Droga zwana końcem1 prolog.txt

(27 KB) Pobierz
Prolog 

Patrzy�em z przera�eniem na zgliszcza domu. Podszed�em bli�ej. Widok by� potworny. Z tego starego budynku zosta� jedynie szkielet. �ciany, na kt�rych wci�� by�o wida� �lady p�omieni wygl�da�y jakby si� mia�y zaraz przewr�ci�, a to, co zosta�o z dachu powinno ju� dawno podda� si� sile grawitacji i wyl�dowa� na g�owie, kt�rego� z gapi�w. Ca�o�� wygl�da�a jak �miertelna pu�apka, ale to nie zniech�ci�o wszystkich mieszka�c�w Forks do zgromadzenia si� wok� tego, co zosta�o z sensu mojego istnienia. 

Niekt�rzy przynie�li kwiaty i znicze by uczci� pami�� niegdy� mieszkaj�cej tu rodziny. Teraz zrozumia�em, �e nikt nie prze�y� skoro to robili. Fala b�lu. Inni przyszli tu jedynie, dlatego �e to by�a wielka sensacja, o jakiej ju� dawno nikt w tej dziurze nie s�ysza�. Przecie� to by� serial kryminalny na �ywo! 

Na podje�dzie, na kt�rym zwykle sta� radiow�z i stara furgonetka, obecnie znajdowa�y si� dwa wozy policyjne, jeden stra�y po�arnej i karetka. Czy kto� by� w jej wn�trzu? Gdybym mia� serce zapewne w�a�nie by stan�o. 

Powinienem pokr�ci� si� w�r�d ludzi, by zachowa� jakie� pozory, ale nie by�em w stanie si� do tego zmusi�. Upad�em na kolana na �rodku ulicy. Mog�em sp�dzi� w tym miejscu ca�� wieczno��. Moje istnienie w tej jednej, kr�tkiej chwili dobieg�o ko�ca. 


******************************************* 


Wiedzia�am, �e jeszcze chwila, a nie wytrzymam tego napi�cia. P�on�am �ywym ogniem, a dusza rozpada�a si� na kawa�ki. Obawia�am si�, �e nie znios� ju� wi�cej tych tortur. Nagle z mojego gard�a wydar� si� krzyk, jakiego nikt jeszcze nigdy nie s�ysza�. Moje oczy ca�kowicie zakry�a ciemno��, a cia�o podda�o si�. 


Rozdzia� 1 - Sielanka (cz. 1) 


Siedzia�am pe�na obaw przy kuchennym stole Cullen�w. Wprawdzie kuchnia w ich domu nigdy nie spe�nia�a w�a�ciwego zadania, ale by�a urz�dzona z dba�o�ci� o najmniejsze szczeg�y. Kremowe �ciany doskonale kontrastowa�y z ciemnymi panelami u�o�onymi na pod�odze i o ton ja�niejszymi szafkami. Delikatne �wiate�ka zamontowane w podwieszanym suficie dawa�y niesamowity efekt. By�o to chyba jedyne pomieszczenie w domu, w kt�rym by�o tylko jedno ma�e okienko. Rozpo�ciera�a si� wok� niego wymy�lnie udrapowana zas�onka w malutkie, kwiatowe wzorki. Wszystko l�ni�o czysto�ci�. Esme si� postara�a. 

Powiedzia�am wszystko, co mia�am zamiar powiedzie�. Od dawna wiedzieli o moich planach, marzeniach. Nigdy nie ukrywa�am, �e chc� sp�dzi� z Edwardem wieczno��, a on nigdy nie ukrywa�, co o tym s�dzi. 

- Nie! � Jego krzyk przerwa� rozmy�lania reszty rodziny. � Nie zgadzam si�. W ka�dy razie nie teraz! Bella ma nieca�e osiemna�cie lat. Musi zasmakowa� ludzkiego �ycia zanim podejmie tak� decyzj�. Zastan�wcie si�! �adne z nas nie mia�o wyboru, a ona ma i tak �atwo rezygnuje ze swego cz�owiecze�stwa. 

Jego twarz wykrzywia� grymas b�lu. Wiedzia�am, �e on tego nie chce, ale to by�o jedyne s�uszne rozwi�zanie. Mia�am dosy� jego wywod�w na temat braku duszy. Rozumia�am, �e nie chce pozbawi� mnie �ycia, ale nie wierzy�am �eby kto� tak dobry i kochany jak on by� skazany na pot�pienie. Ja si� starza�am! Z dnia na dzie� moje cia�o zmienia�o si�. Nied�ugo b�d� siwiutka jak go��bek! 

- Edwardzie jak sam zawa�y�e� dokonuj� wyboru. Nikt mnie do niczego nie zmusza. To tylko i wy��cznie moja decyzja � stara�am si� panowa� nad swoim g�osem. Nie mog�am pozwoli� na to, by us�ysza�, jaka jestem zdenerwowana. - Naprawd� tego chc�. I to, co twoim zdaniem dzia�a na niekorzy�� - a mianowicie m�j wiek, dla mniej jest kolejnym argumentem do tego by przyspieszy� przemian�. Nie mam zamiaru po raz kolejny wszystkiego t�umaczy�. Wystarczaj�co ju� sobie nastrz�pi�am j�zyk, a teraz, je�li pozwolisz chcia�abym pozna� zdanie twojej rodziny na ten temat. 

Jako pierwsza z brzegu siedzia�a Alice. Wiedzia�am, co ona s�dzi. Jej reakcja by�a tak szczera i spontaniczna, �e nie by�am w stanie si� nie u�miechn��. Nawet nie zauwa�y�am, kiedy rzuci�a mi si� na szyj� i zacz�a obsypywa� poca�unkami. 

- Tak, tak, tak, tak! Bello, zawsze by�a� moj� siostr�. 
Jej s�owa by�y muzyk� dla moich uszu. Kiedy wreszcie mnie pu�ci�a zwr�ci�am si� do Jaspera, kt�ry zajmowa� miejsce obok Alice. 
- To twoja decyzja. Nie mam zamiaru si� w to wtr�ca� � powiedzia�. Wiedzia�am, �e mia� mi do powiedzenia wiele ostrzejszych s��w, ale nie m�g� sprzeciwi� si� swojej ukochanej. 

Wszystko mia� wypisane na twarzy, ale Alice by�a zbyt szcz�liwa by to zauwa�y�. Przygl�da� mi si� badawczo, a w jego oczach dostrzeg�am nut� pogardy. Nigdy nie rozmawiali�my ze sob� za wiele, wi�c nie wiedzia�am, co o tym s�dzi�, ale na pewno nie mog�o mnie to zrazi�. 

- Przecie� to jest jaka� paranoja! � Rosalie nie wytrzyma�a i wsta�a. � Bello, ocknij si�! Bycie wampirem to nie bajka Disneya. Tobie mo�e si� wydawa�, �e jest tak s�odko i pi�knie, bo patrzysz na wszystko z boku. My jeste�my nara�eni na nieustanny b�l, cierpienie i wyrzeczenia. Nie cz�sto to m�wi�, ale Edward ma racj�. Zr�b, cho� raz co� m�drego i pos�uchaj go. 

Wiedzia�am po minie Emmetta, �e zachowa si� tak jak Jasper. Poprze swoj� �on�. Pewnie, gdyby to od niego zale�a�o zmieni�by mnie w wampira sam. Uwielbia� takie urozmaicenia w jego nudnej egzystencji. Zrobi�o mi si� przykro, kiedy zauwa�y�am, jaki jest rozdarty. Na ile cierpienie ich jeszcze nara��? 

Nie mia�am zamiaru k��ci� si� Rose. Zale�a�o mi tylko na poznaniu ich opinii. Wykorzysta�am ju� wszystkie swoje argumenty w pocz�tkowej wymianie zda� z Edwardem. Po, co mia�abym si� powtarza�? 

Esme ca�y czas si� u�miecha�a. Zdo�a�a powiedzie� tylko � Chcia�abym ci� powita� w rodzinie, ale ju� od dawna jeste� jej cz�onkiem. 

Nagle po moim ciele przesz�a niezidentyfikowana fala ciep�a. To dziwne, ta kobieta zna�a mnie obecnie lepiej ni� moja w�asna matka. Je�eli spe�ni� moj� pro�b� ona si� wkr�tce stanie maj� matk�! W�a�ciwie, czu�am si� jakby ju� ni� by�a. Okazywa�a mi tyle ciep�a i mi�o�ci. Mia�a dobre serce. 

I naszed� czas na opini�, kt�rej obawia�am si� najbardziej. To do Carlisle�a nale�a� ostateczny werdykt. Wprawdzie g�osy podzieli�y si� trzy na, trzy, ale nawet gdyby tak nie by�o to i tak on by zadecydowa�. W ko�cu by� g�ow� rodziny i to do niego nale�a�a decyzja, czy chce mnie do niej przyj��. Przybra� min� pokerzysty, wi�c nie mia�am poj�cia, czego mog� si� spodziewa�. 

- Isabello Marie Swan � przestraszy�am si� tak oficjalnego pocz�tku � jak ju� s�usznie zauwa�y�a Esme, jeste� cz�ci� naszej rodziny, wi�c nie widz� przeszk�d by to sformalizowa�, przemieniaj�c ci� w wampira. � Odetchn�am z ulg�. Edward z�ama� oparcie krzes�a, na kt�rym siedzia�. Zna� my�li ojca i wiedzia�, co powie, ale chyba do ostatniej sekundy mia� nadziej�, �e ten zmieni zdanie. Carlisle kontynuowa�. � Jednak�e, Edward ma troch� racji. Uwa�am, �e powinna� my�le� nie tylko o swojej przysz�ej rodzinie, ale i o tej obecnej. Przez pewien czas po przemianie nie b�dziesz w stanie wsp�egzystowa� z lud�mi, wi�c musisz jako� przygotowa� Rene i Charliego na swoj� d�ug� nieobecno��. 

- Wyjedziemy � odpar�a Alice. - Ju� niejednokrotnie musieli�my si� przeprowadza�. To w ko�cu nie a� tak du�e po�wi�cenie, bior�c pod uwag�, kto ma do nas do��czy� - m�wi�c, a w�a�ciwie szczebiocz�c, ca�y czas si� u�miecha�a. 

- Je�eli Bella zniknie z Forks w tym samym czasie, co my, b�dzie mo�na to bardzo �atwo po��czy�. Mo�liwie, �e ona, jako nowonarodzona nie b�dzie w stanie nawet odby� zwyk�ej rozmowy telefonicznej! Jak zapadnie si� nagle pod ziemi�, jej ojciec, przypomnijmy policjant, oszaleje! Poruszy niebo i ziemi� �eby j� znale��, a poszukiwania na pewno zacznie od nas � Rose nie dawa�a za wygran�. 

Ja nie mog�am si� k��ci� w tej sprawie, wiedzia�am ile problem�w im dostarcz�. 

- No i, co? I tak nas nie znajdzie. Co, jak co, ale znikanie bez �ladu to mamy opanowane do perfekcji � zaoponowa�a Alice niezbyt b�yskotliwie. 
- Nie mo�emy zostawia� za sob� niewyja�nionych spraw, dobrze o tym wiesz � Carlisle spowa�nia�. 

Wszyscy si� zamy�lili�my. Chcia�am wykrzycze� Cullenom, �e ja mog� mieszka� nawet w rynsztoku, je�li tylko b�dzie ze mn� Edward. Mog� mnie trzyma� pod kluczem i zmusza� do rozm�w z rodzicami, je�li to b�dzie konieczne. Po prostu chcia�am by� z nimi, w pe�nym znaczeniu tych s��w. Zapad�a niezr�czna cisza, kt�r� nagle przerwa� Emmett: 
- Mo�emy to rozegra� inaczej. 

Rosalie spojrza�a na niego z takim wyrzutem jakby chcia�a �eby pod wp�ywem jej spojrzenia rozpad� si� na milion iskrz�cych si� w s�o�cu kawa�eczk�w. Ale Emmett si� broni�: 
- Nie patrz tak na mnie! Nie ma znaczenia czy jestem za przemian� Belli czy nie, i tak to zrobi�. Nie zapominaj, �e chodzi tu g��wnie o dobro naszej rodziny i je�eli mog� pom�c w zapewnieniu nam bezpiecze�stwa z pewno�ci� to zrobi�. � Chyba nikt nie spodziewa� si� takich s��w z jego ust. Nie do��, �e postawi� si� Rose to jeszcze odstawi� �arty na bok, na rzecz ch�odnej oceny sytuacji i rozs�dku. � Wyjed�my wcze�niej. Najlepiej zaraz. Bella do��czy do nas dopiero, gdy sko�czy si� rok szkolny. 

- Nie zapominaj, �e Bella jest w ni�szej kasie. Jak wyt�umaczy sw�j wyjazd Charliemu? Powie, �e ostatni� klas� liceum ma ochot� sko�czy� na Alasce? � Edward si� nie poddawa�. 

- No to w takim razie my poczekajmy do ko�ca roku szkolnego, a Bella do��czy do nas za rok, gdy sko�czy szko��. Wtedy wym�wka sama si� nasunie, powie, �e wyje�d�a do college�u. 

Oczywi�cie to by�oby rozs�dne, ale z tego, co zrozumia�am, Emmett wymaga� ode mnie �ebym sp�dzi�a ca�y rok z dala od Edwarda! Mojej jedynej i prawdziwej mi�o�ci, mojego serca, mojej duszy, mojego istnienia! Na jego twarzy malowa� si� dziwny grymas, pewnie taki sam jak i na mojej. Musieli�my wszyscy przetrawi� s�owa Emmetta. 

- Rok? � Tylko tyle potrafi�am wykrztusi�. Oczywi�cie znajdowa�am si� w pokoju pe�nym istot o nadzwyczaj wyczulonym s�uchu, wi�c mia�am pewno��, �e us�yszeli to wszyscy. 
Rosalie prychn�a � To chyba niska cena za wieczno��?! � Mia�a racj�. Oczywi�cie ona mog�a spojrze� na to inaczej, z perspektywy ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin