Klechdy polskie - B. Leśmian.txt

(472 KB) Pobierz
BOLES�AW LE�MIAN



KLECHDY POLSKIE



WST�P
ZNIKLIWA OBECNO��?

Wielkim pisarzom towarzyszy zwykle biograficzna legenda. Jednak tym, co zastanawia 
naj�ywiej w przypadku Boles�awa Le�miana, jest � dokuczliwe odczucie nieistnienia 
biografii. Wystarczy por�wna� pod tym wzgl�dem autora ��ki z pokrewnym mu � gdy idzie 
o znaczenie i stopie� nasilenia literackiej osobno�ci � Witkacym, by doj�� do przekonania, 
�e Le�mian�cz�owiek istnieje s�abo, niemal bez reszty ust�pi� pola Le�mianowi�autorowi, a 
nawet � na po�y tajemnej sygnaturze po�o�onej na dziele. I zda si� wtedy, �e literacka 
legenda biograficzna jednego z najwybitniejszych polskich poet�w nowoczesnych nie zosta�a 
zbudowana i nie funkcjonuje � je�li nie liczy� kilku anegdot o zaprzyja�nionym z pisarzem 
Franciszku Fiszerze i jego zwyczaju bezlitosnego natrz�sania si� z �nikczemnej� postury 
male�kiego wzrostem Le�miana, kt�ry, jak kpi� Fiszer, zaje�d�a� pust� doro�k�, bywa� 
poszkodowanym w wypadku, gdy przejecha� go jamnik, tudzie� stanowi� model male�kiego, 
brzydkiego ch�opczyny, chudzielca postawionego w pewnej alegorycznej kompozycji 
rze�biarskiej na d�oni Chrystusa. Te anegdoty stoj� zreszt� w zupe�nej zgodzie z przeci�tnym 
wyobra�eniem Le�miana � ma�ego, kruchego i bezbronnego, tkwi�cego w sferze p�cienia, 
istniej�cego jakby po�owicznie na marginesie kulturalnego �wiata jego epoki, a nawet � na 
poboczu �ycia. Wyobra�enie to nie k��ci si� z �literatur� przedmiotu�, bo prawie ka�dy z 
pisz�cych o Le�mianie wsp�tworzy� je albo podtrzymywa�.
Spornym i niepewnym mia� by� ju� pierwszy z fakt�w biografii � data narodzin pisarza. 
Boles�aw Le�mian urodzi� si� w Warszawie 12 I 1878 roku . Poniewa� dwunasty dzie� 
stycznia by� pierwszym tego miesi�ca (i nowego roku) wed�ug julia�skiego �starego stylu� 
obowi�zuj�cego w Rosji, a dzieci� J�zefa Lesmana i Emmy z Sunderland�w przysz�o na 
�wiat, prawdopodobnie, przed �witem � w metryce zapisano rok uprzedni, 1877. Trzecia z 
kolei data urodzin, rok 1879, pojawi�a si� po �mierci poety, gdy jego kuzyn, Jan Brzechwa, 
zleci� wykonanie p�yty nagrobnej na Pow�zkach, nakazuj�c, zapewne omy�kowo, takie 
w�a�nie datowanie. Poniewa� sam Boles�aw Le�mian parokrotnie wskaza� 1878 jako rok 
w�asnych urodzin, rzecz nie powinna budzi� w�tpliwo�ci. Je�eli zatem wi�kszo�� pisz�cych o 
Le�mianie podaje trzy daty roczne narodzin poety, co prawda wyr�niaj�c �rodkow� jako 
najbardziej prawdopodobn�, to mo�e dzieje si� tak z powodu wsp�lnego im poczucia, �e 
jaka� tajemniczo�� i niedookre�lono�� po prostu do Le�miana pasuje. ��czy bowiem niejako 
w �ca�o�� logiczn�� tak wyobra�onego tw�rc� z dzie�em, kt�re nadal wymyka si� 
interpretacyjnym pr�bom �domkni�cia� i bezspornego zaszeregowania. Co z kolei 
pozwala�oby stwierdzi�, �e (wbrew temu, co dot�d powiedziano) literacka legenda Boles�awa 
Le�miana wci�� funkcjonuje. Jest ni� w�a�nie legenda o �znikliwej biografii� i �s�abym 
istnieniu�, o cz�owieku unikaj�cym rozg�osu i tym, kt�remu zas�u�onego nag�o�nienia 
posk�piono. To legenda o poecie nie do�� wyra�nie dostrzeganym i nie daj�cym si� dostrzec, 
skrytym na prowincji i na marginesie �ycia, nie narzucaj�cym si� wsp�czesnym ze swym 
istnieniem; o cichym, skromnym pracowniku o niewiadomych osobistych dziejach; o 
genialnym tw�rcy, kt�ry wiedzia�, �e wsp�czesny mu �wiat i �wiat jego poezji to w istocie 
antagonistyczne, niezdolne do wzajemnego przenikania �przeciw�wiaty�.
Biografi� Le�miana nale�y zatem poznawa� ze �wiadomo�ci� istnienia biograficznej 
legendy, pilnie zwracaj�c uwag� na to wszystko, co mog�oby da� odpowied� na pytanie, w 
jakiej cz�ci prawa autorskie do legendy nale�� do czytelnik�w poezji i do �le�mianolog�w�, 
w jakiej za� � do samego poety.

WARSZAWSKIE INSPIRACJE

Debiutowa� Le�mian najprawdopodobniej w roku 1895 wierszem Sekstyny, og�oszonym 
nie byle gdzie, bo w warszawskim �W�drowcu�, tygodniku literackim o ustalonej reputacji, 
pi�mie, kt�re rozpropagowa�o na terenie zaboru rosyjskiego naturalizm. Wtedy w�a�nie, w 
latach dziewi��dziesi�tych, dzi�ki wsp�pracownikom takim, jak Stanis�aw Witkiewicz, 
Antoni Sygiety�ski i Adolf Dygasi�ski, przygotowywa�o zap�niony nieco i oporny grunt 
warszawski na przyj�cie nowych idei wyzwolonej od utylitarnych d��no�ci m�odej literatury, 
obecnej ju� w innych miastach sto�ecznych � Krakowie i Lwowie � gdzie wyra�niej 
zaznaczali swoje istnienie liczni prozelici nowej sztuki. Jednakowo� to w�a�nie w Warszawie, 
gdzie gleba okaza� si� mia�a najbardziej odporna na przeszczep nowych pr�d�w, skupi�o si� 
grono tw�rc�w, kt�rzy najwcze�niej, przed artystami krakowskimi i lwowskimi, podj�li trud 
torowania drogi przysz�ej literaturze M�odej Polski.
By�o to �rodowisko wsp�pracownik�w ��ycia�, z�o�one z wybitnych zwolennik�w 
literackich nowinek. Pr�cz wymienionych Witkiewicza, Sygiety�skiego i Dygasi�skiego na 
czo�o tej grupy pierwszych entuzjast�w uwolnienia sztuki od utylitarnych serwitut�w 
wysun�li si�: Zenon Przesmycki (Miriam), autor studium o Maeterlincku, kt�ry wprowadzi� 
do Polski teori� symbolizmu; Wac�aw Rolicz�Lieder, zapomniany p�niej i przemilczany 
poeta, pierwszy polski ucze� Mallarmego, zaprzyja�niony i wsp�pracuj�cy z wybitnym 
przedstawicielem nowej poezji niemieckiej Stefanem Georgem, t�umacz�cym jego utwory na 
niemiecki; Antoni Lange, poeta, t�umacz, propagator Baudelaire�a, parnasizmu i symbolizmu. 
Lange by� wujem Boles�awa Le�miana. Jemu te� przysz�y autor ��ki zawdzi�cza� b�dzie 
pomys� przekszta�cenia nazwiska (z rodowego Lesman na literackie � Le�mian, u�ywane od 
1897 roku), lecz przede wszystkim � wprowadzenie w samo centrum rodz�cego si� 
polskiego symbolizmu i w kr�g warszawskich �kap�an�w� nowej sztuki.
Do Warszawy powr�ci� Boles�aw Le�mian w roku 1901, maj�c za sob� nauk� w 
gimnazjum klasycznym w Kijowie i uko�czone tam�e studia prawnicze, przywo��c w 
pami�ci �niepoj�to�� zielono�ci� sp�dzonego na Ukrainie dzieci�stwa. M�odemu poecie nie 
by�o przeznaczone wyczekiwanie w przedpokojach �ycia literackiego ani nie�mia�e stukanie 
do drzwi �nowej literatury�. Dzi�ki protekcji wuja trafi� wprost do grona jej warszawskich 
entuzjast�w, zyska� przyja�� Miriama, kt�ry ch�tnie udzieli� mu miejsca na �amach 
redagowanej przez siebie ekskluzywnej �Chimery�. Trudno doprawdy by�oby znale�� lepsze 
otoczenie dla zainteresowanego nowymi pr�dami adepta sztuki pisarskiej, nieomal debiutanta, 
kt�ry maj�c w odwodzie praktyczny fach prawniczy, zamierza� dopiero zakosztowa� 
niepewnej kondycji literata. Le�mian pozna� od razu to, co w �yciu literackim �wczesnej 
Warszawy by�o najciekawsze i najbardziej przepojone duchem nowej artystycznej epoki.
Dzi�ki wsp�pracy z Miriamem zyska� Le�mian szczeg�lne stanowisko w przestrzeni 
umys�owego fermentu z prze�omu epok. By�o stamt�d widoczne zar�wno to, �e wszelkie 
spo�eczne czy narodowe serwituty literatury mo�na potraktowa� jako zagrobowe i nie 
znacz�ce postulaty martwej literackiej przesz�o�ci, jak i to, �e antypozytywistyczny 
spirytualizm Miriama (i nowej epoki) opiera si� w istocie na zapo�yczonym u pozytywist�w 
przekonaniu o jedno�ci bytu i zdeterminowaniu wszystkiego, co istnieje. Je�eli zatem 
warszawski �arcykap�an� zaleca� poetom poszukiwanie niezmiennego, transcendentalnego 
pierwiastka, ukrytego gdzie� pod powierzchni� ka�dego konkretu, to by�o (potencjalnie) 
widoczne, �e � aby przej�� w jak�� supernow� epok� artystyczn�, poza widnokres doktryny 
Miriama � nale�y uderzy� z najwi�ksz� si�� w �w pomys� obecnego pierwiastkowe zawsze i 
we wszystkim Absolutu, w ow� �wi�to�� i niezmienno�� idei, kt�ra mia�a si� skrywa� pod 
skorup� zjawisk, by� �istot� rzeczy�.
Oczywi�cie, nie ka�dy umys� i nie ka�dy poetycki talent m�g� takie mo�liwo�ci dzia�ania 
rozpozna� i wykorzysta�. Jest jednak faktem, �e zosta�y one szcz�liwie darowane 
Le�mianowi wraz z okazj� duchowego dojrzewania w kr�gu �Chimery�.
Zetkni�cie si� z programem artystycznym Miriama, niew�tpliwie najwa�niejsze z 
�wczesnych do�wiadcze�, nie by�o jednak jedynym, by tak rzec, prze�yciem formacyjnym 
m�odego Le�miana. Szuka� on wtedy w�asnej drogi poetyckiej i inspiracji (zar�wno 
pozytywnych, jak i negatywnych) do budowania w�asnego pogl�du, kt�ry okre�li�by kszta�t 
tw�rczych zamierze�, cel i zadania poezji. By� mo�e jaki� wp�yw m�g� mie� na Le�miana 
wspomniany ju� Wac�aw Rolicz�Lieder. Ten ostatni (do czasu rezygnacji z tw�rczo�ci 
oryginalnej i po�wi�cenia si� ca�kowitego, po roku 1903, przek�adaniu poezji orientalnej i 
osobliwym projektom j�zykoznawczym) pr�bowa� w zupe�nym osamotnieniu nowej dykcji 
poetyckiej, usi�uj�c stworzy� �sztuczny� j�zyk poezji, zgodnie z kierunkiem swego mistrza z 
wyboru � Mallarmego. Uprawia� wi�c poletko zostawione od�ogiem przez polskich poet�w, 
wskazuj�c inne, nie dostrzegane w Polsce, i bardziej interesuj�ce oblicze symbolizmu. Innych 
inspiracji dostarczy�o Le�mianowi wkroczenie w �rodowisko m�odopolskiej warszawskiej 
cyganerii literacko�artystycznej, a zw�aszcza przyja�� z g��wn� jej postaci�, Franciszkiem 
Fiszerem, wtedy jeszcze uwa�anym za w�drownego (nic to, �e w�druj�cego g��wnie po 
kawiarniach i cukierniach Warszawy fin de siecle�u) filozofa, g�osiciela systemu 
filozoficznego radykalnego idealizmu i �absolutnej tw�rczo�ci�. W latach p�niejszych, ju� w 
okresie II Rzeczypospolitej, Fiszer b�dzie s�ynnym z ob�arstwa facecjonist� i orygina�em, 
miano �filozofa� b�dzie mu przyznawane zwyczajowo i �artobliwie. W�wczas jednak, na 
prze�omie wiek�w, m�ody jeszcze i nie do�� zniszczony cyga�skim �ywotem Franc Fiszer by� 
w kr�gach artystycznych uznanym autorytetem filozoficznym, s�yn�cym z coraz to nowych 
definicji metafizyki oraz z w�asnego systemu, kt�rego nie zapisywa�, na wz�r my�licieli 
przedplato�skich zadowalaj�c si� ustnym jego og�aszaniem.
Cech� charakterystyczn� �systemu� Fiszera, opartego na tezach jego akademickiego 
nauczyciela z Lipska, Richarda von S...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin