Super 8.J.J.Abrams.2011.txt

(45 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:06:Huta stali Lillian|BEZPIECZEŃSTWO ponad WSZYSTKO
00:01:11:Ostatni wypadek wydarzył się 784 dni temu...
00:01:28:1 dzień...
00:01:41:Martwię się o tego chłopaka.
00:01:44:Joe sobie poradzi.|- Ona była dla niego wszystkim.
00:01:50:Jack wpadnie. To dobry człowiek.
00:01:53:Ale do teraz nie miał okazji być ojcem.
00:01:59:Sšdzę, że Joe tego nie zrozumie.
00:02:08:Jak mylisz - co było w trumnie?|- Jezu, zamknij się!
00:02:12:No powiedz|Sposób w jaki zginęła...
00:02:14:Nie zastanawialicie się nad tym?|- Nie, kurcze jem pasztet i sałatkę.
00:02:18:Też się nad tym zastanawiałem.|Słyszałem, że jš całkiem zmiażdżyło.
00:02:21:Stalowe szyny ważš z tonę co najmniej.
00:02:24:Jak możecie teraz jeć?|- Spróbuj indyka to pogadamy.
00:02:27:Lucy! Leżeć!
00:02:30:Joe? Widzielicie go?
00:02:32:Założę się, że Joe|nie będzie już chciał robić ze mnš filmów.
00:02:36:Czemu? - A jak sšdzisz?|Historie żywych trupów?
00:02:39:Jego mama nie jest przecież zombiakiem.|- Ale umarła, głupku!
00:02:41:Roladki z indyka sš naprawdę dobre.|- A nie mówiłem?
00:03:16:...|Czekaj no!
00:03:20:Czekaj!
00:03:23:Jack, pozwól mi tylko...|- Wynocha!
00:03:33:To była pomyłka, Jack.
00:03:48:Joseph, niebawem wrócę.
00:04:09:Cztary miesišce póniej
00:04:28:O boziu, to był najdłuższy dzień w historii
00:04:30:Zobacz. - Co to?|- Nowe sceny, spójrz.
00:04:34:Hathaway ma teraz żonę?|- Pomylałem, że tak będzie lepiej dla fimu
00:04:37:Lepsza historia to bonus dla każdej produkcji.|- Chłopaki, Martin jest dzisiaj w kinie
00:04:41:przez cały dzień horrorów.|- Oj, przestań!
00:04:44:Kto zagra jego żonę, Jen? - Przestań,|mówiłem ci, że zagra z moim twardzielem.
00:04:48:Ale kto zagra?|- Alice Dainard.
00:04:52:Przeglšdałem akurat Księgę symboli w czytelni,|ona tam była
00:04:56:no to zapytałem|czy zagrałaby żonę Hathawaya.
00:04:59:Serio gadałe z Alice Dainard?
00:05:02:Nie za bardzo można gadać w czytelni
00:05:04:ale zgodziła się i przyjedzie dzisiaj na zdjęcia.
00:05:08:Przyjedzie? Gdzie przyjedzie?
00:05:31:To jest serio niezły film zobiakowy.|- Tia, ale histosia do bani.
00:05:35:Starsi od nas brali udział w konkursie,
00:05:37:15-16-latowie majš lepsze scenariusze|samochody i inne bajery
00:05:43:U mnie tego nie ma.|- Vera. - Idę.
00:05:47:Chcę napisać artykuł, wyjaniajšcy te historie
00:05:51:Kurcze, nie wiem jak kobieta|może nam pomóc
00:05:54:Włanie to chcę wyjanić,|sceny, które dzi nakręcimy,
00:05:57:gdy babka rozmawia z detektywem,|którego się boi, bo go kocha.
00:06:01:Nie mogę uwierzyć, że gadałe z Alice Dainard.|- No chod!
00:06:04:Idę!
00:06:07:Kiedy zajmujš się zombiakami, zdajš sobie sprawę,|że nie chcš umrzeć, bo się kochajš
00:06:14:To ma sens?|- Alice Dainard, zajebicie.
00:06:17:Niemożliwie!|- Charles, gdzie jeste?
00:06:20:Kurcze, mamo, już idę!
00:06:23:O północy, OK? Nie zapomnij.|- Nie zapomnę. - Przeczytaj to.
00:06:28:To nie fair, że nie mogę ić do Wendy,|wszyscy tam będš.
00:06:31:Dlatego będziesz widziała jak było.
00:06:33:Posprzštaj puzzle, id po naleniki.|- Mamo... - Podano...
00:06:36:Dlaczego nie mogę się zamienić z Charlsem?|- Może dlatego, że mu zniszczyła kapelusz?
00:06:39:Nie pomylała o tym?|- Wiesz co? Zamieńmy się.
00:06:41:Tak? Nie mam zamiaru.|- Doć! Charles, zaniecie to.
00:06:45:Benji, czas na obiad. Czeć Joe.|- Dobry wieczór Pani Kaznyk.
00:06:50:Zapraszam, częstuj się.|- Dziękuję.
00:06:54:Czeć, Charles.|- Do zobaczenia.
00:06:57:Wiesz, że zawsze jest tutaj miejsce dla ciebie.
00:07:00:Tak, dziękuję.
00:07:17:Tato?
00:07:23:Tato?
00:07:43:Zaraz przyjdę.
00:07:58:To szeciotygodniwe zajęcia
00:08:02:Bezporedni trening z zawodowymi szkoleniowcami.
00:08:05:Spodoba ci się, jestem pewien.
00:08:09:Sšdziłem, że te wakacje będš po mojemu...|- Trochę się pozmieniało
00:08:16:Powiniene spędzić ten czas|z rówienikami
00:08:19:a nie z kamerš poród drzew
00:08:24:Pomagam Charlesowi|zrobić jego film.
00:08:40:Nie mam nic przeciwko towoim  przyjaciołom,|lubię ich
00:08:44:Poza tym Cary cišgle zaognia sytuację
00:08:50:Spodoba ci się tam,|obydwaj tego potrzebujemy
00:09:30:Dobra, już czas,|żeby cię tylko nie przyłapali, odbiór.
00:09:34:Na pewno nie, odbiór.
00:09:50:Chwila, ludzie zmieniajš się w zombiaków|przez chemikalia, no nie?
00:09:55:Nie łapię, jak goć który gra detektywa Hathawaya|może pytać o to, się biorš zombiaki
00:10:00:Jezu.|- Technicznie, Hathaway...
00:10:05:To był kamol?|- Taki mały.
00:10:10:Chłopaki spójrzcie!
00:10:24:Czeć Alice.
00:10:27:Joe Lamb?|- Tak.
00:10:30:Skšd u licha się tu wział?|- Odpowada za make-up, dwięk i efekty specjalne.
00:10:33:On jest synem szeryfa.|- I co z tego. - Wiedziałe?
00:10:37:Charles, ja nie mam prawka,|nie mogę z nim jechać.
00:10:40:Jeli go mamy zostawić...|- Za póno, już mnie widział w samochodzie!
00:10:49:Możesz mi zaufać.|Tata nigdy się nie dowie.
00:10:54:Nic mu nie powiem.
00:11:03:Wsiadajcie
00:11:06:Dopisałem kilka nowych kwestii,|pokazać ci?
00:11:09:Co? - Nowy scenariusz? Charles,|mamy nowy tekst?
00:11:12:Wiesz, byłoby super, jeli mogłaby się rozpłakać|podczas sceny, dasz radę?
00:11:16:Nie. - Wiesz gdzie zabiorę cię|jak tylko dostanę prawko?
00:11:20:Do Newcastle,|amerykańskiej stolicy fajerwerków.
00:11:38:Ludzie, tu mamy przyłšcze pršdu!
00:11:42:Charles! Chłopie, mam ten nowy tekst|czy nie?
00:11:51:Ludziska, to będzie super!
00:11:55:Ustaw wiatła i kamerę na końcu|Najpierw kręcimy w tę stronę!
00:11:58:Joe, włšcz mikrofony|i sprawd czy sš naładowane baterie
00:12:01:zanim zrobicie make-up
00:12:04:Zrobiłem dwie winiowe bomby.
00:12:07:Chcesz zobaczyć?|- Masz obsesję na punkcie fajerwerków,
00:12:11:mówię ci jako kumpel,|bo mnie to martwi, i mojš mamę też.
00:12:15:Złotko, to moja praca, nie mam wyboru.
00:12:18:Nie martw się.|Co mam zrobić? Jechać z tobš do Michigan?
00:12:22:Martin, napisałem nowy tekst.|- Co? Nie. - Jak to nie, jest wypasiony.
00:12:31:Mogę?|- Jasne.
00:12:44:Dzięki
00:12:48:Teraz jestem nieprzygotowany.|- Ale to lepiej pasuje.
00:12:51:Kochanie, kocham cie. Ja ciebie też|Widzisz - pasuje.
00:12:55:Ale ty zawsze musisz co pozmieniać
00:13:03:Mój ojciec pracował w hucie.
00:13:16:Możesz zamknšć oczy?|- Jasne.
00:13:23:Ta scena jest bardzo osobista.
00:13:26:Alice, pani Hathaway naprawdę nie chce|żeby jej mšż chciał się dowiedzieć o...
00:13:30:Wiem, czytalimy.|- Kurcze, staram się reżyserować
00:13:35:Martin, jak dotrzecie na pozycję,|masz jš zatrzymać
00:13:39:Rozumiesz o co chodzi?|- Tak mi się zdaje.
00:13:44:Dobra, najpierw kręcimy|od strony Alice.
00:13:46:Preston, zaraz jak powiem "Akcja" chcę|żeby to miejsce
00:13:50:wyglšdało jakby był tłok
00:13:53:Wiem jak to wyglšda
00:13:57:Kurde! Nie możesz przestać na moment|żeby schrzanić ujęcia?
00:14:01:Sorki.
00:14:03:Dobra, ludzie. Zapamiętajcie wszystko|do czasu, jak będziemy kręcić na żywo.
00:14:08:Dobra, na pozycje i akcja.
00:14:12:Zostanę tu i poszperam.|Lepiej będzie jeli wyjedziesz na kilka dni z miasta.
00:14:17:John, nie podoba mi się ta sprawa|to morderstwo.
00:14:21:Co mam zrobić, przecież nie mogę jechać z tobš do Michigan?
00:14:25:Wyspa Macinac jest taka piękna|o tej porze roku.
00:14:28:Kochanie, takš mam pracę.
00:14:31:Martwi powracajš do życia.|Sšdzę, że to niebezpieczne dla ciebie.
00:14:35:Nie mam wyjcia
00:14:39:Masz, wszyscy mamy
00:14:47:John, nigdy cię o to nie prosiłam
00:14:52:Żeby odpucił albo wyjechał.
00:14:56:Ale teraz cię proszę.
00:15:03:Nie odchod, nie zostawiaj mnie.
00:15:09:Chcę mieć pewnoć, że to nie jest|nasza ostatnia rozmowa.
00:15:15:Bardzo cię kocham.
00:15:23:Ja ciebie też
00:15:27:Może być?
00:15:34:Jasne, to było wietne!
00:15:46:Bonus produkcyjny!
00:15:49:Cary, wsadziłe film do kamery, tak?|- Jeszcze nie. - Błagam!
00:15:52:Joe, przygotuj mikrofony!
00:15:59:Martin, ustaw statyw!|Preston, na pozycję!
00:16:05:Martin, pamiętasz tekst!|Cary, przygotuj kamerę!
00:16:10:Boże, obymy tego nie przegapili
00:16:16:Zamknij się, próbuję!|- Ustaw to!
00:16:20:Przygotujcie się na nagranie|jak tylko minie nas ten pocišg.
00:16:27:Zostanę tu i poszperam.|Lepiej będzie jeli wyjedziesz na kilka dni z miasta.
00:16:33:John, nie podoba mi się ta sprawa|to morderstwo.
00:16:36:Co mam zrobić, przecież nie mogę jechać z tobš do Michigan?
00:16:39:Wyspa Macinac jest taka piękna|o tej porze roku.
00:16:45:Martwi powracajš do życia.|Sšdzę, że to niebezpieczne dla ciebie.
00:16:48:Nie mam wyjcia|Masz, wszyscy mamy
00:16:56:John, nigdy cię o to nie prosiłam
00:16:59:Żeby odpucił albo wyjechał.
00:17:03:Ale teraz cię proszę.
00:17:06:Nie id, nie zostawiaj mnie!
00:17:11:Chcę mieć pewnoć, że to nie jest|nasza ostatnia rozmowa.
00:17:17:- Bardzo cię kocham.|- Ja ciebie też
00:17:19:Ludzie, uwaga!|- Joe, kto...
00:17:25:O boziu!|- Uciekajcie!
00:17:29:O boże!
00:17:33:Ja pierdolę!|- W nogi!
00:17:41:Alice!|- Joe, uciekaj!
00:17:47:Uciekajcie! Ratujcie się!
00:18:12:Nie chcę umierać
00:19:53:Ludzie...
00:19:56:Żyję|- Martin, w porzšdku?
00:20:01:Chyba mam atak serca|i kilka zadrapań
00:20:04:Joe! O boże, czy ja widziałem eksplozję?
00:20:08:Widzielicie Alice?|- To było zajebiste!
00:20:13:Ale o co chodzi?|- Martin, wszystko będzie dobrze.
00:20:16:Nie będzie.
00:20:32:Skšd się wzięła ta krew?
00:20:37:Skšd się wzięła ta krew? Kto jest ranny?
00:20:44:Joe, co ty robisz?|- Joe, przestań!
00:20:50:To moja sztuczna krew. Sztuczna
00:20:57:Ludzie, zobaczcie - co to może być?
00:21:01:A kogo to obchodzi?|- To jakie dziwne kostki.
00:21:05:No nie wiem.|- Wyglšdajš dziwnie, jakby z metalu.
00:21:08:Jest tego tysišce.|- Co tu się stało?
00:21:11:Martin, wszystko będz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin