Lucien Sève – Raz jeszcze strukturalizm czy dialektyka(1984 rok).pdf

(207 KB) Pobierz
Raz jeszcze: strukturalizm czy dialektyka?
Lucien Sève
Raz jeszcze:
strukturalizm czy
dialektyka?
Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski)
WARSZAWA 2005
Lucien Sève – Raz jeszcze: strukturalizm czy dialektyka? (1984 rok)
Artykuł francuskiego filozofa-marksisty Lucien
Sève'a „Raz jeszcze: strukturalizm czy dialektyka?”
(tytuł oryginalny: „De nouveau: structuralisme ou
dialectique?”), ukazał się w czasopiśmie „La
Pensée”, nr 237/1984 r.
Niniejsze wydanie jest drugą polską publikacją
tekstu dokonaną drukiem. Po raz pierwszy ukazał
się on w piśmie “Myśl Marksistowska” w nrach
6/1986 i 1/1987.
Tekst z języka francuskiego przetłumaczył Jacek
Poprzeczko. Redakcja i korekta: Piotr Strębski.
- 2 -
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
 
Lucien Sève – Raz jeszcze: strukturalizm czy dialektyka? (1984 rok)
Przemiany zachodzące w wiedzy naukowej są tak bogate – a gdy przyjrzeć się im z bliska, tak
złożone – iż traktując je powierzchownie, nie sposób byłoby wyznaczyć ich wspólny kierunek. Jeśli jednak
zadamy sobie trud nakreślenia krzywej, łączącej punkty – bądź całe zbiorowisko punktów – których
położenie rzetelnie odzwierciedlałoby zjawiska ostatnich dwóch-trzech dziesięcioleci, jej wykres nie
pozostawi żadnych wątpliwości: jesteśmy świadkami wzrostu znaczenia materializmu w naukowym
przedstawianiu świata.
Jeszcze w połowie obecnego stulecia, od kreacjonizmu w astronomii czy w antropologii, poprzez
witalizm w biologii, aż po psychologizm w naukach humanistycznych – idealizm obiektywny w
uporczywej walce starał się wydrzeć materializmowi jak najwięcej terenu naukowego. Jednakże w ciągu
trzydziestu lat doznał historycznych porażek. Nauki biologiczne doprowadziły, na przykład, do krachu
koncepcji zakładających niemożność ograniczenia życia do materii. Jak pisał Francois Jacob w zakończeniu
„La logique du vivant”: „Biologia dowiodła, iż nie ma istoty metafizycznej, która kryłaby się za słowem
»życie«. Zdolność do gromadzenia się, do tworzenia struktur o rosnącej złożoności, a nawet do reprodukcji
należy do elementów, z których materia jest skomponowana” 1 . Henri Tintant, przedstawiając ostatnio w
„Histoire et archéologie” 2 syntezę aktualnej wiedzy o procesach, które dały początek rodzajowi ludzkiemu,
także traktuje o nich w kategoriach najoczywiściej materialistycznych 3 . Dalej, książka Jean-Pierre
Changeux, „L'Homme neuronal”, pojawia się jako mocny punkt krzywej współczesnego materializmu,
właśnie w sferze, gdzie posiadłości Ducha najdłużej były twierdzą idealizmu.
ZGODNY RUCH KU MATERIALIZMOWI
Opatrując rozdział swej książki zawierający najbardziej wymowne informacje o obecnej naszej
wiedzy o „obiektach mentalnych” mottem z Epikura, autor pisze w konkluzji: „Czy należy powiedzieć, iż
świadomość »wyłania się« z tego wszystkiego? Tak, jeśli potraktować słowo »wyłania się« dosłownie, jak
wówczas, gdy mówimy, że góra lodowa wyłania się z wody. Wystarczy jednak, gdy powiemy, że
świadomość jest owym systemem regulacyjnym w działaniu. Człowiek nie ma odtąd do czynienia z
«Duchem», wystarczy mu, iż jest Człowiekiem Neuronalnym (Homme neuronal)” 4 . Innymi słowy, nie ma
już istoty metafizycznej, która kryłaby się za słowem „świadomość”, podobnie jak nie ma jej za słowem
„życie”. „Doszedłem do czystego i prostego materializmu” – wyjaśnia J. P. Changeux w wywiadzie dla „La
Croix” 5 . Zaś dziennikarza, który replikuje: „Przepraszam, że to mówię, ale pańska piękna książka mnie
zasmuciła”, pyta nie bez humoru: „Książka zasmuciła pana, ponieważ fakty, które przedstawia, wystawiają
pańskie przekonania na próbę?” W sumie, ruch w naukach o życiu i o człowieku, dokonujący się na
naszych oczach wiąże się coraz bardziej z materializmem nauk przyrodniczych, na co wskazywali już Ilya
Prigogine i Isabelle Stengers w „La nouvelle alliance”: „Godne jest uwagi, iż za najważniejsze wymogi
przyjęcia nowego stanowiska koncepcyjnego, które wyżej opisaliśmy, wypada uznać te, które zazwyczaj
kojarzy się z »materializmem«: pojąć naturę w taki sposób, by nie wydało się absurdalne stwierdzenie, że
ona nas wytworzyła” 6 .
Ten zgodny ruch w kierunku materializmu ma szeroki zasięg. Wyciągnąłbym stąd pewną naukę, nie
1 F. Jacob, La logique du vivant , Gallimard 1970, s. 327.
2 „Histoire et archéologie”, nr 73, maj 1983, ss. 69-75.
3 Tak dalece materialistycznych, że redakcja uznała za stosowne zwrócić się do ojca jezuity, J. Morettiego z prośbą o
wypowiedź w podejmowanych kwestiach. Wypowiedź tę zatytułował on „Nauka i wiara” (s. 75). Wahając się między
stanowiskiem pojednawczym, wedle którego jedyną granicę nauki stanowi niezdolność do wyjaśnienia „znaczenia naszej
egzystencji”, i znacznie bardziej archaicznym poglądem, iż skoro świat jest „dziełem Boga-stwórcy”, zadaniem nauki jest
odkrywanie mechanizmów „rozwoju tej kreacji w czasie”, autor mimowolnie daje dowód, iż teologia katolicka wciąż wydaje
się mieć trudności z uznaniem, iż naukowa koncepcja świata w sposób nieodwracalny przestała poświadczać, iż „Bóg jest
(owego świata) autorem”.
4 J. P. Changeux, L'Homme neuronal , Fayard, 1983, s. 237.
5 „La Croix” z 10 czerwca 1983. Pomijam na razie kwestię, w jakiej mierze ów materializm jest dialektyczny.
6 I. Prigogine, I. Stengers, La nouvelle alliance , Gallimard, 1979, s. 278.
- 3 -
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
Lucien Sève – Raz jeszcze: strukturalizm czy dialektyka? (1984 rok)
bez znaczenia w epoce, gdy minęło stulecie od śmierci Marksa: podczas gdy w latach pięćdziesiątych wielu
popularnych wtedy twórców idei z politowaniem spoglądało na „materialistyczną metafizykę” marksizmu,
która miała zeń czynić prymitywną ideologię, to dzisiaj właśnie materializm i n t e g r a l n y , tak kiedyś
zniesławiany, jawi się coraz bardziej jako jedyny sposób przedstawiania świata odpowiadający wymogom
naukowości. Podawano go kiedyś za dowód przestarzałości marksizmu; teraz właśnie antymaterialistyczne
wyznanie wiary coraz bardziej trąci starzyzną.
Ale to bezsprzeczne umacnianie pozycji materializmu w nauce – oczywiście poza naukami
społecznymi, gdzie opozycja wobec materializmu historycznego pozostaje zaciekła – wysuwa zarazem na
czoło obszary, w których wracają kierowane pod jego adresem pytania: sferę jego interpretacji
epistemologicznej – w której dojrzewają zasadnicze wyjaśnienia między marksizmem a neopozytywizmem 7
– i sferę jego instrumentacji logicznej, stanowiącą przedmiot niniejszego artykułu. Pod tym względem, w
swym przedstawianiu świata materializm współczesny musi przyczynić się do wyjaśnienia przejścia od
zjawisk odwracalnych do z j a w i s k n i e o d w r a c a l n y c h , od praw ogólnych do
s z c z e g ó ł o w y c h p r z e b i e g ó w , od prawidłowości deterministycznych do l o g i k i
p r z y p a d k u . Wychodząc od wiedzy klasycznej, która dzieli rzeczywistość na kolejne poziomy
złożoności – od fizycznego do chemicznego, a dalej do biologicznego, społecznego i psychicznego –
rozwijająca się nauka coraz bardziej ogarnia swym zainteresowaniem przedmioty i procesy jednostkowe, w
których abstrakcje analityczne komponują się na nowo wewnątrz k o n k r e t n y c h h i s t o r i i
b y t ó w i n d y w i d u a l n y c h . Świadczą o tym nauki o Kosmosie i o Ziemi, o ewolucji form żywych,
o historii formacji społecznych oraz te, które zajmują się badaniem indywidualnych biografii... Do
materializmu tradycyjnie związanego z badaniem powtarzalności zjawisk ogólnych powinien się dołączyć
materializm – teraz słabo jeszcze zarysowany – analizujący to, co jednostkowe i niepowtarzalne,
poszukujący logiki, która pozwoliłaby na myślowe ujęcie takich bytów i procesów.
DIALEKTYKA MATERIALISTYCZNA NA PORZĄDKU DNIA?
Bez specjalnego ryzyka można przewidzieć, że w najbliższym czasie problem ten znajdzie się w
centrum rozważań teoretycznych. W istocie, j u ż s i ę t a m z n a j d u j e . Na to właśnie wskazywali,
na przykład, I. Prigogine i I. Stengers w „La nouvelle alliance”. Zastanawiając się w zakończeniu swej
książki nad fenomenami termodynamiki procesów nieodwracalnych, która skłania nas do uznania
„wewnętrznej niestabilności natury” i do opracowania „nauki o zakłóceniach, o wielościeżkowych
procesach ewolucyjnych” w historii, która „nigdy już nie będzie mogła zostać zredukowana do monotonnej
prostoty jednolitego czasu”, piszą: „Na poziomie makroskopowym, podobnie jak na mikroskopowym,
nauki przyrodnicze uwolniły się od wąskiej koncepcji rzeczywistości obiektywnej, koncepcji, wedle której
negować można nowość i różnorodność w imię nienaruszalnego prawa” 8 . Tak więc kwestią, która „dręczy
obsesyjnie” nauki i filozofię, jest pytanie „o relację między bytem a stawaniem się, między trwaniem a
zmianą” 9 . Ciekawe, że tę „obsesję” spotyka się obecnie wszędzie tam, gdzie rozwija się wiedza. H. Tintant
pisze bardzo podobnie: „Właściwością ewolucji jest to, iż jest ona h i s t o r i ą , nieprzewidywalną,
złożoną z wydarzeń pojedynczych, jedynych, nie powtarzających się nigdy dwa razy w ten sam sposób” 10 .
Czytelnik będący wnikliwym obserwatorem współczesnych prądów naukowych sam wydłużyć może listę
podobnych przykładów.
Ogólny rozwój materializmu skoncentrowanego na relacji między bytem i stawaniem się, przejście
od kategorii abstrakcyjnej ogólności do kategorii historii konkretnej stawiają więc z całą mocą na porządku
7 W tej kwestii patrz zwłaszcza numer 230 (listopad-grudzień 1982) „La Pensée” na temat: Neopozytywizm – dziedzictwo i
krytycy.
8 La nouvelle alliance , ss. 271, 273, 275 i 285.
9 Tamże, s. 265.
10 „Histoire et archéologie”, cyt. wyd. s. 72.
- 4 -
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
Lucien Sève – Raz jeszcze: strukturalizm czy dialektyka? (1984 rok)
dnia problem formy myśli teoretycznej, która zrodziła się właśnie z postawienia tych problemów w centrum
uwagi: d i a l e k t y k i , a dokładniej, biorąc pod uwagę aktualny stan wiedzy, dialektyki
m a t e r i a l i s t y c z n e j , powstałej z odwrócenia idealistycznej dialektyki Hegla dokonanego przez
Marksa i Engelsa w momencie, gdy sami oni zrozumieli – jako pierwsi w sposób radykalny – że nie ma
istoty metafizycznej, która kryłaby się za słowem „historia”. Wynika stąd logicznie, iż powinniśmy się dziś
stać świadkami tego, co Henri Lefebvre nazywa „powrotem do dialektyki” 11 , generalnego rozwoju kategorii
m a t e r i a l i z m u d i a l e k t y c z n e g o . I w istocie, rozwój materializmu naukowego jest zarazem
często, w konkretnej pracy składającej się na postęp wiedzy współczesnej, rozwojem ujęć dialektycznych.
Wydaje się bardzo znamienne, iż książka taka jak „La logique du vivant” reprezentuje pod tym względem
wielkie bogactwo, posługując się często takimi kategoriami jak sprzeczność, negacja, zmiana jakościowa.
Ale nie mniej znamienny jest fakt, że w indeksie rzeczowym bardzo szczegółowym, nie wymienia się ani
tych kategorii, ani nawet terminu „dialektyka”. Czyżby owa ciekawa, aczkolwiek drobna luka była pewną
oznaką ery podejrzeń, w którą myśl naukowa wydaje się dziś wkraczać, jeśli idzie o dialektykę?
COFNIĘCIE OD DIALEKTYKI KU STRUKTURALIZMOWI
Oto na przykład I. Prigogine i I. Stengers w „La nouvelle alliance” wymieniają wielokrotnie
„interesujący” fakt, iż „w pewnym sensie nasza sytuacja pozostaje nie bez analogii z tą, z której zrodził się
materializm dialektyczny” 12 . Ale w końcowym rachunku nie ku dialektyce kieruje się ich poszukiwanie
właściwej logiki: „Zawarte w tej książce orientacje – stwierdzają autorzy – poślubiają ze zmiennym
szczęściem różne prądy fali kulturalnej zwanej strukturalistyczną”, czy to chodzi o „epistemologiczne
fundamenty Foucault”, czy o „struktury poznawcze Piageta”, czy wreszcie o strukturalizm „statystyczny
bądź molekularny (A. Molès, Cl. Lévi-Strauss, J. Lacan, R. Jacobson)”, który „wykazuje zadziwiające
powinowactwo z awangardą wielkiego pozytywizmu lat 1900” 13 . Sam J. P. Changeux, zamykając
rozważania o „ogólnym problemie stabilizacji w czasie wydarzeń bądź przedmiotów kulturalnych lub
biologicznych”, które mają jednakże historię funkcjonalną, wydaje się trzymać analizy w kategoriach
struktury, w sensie, w jakim definiuje ją tekst Ritchiego pochodzący z 1936 r.: „Pojęcie struktury pojawia
się wówczas, gdy rozpatrujemy pewien organizm w jednym, abstrakcyjnym momencie czasu. Abstrakcja
jest prawomocna, ponieważ w przebiegu historii organizmu występują zjawiska względnie trwałe, niewiele
się zmieniające, i te właśnie nazywamy strukturą. Z drugiej strony występują zjawiska nietrwałe, które
nazywamy funkcjami. Ostatecznie, rozróżnienie ma charakter ilościowy i zależy od skali czasu, jaką
zastosujemy” 14 .
Z przyczyn na pierwszy rzut oka zagadkowych, dążenie coraz powszechniejsze – aczkolwiek
oczywiście zróżnicowane w zależności od zajmowanej postawy naukowej – by ująć myślą zmianę, nie zaś
proste trwanie, rozwój, nie zaś zwykłe funkcjonowanie wydaje się (jeśli nie w konkretnym działaniu
poznawczym, to przynajmniej w kulturze teoretycznej, w której się odbija i z której czerpie pojęcia)
owocować cofnięciem od dialektyki ku strukturalizmowi, a zatem, paradoksalnie, ku koncepcji logicznej,
co do której panuje zgodny na ogół pogląd, iż czyni ona rozwój i zmianę problematycznymi. Z tego punktu
widzenia nie można pominąć koniunkturalnego znaczenia nowej książki Lévi-Straussa, „Le regard
éloigné” 15 , która na nowo ożywia wpływ dwóch tomów jego „Antropologii strukturalnej”. Filozoficzne
przesłanie wynikające z „Le regard éloigné” polega bowiem na powtórzeniu raz jeszcze, iż właściwa logika
nauk współczesnych znajduje się po stronie podejścia strukturalnego: strukturalizm zmierza „ku jedynej
formie materializmu możliwej do pogodzenia z aktualnymi orientacjami wiedzy naukowej. N i c n i e
11 H. Lefebvre, Logique formelle, logique dialectique , Editions sociales, 1982, s. 2. Autor pisze tam o przygotowywaniu książki
pod tym tytułem.
12 La nouvelle alliance , s. 215.
13 Tamże, s. 269, przypis.
14 L'Homme neuronal , s. 372.
15 Cl. Lévi-Strauss, Le regard éloigné, Plon, 1983.
- 5 -
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin