Leksykon samobójców - Piotr Szarzyński - znane postacie historyczne, które popełniły samobójstwo.txt

(691 KB) Pobierz
Piotr Szarzy�ski

Leksykon samob�jc�w


Wydanie pierwsze
Wydawnictwo Iskry
Warszawa 2002

Wst�p
�mier� naturaln� przyjmujemy ze smutkiem, pokor�, rozpacz�. Samob�jstwo przyjmujemy zazwyczaj z nieokre�lonym napi�ciem uwagi. Ka�de odebranie sobie �ycia jest bowiem dla tych, kt�rzy pozostali, niepokoj�c� zagadk�, nawet gdy motywy s� znane i przejrzyste. Zagadk�, albowiem dobrowolny wyb�r tego, co po drugiej stronie, ma w sobie co� z tajemnicy. S�ysz�c o czyjej� samob�jczej �mierci, rzadko natomiast uruchamiamy moralne i spo�eczne kategorie ocen, niemal nigdy nie my�limy, i� owa tragedia mog�aby mie� jakikolwiek wymiar prawny. A nie zawsze tak by�o. Historia zna przypadki spo�ecze�stw uznaj�cych samob�jstwo (dokonane oczywi�cie w pewnych okoliczno�ciach) za czyn szlachetny i oczyszczaj�cy, jak i takich, kt�re samob�jc�w traktowa�y jak najgorszych z�oczy�c�w. Jeszcze w 1969 roku, a wi�c w czasach lot�w na Ksi�yc, s�d na wyspie Ma�, w samym sercu Europy, skaza� na kar� ch�osty pewnego nastolatka za to, �e pr�bowa� odebra� sobie �ycie. Nieca�e za� sto lat wcze�niej przyjaciel Aleksandra Hercena Miko�aj Ogariew w li�cie do kochanki pisa�, jak to w Londynie odratowano pewnego nieszcz�nika, kt�ry usi�owa� poder�n�� sobie gard�o, tylko po to, by za �w niecny post�pek ju� za chwil� powiesi� go w majestacie prawa.
Ludy pierwotne z regu�y nie traktowa�y samob�jstwa jako czego� nagannego. Druidzi zalecali samob�jstwo z pobudek religijnych. W�r�d plemion
afryka�skich odebranie sobie �ycia przez wojownik�w po �mierci ich kr�la by�o czym� oczywistym. Scytowie uwa�ali zadan� sobie �mier� za honorow�, nie mieli nic przeciwko niej Eskimosi Iglulik i mieszka�cy Markiz�w. Zdarza�o si�, �e poszczeg�lne ludy, w skrajnych sytuacjach, podejmowa�y masowe samob�jstwa. Bezwzgl�dnie kolonizowani rdzenni Tasma�czycy odpowiedzieli zbiorow� samozag�ad�. Blisko tysi�c �yd�w bez boja�ni zabi�o si� w Masadzie, byle tylko nie dosta� si� w r�ce Rzymian. W obawie przed niewolnictwem i okrucie�stwem t�umnie pope�niali samob�jstwa autochtoni w podbijanych krajach Ameryki �rodkowej, ale te� sprowadzani tam do pracy Murzyni. "By�y ca�e grupy, kt�re pope�nia�y samob�jstwo -pisze Marc Ferro w Historii kolonizacji jak maranowie z du�skiej wyspy Saint John, otoczeni przez wojska francuskie w 1734 roku". Tak samo zachowali si� maronowie zaatakowani przez Anglik�w w XIX wieku na wyspie Saint Yincent. "Trzydziestu powiesi�o si� w jednym budynku doni�s� Malefant w Historii San Domingo wydanej w 1814 roku. Znam w�a�ciciela, kt�ry na czterystu Murzyn�w znalaz� nast�pnego dnia trzystu osiemdziesi�ciu powieszonych za�wiadcza� Xavier Eyma".
W staro�ytnej Grecji praktyka samob�jcza, je�eli nawet nie spotyka�a si� z powszechn� akceptacj�, to w ka�dym razie by�a dopuszczalna. W Atenach w�adze dysponowa�y nawet pewnym zapasem trucizny dla tych, kt�rzy zapragn�li umrze�. Niemal regu�� sta�o si�, i� co zacniejsi filozofowie odchodzili z tego �wiata w wybranym przez nich samych momencie. W staro�ytnym Rzymie ta tolerancja przerodzi�a si� ju� w obyczaj. Pisma stoik�w pe�ne by�y zach�t do odebrania sobie �ycia, a okrutni cesarze miast swych rzeczywistych lub wyimaginowanych wrog�w skraca� o g�ow�, wysy�ali im li�ciki z �yczeniem, by odebrali sobie �ycie. Czynno�� �ledzi� specjalny obserwator upowa�niony przez imperatora, zbrojni za� pozostawali w dyskretnym oddaleniu, na wypadek gdyby "wybraniec" mia� inne plany na przysz�o��. Ich obecno�� by�a zreszt� zawsze zb�dna, mo�na by rzec, i�. wytypowani samob�jcy wychodzili naprzeciw �mierci niemal zawsze z zadziwiaj�cym spokojem. Rzecz jasna mo�na dyskutowa�, czy by�y to samob�jstwa sensu stricto. Z formalnego punktu widzenia tak. Jednak ze spo�ecznego mieli�my raczej do czynienia z wymuszeniem �mierci, czyli ze zwyczajnym morderstwem.
Jednak krajem, w kt�rym samob�jstwo nie tylko by�o tolerowane, ale g��boko szanowane oraz zyska�o najbardziej rytualny charakter i najd�u�ej
utrzyma�o si� w systemie zwyczaj�w i tradycji, by�a oczywi�cie Japonia. Harakiri, czy te�  to pono� bardziej poprawna forma  seppuku, obecne by�o ju� w obyczajach pierwotnych mieszka�c�w wysp japo�skich Ajn�w. Wojownicy japo�scy zacz�li stosowa� seppuku oko�o XI wieku. Sto lat p�niej, podczas walki o w�adz� mi�dzy pot�nymi klanami Taira i Minamoto, samob�jstwa samuraj�w sta�y si� cz�st� praktyk�. Powod�w, dla kt�rych rycerze rozpruwali sobie brzuch (zazwyczaj chwil� p�niej tak�e podrzynali sobie gard�o) by�o wiele: �mier� ich suzerena i zwi�zana z tym obawa niewoli, poniesienie uszczerbku na honorze, pope�nienie wyst�pku niegodnego rycerza, a nawet wyrok s�du za dokonane przest�pstwo. Taka �mier� przydawa�a honoru, oczyszcza�a z wszelkich win, stanowi�a dow�d najwy�szego m�stwa i wierno�ci. Oko�o XVI wieku seppuku przesta�o by� tylko obyczajem, a sta�o si� prawem. Ceremonie i system regu� zwi�zanych z samob�jstwem by�y rozbudowane i bardzo skomplikowane. �ci�le okre�lono wszystkie elementy ceremonii: od d�ugo�ci ostrza, po kolor i gatunek draperii, jak� obijano �ciany komnaty przygotowanej do uroczystej �mierci. Jako oficjaln� kar� zniesiono seppuku w 1873 roku, jako nieoficjalny obyczaj przetrwa�o do dzisiaj, czego najlepszym przyk�adem by�a demonstracyjna �mier� pisarza Yukio Mishimy w 1970 roku.
Jednak nieco wcze�niej tradycja dobrowolnej �mierci powr�ci�a w tym kraju wielk� fal� pod postaci� kamikadze -japo�skich lotnik�w samob�jc�w w czasie drugiej wojny �wiatowej. Ich determinacj� najdotkliwiej odczu�y Stany Zjednoczone. Piloci ochotnicy uderzali maszynami wype�nionymi materia�em wybuchowym w obiekty wojskowe, g��wnie okr�ty. Pierwsze ataki nast�pi�y w pa�dzierniku 1944 roku. Do ko�ca wojny zgin�o ponad cztery i p� tysi�ca kamikadze. Zatopili trzydzie�ci cztery okr�ty, setki innych powa�nie uszkodzili. Przyj�li nazw� tajfunu, kt�ry w 1281 roku odepchn�� od brzeg�w Japonii, a nast�pnie zniszczy� flotyll� Mongo��w. Niestety, symbolika nie na wiele si� zda�a. Kamikadze nie zmienili wyniku drugiej wojny �wiatowej.
Powr��my do Europy. Po pe�nych tolerancji czasach staro�ytnych, nasta�y czasy wyznawc�w Chrystusa. "Dzieje samob�jstwa w chrze�cija�skiej Europie, to dzieje oficjalnego oburzenia i nieoficjalnego nieszcz�cia"  pisa� Andy Alvarez w eseju Samob�jstwo u staro�ytnych i u chrze�cijan. Pocz�tkowo nic nie zapowiada�o tak pryncypialnego stanowiska
Ko�cio�a w kwestii odbierania sobie �ycia. Wszak ani w Starym ani w Nowym Testamencie nie mo�na znale�� jakichkolwiek zakaz�w samob�jstwa, co wi�cej, starotestamentowi samob�jcy (a by�o ich czterech) nie spotykali si� z �adnym pot�pieniem. Nawet odebranie sobie �ycia przez Judasza by�o traktowane raczej w kategoriach kary za grzechy, a nie grzechu. Zreszt� pierwsi teologowie sk�onni byli nawet �mier� Jezusa interpretowa� w kategoriach samob�jstwa. Dopiero oko�o VI wieku Ko�ci� pot�pi� oficjalnie odbieranie sobie �ycia, traktuj�c je jak przest�pstwo. W �lad za normami religijnymi posz�y normy prawne. W 533 roku rada miejska Orleanu pozbawi�a prawa do obrz�dku pogrzebowego wszystkich, kt�rzy odebrali sobie �ycie b�d�c oskar�onymi o jakie� przest�pstwo. Trzydzie�ci lat p�niej zasad� ow� rada miejska Bragi rozszerzy�a ju� na wszystkich samob�jc�w. W 693 roku przyj�to w Toledo rozwi�zanie najbardziej radykalne: ekskomunikowano nawet za pr�b� samob�jstwa. Katoliccy teologowie wspierali te dzia�ania. W XI wieku �wi�ty Bruno nazwa� samob�jc�w "m�czennikami szatana", a dwie�cie lat p�niej �wi�ty Tomasz z Akwinu uzna� ich post�powanie za grzech �miertelny przeciw Bogu. Rozpocz�o si� bezprecedensowe t�pienie tych, kt�rzy sami wybierali moment w�asnej �mierci.
W 1601 roku el�bieta�ski autorytet prawny Fulbecke zaleca� wlec niedosz�ego samob�jc� koniem na miejsce poha�bienia i powiesi� go. Jego kolega po fachu, niejaki Blackstone, dodawa� za�, i� poch�wku nale�y dokona� na go�ci�cu, a cia�o jak u wampira przebi� ko�kiem. Wspomniany ju� Alvarez przytacza liczne przyk�ady post�powania z samob�jcami we Francji i Anglii. Tych, kt�rym si� nie uda�o, czeka�a publiczna egzekucja. Tych za�, kt�rzy skutecznie targn�li si� na w�asne �ycie, wieszano nogami do g�ry, wywo�ono na wysypisko �mieci, �adowano do beczek i spuszczano rzek� oraz na sto innych sposob�w poniewierano ich cia�o i demonstrowano pogard�. I jednym, i drugim w majestacie prawa rekwirowano maj�tki, szlachetnie urodzonym odbierano tytu�y, burzono zamki, niszczono ich herby.
Dopiero epoka O�wiecenia przynios�a pierwsze pr�by publicznego opowiedzenia si� za prawami i godno�ci� samob�jc�w. Ich obrony podj�li si� m.in. Monteskiusz w Listach perskich oraz Jan Jakub Rousseau, kt�ry ju� w li�cie do Woltera w 1756 roku wyrazi� opini�, i� m�drzec mo�e zada� sobie �mier�, je�eli okoliczno�ci go do tego zmuszaj�. Te opinie nie
pozosta�y bez wp�ywu na �ycie. Rewolucja francuska, kt�ra zmiot�a wiele praw, odrzuci�a tak�e zasad� konfiskaty maj�tku i bezczeszczenie pami�ci samob�jcy. W nowym kodeksie karnym z 1791 roku o samob�jcach w og�le nie by�o ju� mowy. Znacznie d�u�ej szykany te przetrwa�y w Anglii. Jeszcze w 1870 roku za pr�b� samob�jcz� karano konfiskat� maj�tku, a na pocz�tku lat sze��dziesi�tych XX wieku mo�na by�o trafi� za to do wi�zienia. Dzi� samob�jstwo pot�piane jest nadal przez niemal wszystkie wielkie religie �wiatowe (islam, chrze�cija�stwo, judaizm) z wyj�tkiem buddyzmu. Karane za� ju� tylko w kilku ortodoksyjnych teokratycznych krajach. Co ciekawe, dawna krucjata chrze�cija�stwa przeciw samob�jcom dzi� wydaje si� koncentrowa� na jednej tylko szczeg�lnej jego formie: eutanazji.
B��dem by�oby jednak s�dzi�, �e z politycznego, spo�ecznego czy religijnego punktu widzenia problem samob�jstw uleg� marginalizacji. Ot� powr�ci� on w ostatnich dziesi�cioleciach w formie szczeg�lnie drastycznej i dramatycznej: akt�w terrorystycznych. Pisz� "powr�ci�", albowiem rzecz ma sw� histori�. Ot� za pierwszych terroryst�w-samob�jc�w w historii zwyk�o si� uwa�a� sekt� asasyn�w (nizaryt�w). Stworzy� j� muzu�ma�ski przyw�dca Hasan-e Sabbah oko�o 1090 ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin