00:00:29:Dzisiaj żegnamy się 00:00:33:z naszymi towarzyszami, 00:00:36:którzy oddali swoje życie 00:00:40:za wolnoć i niepodległoć 00:00:43:ojczyzny. 00:00:45:Nad mogiłš naszych 00:00:48:wojennych przyjaciół 00:00:51:przysięgamy! 00:00:54:Nie dać wrogowi ani minuty spokoju. 00:00:58:Ni dniem, ni nocš, 00:01:00:póki bijš nasze serca, 00:01:03:póki ręce trzymajš broń, 00:01:07:i póki ostatni najedca 00:01:09:nie przestanie deptać ziemi 00:01:12:naszych ojców i dziadów. 00:01:15:Minš lata, 00:01:20:urosnš nasze dzieci, 00:01:27:i będš się szczycić 00:01:31:swoimi ojcami i matkami. 00:01:35:Opowiedzš naszym wnukom, 00:01:39:o tych, którzy dzisiaj, 00:01:41:nie szczędzšc własnego życia, 00:01:46:broniš więtej naszej ziemi. 00:01:50:Wrócimy 00:01:53:Wrócimy ze zwycięstwem! 00:01:57:Przysięgamy! 00:01:59:Przysięgamy! 00:02:02:Przysięgamy! 00:02:04:Przysięgamy! 00:02:54:FRONT ZA LINIĽ FRONTU 00:03:29:...Minęły dwa lata...|Oddział specjalny pod dowódtwem majora Młyńskiego 00:03:33:wykonujšc zadania dowództwa frontu|dalej walczył na głębokich tyłach wroga... 00:03:57:Nikołaju Wasiliewiczu... 00:04:01:No, ale gocie...|Nikołaju Wasiliewiczu, z jakimi wieciami? 00:04:05:Gronymi i niebezpiecznymi, gronymi.|Potrzebna twoja pomoc. 00:04:09:Dzień dobry. -Dzień dobry. Przechodcie.|Dawno was nie widziałem. 00:04:12:Witaj, komisarzu.|Dzień dobry, Nikołaju Wasiliewiczu. 00:04:14:Ty musisz być Aleks Sawa.|Tak jest. 00:04:16:Dobrze. 00:04:18:Saszka, spójrz jak tam się rozłożyli|nasi chłopcy. 00:04:21:Iwanowicz, napoimy sekretarza komitetu herbatš? 00:04:24:Herbatš? Jakże tak? 00:04:27:Siadajcie.|Herbata herbatš, trzeba omówić sprawy. 00:04:30:Opowiadaj, co za sprawy? 00:04:33:Wczoraj w nocy, nasze lotnictwo|zniszczyło rędziński most. 00:04:37:Słyszelimy. -No.|A dzisiaj o wicie 00:04:41:podjechał pocišg z naszymi, których Niemcy|wywożš do Niemiec na roboty. 00:04:46:Trzeba tych ludzi uwolnić. 00:04:49:Iwanie Pietrowiczu, pomóżcie.|Pomóżcie oddziałowi "Rosja". 00:05:16:Tow. majorze, 00:05:18:jeszcze jeden zestaw podjechał. 00:05:20:Dwadziecia wagonów, z paliwem. 00:05:22:Może pozwolisz nam wysadzić, tow. majorze? 00:05:25:Zrobimy fajerwerki. 00:05:27:Dobrze, lejtnancie, pozwalam.|Tylko tak, żeby było widać. 00:05:32:Ruszajcie. 00:05:34:Bondarienko, Wasinbej, 00:05:36:pojdziecie na lewy brzeg. 00:05:39:Wasza kompania pomoże partyzantom|z oddziału "Rosja". 00:05:42:Najpierw zajmiecie skład z naszymi ludmi. 00:05:46:Wszystkich wyprowadzić z wagonów|i natychmiast do lasu. 00:05:48:Do tego czasu eszelonu z materiałami nie ruszać. 00:05:51:Jasne? -Jasne.|Wykonać. 00:05:53:Ja pójdę z nimi. 00:05:56:Dobrze. Gasan, we Zinę ze sobš i... 00:06:00:resztę sanitariuszy, tam mogš być dzieci. 00:06:58:Szybko, do lasu! 00:07:10:Wychodcie, dziewczyny. Nie bójcie się! 00:07:12:Jestemy żołnierzami Armii Czerwonej, szybciej! 00:07:40:Jestecie ranni?|To nic. 00:07:43:Bandaż macie? Przewišżę.|W kieszeni. 00:07:47:Nie ma się czym martwić, wszystko|będzie dobrze. 00:07:50:Jestem lekarzem. 00:07:54:Naprzód! 00:09:17:Jurczenko, armaty całe? 00:09:19:Tak jest!|Wycofujemy się. 00:09:23:Gdzie jest Gorszkow?|Iwanie Pietrowiczu, łšcznik od partyzantów. 00:09:26:Co u was?|Skończylismy. 00:09:28:To zbierajcie się.|Przekażcie Simierience, że wycofujemy się. 00:10:04:Połóżcie się do sań. 00:10:07:Też co...|Nie mówcie nikomu, proszę, 00:10:10:że jestem ranny. 00:10:15:Wecie mnie do oddziału. 00:10:31:Tow. komisarzu, odbilimy około|czterystu ludzi. 00:10:33:Sš ranni i chorzy.|Bardzo przemarli. 00:10:36:Trzeba ich nakarmić goršcym. 00:10:39:Przejdziemy jeszcze trochę. 00:10:41:Powiedz, niech jeszcze wytrzymajš.|Tak jest. 00:10:44:I tš dziewczynę we do pomocy, 00:10:46:jest lekarzem. 00:10:48:A skšd wiadomo, że jest lekarzem? 00:10:50:Ja ci to mówię. 00:10:55:Chodmy. 00:11:05:Wydłużyć krok! 00:11:23:Proszę, tow. majorze. W polu znalelimy. 00:11:25:Bez broni, bez płaszcza, idzie|i płacze jak dziecko. 00:11:28:Może ranny?|Sprawdzilimy, tow. majorze. 00:11:32:Gdzie moje rzeczy?|Oddajcie moje rzeczy. 00:11:34:Moja walizka.|Miał jakš walizkę? 00:11:36:Ni diabła nie miał. 00:11:38:Idzie drogš i woła walizkę. 00:11:40:Bogu duszę by polecił, a nie... 00:11:44:Timofiejicz, ubierz go w co. 00:11:47:Szybszy krok! 00:14:20:Szczęliwej drogi, towarzysze. 00:14:24:Nie wiem, co robić.|Chce do oddziału. 00:14:27:To bierz i nie zastanawiaj się. 00:14:29:Nie boi się pracy, dobra dziewczyna.|Przyda się nam. 00:14:33:Kiedy chodziło się do szpitala nie tylko leczyć. 00:14:36:Popatrzeć, biegali. 00:14:38:Tak, lekarz mi potrzebny.|Diabli, przeszkadza w piechocie... 00:14:41:Żal się rozstawać?|Ja z niš od 1918 roku się nie rozstaję. 00:14:45:Sam Kotowski mi jš podarował. 00:14:47:Ja mówię, że z tobš żal się rozstawać. 00:14:50:No przecież nie na wiek.|Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! 00:14:53:A rok będzie dobry. 00:14:55:nieg stopnieje, ziemia żyzna, 00:14:57:i tobie dziękuję, komisarzu. 00:14:59:Co, Gasan?|Co się stało? 00:15:01:Nic takiego, 00:15:03:z lekka mnie zahaczyło. 00:15:05:Zina! 00:15:07:Wybacz, przyjacielu. Nie wiedziałem. 00:15:12:Siadajcie do sań, tow. komisarzu. 00:15:14:Gasan, siadaj do sań.|Dobrze, dobrze... 00:15:16:Chodcie.|Czemu zaraz taki szum... 00:15:23:Dobrze, powodzenia.|Powodzenia. 00:15:30:Łšcznoć stała?|Wszystko tak, jak wczeniej. 00:15:48:Brigadefuhrer u siebie?|Czeka na pana. 00:15:57:Muzyka nadal cię uspokaja? 00:16:00:Rudolf! Jeszcze żyjesz? 00:16:03:Rozbieraj się. 00:16:10:Jak dzieci, jak Gerda? 00:16:13:Dziękuję, wszystko w porzšdku. 00:16:24:Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. 00:16:27:Dziękuję, panie brigadefuhrer, 00:16:29:wszystkiego najlepszego. 00:16:31:Dziękuję. 00:16:34:Siadaj. 00:16:40:Cieszę się, że będziemy współpracować,|panie brigadefuhrer. 00:16:44:Muszę spotkać się z Hornem, 00:16:46:możesz to szybko zorganizować? 00:16:49:Tak, zapoznałem się z rozkazem pomocy|i wsparcia dla ciebie. 00:16:53:To czemu jeste taki ponury?|Masz jakiż żal? 00:16:56:Niby za co? 00:16:58:Daj spokój, Wolf. 00:17:00:Już zapomniałem o tej wpadce z mostem. 00:17:04:Cóż, sturmbahnfugrer Zange. 00:17:07:W ostatniej połowie roku stracilicie tutaj 00:17:09:niejeden eszelon z wyposażeniem i ludmi. 00:17:13:Tak więc sprawa z mostem,|gdzie ci się poszczęciło, 00:17:16:to tylko epizod. 00:17:20:I nadal będę nieprzychylny. 00:17:26:Przepadł podpułkownik Sztabu Generalnego Butzew, 00:17:30:z tajnymi dokumentami. 00:17:33:A w cišgu godziny muszę o tym|zameldować dowódcy, 00:17:35:generałowi pułkownikowi von Hornowi. 00:17:40:Jeli nie znajdziecie żywego|podpułkownika von Butzewa, 00:17:45:to znaczy, że został zabity. 00:17:48:I innej opcji nie powinno być. 00:17:51:Rozumiecie, Wolf? 00:17:57:Tak jest, panie dowódco. 00:18:02:A w sprawie dokumentów, które|wiózł von Butzew, 00:18:06:wy i ja powinnimy wiedzieć wszystko pierwsi. 00:18:11:Muszę uprzedzić, panie dowódco,|tam sš tajne dane i informacje 00:18:16:z naszego sztabu.|To wasi zaniedbali. 00:18:28:Dziękuję, Kruger. 00:18:31:Koniec alarmu przeciwlotniczego.|Chodmy na dwór, tu jest duszno. 00:18:35:Pamiętajcie, na poszukiwania dokumentów Butzewa 00:18:38:macie bardzo mało czasu. 00:19:01:Kruger! 00:19:03:Dlaczego nie działa lampa?|Natychmiast naprawić! 00:19:05:Tak jest, panie dowódco. 00:19:12:Ile razy meldowalicie do Berlina, Wolf,|o zniszczeniu oddziału Młyńskiego? 00:19:16:A on nadal działa! 00:19:18:Wczorajsze wydarzenia przy rędzińskim mocie|to jego robota! 00:19:27:To nie zwykły oddział partyzancki, 00:19:30:to duża baza rosyjskiego zwiadu 00:19:33:u nas pod sercem! 00:19:36:Niezwłoczne i całkowite zniszczenie Młyńskiego, 00:19:39:to wasze główne zadanie, Wolf. 00:19:41:Zwykłe metody walki z nim okazujš się|nieefektywne. 00:19:44:Sturmbahnfuhrer Zange przywiózł nowy plan|zatwierdzony przez reichsfuhrera Himmlera. 00:19:49:Jestem przekonany, że skończymy|z oddziałem Młyńskiego. 00:19:52:Zange to wasz podwładny, panie dowódco. 00:19:59:Przybył dyżurny pomocnik komendanta sztabu,|oberleutnant Swinshe. 00:20:03:Pozwólcie mu wymienić lampę. 00:20:06:Niech poczeka.|Tak jest. 00:20:10:Kruger.|Tak. 00:20:14:Wezwijcie sturmbahnfuhrera Zange.|Tak jest, panie dowódco. 00:20:23:Sturmbahnfuhrer. 00:20:26:Dowódca was oczekuje. 00:20:52:Kto to? 00:20:54:Sturmbahnfuhrer to wielki specjalista|w walce z partyzantami. 00:21:00:No, dzięki Bogu, Hans. 00:21:02:W końcu bedziemy mogli spać spokojnie. 00:21:07:Nakarmilicie go?|Nosilimy, ale czy jadł, nie wiem. 00:21:10:Ja bym go nakarmił, poczęstował grochem... 00:21:14:O, jak się rozpalił. Nie boisz się,|że iskra padnie i wszystko spali? 00:21:18:Czego się z nim cackacie? 00:21:32:Jako oficer Sztabu Generalnego, powinnicie wiedzieć, 00:21:35:że milczenie nie jest najlepszš obronš. 00:21:38:Powtarzam, 00:21:40:jestem niemieckim oficerem, 00:21:42:przysięgałem wiernoć ojczynie, 00:21:45:i nie mogę przynieć jej wstydu. 00:21:48:No cóż, podpułkowniku Butzew, 00:21:51:jeli nie widzicie różnicy między|Niemcami a faszyzmem, 00:21:55:ryzykujecie zniszczenie kraju. Wyprowadzić. 00:22:04:Pozwolicie?|Wchod. 00:22:08:Meldunek.|Powiadom komisarza, że zaraz przyjdę. 00:22:10:Tak jest. 00:22:14:Panie majorze, 00:22:16:jeli powiem wszystko, co wiem, 00:22:19:darujecie mi życie? 00:22:21:Sš nowoci, komisarzu. 00:22:23:Jeli wierzyć temu jeńcowi, pułkownikowi, 00:22:28:a wydaje się, że warto, 00:22:30:Niemcy pospiesznie przerzucajš duże posiłki. 00:22:33:Z Francji przerzucajš pancerne i zmotoryzowane dywizje. 00:22:37:I wszystko to, jak mówi jeniec, 00:22:40:po to, by tu utrzymać front za wszelkš cenę, 00:22:42:bo w Niemczech 00:22:44:trwajš...wzmożone prace nad budowš|jakiej... superbroni...
vip780