althamar.doc

(91 KB) Pobierz

Paweł Althamer


Paweł Althamer podczas przygotowywania projektu "Almech", Wesoła, marzec 2011, fot. Piotr Trzebiński, © Paweł Althamer 2011

Rzeźbiarz, performer, akcjoner, twórca instalacji, filmów wideo. Urodzony 12 maja 1967 w Warszawie, mieszka w Warszawie.

Studiował w latach 1988-1993 na Wydziale RzeźbyAkademii Sztuk Pięknych w Warszawie pod kierunkiemGrzegorza Kowalskiego, u którego zrobił dyplom. Wystawiając od 1991 z kolegami z pracowni, m.in.Katarzyną Kozyrą, Jackiem Markiewiczem, Jackiem Adamasem, współtworzył zjawisko "Pracowni Kowalskiego" vel "Kowalni" - jednego z czołowych ugrupowań młodej sztuki polskiej lat 1990.

W 2004 otrzymał prestiżową nagrodę Vincenta Van Gogha, przyznawaną przez holenderską Fundację de Broere.

Już u początków swej twórczości Paweł Althamer wykorzystywał różnorodne media, obok klasycznych technik uprawiając performanse, akcje czy działania (często ulotne i chwilowe). Nigdy nie porzucił jednak dziedziny, którą studiował - rzeźby. Od jego dyplomowego autoportretu ("Paweł Althamer", 1993) po unoszący się nad Mediolanem balon w kształcie ciała artysty ("Balon", 2007), prace Althamera to często rzeźby (jakkolwiek powstałe przy użyciu nietypowych materiałów) lub obiekty wskazujące na korzeń rzeźbiarski. Do dziś artysta prowadzi warsztaty ceramiczne dla Grupy Nowolipie, zrzeszającej chorych na stwardnienie rozsiane i inne schorzenia. Rzeźba w twórczości Althamera ma zazwyczaj charakter totemiczny czy przyjmuje rolę fetyszy, zdaje się być zakorzeniona w pierwotnych wierzeniach (nieprzypadkowo ważna dla ukształtowania się osobowości twórczej artysty była podróż do Afryki w 1991 roku). Taki charakter miały zwłaszcza wczesne figury, wykonane z traw, słomy, skór i jelit zwierzęcych ( "Postać stojąca", 1991; "Studium natury", 1991 - zobacz zdjęcia), a przede wszystkim hiperrealistyczny autoportret, stanowiący element pracy dyplomowej. Rzeźbę tę cechowała jednak pewna dwuznaczność - odnosić się mógł bowiem zarówno do wymaganego na Akademii kunsztu i stawianego artyście wymagania (i znanego od starożytności paradygmatu) tworzenia mimetycznych odwzorowań rzeczywistości, jak i dosłownego substytutu artysty. Figura miała go bowiem zastąpić podczas obrony dyplomu - Althamer opuścił salę obron, pozostawiając grono profesorów wobec swego autoportretu oraz filmu wideo, na którym widać, jak opuszcza budynek Akademii, jedzie do lasu oraz, zrzuciwszy ubranie, "łączy się z naturą". W podobnej technice co opisany autoportret artysta tworzy też portrety swojej rodziny, np. "Paweł i Monika" (2002), wykonana w małej stodole w alpejskiej wiosce "Weronika" (2001), z czaszką dziewczynki wewnątrz głowy figury, czy niewielka rzeźba nowonarodzonego syna (2006). Althamer tworzy również miniaturowe modele rzeczywistości w postaci makiet przypominających domki dla lalek (np. makietę Fundacji Galerii Foksal wraz z jej pracownikami) - przez kilka lat wspólnie z żoną trudnił się zresztą ręczną produkcją szmacianych lalek sprzedawanych w sklepach z pamiątkami i zabawkami.


 

Paweł i Monika 2002 oraz Weronika Amden 2001


Podkreślające organiczność i materialność ludzkiego ciała, jego tymczasowość, wykonane z nietrwałych materiałów rzeźby Althamera zdają się stanowić przeciwwagę dla jego poszukiwań alternatywnych sposobów przeżywania rzeczywistości i odkrywania świata wewnętrznego, "odmiennych stanów świadomości", często na drodze ascetycznej izolacji, ale także spożywania środków narkotycznych czy halucynogennych. Już na początku studiów, wspólnie z kolegą Mikołajem Miodowskim Althamer próbował prowadzić telepatyczną grę w szachy ( "Połączenie dwóch punktów", rok akademicki 1989/1990 - zobacz zdjęcia). W latach dziewięćdziesiątych, zwłaszcza w okresie studiów na Akademii, artysta wielokrotnie przeprowadzał performanse (często wielogodzinne), w trakcie których dokonywał radykalnego zerwania ze światem zewnętrznym. Jednocześnie w wywiadzie udzielonym Arturowi Żmijewskiemu w 1993 roku mówił:

"Gdy próba ma miejsce publicznie, staje się spektaklem, sposobem komunikowania swoich poszukiwań, a to osłabia moje doświadczenie. Gubię pytanie i zaczynam przekazywać. Moje najmocniejsze przeżycia są poza sztuką, poza kreowaniem, to zupełnie spontaniczne doświadczenia".

Kardynał 1991

Autoportret plener w Dłużewie 1991


W 1991 roku w obecności kolegów i koleżanek z "Pracowni" Althamer palił marihuanę siedząc w blaszanej balii wypełnionej wodą i purpurowym roztworem papier mâché, do dźwięków muzyki religijnej ("Kardynał"). Na plenerze w Dłużewie w tym samym roku, ubrany w biały strój, zamienił się w "śniegowego bałwana", siedząc przez dwie godziny na mrozie ("Autoportret"). Post factum relacjonował:

"Dobiegają mnie głosy ludzi jadących wozem. Rozpoznaję, są to ludzie stąd, ze wsi. Słyszę, że zobaczyli coś i są zaintrygowani. Mówią o mnie, biorą mnie za bałwana ulepionego przez studentów. (...) Ból kręgosłupa i siedzenie (zimno szczególnie mi nie dokucza) powoduje, że decyduję się przerwać".

Innym razem artysta pozbawiał swe ciało bodźców zmysłowych przez zamknięcie się w foliowej torbie, powoli wypełnianej zimną wodą ("Woda, czas, przestrzeń", 1991). Materialnym wyrazem tych poszukiwań stały się między innymi "Łódź i skafander astronauty" (1991), rzeźby-narzędzia służące do medytacji. Zdaniem Althamera obiekty te



Łódź i skafander astronauty 1991

Woda, czas, przestrzeń 1991

"miały w namacalny, fizyczny sposób przedstawić ciało i duszę. Można je było rozumieć również jako przybory do ćwiczenia się w umieraniu. Łódź byłaby odpowiednikiem trumny, a skafander - ciała".

Dziesięć lat później Althamer zbudował w centrum Warszawy (w najbliższym sąsiedztwie Fundacji Galerii Foksal) Domek na drzewie (2001), miejsce odosobnienia i "dzikości" pośrodku miejskiej aglomeracji, które funkcjonowało tam (nielegalnie) przez kilka miesięcy. Na metaforyczne czy wręcz romantyczne oderwanie od przytłaczającej cywilizacji wskazywało też działanie Althamera z Berlina z 2002 roku, gdy w garniturze i zaopatrzony w inne atrybuty biznesmena, pojawił się w przy fontannie w Sony Centre (miejscu pracy wielu "białych kołnierzyków"), gdzie rozebrał się, pozbawiając tych atrybutów - odzieży, komórki, teczki - wyobrażając figurę biznesmena, który odrzucił swoją tożsamość ("Autoportret jako biznesmen", 2002).



Haszysz

LSD


Peyotl

Serum prawdy


Hipnoza 2003

Hipnoza 2004


Wczesne prace studenckie Althamera przypominać też może seria filmów, nagranych wspólnie zArturem Żmijewskim ("Tak zwane fale oraz inne fenomeny umysłu", 2003-2004). Dokumentują one, jak Althamer bada różne sposoby przeżywania doświadczeń pozarozumowych, które uznaje za sposoby na poszerzanie ludzkiej percepcji. Środkami do ich osiągnięcia są narkotyki (LSD, peyotl, haszysz, serum prawdy) czy hipnoza. Podczas jednego z seansów hipnotycznych artysta powrócił do jednej ze swych poprzednich inkarnacji, gdy w 1944 roku jako kilkuletni chłopiec - Abram chodził po ruinach zniszczonej Warszawy ze swym psem Burkiem. Wizję tę Althamer utrwalił w postaci rzeźby"Abram i Buruś" (2007), wykonanej z brązu i przeznaczonej do umieszczenia na świeżym powietrzu. Figurę chłopca uzupełnia naturalny patyk trzymany przez niego w ręku, wymieniany i używany przez spacerowiczów do zabawy ze swymi psami.



Obserwator 1995

Weronika 2004


Jednym z filmów składającym się na "Tak zwane fale..." jest "Weronika" (2004). Film opowiada, jak artysta "odkrywa świat na nowo" dzięki swej córce podczas wspólnego spaceru. Przez wiele ze swych prac i działań Althamer próbuje przekonać odbiorców, by bardziej kreatywnie percypowali otoczenie. Znowu za materializację tej idei uznać można "Obserwatora" (1995), rzeźbę postaci z metalowej siatki podglądającą świat przy pomocy kamery. Próbą percepcji świata "nowymi oczami" była z kolei akcja artysty w Bydgoszczy w 1995 roku, gdy wcielił się w "Astronautę", niejako eksplorującego nową planetę. Althamer spacerował po mieście w wykonanym domowym sposobem strój astronauty, rejestrując to, co widział kamerą. Obraz z niej był jednocześnie widoczny na monitorze, który artysta miał przymocowany do pleców.



Wystawa Galeria a.r.t, Płock, 1991

Galeria Foksal 1996


Althamer wielokrotnie zwracał uwagę na odbiór danego miejsce przez zmianę charakteru wnętrza galerii lub umiejętne manipulowanie percepcją widza. Podczas swej pierwszej indywidualnej wystawy (przewrotnie zatytułowanej Wystawa, 1991) przywrócił pierwotną funkcję lokalu Galerii a.r.t. w Płocku, prowadzonej przez jego przyjaciela z pracowni Jacka Markiewicza. Artysta oczyścił galerię, wymył podłogi, zdrapał białą farbę z pieca kaflowego i wniósł niezbędne sprzęty, tak że galeria na powrót stała się mieszkaniem. Spędzając w nim parę dni, filmował życie codzienne sąsiadów. Z kolei niewielkie wnętrze Galerii Foksal w 1996 roku artysta zamienił w rodzaj poczekalni, pokrywając jej podłogę białym linoleum, ustawiając białe fotele autobusowe i wmontowując dodatkowe szklane drzwi. Po wejściu do pomieszczenia okazywało się, że prowadzi ono dalej - na zewnątrz - przez otwór umieszczony w miejscu tradycyjnie zarezerwowanym na obrazy. Althamer wybił bowiem w ścianie galerii przejście do małego ogrodu. Instalację wewnątrz porównywano do komory dekompresacyjnej czy pokoju medytacji. Trzy lata później, w 1999 roku artysta stworzył ramę dla odbioru fragmentu parku i dziedzińca przylegających do Galerii Foksal otaczając je białym namiotem. Pozostając tam przez dwa wczesnowiosenne miesiące, namiot zakłócił naturalną wegetację roślin. Innym razem wnętrze prestiżowej berlińskiej galerii Neugerriemschneider Althamer przekształcił w malowniczą ruinę (2003). Galeria pozostawała otwarta (a właściwie opuszczona) przez całą dobę, co odczytywano jako wanitatywną metaforę, a nawet pesymistyczną prognozę dla tzw. "art worldu". Charakter "ujawnienia" miejsca miała też z pewnością "Ścieżka" wydeptana przez artystę podczas Skulptur Projekte w niemieckim Münster w 2007 roku.



Galeria Neugerriemschneider, Berlin

Ścieżka 2007, Sculpture Projects Münster


Najpełniej problem "kreatywnego" odbioru rzeczywistości podejmowały akcje Althamera próbujące stwarzać iluzję rzeczywistości na zasadzie filmu. Po raz pierwszy artysta zastosował tę strategię podczas Manifesta w Lublanie w 2000 roku, gdzie przez trzy tygodnie codziennie o określonej porze dziesiątka aktorów "odgrywała rzeczywistość" do utworu wykonywanego na oboju przez ulicznego grajka Motion Picture (zobacz zdjęcie)). W 2001 roku Althamer zaprosił słuchaczy wykładu, jaki miał wygłosić w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie, na krótki "Spacer" (zobacz zdjęcia). W miejscu

Real Time Movie Carnegie International

docelowym rozdane uczestnikom plany wędrówki ujawniały, że część mijanej podczas "Spaceru" rzeczywistości była zaplanowana, odgrywana przez zaangażowane osoby. Późniejsze realizacje oparte na tej idei zakładały udział w akcji znanych aktorów. I tak w Pittsburghu w 2004 roku w przechodnia wcielił się Peter Fonda, na Warszawskiej Pradze w 2005 roku udział w akcji wzięliMirosław Baka i Agnieszka Grochowska ("Film"), a w Londynie w 2007 roku mężczyznę kupującego rybę zagrał Jude Law ("Real Time Movie"). W każdym z trzech przypadków na dziejący się w rzeczywistości "film" widzów kinowych zapraszały uprzednio specjalnie nakręcone trailery, niejako antycypujące rzeczywistość, gdyż filmy przez nie zapowiadane po prostu nie istniały. W ten sposób prawdziwa rzeczywistość mieszała się z wyreżyserowaną, a także - okazywała się równie ciekawa. W efekcie każdy uczestnik wydarzenia stawał się jednocześnie reżyserem, "kręcąc" film ze swego punktu widzenia.

Rzeczywistość mieszała się ze sztuką w akcjach Althamera wielokrotnie, sztuka wtapiała się w nią lub pozostawała jedynie pretekstem do działania. Tak stało się w 2000 roku, gdy artysta przekonał mieszkańców jednego z bloków na warszawskim Bródnie, by przez zgaszenie i zapalenie świateł w oknach swych mieszkań ułożyli napis "2000" "Bródno 2000" (zobacz zdję...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin