00:02:23:-Ładna jest ta prawniczka, co, lrma?|-Tak. Jest ładna. 00:02:29:Mówiš, że jej brat to dureń.|Mam nadzieję, że z siostrš jest wszystko dobrze. 00:02:34:-Jak mylisz, Karchy?|-Tak, siostra jest w porzšdku. 00:02:38:Znasz jš? 00:02:40:Jestem jej bratem. 00:02:45:-Co?|-Wystarczy już. 00:02:50:No chod. 00:02:55:-Jak się pan ma, panie Laszlo?|-Jak się pani ma, pani Kiss? 00:02:57:-Hello, Ann.|-Pani Kiss. 00:03:09:-Dziadku, jeste zmęczony?|-Nic mi nie jest. 00:03:12:Powiniene nauczyć się tego tańca.|Maria, naucz go. 00:03:17:-Nie.|-Tak. 00:03:19:-Mikey, chod.|-Nie wiem jak, Mamo. 00:03:21:-Chod.|-Nie wiem jak. 00:03:39:-Znaleli kokainę przy nim? Co wtedy?|-Zaczšł czytać mu jego prawa. 00:03:42:Póniej inny agent,|ten z kucykiem... 00:03:45:...powiedział, '' Skuj go.'' Ten pierwszy|nigdy nie skończył czytać mu jego praw. 00:03:49:Dobrze, to wszystko. 00:03:50:-Nie pójdš na to.|-Zmusimy ich. 00:03:52:-Oni majš dwóch wiadków. 00:03:56:Pierwszy jest dla rozgłosu.|Ale drugi to pewniak. 00:04:00:Pierwszego oczernimy,|a drugiego zetrzemy na proch. 00:04:02:-Jak chcesz to zrobić?|-Poradzimy z tym sobie. Do zobaczenia. 00:04:08:Co ze sprawš B i E,|która mamy jutro rano? 00:04:10:-Nie chcš ić na ugodę.|-Pójdš. Dzięki. 00:04:14:Musisz być bardzo przebiegłš kobietš. 00:04:18:Pamiętaj kim jeste,|draniu. 00:04:20:-Czeć, Annie.|-Hej, Johnny. 00:04:22:-Twoja sekretarka próbowała Cię złapać.|-Tak? 00:04:24:-Zadzwoń do swojego taty.|-Mojego taty? 00:04:40:-Tato, co Ty robisz?|-Masz, czytaj. 00:04:42:-Dlaczego masz na sobie te stare spodnie?|-Mówiš, że zabijałem ludzi. 00:04:46:Prosiłam Cię, aby je wyrzucił.|Chod do domu, jest zimno. 00:04:49:-mieci.|-Co to jest? 00:04:52:Jaki człowiek przyniósł to, dzi rano. 00:04:59:Nic nie wiem na ten temat. 00:05:02:Pracowałem w fabryce... 00:05:04:...wychowoywałem moje dzieci. 00:05:07:To mój kraj.|Mieszkam tu od 37 lat. 00:05:13:Chcš zabrać|mi moje obywatelstwo, pokażę Ci. 00:05:16:-Tato. Tato.|-Pokażę Ci. 00:05:23:Ten Michael J. Laszlo... 00:05:26:...musiał skałamać,|gdy ubiegał się o obywatelstwo. 00:05:28:Jest oskarżony o zbrodnie wojenne. 00:05:31:-Chod. Zrobię herbaty.|-Nie. Ja jš zrobię. 00:05:38:Jak mogli się pomylić? 00:05:43:-Byłem rolnikiem.|-To nie chodzi o Ciebie. 00:05:46:To nie Ty, pomylili się.|Wyjanimy to wszystko. 00:06:10:Pani Talbot, jest tu pani jako|adwokat pana Laszlo? 00:06:13:Nie, nie, chcę tylko wyjanic to wszystko. 00:06:17:-Tato, zdejmij płaszcz.|-Nie. 00:06:21:-Zdejmij płaszcz.|-Nie. 00:06:28:To Jack Burke, jest z|Biura Dochodzeń Specjalnych. 00:06:32:-Jak się pani ma, pani Talbot? 00:06:34:-Pan Laszlo.|-Mike Laszlo. 00:06:35:Mój ojciec. 00:06:40:Proszę posłuchać, to jaka pomyłka. 00:06:44:Macie nie tego|Michaela J. Laszlo. 00:06:46:Oczywicie, że tak. 00:06:48:-Przepraszam.|-Nie pomylilimy się. 00:06:51:Nie zrobiłem żadnej z tych rzeczy. To nie ja. 00:06:55:Jestem obywatelem, jestem--|jestem dobrym Amerykaninem. 00:06:58:Jeli pan jest dobrym Amerykaninem,|to ten kraj jest w poważnych tarapatach. 00:07:02:Co to ma znaczyć? 00:07:05:Proszę nie zwracać się do niego w ten sposób. 00:07:08:Nie pozwolę nikomu|zwracać się do niego w ten sposób. 00:07:11:Wiem dlaczego mi to robice.|Wiem dlaczego. 00:07:14:Komunici sš za to odpowiedzialni.|Chcę zabrać mnie spowrotem. 00:07:20:Z powodu tego co zrobił pan|tancerzom pięć lat temu? 00:07:23:Poszedłem do TV, rozmawiałem z dziennikarzami. 00:07:25:Zmusiłem tancerzy, żeby przestali.|To włanie zrobiłem. To wszystko. 00:07:28:Poprzez swoje działanie, panie Laszlo,|zapewnił pan sobie dobre alibi. 00:07:32:Oskarża go pan|o bycie anty-komunistš? 00:07:35:Na dodatek o zbrodnie, które mógł|popełnić 40 lat temu? 00:07:39:Dlaczego nie został wczeniej oskarżony? 00:07:41:Zeznania wiadków były zamkniętę w piwinicy|Narodów Zjednoczonych do zeszłego roku. 00:07:45:-Włanie dlatego nie został oskarżony wczeniej.|-Ja nie-- 00:07:47:-Tato.|-Zaczekaj, Annie. Nikogo nie skrzywdziłem. 00:07:51:Pracowałem w stalowni. 00:07:54:Wychowywałem moje dzieci. Mojego syna, mojš córkę. 00:08:00:Mój syn był amerykańskim żołnierzem.|Walczył w Wietnamie. 00:08:04:Moja córka, jestem z niej dumny. 00:08:07:Jest amerykańskim adwokatem. 00:08:09:A Ty, miejesz się ze mnie.|Ty sukinsynu. 00:08:20:Pani Talbot, powinna pani wiedzieć,|że Węgierski Rzšd... 00:08:23:-...wystšpił już o ekstradycję.|-Co? 00:08:26:Co to znaczy?|Co to znaczy? 00:08:28:Oznacza to, że jeli twoje obywatelstwo|zostanie Ci odebrane... 00:08:31:-...zostaniesz przewieziony do Węgier na proces.|-Wylš mnie na mierć. 00:08:34:Nikt nie zamierza odebrać Ci|twojego obywatelstwa, Tato. 00:08:37:-Tato, nikt.|-Tak. 00:08:46:Nie wiem, Tato. 00:08:48:Załatwimy Ci adwokata,|załatwimy Ci najlepszego adwokata. 00:08:51:-Ty będziesz moim adwokatem.|-Nie, Tato. 00:08:53:Nic nie wiem|o naturalizacji. 00:08:56:Załatwimy Ci najlepszego adwokata. 00:08:59:-Tato, jestem adwokatem kryminalnym.|-Powiedzieli, że jestem kryminalistš. 00:09:02:Powiedzieli, że popełniłem zbrodnię przeciwko ludzkoci. 00:09:05:Samochód jest tu. 00:09:08:Pierwszym razem gdy pocałowała chłopca,|on dotknšł Cię... 00:09:13:...przyszlimy tu.|Nie wiedziałem co mam powiedzieć. 00:09:18:Przyszlimy tu.|Słowa łatwiej tu przychodzš. 00:09:22:Twoja mama mi pomogła. 00:09:24:Co wiedziałem o...? 00:09:27:O wychowaniu dziewczyny? 00:09:30:Tutaj. 00:09:32:Pamiętasz, Annie? 00:09:38:Bylimy w obozie dla uchodców. 00:09:43:Po wojnie, w Austrii... 00:09:48:...tam poznałem twojš mamę. 00:09:50:Teraz jeste w tym samym wieku... 00:09:54:...jak twoja mama kiedy zmarła,|Annie. 00:10:05:Kręcili się wokół obozów. 00:10:08:Węgierscy komunistyczni urzędnicy|z Budapesztu... 00:10:12:...szukajšc anty-komunistów. 00:10:15:Mówiš, że jeste zbrodniarzem wojennym|i odsyłajš Cię spowrotem do Węgier... 00:10:20:...gdzie powieszš Cię na drzewie. 00:10:22:'' Repatriacja,'' tak to nazywali. 00:10:29:Każdy wiedział, że jeli powiesz,|że byłe rolnikiem... 00:10:34:...to szybciej dostaniesz się do Ameryki.|Ameryka miała zapotrzebowanie na rolników. 00:10:40:Powiedziałem, że byłem rolnikiem. 00:10:43:Szybko się tu znalazłem. 00:10:47:A nie byłe rolnikiem, Tato? 00:10:50:Tak. Byłem rolnikiem kiedy--|Kiedy byłem chłopcem. 00:10:54:Więc, kim byłe? 00:10:58:Byłem żandarmem. Policjantem.|Żandarmem. 00:11:04:Nie, nie, nie patrz na mnie w ten sposób,|Annie. Nie zrobiłem niczego złego. 00:11:09:Szaleni węgierscy nazici, się tym zajęli. 00:11:12:Powiedziałem im: 00:11:14:'' Chcę być urzędnikiem biurowym.'' 00:11:21:To włanie robiłem. 00:11:25:Byłem urzędnikiem biurowym. 00:11:31:Podejd do mnie. 00:11:36:Daj mi swojš rękę. 00:11:40:Ten dokument,|w który mówiš, że to zrobiłem... 00:11:44:...mylisz, że to zrobiłem? 00:11:48:Oh, nie. 00:11:51:Oh, nie, Tato. 00:11:55:Tak, było zimno. 00:11:57:-Czeć.|-Czeć, dziadku. 00:11:59:Nie wiedziałam, że tu będziesz. 00:12:00:-Wpadłem zobaczyć się z Mikey.|-Czeć, mamo. 00:12:02:-Czeć, skarbie.|-Mischka. 00:12:04:-Widziałem Cię w TV.|-Tak, widzielimy Cię w TV. 00:12:07:To wszystko nieprawda. Póniej o tym porozmawiamy. 00:12:09:Chcesz zrobić popcorn,|Mikey? Z mnóstwem soli? 00:12:12:Bez soli, Tato. 00:12:15:-Z mnóstwem soli, Annie. Paprykš.|-Chod, dziadku. 00:12:18:Co to? 00:12:21:Poprosiłem tatę, aby mi pomógł-- 00:12:23:Aby pomógł mi oczycić to|z rdzy. Ale nie wiedział jak to zrobić. 00:12:26:Podaj mi Coca Colę i gšbkę. 00:12:30:Chce, abym go reprezentowała. 00:12:32:Nie mógłbym go reprezentować. 00:12:35:-Czeć, Mikey. Czeć, Mischka.|-Czeć, Tato. 00:12:37:-Czeć, Dean.|-Co jeli to zrobił? 00:12:39:Oh, Chryste, Dean. 00:12:41:Nadal by go kochała. Nadal jest twoim ojcem. 00:12:45:To zabrzmiało jakby|Harry to powiedział, nie Ty. 00:12:49:Poprostu mówię Ci, nie reprezentuj go. 00:12:51:To nie jest kolejna sprawa do wygrania. 00:12:59:Zawsze odmawiam modlitwę|i robię pompki. 00:13:02:Może to dobrze, może nie. 00:13:04:Musisz podać, biec, zrobić wszystko,|aby zdobyć przyłożenie, Mikey. 00:13:08:Zawsze robisz|swoje pompki, Mikey? 00:13:12:-Tak, to utrzymuje ciało w zdrowiu.|-W zdrowym ciele, zdrowy duch. 00:13:18:Boże, ale jeste silny, dziadku. 00:13:22:Z każdym dniem staję się słabszy. 00:13:26:Nie, to nie prawda. 00:13:29:Chcesz porozmawiać o tym z TV? 00:13:32:-Dobrze.|-To nie o mnie mówili. 00:13:35:Pomylili się. 00:13:38:Nikogo nie zabiłem ani nikogo nie skrzywdziłem. 00:13:41:-To nie chodzi o twojego dziadka.|-Wiem, dziadku. 00:13:45:Twoja mama, jest dobrym adwokatem. 00:13:48:-Będzie broniła Cię?|-Tak, jestemy rodzinš. 00:13:53:-Jeli Ty masz kłopoty, ja Ci pomagam. Jeli ja mam kłopoty....|-Ja Ci pomagam. 00:13:58:Ty mi pomagasz. 00:14:01:Jeli kto powie co|na temat twojego dziadka... 00:14:05:...jeden z twoich kolegów, powiedz mu: 00:14:08:'' Pierdol się! Spadaj na drzewo.'' 00:14:11:Mogę tak powiedzieć? 00:14:32:-Dobranoc, Mikey.|-Dobranoc, dziadku. 00:14:37:Tato? 00:14:44:-Tato, będę Cię reprezentować.|-Dobrze. 00:14:48:''Dobrze''? To wszystko? 00:14:53:-Bardzo dobrze.|-Oh, ''bardzo dobrze.'' 00:14:57:Muszę wiedzieć wszystko o Tobie,|wszystko o czym oni mogš wiedzieć. 00:15:02:Mylę, że powinienie zostać tu ze mnš|i Mikey'm przez jaki czas. 00:15:05:Nie. Pójdę do mojego domu. 00:15:09:Lepiej pracowałoby się nam|tutaj, Tato. 00:15:14:To nie będzie łatwe. 00:15:21:Tato? 00:15:23:Wszystko będzie dobrze. 00:15:26:Wszystko będzie dobrze, Tato. 00:15:28:Nie, Annie, nigdy|już nie będzie dobrze. 00:15:38:Hej, hej. Hej, ładne buty.|Dobrze wyglšdasz. 00:15:41:Buty też ładnie wyglšdajš. 00:15:44:-Czeć. Jak się masz?|-Hej, Karchy. 00:15:45:-Chod wejdziemy do rodka.|-Nie, nie, zapomniałem krawata. 00:15:48:Słuchaj, mam listę chłopaków|ze stalowni, którzy ...
mdarcym