00:00:10:WIDMO WOLNOCI 00:00:26:Akcja filmu zaczyna się w Toledo w roku 1808,|gdy miasto okupywały wojska napoleońskie 00:00:33:Została zainspirowana opowiadaniem Gustawa Adolfa Beckera|romantycznego poety hiszpańskiego 00:01:35:Szwadron, stój! 00:01:51:Ustawić ich przy cianie. 00:01:58:Pierwszy rzšd - przyjšć pozycję.|Celuj! 00:02:02:Gotowi do strzału. 00:02:04:Niech żyjš ofiary tyrani! 00:02:06:mierć brudnym żabojadom! 00:02:08:Ognia! 00:02:15:Pierwszy rzšd - przyjšć pozycję.|Celuj! 00:02:20:Gotowi do strzału. 00:02:23:Ognia! 00:02:51:Jestem głodny. 00:03:49:/Mimo odniesionej rany kapitan chciał się zemcić na rycerzu. 00:03:54:/Założył się z innymi oficerami... 00:03:57:/że spędzi noc z ciałem Doni Elwiry. 00:04:02:/Nic nie było wstanie odwieć od decyzji. 00:04:06:/Pewnej nocy wprowadził w życie swój makabryczny plan. 00:04:24:/Nieodgadniona ręka mierci... 00:04:27:/oszczędziła jej twarz, która... 00:04:29:/zachowała wieżoć i... 00:04:32:/delikatnoć róży. 00:04:34:/Leżała w grobowcu poród... 00:04:37:/odrażajšcych parafolnaliów... 00:04:39:- Co to jest?|- Co? 00:04:41:Te...|Parafolnalia?|Czy to jest pachnšce zioła? 00:04:45:Nie|- Różaniec? 00:04:47:Też nie. 00:04:48:To termin prawniczy... 00:04:50:oznaczajšcy majštek osobisty żony. 00:04:53:W języku angielskim słowo to nabrało szerszego znaczenia. 00:04:58:Okrela wszelkiego rodzaju akcesoria, 00:05:03:Wyposażenie, ubranie, 00:05:05:Przybory wędkarskie krawieckie. 00:05:07:Gdzie byłycie? 00:05:09:Przejechalymy na rowerach przez most. 00:05:11:Teraz jedziemy na zjeżdżalnie 00:05:13:Niedługo wracamy|przyjdziemy po was 00:05:55:wietny zjazd. 00:05:57:Ja cię chyba znam.|Jak ci na imię? 00:06:00:Veronic. 00:06:01:A tobie? 00:06:02:Valery. 00:06:04:Tak oczywicie... 00:06:06:Skoro jestecie tak miłe, dam wam piękny prezent. 00:06:11:Chodcie ze mnš 00:06:12:Nie możemy, nasze rowery sš tam 00:06:15:W takim razie pójdmy tam. 00:06:31:A teraz... 00:06:32:pokarze wam bardzo ładne obrazki. 00:06:38:Tylko nikomu ich nie pokazujcie. 00:06:41:Jeli je chcecie, musicie obiecać. 00:06:50:Patrzcie... 00:07:01:To dla ciebie.|Pokażcie jekoleżankom, 00:07:05:Ale nie doroslym.|Pamiętaj. 00:07:28:Mam doć tej symetrii. 00:07:45:Co się stało?|Już wróciła? 00:07:47:O czym ty mówisz, nigdzie nie wychodziłam. 00:07:51:le się czujesz? 00:07:54:Nie wiem, co mi jest.|Jestem zdenerwowany, zmęczony. 00:08:01:To prawda, już dawno to zauważyłam. 00:08:06:Veronique ma wakacje... 00:08:08:Moglibymy wyjechać na tydzień nad morze 00:08:11:Dlaczego nad morze?|Morze to już nie morze. 00:08:18:Dzień dobry mamo. 00:08:21:Spójrz, co dostałam. 00:08:23:Dzień dobry tato. 00:08:24:Wczoraj spotkałam cię na ulicy... 00:08:26:Spojrzałe na mnie i nie poznałe mnie. 00:08:28:Ostatnio le sypiam. 00:08:30:Nie mowiłee ci o tym... 00:08:32:Ale czasem nie pię przez całš noc. 00:08:34:Powiniene zrobić sobie "check-up". Dla pewnoci. 00:08:38:Dlaczego mówisz "check-up"?|Używaj francuskich wyrazów. 00:08:42:Badania ogólne. 00:08:43:To zadługie.|Badania ogólne. 00:08:46:"check-up" jest o wiele krócej. 00:08:48:Nie ma popiechu. 00:09:02:Chod tu. 00:09:05:Skšd to masz? 00:09:07:Dał mi jeden miły pan. 00:09:09:Pozwalasz jej rozmawiać z byle kim? 00:09:12:Proszę pani, ja nic nie widziałam. 00:09:15:Ten pan był bardzo sympatyczny poczęstował nas cukierkami. 00:09:18:Tak, cukierkami. 00:09:19:Przecież cię ostrzegałam 00:09:22:A ty, jeli jeszcze raz wemiesz co od nieznajomego, 00:09:25:To popamiętasz! 00:09:27:Daj jej podwieczorek. 00:09:38:Oh! Co za wstyd.. 00:09:40:Moge zobaczyć. 00:09:44:Wyobrażasz sobie? 00:09:46:Obrzydliwe,|ale co zrobić? 00:09:48:Jestem bezradna, nie mogę zrobić nic więcej. 00:09:51:Nie mogę pilnować jej na każdym kroku. 00:09:53:Spójrz na to. 00:09:56:Pamiętasz? To było w Mediolanie, 00:09:58:U twoich rodziców w domu. 00:10:01:Bylimy jeszcze tacy młodzi. 00:10:04:A jednak było wspaniale! 00:10:06:A ty nie chciała się... 00:10:09:Veronica może nas usłyszeć. 00:10:24:Nieprawdopodobne! 00:10:28:Odrażajšce. 00:10:32:Ohydne. 00:10:34:Czego się można obecnie spodziewać? 00:10:37:To jeszcze obleci. 00:10:42:Ale to już jest obsceniczne. 00:10:46:To może podobać się hipisom a nie mnie 00:10:57:Nie! Tego już za wiele! 00:10:58:- Pokaż.|- Nie, po co? 00:10:59:- Dlaczego nie?|- Nie. 00:11:01:Chce zobaczyć! 00:11:10:Masz rację to już przesada. 00:11:17:Zawołaj służšcš! 00:11:24:Francois 00:11:28:Francois|Tak, proszę pani. 00:11:29:Nie będę jadł dzi kolacji 00:11:32:Pójdę wczenie spać. 00:11:33:Powiniene pójć do lekarza.|Koniecznie. 00:11:38:Proszę, możesz je sobie zatrzymać 00:11:40:Dziękuję tato.|Mogę wymienić je na obrazki z pajškami? 00:11:43:Możesz, jeli chcesz. 00:11:48:Pani wołała? 00:11:49:Wobec tego, co się dzisiaj stało... 00:11:51:będzie lepiej jak opucisz ten dom. 00:11:53:Ale ja nic nie mogłam zrobić, to nie moja wina. 00:11:56:Bez dyskusji. Proszę się rozliczyć z mojš żonš i odejć. 00:11:59:Przykro mi, ale w tej sytuacji... 00:12:01:nie mogę nic zrobić. 00:12:04:Oczywicie możesz zostać do jutra. 00:12:07:Rozliczmy się. 00:12:12:To jest aurantia argiope. 00:12:15:Bardzo dobrze kochanie. 00:12:19:A tego narysowałam sama, to tarantula lycosa. 00:12:22:Nie, kochanie to jest ptasznik. 00:12:25:We francji nie występuje, a szkoda. 00:15:01:Wystarczy, aż nadto. 00:15:05:Wybaczy pan panie Foucauld, ale to nie moja specjalnoć. 00:15:09:Tracimy tylko czas. 00:15:11:Więc co mam robić? 00:15:13:Z fizjologicznego punktu widzenia nic panu nie dolega. 00:15:17:Jeli jednak musi pan opowiadać swoje sny... 00:15:19:Proszę ić do psychoanalityka.|On będzie pana słuchał... 00:15:21:Miesišcami, latami jeli trzeba. 00:15:24:Doktorze, ale to nie był sen! 00:15:26:To jest list, który mi doręczył listonosz. 00:15:29:List? 00:15:38:- Doktorze...|- Tak, o co chodzi? 00:15:40:Można prosić na chwilę? 00:15:43:Nie da się z tym zaczekać? 00:15:44:To jest raczej pilne. 00:15:49:Przepraszam na chwilę. 00:15:57:Mój ojciec jest bardzo chory 00:16:01:Co mu jest? 00:16:03:Miał już dwa ataki.|Jest stary. 00:16:05:Chciałabym do niego pojechać. 00:16:08:Niedobrze, akurat mamy mnóstwo pracy. 00:16:11:Długo pani nie będzie? 00:16:13:Dzień lub dwa.|Wrócę najszybciej jak to możliwe. 00:16:17:W porzšdku, niech pani jedzie. 00:16:18:Dziękuje doktorze. 00:16:19:Nie ma za co. 00:17:11:Przepraszam,|nie widziała pani lisów po drodze? 00:17:13:Lisów? Nie. 00:17:15:Nie było lisów chodzšcych po drodze? 00:17:17:Nie proszę pana, absolutnie nic. 00:17:20:Mówiłem tu nie ma żadnych lisów,|nigdy nie było. 00:17:24:Panie poruczniku miałem wietne informacje może to przez tę burzę... 00:17:27:Jeszcze 50 km i sam pan zobaczy. 00:17:30:Doć czasu stracilimy w drogę. 00:17:32:Przepraszam, jedzie pani w kierunku Argenton? 00:17:35:Tak, proszę pana. 00:17:37:Proszę uważać na tym odcinku osunęła się ziemia.|Droga może być nieprzejezdna. 00:17:42:Dobranoc pani i dziękuje. 00:17:48:Ruszaj! 00:18:39:Dobry wieczór pani.|Dobry wieczór, czy mogę zatelefonować? 00:18:42:Linia jest odcięta przez tę burzę. 00:18:44:Co ja teraz zrobię?|Ma pan wolny pokój? 00:18:47:Oczywicie.|Od frontu czy na tyłach? 00:18:48:Wszystko jedno, muszę wczenie wyjechać. 00:18:51:Podać kolację? 00:18:53:Nie, dziękuję.|Wystarczy szklanka mleka i jaki owoc. 00:18:55:Jednš chwileczkę proszę się tymczasem wysuszyć. 00:19:03:Dobry wieczór.|Dobry wieczór pani. 00:19:10:Co za pogoda! 00:19:12:Podobno droga do Argenton jest odcięta. 00:19:14:Proszę usišć. 00:19:21:Utknęlimy tak samo, jak pani. 00:19:23:Pani jest stšd? 00:19:25:Mam tu rodzinę.|A wy? 00:19:27:Jestemy z klasztoru w. Józefa, na pewno pani go zna. 00:19:30:Byłam tam dwa czy trzy razy z ojcem. 00:19:32:Włanie do niego jadę.|Jest bardzo chory. 00:19:36:Kto wie, czy zastanę go jeszcze przy życiu. 00:19:38:Co mu jest? 00:19:40:Bardzo się boję. 00:19:42:Aa, serce...|Choroba naszych czasów. 00:19:45:Stres, zdenerwowanie, podróże. 00:19:49:Ojciec prowadzi gospodarstwo, nie podróżuje. 00:19:53:Nie czyta gazet, nie ma telefonu. 00:19:57:Gdyby wszyscy modlili się do więtego Józefa... 00:20:00:i powięcali pół godziny dziennie na medytację... 00:20:05:na wiecie panowałby spokój. 00:20:07:Z pewnociš. 00:20:11:Już gotowe, proszę pani. 00:20:14:Dobranoc.|Dobranoc pani. 00:20:19:Proszę za mnš... 00:20:47:Przepraszam. 00:20:57:Życzy pani sobie dodatkowy koc?|Ten jest wilgotny. 00:20:59:Nie, pię przy zamkniętych oknach.|Jest ciepła woda? 00:21:02:Naturalnie.|Mam paniš obudzić? 00:21:05:Dziękuję, nie trzeba. 00:21:06:Dobranoc.|Dobranoc. 00:24:10:Kto tam? 00:24:11:Ojciec Gabriel, chciałbym z paniš pomówić. 00:24:15:Chwileczkę? 00:24:24:Dobry wieczór.|Wie pani, co to jest? 00:24:31:Tak, to jest obraz. 00:24:32:Cudowny obraz. 00:24:33:Obraz w. Józefa... 00:24:35:Przynosi nieoczekiwane efekty w leczeniu chorych. 00:24:37:Naprawdę? 00:24:38:Mylałem o pani ojcu... 00:24:40:Czasami wiara zwycięża tam, gdzie zawiodła nauka. 00:24:46:Wracamy włanie od markizy de la Pomarede... 00:24:49:Przedwczoraj było z niš bardzo le. 00:24:51:Przynielimy jej obraz, 00:24:54:pomodlilimy się, 00:24:57:i dzi rano, gdy opuszczalimy zamek... 00:25:00:Wyzdrowiała? 00:25:02:Czuła się trochę lepiej. 00:25:05:Gra pani w karty? 00:25:08:Czasami, kiedy jestem sama układam pasjansa. 00:25:12:Ja też, to bardzo odprężajšce. 00:25:14:To pewnie ojcowie. 00:25:22:Dobry wieczór. 00:25:29:A teraz, jeli pani pozwoli, 00:25:32:pomodlimy się za pani ojca. 00:25:34:Nie wiem jak mam dziękować,|jestem bardzo wzruszona. 00:25:47:Chce pani różaniec? 00:25:49:Tak, dziękuje. 00:26:03:Dzi będziemy rozważać tajemnicę częci bolesnej. 00:26:06:Na poczštek męka Je...
mdarcym