Lebioda Przedsionek wieczności.txt

(741 KB) Pobierz
Dariusz Tomasz Lebioda

Przedsionek wieczno�ci

Po�r�d pisarzy Pomorza, Kujaw i Wielkopolski
Copyright � by Dariusz Tomasz Lebioda
Wydawnictwo �Tower Press �
Gda�sk 2001
WPROWADZENIE
Szkice i materia�y krytycznoliterackie zgromadzone w tej ksi��ce powsta�y w 
ci�gu
ostatnich dziesi�ciu lat, chocia� znajdzie tu czytelnik tak�e i teksty 
wcze�niejsze, dot�d nie
publikowane w ksi��ce. Jest to owoc pracy i licznych przyja�ni, a nade wszystko 
pr�ba
ogarni�cia rozleg�ych przestrzeni literackich w obr�bie zakre�lonych ram 
terytorialnych.
Autor nie ro�ci sobie pretensji do prezentacji pe�nego obrazu tw�rczo�ci 
literackiej we
wskazanych regionach � raczej ksi��k� t� traktowa� nale�y jako materia� 
przyczynkarski,
chocia� jest to te�, jak do tej pory, najwi�ksza prezentacja dorobku pisarskiego 
Pomorza,
Kujaw i Wielkopolski. Szkice powstawa�y w r�nych latach i prezentuj� dorobek 
tw�rczy
pisarzy do momentu napisania tekstu. Autor nie wprowadzi� aktualizacji we 
wcze�niej
napisanych szkicach, gdy� nadmiernie rozbudowa�oby to ksi��k� � nie bez 
znaczenia by� tutaj
te� koszt takich aktualizacji. Ka�dy ze szkic�w i recenzji zosta� jednak�e 
gruntownie
przejrzany i przepracowany, dlatego te� wi�kszo�� r�ni si� od ich pierwowzor�w
publikowanych w najprzer�niejszych periodykach.
Autor �wiadomie pomin�� tw�rczo�� niekt�rych pisarzy, gdy� albo nie potrafi� 
sobie
przyswoi� ich metody tw�rczej, albo nie rozumia� za�o�e� lub te� � z racji 
w�tpliwej warto�ci
poczyna� pozaliterackich � nie mia� ochoty pisa� o nich. Pomin�� te� pisarzy i 
terminator�w
literackich lansowanych ponad miar� przez �rodowiskowe �uk�ady� i grupowe, 
stadne
interesy. G��wn� rol� w doborze autor�w odgrywa�y wzgl�dy artystyczne, si�a 
hiperbolizacji
poszczeg�lnych tw�rczo�ci, a tak�e � nazwijmy to � selekcja pozytywna.. Nie 
znalaz�y si� w
tym zbiorze tak�e sylwetki Kummera, Polsakiewicza, Krynickiego, Sterny�
Wachowiaka,
Dunarowskiego, Naganowskiego, Suszy�skiej�Bartman, �wikiewicza czy 
Grundkowskiego �
pisarstwo tych tw�rc�w le�y jednak�e w polu zainteresowa� autora i by� mo�e w 
kolejnym
wydaniu tej ksi��ki znajd� si� ich sylwetki.
Polska krytyka literacka boi si� szerokich szkic�w i panoram � boi si� 
zdecydowanego
warto�ciowania. Ch�tnie zamyka autora w wygodnej dla niej szufladce recenzji i 
pos�uguje
si� jedn� my�l� z tej�e recenzji jak wytrychem. Napisanie szkicu wymaga sporego 
wysi�ku od
krytyka i ka�e mu patrze� na badan� tw�rczo�� pod k�tem uniwersali�w, jej 
centralnych
obsesji i problem�w. Takie widzenie obliguje �ywy kontakt z pisarzem, 
przyswojenie sobie
jego metody tw�rczej, pr�b� oceny osobowo�ci, no i oczywi�cie dog��bne poznanie 
dorobku.
Prezentowane w tej ksi��ce szkice s� zarazem sylwetkami tw�rczymi wskazanych 
pisarzy,
cz�sto z dokonanymi przewarto�ciowaniami. S� to te� wyk�adnie pisarskich 
�wiatopogl�d�w i
pr�b wnikania w rzeczywisto��. Za�o�eniem autora by�a pr�ba stworzenia w miar� 
rozleg�ego
obrazu, ch�� pokazania warto�ciowych prozaik�w, poet�w, eseist�w. Tak�e � ch��
przywr�cenia w�a�ciwego porz�dku w obr�bie omawianych literatur, porz�dku 
zak��conego
przez burzliwe wydarzenia polityczne lat 1980�1989. Osobne miejsce zajmuje w tej 
ksi��ce
rozdzia� prezentuj�cy osobowo�ci ze �wiata naukowego. Zawsze s� to jednak�e 
postaci, kt�re
�mia�o wkraczaj� w obszary pisarstwa beletrystycznego czy eseistycznego, jak w 
przypadku
prof. Konrada G�rskiego czy prof. Artura Hutnikiewicza, albo � jak w przypadku 
Jerzego
Koniecznego � s� z pisarzami za pan brat.. Bez tych sylwetek obraz nie by�by 
pe�ny.
Uzupe�nieniem szkic�w s� rozmowy i materia�y krytycznoliterackie (recenzje, 
noty,
om�wienia), kt�re cz�sto maj� ju� warto�� historycznoliterack�, prezentuj� 
tw�rc�w, kt�rzy
zmarli, odeszli od pisania, albo zgin�li w magmie wydawniczej lat 
osiemdziesi�tych i
dziewi��dziesi�tych.. Autor w tym miejscu pragnie z�o�y� szczeg�lne 
podzi�kowania
Stefanowi Pastuszewskiemu � redaktorowi i promotorowi tej ksi��ki, a przy tym
nietuzinkowemu poecie i prozaikowi.
Dariusz Tomasz Lebioda
Pomorze i Kujawy
Kosmogonia
O poezji Jana G�rec�Rosi�skiego
Jan G�rec�Rosi�ski urodzi� si� 6 stycznia 1920 roku w Kr�gliku. Studiowa� prawo 
na
Uniwersytecie Miko�aja Kopernika w Toruniu, a potem pracowa� jako dziennikarz w 
Polskim
Radiu w Bydgoszczy. W 1958 roku za�o�y� pismo �Fakty i My�li�, kt�re p�niej
przekszta�ci�o si� w tygodnik spo�eczno�kulturalny �Fakty�. By� te� za�o�ycielem 
kwartalnika
literacko�artystycznego �Metafora�. Jak ma�o kto odcisn�� sw�j �lad w 
literaturze i kulturze
Polski P�nocnej; by� promotorem licznych wydarze� literackich, mecenasem wielu
utalentowanych pisarzy i poet�w m�odego pokolenia. Przez ca�y czas pisa� te� 
wiersze i dzi�ki
nim wszed� trwale do kanonu wsp�czesnej liryki polskiej. Krytyk badaj�cy po 
latach
literatur� regionu, nie bior�cy pod uwag� politycznych wybor�w i uwik�a�, nie 
b�dzie m�g�
pomin�� tej rozleg�ej i ekscytuj�cej tw�rczo�ci.
Dorobek G�rec�Rosi�skiego jest imponuj�cy � sk�ada si� na� ponad trzydzie�ci 
zbior�w i
wybor�w wierszy, wydawanych w licz�cych si� wydawnictwach, a tak�e ksi��ki 
publikowane
za granic�, mi�dzy innymi w Jugos�awii i odleg�ej Nowej Zelandii. Do tego doda� 
trzeba
jeszcze liczne publikacje prasowe, kolumny powa�nych periodyk�w zape�nione 
wierszami,
dziesi�tki recenzji, a tak�e szkice licz�cych si� krytyk�w, �eby wymieni� tylko 
Piotra
Kuncewicza, Stefana Melkowskiego czy Leszka �uli�skiego. Prawdziwym fenomenem 
sta�a
si� p�na tw�rczo�� autora �ywej ga��zi, kt�ry w trudnych dla literatury 
niedochodowej
czasach publikowa� tomik za tomikiem.
Poeta debiutowa� zbiorem wierszy pt. Jarmark arlekin�w (1963). Tomik ten by� 
raportem
z pierwszej dekady poezjowania (1950 � 1960), ale ju� w nim odnajdziemy 
wszystkie pr�dy i
fascynacje tej tw�rczo�ci � ju� tutaj zarysowany zosta� model poezji kulturowej, 
prowadz�cej
nieustann� dyskusj� z przesz�o�ci�, z kultur�, sztuk�, ale te� z kamieniem i 
wod�, piaskiem i
s�o�cem nad g�rami. Poeta wytyczy� w debiutanckiej ksi��ce horyzonty dla swojej 
liryki,
zakre�li� ramy zainteresowa� symbolicznych, a tak�e wpisa� swoje istnienie i 
istnienie
bohater�w lirycznych w ramy og�lnoludzkich do�wiadcze�; zar�wno 
substancjonalnych, jak i
duchowych. Tutaj te� ujawni�a si� znacz�ca obsesja autora � my�l o �mierci, jej 
prze�ywaniu i
godnym do niej dochodzeniu. Nie dziwi zatem fakt, i� jeden z najurodziwszych 
wierszy w
tym zbiorze kresowi egzystencji jest po�wi�cony: Nadziejo moja o szafirowych 
oczach/ nie
zapalaj gromnic na wichrze/ zgasn�/ nim �mier� zd��y zamkn�� blask w �renicach/ 
I wszystko
od pocz�tku/ runie w ciemno��. P�niej wielokrotnie w swojej tw�rczo�ci G�rec�
Rosi�ski
wraca� b�dzie do momentu, gdy zbli�a si� kres wszystkiego, gdy podmiot wyczuwa� 
zaczyna
zbli�aj�c� si� ciemno��. Owa ciemno�� zar�wno w tym zbiorze, jak i w zbiorach 
nast�pnych
ma prawie realne kszta�ty � jest dotykalna, fizyczna, zdawa� by si� mog�o, i� ma 
swoj�
konsystencj�. Ksi��ka pomy�lana zosta�a � jak cz�sto w tej liryce � jako swoista 
spowied�
dzieci�cia wieku, a zarazem figlarnego prze�miewcy. W�tki ironiczne i absurdalne 
wsp�graj�
tutaj dobrze z pojawiaj�cym si� tu i �wdzie patosem, kt�rego G�rec�Rosi�ski jest 
mistrzem.
