni Gobi, pod
którą znajdować ma się „święta wyspa” – Szambala. Nazwa ta wkrótce ma pojawiać się o wiele
częściej niż Agharti, a to za sprawą dwóch rosyjskich badaczy, którzy w 1920 roku, niezależnie do
siebie, natrafią w Azji na ślady legendarnej podziemnej krainy i zamieszkującego ją Króla Świata...
Symbol Towarzystwa Teozoficznego
 
70537924.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin