0:00:01:Napisy konwertowane za pomocš: ASS subs Converter. 0:00:03:Tłumaczenie: Sagiri 0:00:07: Korekta: ivelios 0:00:12:I know this tsumetai voices 0:00:12:Znam te odległe głosy. 0:00:17:To moje przeznaczenie. 0:00:21:tabun sukoshi 0:00:21:Może jestem drobna. 0:00:23:afraid, so I'll run away 0:00:23:Boję się, więc uciekam. 0:00:26:demo ima wa 0:00:26:Ale gdy nadejdzie ten czas... 0:00:29:kono mama toki wo dakishimetai 0:00:29:Chcę uchwycić ten moment! 0:00:34:anata no soba ni I really wanna face 0:00:34:Zobaczyć twojš twarz. 0:00:38:yakusoku no sora miageru toki 0:00:38:Gdy spojrzę w kierunku obiecanego nieba, 0:00:43:tobitatteru break the way 0:00:43:wznie się i porwij mnie daleko. 0:00:48:kono mama toki wo I just wanna be with you 0:00:48:Po prostu chcę z tobš być. 0:00:52:anata no soba ni I really wanna face 0:00:52:Zobaczyć twojš twarz. 0:00:57:yakusoku no sora miageru toki 0:00:57:Gdy spojrzę w kierunku obiecanego nieba, 0:01:01:wiem, że będę mogła się zmienić. 0:01:06:kono mama 0:01:06:Bo ta chwila jest dla mnie wszystkim. 0:01:10:Chcę jš zatrzymać... 0:01:30:Nie możesz się z nim spotykać. 0:01:32:Dlaczego? Przecież jest jednym z kandydatów mojego ojca! 0:01:35:Harry nie wybrałby mordercy! 0:01:37:Mordercy? 0:01:39:Zmusił trzy kobiety do samobójstwa. 0:01:49:Wkurzyłe mnie, 0:01:51:Chińczyku. 0:01:53:Bezsenna Noc 0:01:53:Bezsenna Noc 0:02:01:Nie masz prawa! 0:02:03:Przecież to mój dom! 0:02:05:Mylisz się. 0:02:07:To dom Harry'ego. 0:02:08:A gdy wyjeżdża w interesach, 0:02:10:zostawia go pod mojš opiekš. 0:02:12:Li Ren! 0:02:14:Li Ren! 0:02:15:Przeginasz! 0:02:17:Toranosuke, 0:02:18:na razie jej nie wypuszczaj. 0:02:19:Hej! Daj spokój! Słuchasz ty mnie? 0:02:21:T-Tak. 0:02:22:Li Ren! 0:02:22:Cao, zbierz więcej informacji o Volcanie. 0:02:24:Otwieraj te drzwi! 0:02:25:Ten przeklęty kole 0:02:26:musi mieć jaki słaby punkt. 0:02:26:Hej! Li Ren! 0:02:28:Tak! 0:02:30:Nawet jeli został wybrany przez Harry'ego, 0:02:33:zrobię wszystko, by go powstrzymać. 0:02:37:A mylałem, że nic nie może wyprowadzić go z równowagi. 0:02:44:Nie mogę w to uwierzyć. 0:02:46:Już na wyspie miałam więcej luzu. 0:02:51:Mimo to, 0:02:52:ciężko mi uwierzyć, że Li Ren tak łatwo okazuje nienawić drugiej osobie. 0:03:00:Co? Zaraz... 0:03:02:Mam wrażenie, że już kiedy tak było. 0:03:11:Rozumiem. 0:03:20:Pracujesz w rezydencji Burnsworthów, prawda? 0:03:30:Mam probę. 0:03:39:Eugene... 0:03:40:Mam wrażenie, że tak łatwo nie odpuci. 0:03:49:Co z Kajikš? 0:03:51:Siedzi w swoim pokoju. 0:03:55:Li Ren, 0:03:56:dostalimy wiadomoć z Malezji. 0:03:59:Dotyczy zakupu. 0:04:01:Wyglšda na to, że znajdujemy się w niedogodnej sytuacji. 0:04:05:W takim momencie? 0:04:09:Pojadę tam. 0:04:11:Osobicie z nimi porozmawiam. 0:04:13:Nie wiem, czy to prawda, 0:04:15:ale w klanie sš osoby, | które próbujš podważyć twój autorytet. 0:04:23:Wiem. 0:04:26:Singapur 0:04:37:Jeszcze dwadziecia lat temu 0:04:39:Burnsworth i jemu podobne 0:04:40:były jedynie zwykłymi przedsiębiorstwami naftowymi. 0:04:45:Nie wštpię, że twój ojciec naprawdę musiał być rozczarowany. 0:04:50:Ale 0:04:52:wierzę, że wrócimy do czasów, 0:04:55:gdzie wiat należał do spółki finansowej Rosenthala. 0:05:00:By to osišgnšć, 0:05:02:ja, Fang Tong-shen z Singapuru, | chciałbym, by ty, synu Rosenthal, 0:05:07:traktował mnie jako swojego pokornego sługę. 0:05:10:To bardzo pokrzepiajšce słowa. 0:05:12:Doceniam je. 0:05:17:Przyniosłam obiad. 0:05:20:A kto w takiej sytuacji mylałby o jedzeniu? 0:05:23:Proszę nie mówić takich rzeczy. 0:05:27:Poza tym cišgle mnie obserwujš. 0:05:30:Popiesz się. 0:05:38:Proszę zjeć 0:05:39:dla więtego spokoju pana Li Rena. 0:05:45:Droga Kajiko. O północy wyłšczš pršd. | Masz dwie minuty, zanim uruchomi się | prywatny generator mocy. | Przyjd do wschodniej bramy. Mustafa. 0:05:48:Mustafa?! 0:05:55:O północy? 0:05:57:Może być fajnie. 0:06:16:Li Ren, przyniosłem herbatę. 0:06:20:Co z Kajikš? 0:06:21:Mylę, że już zasnęła. 0:06:39:Kajika! 0:06:44:Kajika! 0:06:45:Wybacz, Toranosuke! 0:06:48:Co jest? Wywaliło stopki? 0:06:50:Li Ren! 0:06:52:Wykiwali nas! 0:06:53:Kajika wybiegła ze swojego pokoju, 0:06:56:ale nie wiem, gdzie pobiegła. 0:06:58:Wezmę ludzi i zaczniemy jej szukać. 0:07:01:To ja. 0:07:02:Nie pozwólcie Kajice wydostać się poza teren posiadłoci. 0:07:04:Tak jest. 0:07:05:Panience Kajice? 0:07:07:Rozumiem. 0:07:11:Co się dzieje? 0:07:14:Z drogi! Z drogi! 0:07:19:Nie wolno, panienko! 0:07:21:Proszę się opamiętać! 0:07:24:Cain! Abel! Brać ich! 0:07:31:Spokojnie! 0:07:32:Sio! Wynocie się! 0:07:34:Sio! Sio! 0:07:39:Eugene! 0:07:43:Wsiadaj! 0:07:44:Kajika! 0:07:46:Przepraszam, Li Ren! 0:07:47:Niedługo wrócę do domu! 0:07:51:Kajika! 0:07:55:Eugene. 0:07:56:Ten obrzydliwy kole! 0:07:58:Li Ren! 0:08:00:Przebił opony we wszystkich samochodach! 0:08:03:Dzwoń na policję! 0:08:05:Co?! 0:08:06:Zablokujemy cały Nowy Jork. 0:08:10:Skorzystamy z każdej możliwoci. 0:08:12:Za godzinę będzie już w domu! 0:08:15:Co? T-Tak! 0:08:18:Poczekaj... 0:08:20:Pokażę ci, co się dzieje, 0:08:23:gdy kto wyprowadza mnie z równowagi. 0:08:40:N-No niele. 0:08:44:Masz przechlapane, Kajika. 0:08:46:Nie ma nic gorszego, 0:08:49:niż wkurzyć spokojnego człowieka. 0:09:10:Ten dom wyglšda jak nawiedzony. 0:09:14:Lubię takie pomieszczenia. 0:09:16:Takie ciemne i zakurzone pokoje 0:09:19:potrafiš mnie uspokoić. 0:09:20:Czuję się tak, jakbym roztapiał się w ciemnoci. 0:09:24:Leopardy lubiš noc. 0:09:28:A niech mnie. 0:09:29:Ty nadal o tych szalonych wierzeniach? 0:09:34:Tak. 0:09:36:Nigdy nie przestanę. 0:09:38:I dlatego jeste tu ze mnš 0:09:41:w rodku nocy? 0:09:44:Eugene, 0:09:46:nie potrafisz dogadać się z Li Renem, | dlatego mnie tu zwabiłe? 0:09:50:Możliwe. 0:09:54:Choć potrafię sobie wyobrazić złoć pana Burnswortha. 0:09:58:W końcu jego mały ochroniarz został wykiwany, 0:10:01:a ukochana córka uległa kolesiowi ze złš reputacjš. 0:10:07:Złš reputacjš? 0:10:09:Mówisz o tych trzech kobietach, które popełniły samobójstwo? 0:10:13:Każdy jest panem swojego losu. 0:10:15:Dlaczego ludzie sš tacy zachłanni? 0:10:19:"Kocham cię, więc zostań ze mnš". 0:10:22:"Kocham cię, więc nie patrz na inne kobiety". 0:10:25:"Kocham cię, więc ty też mnie pokochaj". 0:10:28:Brzmi to jak jakie zaklęcie, 0:10:32:choć ja czuję jedynie wstręt. 0:10:36:Jednak każda moja dziewczyna 0:10:38:traktowała te słowa tak, | jakby mogły wymazać wszystkie grzechy. 0:10:42:Miałem wtedy ochotę powiedzieć, 0:10:44:"dlaczego się nie zabijesz?" 0:10:56:Lecz do niczego ich nie zmuszałe, prawda? 0:10:58:Pewnie mówiłe im to, co tamtej dziewczynie. 0:11:01:"Niech zginie jedno z nas". 0:11:04:A wtedy 0:11:06:one wolały zabić siebie. 0:11:11:Mylę, że czekasz na osobę, 0:11:15:która w końcu cię zabije. 0:11:19:Dlaczego? 0:11:20:Już pomijam fakt, że życie jest takie cudowne. 0:11:23:Otrzymalimy je, 0:11:25:choć mielimy takie małe szanse. 0:11:27:Więc jak możesz nim gardzić? 0:11:31:Cudowne? 0:11:34:Używasz takich prostych słów, by je opisać. 0:11:37:Skšd w tobie tyle pewnoci? 0:11:41:Choć dla Burnsworthów nie ma rzeczy niemożliwych. 0:11:45:Mogš zdobyć wszystko za pienišdze. 0:11:47:Nawet miłoć, prestiż 0:11:49:oraz sens ludzkiego istnienia. 0:11:53:Więc jeli mnie kupisz, mogę zostać twoim Mustafš. 0:11:57:Musisz jedynie poprosić swojego ojca. 0:12:04:Nie rozumiem, 0:12:05:Eugene. 0:12:07:Naprawdę cię lubię, 0:12:10:ale jak mogłe wpać na taki pomysł? 0:12:12:Naprawdę w to wierzysz? 0:12:25:Eugene. 0:12:26:Dorastałam na wyspie Givoli. 0:12:31:W czasie sztormu bylimy zupełnie odizolowani od wiata. 0:12:37:Samoloty nie przylatywały, 0:12:39:a statki nie dobijały do brzegu. 0:12:41:Wtedy Maria mówiła, że wyspa jest w rękach Boga. 0:12:46:Całe niebo pokryła smolista czerń, 0:12:49:i docierał do nas jedynie szum szalejšcego wiatru. 0:12:52:W takich chwilach 0:12:53:pienišdze naprawdę nic nie znaczš. 0:12:55:Więc nieważne, kim jeste, 0:12:57:wiatr zawsze pozostanie taki sam. 0:13:00:Uwięzieni pomiędzy niebem, ziemiš i morzem, 0:13:04:możemy jedynie wpatrywać się w naszš przyszłoć. 0:13:08:Pamiętam, czekajšc z Mustafš, aż skończy się sztorm, 0:13:14:zastanawiałam się, co będzie, gdy... 0:13:17:Gdy? 0:13:19:Co będzie, gdy wiatr nie przestanie wiać, 0:13:22:fale się nie uspokojš 0:13:24:i zabraknie jedzenia? 0:13:28:Mylałam o wielu rzeczach. 0:13:32:Niektóre były błahe, 0:13:34:niektóre bardzo poważne. 0:13:36:Zastanawiałam się też, czy będę | w stanie powięcić dla Mustafy swoje życie. 0:13:41:Jaki dziwny ton głosu. 0:13:43:A co z Li Renen i ojcem? 0:13:46:Nie mogłabym też zobaczyć Marii. 0:13:48:Bardzo mnie to przygnębiało, 0:13:50:ale Mustafa też był dla mnie ważny. 0:13:53:Przypomina głos chłopca, 0:13:55:i młodej dziewczyny. 0:13:56:Jest taki bezbarwny i równoczenie ciepły. 0:14:00:Mylałam sobie, że zrobię to dla Mustafy. 0:14:03:Zawsze dochodziłam do takiego wniosku. 0:14:08:Więc tu się ukrywasz! 0:14:12:To mój starszy brat. 0:14:14:Wiedziałem, że nie można spuszczać z ciebie oczu. 0:14:19:Znowu wpakowałe się w kłopoty. 0:14:23:Mówisz o Reese? 0:14:25:Dobrze wiem, że nie ma sensu z tobš dyskutować. 0:14:28:Wracaj szybko do swojego apartamentu i przygotuj się do podróży. 0:14:31:Nie musiałe po mnie przyjeżdżać. 0:14:33:Miałem zamiar wyjechać z samego rana. 0:14:36:W końcu pojutrze sš moje urodziny. 0:14:39:Widzę, że nawet taki typ jak ty 0:14:41:nigdy nie zapomina o swoich urodzinach. 0:14:44:Tak. 0:14:45:Szczególnie o tych. 0:14:47:W końcu to moje dwudzieste. 0:14:50:Więc wkraczasz w dorosłoć. 0:14:53:Będę się modlił, by w końcu spoważniał. 0:14:56:Nie powinien pan tak mówić! 0:14:59:Co to za dziecko? 0:...
kabaino