Potrafi on wygrywa� najsubtelniejsze akcenty liryczne, a zaraz potem uderza� 
s�owem,
niczym w dzwon � porywa� czytelnika jedn� metafor�, jednym b�yskotliwym 
z�o�eniem
semantycznym. G�rec�Rosi�ski w debiutanckim zbiorze akcentuje mocno swoist�
heteronomi� jego tw�rczo�ci � istnienie w wielu przekazach kulturowych, wielu 
dzie�ach
literackich i dzie�ach sztuki poprzez element dyskusji, niezgody, przekornej 
afirmacji. W
takim uj�ciu poezja ta staje si� cz�sto swoistym paradygmatem kulturowym, stale 
si�
odradzaj�cym i stale reprodukuj�cym si� w innych konfiguracjach semantycznych.
W zbiorze pt. Ucieczka z Wie�y Babel (1964) po raz pierwszy dochodzi do g�osu 
ton
rapsodyczny. Poeta op�akuje tragiczne rozdarcia i rozszczepienia wsp�czesnego 
�wiata.
Tego, kt�ry szczyci si� swoj� nowoczesno�ci� (loty w kosmos, ideologia, 
kultura), a nie
uwolni� si� jeszcze od mechanizm�w, jakie spotyka si� po�r�d lud�w prymitywnych 
(matka
zabija niemowl�, morderstwo na Lumumbie). Dlatego poeta patrzy na rzeczywisto�� 
z
gorycz�, widzi j� w czarnych barwach. Tutaj ma te� swoje korzenie kosmogonia 
G�rec�
Rosi�skiego wyartyku�owana w pie�ni stworzenia �wiata wskazuj�cej manichejskie 
�r�d�a
wszechrzeczy: N a p o c z � t k u b y � a c i e m n o � �/ potem ameba pe�zn�ca 
ku �wiat�u/
tysi�c ameb/ drzewo rozga��zione w zachwycie/ oczy/ st�panie/ wyprostowanie 
ramion/ czas
n�g bosych/ s�owo/ STWORZENIE �WIATA/ Potem by� czas n�g podkutych/ 
sprawiedliwo��
topora/ wiwatowanie prochu/ wyrastanie skrzyde�/ Hiroszima �ywcem wzi�ta do 
nieba/
Zapadaj� si� pi�te ko�a/ na jarmarku Nabuchodonozor�w sprzedaj� bilety do raju/ 
ziemia
p�ynie w zachwycie rakiet/ Ach Jeruzalem Jeruzalem/ kt� wy�piewa wszystkie 
pie�ni/
Salomon kr�ci przeciwatomowe �yka/ a Sybilla wyrabia cjankali/ tylko Hiob jest
nie�miertelny/ obnosi wrzody jak hostie/ on jest Mesjaszem/ b�dzie s�owo/ dzwon 
powszechny/
AMEBA WPE�ZA W CIEMNO��. W wierszu tym umieszczony zosta� genetyczny wz�r
reprodukcyjny poezji G�rec�Rosi�skiego � rodzenie, wzrastanie i tragedia �ycia, 
a wreszcie �
duszna, czarna �mier�. Poeta ustawia si� w pozycji Demiurga, sprawcy 
wszechrzeczy � tego,
kt�ry w�adny jest toczy� walk� z najwi�kszymi mocarzami; tego, kt�ry poj�� sens
elementarnych proces�w zachodz�cych w j�drze atomu i w ogromnych sferycznych
przestrzeniach wszech�wiata. Autor wiele przej�� od staro�ytnych filozof�w � od 
greckich
wyznawc�w dominacji �ywio��w nad ludzkim �yciem (Empedokles z Agrygentu, 
Heraklit,
Arystoteles), od rzymskich chwalc�w pot�gi Wezuwiusza i Etny, wreszcie � od 
pisarzy ca�ego
�wia...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin