przypowiesci.txt

(8 KB) Pobierz
  
   
PRZYPOWIECI cz.1

Ujrzałem raz we nie Najwyższego.
Spytał mnie: "Bajazidzie, czego pragniesz?"
Odpowiedziałem mu: "Tego, czego Ty pragniesz".
Najwyższy ucieszył się i powiedział:
"Twój jestem, a ty jest mój"

Szejk Bayazid Bistami
Pewna historia opowiedziana przez Szamsa z Tabrizu

Nasz mistrz, Szams, opowiadał historię o karawanie, zmierzajšcej do pewnego miejsca, w którym nie znaleziono żadnego schronienia, żadnej wody. Była tam, co prawda, w ziemi głęboka dziura, ale nie było ani wiadra, ani liny. Żeby sprawdzić, czy na dnie znajduje się wieża woda, podróżni przywišzali kociołek do własnej liny i opucili go na dno. Gdy o co uderzył, pocišgnięto za linę, ale ten zerwał się. Opuszczono więc kolejne naczynie, ale i to się urwało. W końcu na dno dziury opuszczono spragnionych ochotników z karawany, ale i oni również zniknęli!

Znalazł się jednak mšdry człowiek, który rzekł: "Ja pofatyguję się na dół". Gdy był już blisko dna dziury pojawił się straszny, czarny potwór. "Nigdy przed tobš nie ucieknę" - rzekł do potwora ów mędrzec - ale mam przynajmniej nadzieję pozostać wiadomym tak, bym mógł zobaczyć co się ze mnš będzie działo."

"Tylko nie opowiadaj mi przydługich historyjek" - powiedziało monstrum. "Jeste moim więniem. Nigdy się stšd nie wydostaniesz, dopóki nie odpowiesz mi na jedno pytanie."

"Pytaj" - rzekł mędrzec.

"Gdzie jest najlepsze miejsce?"

Mędrzec zastanawiał się: "Tu jestem zupełnie bezradny. Jeli wymienię Bagdad albo inne piękne miejsce, to może się okazać, że obrażę jego rodzinne miasto nie wymieniwszy go." Odpowiedział więc: "Najlepszym miejscem, gdzie może żyć człowiek, jest to, w którym czuje się jak w domu. Jeli to będzie jaka dziura w rodku ziemi, to jest to wtedy najlepsze miejsce. Tam jest najlepiej."

"Dobrze powiedziane. Jeste rzadkim okazem istoty ludzkiej. Z powodu twego błogosławieństwa, uwolnię ludzi będšcych pod twojš opiekš, a tobie powierzę władzę nad wiatem. Nie wezmę więcej więniów i uwolnię wodę ze studni."

Przełożył Władysław Madejczyk.
Trzy ryby

To jest historia o jeziorze i trzech dużych rybach,
które w nim żyły. Jedna z nich była inteligentna,
druga półinteligentna, a trzecia głupia.

Kilku rybaków podeszło do brzegu jeziora
niosšc sieci. Trzy ryby dostrzegły ich.

Inteligentna ryba zdecydowała się natychmiast uciekać,
podjšć długš, trudnš podróż do oceanu.

Pomylała: "Nie będę naradzała się z tymi dwiema w tej sprawie.
One mogš tylko osłabić moje postanowienie, ponieważ tak bardzo kochajš
to miejsce. Nazywajš je swoim domem. Ich ignorancja
będzie je tutaj trzymała".

Kiedy jeste w podróży pro o radę podróżnika,
a nie kogo, którego ułomnoć zatrzymuje go w jednym miejscu.

Muhammad mówi: "Miłoć do ojczyzny
jest częciš wiary". Lecz nie traktuj tego dosłownie!
Twojš prawdziwš "ojczyznš" jest miejsce, do którego zmierzasz,
a nie to, gdzie jeste.
Nie tłumacz błędnie tego hadisu.

Podczas rytualnej ablucji, zgodnie z tradycjš,
występuje oddzielna modlitwa dla każdej częci ciała.
Kiedy wcišgasz wodę do nosa by go oczycić,
błagasz o zapach ducha. Właciwa modlitwa to,
"Panie, oczyć mnie. Moje dłonie umyły tš częć mnie,
lecz me dłonie nie mogš oczycić mego ducha. Mogę umyć tę skórę,
lecz ty musisz umyć mnie".

Pewien człowiek zwykł wypowiadać złš modlitwę
nieodpowiedniš do danej częci ciała. Wypowiadał modlitwę nosa,
kiedy obmywał swoje plecy. Czy może zapach nieba
przeniknšć przez nasz krzyż? Nie bšd pokorny wobec głupców.
Nie pysznij się w obecnoci mistrza.

To w porzšdku kochać swój dom, lecz wpierw zapytaj się,
"Gdzie on jest, naprawdę?"

Mšdra ryba ujrzała mężczyzn i ich sieci i powiedziała,
"Odchodzę".

Ali opowiadał tajemnš doktrynę Muhammada
i mówił jš nie po to, by jš wymawiać, nawet gdy szeptał jš w dół
do ust studni. Czasami nie ma nikogo do kogo można przemówić.
Musisz po prostu wyruszyć dla siebie.

Więc inteligentna ryba wykrzesała cały swój wysiłek,
cierpišc wielce na swojej drodze, lecz ostatecznie dotarła
do bezkresnego bezpieczeństwa morza.

Półinteligentna ryba pomylała: "Mój przewodnik
odszedł. Powinnam ić za nim, ale nie poszłam
i teraz straciłam swojš szansę by uciec.
Chciałabym pójć za nim".

Nie żałuj tego co się wydarzyło. Jeli to przeszłoć,
pozwól jej odejć. Nawet nie pamiętaj o niej.

Pewien człowiek złapał ptaka w pułapkę.
Ptak powiedział: "Panie, zjadłe już wiele krów i owiec
w swoim życiu i jeste wcišż głodny. Drobne kawałki
mięsa na moich kociach nie zadowolš cię bardziej.
Jeli pozwolisz mi odejć, dam ci trzy kawałki mšdroci.
Jeden powiem ci stojšc na twojej dłoni. Kolejny na dachu.
A trzeci wypowiem z konaru tego drzewa".

Człowiek był ciekaw. Uwolnił ptaka i pozwolił mu stanšć
na swojej dłoni. "Numer Jeden: Nie wierz w niedorzecznoć,
bez znaczenia kto jš wypowiada".

Ptak podfrunšł i stanš na dachu domostwa człowieka. "Numer Dwa:
Nie zasmucaj się niczym co przeminęło. To jest skończone.
Nigdy nie żałuj tego co się wydarzyło".

"Przy okazji" - kontynuował ptak - "wewnštrz mojego ciała jest olbrzymia
perła ważšca tak wiele jak dziesięć miedzianych monet. To oznaczałoby
spadek dla ciebie i twoich dzieci, lecz teraz straciłe to. Mogłe być włacicielem
największej perły jaka istniała, lecz ewidentnie
nie miało tak być".

Człowiek zaczšł lamentować jak kobieta podczas porodu.
Ptak zapytał: "Czyż nie mówiłem ci nie smuć się nad tym co przeminęło?
A także: nie wierz w nonsensy? Moje całe ciało nie waży
tak wiele co dziesięć monet. Jak mógłbym mieć
perłę tej wagi wewnštrz siebie?"

Człowiek powrócił do zmysłów. "W porzšdku.
Powiedz mi Numer Trzy."

"Tak. Uczyniłe taki dobry użytek z tych pierwszych dwóch!"

Nie dawaj rady komu kto jest podpity
i pišcy. Nie rzucaj ziaren na piach.
Niektóre porwane miejsca nie mogš być połatane.

Powróćmy do drugiej ryby, tej na wpół inteligentnej.
Opłakiwała nieobecnoć swojego przewodnika przez chwilę,
a potem pomylała: "Cóż mogę uczynić by ocalić siebie
od tych mężczyzn i ich sieci? Być może uda mi się,
jeli będę udawać już nieżywš! Wypłynę w górę na powierzchnię
i będę pływać podobnie jak pływajš zielska, tylko poddajšc się całkowicie
wodzie. Umrzeć zanim umrę, jak Muhammad powtarzał". Tak więc uczyniła.

Balansowała na wodzie w górę i w dół, bezradna,
w granicach zasięgu ršk rybaków.

"Popatrz na to. Najlepsza i największa ryba jest martwa."
Jeden z ludzi podniósł jš za ogon,
splunšł na niš i wyrzucił w górę na lšd.

Przewracała się wcišż i wcišż, aż zelizgnęła się w ukryciu
w pobliże wody i wtedy powróciła do niej.

W międzyczasie trzecia ryba, ta głupia, poruszała się skaczšc dookoła,
próbujšc uciec dzięki swojej zręcznoci i sprytowi.

Sieć, oczywicie ostatecznie zamknęła się wokół niej
i kiedy leżała na patelni, pomylała:

"Jeżeli wyjdę z tego, nigdy nie będę żyła w granicach jeziora.
Następny raz, ocean! Uczynię nieskończonoć moim domem".

Rumi.
Przełożył z angielskiego Vohumana Arkadiusz Choczaj

Pewien młodzieniec zechciał zostać mistykiem.
Aby to osišgnšć, udał się do Murszida (duchowego nauczyciela, mistrza sufickiego) po nauki.

Pierwsze pytanie, jakie usłyszał brzmiało:
"Czy byłe kiedy zakochany?"
"Nie" - odparł młodzieniec.
"Więc wracaj do wiata i nie przychod do mnie dopóki się nie zakochasz".
"Nie rozumiem?!" - zdziwił się młodzieniec.
"Jeli nie dowiadczysz miłoci do stworzenia, nie pojmiesz miłoci do Stwórcy, twój postęp duchowy będzie utrudniony" - powiedział spokojnie Murszid...

Szejk pewnego razu odwiedzał suficki orodek, znany jako khaniqah. W swojej mowie postawił pytanie "Skšd wiemy, że Bóg istnieje?" Następnie przeszedł do opowiadania opowieci: 

Wędrowiec przystanšł przy skrzyżowaniu dróg, kiedy napotkał małš grupę ludzi zgromadzonych wokół mšdrego nauczyciela. Wędrowiec zbliżył się do mędrca i zapytał: "Skšd wiesz, że Bóg istnieje?" 
Nauczyciel zamilkł na chwilę i powiedział: "Odpowiem na twoje pytanie, 
ale najpierw ty musisz odpowiedzieć na moje. Dokšd idziesz?" 
Wędrowiec odparł: "Idę by odnaleć mojego wielbłšda, on uciekł i szukam go." 
Mędrzec rzekł: "Nie widzę tu nigdzie twojego wielbłšda. Skšd wiesz, że twój wielbłšd istnieje?" 
Wędrowiec odpowiedział: "Widzę jego lady w piasku, spójrz, zobacz samemu." 
Mędrzec powiedział: "W ten sam sposób ja wiem, że Bóg istnieje. Wszędzie widzę jego lady."

ródło: Haqqani Foundation, tłum. z ang. Arkadiusz Choczaj

PRZYPOWIECI cz.2

Przypowieci

Strona główna

Ostatnia aktualizacja tej strony:
00-04-11 12:07:00

Kontakt z autorem e-mail:
Arkadiusz Choczaj

 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin