A. SZMAJKE „AUTOPREZENTACJA, MASKI, POZY I MINY”
Jako istoty społeczne jesteśmy skazani na kontakty z innymi ludźmi. Tylko dzięki temu możemy zaspokajać swoje potrzeby, rozwijać. się, po prostu - egzystować. Naturalną konsekwencją kontaktów społecznych jest wzajemny wpływ, jaki wywierają na siebie uczestnicy interakcji. Jednym z narzędzi czy też środków wpływu społecznego są zachowania autoprezentacyjne działania zmierzające do sprawowania kontroli nad obrazem (wizerunkiem) własnej osoby, kształtowanym w umysłach innych ludzi podczas interakcji z nimi. Kontaktując się z innymi, czy to realnie podczas spotkań 'twarzą w twarz", czy jedynie symbolicznie - kiedy to „inni" są obecni tylko w naszym umyśle, zazwyczaj modyfikujemy nasze zachowania tak, aby zaprezentować „widowni" określony wizerunek własnej osoby. Mówiąc inaczej, w rzeczywistych i symbolicznych spotkaniach z innymi ludźmi podejmujemy działania, których celem jest sprawienie na nich odpowiedniego wrażenia, chociaż często czynimy to nieświadomie.
Jest to jedno z tych zachowań, które praktykujemy wszyscy; niezależnie od wieku, płci, rasy, inteligencji czy wykształcenia, ale - jednocześnie - nasz stosunek do działań autoprezentacyjnych wydaje się nieco dziwny. Dla większości tak zwanych zwykłych ludzi zachowania autoprezentacyjne mają status nieco podejrzany. Wydają się one w jakiś sposób sprzeczne z takimi wartościami naszej kultury jak autentyczność, prawda czy szczerość, często natomiast kojarzone są z manipulacją, kłamstwem czy oszukiwaniem.
Z drugiej strony, zmiany społeczne, związane z transformacją ustrojową odbywającą się w naszym kraju, wyraźnie uwydatniły kwestie związane z działaniami autoprezentacyjnymi. Pojęcie „własnego wizerunku", „wizerunku firmy" czy „pubIic relation" weszły do potocznego słownika w kontekście reklamy, radzenia sobie na rynku pracy I sukcesu zawodowego Umiejętność tworzenia i utrzymywania przekonującego autowizerunku okazała się nagle {?) nie mniej ważna niż wykształcenie i posiadana kwalifikacje. Jak formułują to dziennikarze i eksperci: "Trzeba umieć się sprzedać". Widocznym przejawem tych zmian jest lawina różnorodnych poradników, kursów i programów społecznych oferujących naukę od podstaw bądź usprawnienie umiejętności autoprezentacyjnych. Można więc niemal w każdej księgarni znaleźć poradnik, na którego pierwszej stronie natrafimy na zdanie przekonujące nas, że Ciężko pracujesz, jesteś odpowiedzialny i wiarygodny, przychodzisz zawsze na czas. Ale to jeszcze nie wystarczy, abyś awansował... Twój wizerunek własny, styl zarządzania i sposób, w jaki jesteś spostrzegany - oto czynniki mające wpływ na to, jak daleko zajdziesz i czy odniesiesz sukces w pracy. (Sampson, 1996, s. 9), a na stronach kolejnych znajdziemy recepty na dobry wizerunek, zazwyczaj z ćwiczeniami, przykładami i przestrogami. Dotyczą one tego, jak mówić, jak, w co i kiedy się ubierać, jak się czesać, pachnieć itp. Na marginesie muszę przyznać, że w tekstach tego typu „urzeka" mnie ich jednoznaczność w rodzaju: Kolory neutralne sprawiają, że jesteś postrzegany jako profesjonalista (s. 92) lub: Wybierz ostre kontrasty, aby pokazać władzę; ciepłe zestawy, aby uzyskać wrażenie łatwości w nawiązywaniu kontaktów, i zimne połączenia, aby wyglądać wyrafinowanie (s. 97). Porady tego typu znaleźć można również w licznych tygodnikach i kolorowych czasopismach, które również zamieszczają od czasu do czasu analizy dotyczące „słuszności" wizerunków osób publicznych z kręgów polityki, biznesu i show-biznesu.
Uprzedzam, że w tej książce nie ma porad i recept. Zadanie, jakie postawiłem sobie przystępując do jej pisania, było mniej „rynkowe"; starałem się tylko przedstawić aktualny stan wiedzy o zachowaniach autoprezentacyjnych, zgromadzonej na ten temat przez psychologów, głównie badaczy określających się jako przedstawiciele eksperymentalnej psychologii społecznej.
W pierwszej części pracy przytaczam główne, całościowe teorie autoprezentacji, zachowując chronologię ich publikacji. Następnie przedstawiam „mikroteorie", które można też utożsamiać ze „stylami", „formami" i „motywami" działań autoprezentacyjnych. W kolejnych rozdziałach opisuję najczęściej używane paradygmaty badawcze, wreszcie - rezultaty badań empirycznych (w tym kilku własnych lub zrealizowanych przez moich współpracowników), ilustrujące „wizerunki" i najważniejsze prawidłowości autoprezentacji. Na zakończenie pozwoliłem sobie przedstawić własny pogląd na działania autoprezentacyjne. Zdaję sobie sprawę, że nie jest on dostatecznie zweryfikowany i może spotkać się z zarzutami „totalitaryzmu" i jednostronności spojrzenia na fenomen autoprezentacji.
Mam nadzieję, że książka okaże się przydatnym źródłem informacji dla studentów psychologii, pedagogiki i innych pokrewnych specjalności, jak i dla czytelników zainteresowanych społecznym funkcjonowaniem człowieka.
Jak każda praca, również i ta nie mogłaby powstać bez licznego grona świadomych i nieświadomych współpracowników. Chciałbym serdecznie podziękować za (świadomą) współpracę uczestnikom seminariów magisterskich z Uniwersytetu Opolskiego, których wyniki badań przytoczyłem w pracy. Jestem im bardzo wdzięczny za inspirujące dyskusje, rozmowy i wątpliwości. Słowa podziękowania kieruję również do wszystkich, którzy przez uczestnictwo w prowadzonych przeze mnie badaniach przyczynili się - świadomie bądź nieświadomie - do powstania niniejszej pracy.
Osobne podziękowania składam recenzentom: Alicji Kuczyńskiej i Wiesławowi Łukaszewskiemu. Jeśli obecna wersja książki jest choćby odrobinę lepsza niż przedstawiona w lutym 1998 r. zawdzięczam to lch opinii i sugestii, jeśli nie - odpowiedzialność za to ponosi tylko autor.
Ostateczny „kształt" publicznych wizerunków, jakie oferujemy bliźnim podczas interakcji, zależy zarówno od naszych wyobrażeń, dotyczących tego, co myślą oni o nas „tu i teraz", jak i od tego, co sądzimy o tym, jak będą nas postrzegali w przyszłości. W pewnych przypadkach to, że inni dysponują lub mogą dysponować określonymi informacjami na temat jednostki, zmusza ją do podjęcia takich, a nie innych działań autoprezentacyjnych. Odbywa się to poprzez ograniczenie swobody wyboru wizerunku (eliminowanie pewnych strategii autoprezentacji), jak i przymusowe ukierunkowanie (wymóg posłużenia się określoną strategią autoprezentacyjną). Krótko: nasza wiedza i domysły o tym, co wiedzą, czego mogą o nas dowiedzieć się inni, określa wachlarz dostępnych zachowań autoprezentacyjnych poprzez wpływ na ocenę ich przydatności i adekwatności. Wiedza ta sprawia, że pewne wizerunki własnej osoby stają się mało przydatne, czasami wręcz bezużyteczne, inne zaś wskazane, a nawet konieczne.
Przede wszystkim ludzie unikają prezentowania siebie w sposób niezgodny z tym, co wiedzą o nich inni, ponieważ nisko oceniają prawdopodobieństwo skuteczności takiego działania (Schlenker, 1980). Schlenker (1975) do starczał badanym fałszywych informacji zwrotnych (rzekomy pomiar fizjologiczny) wskazujących, że cechuje ich wysoka lub niska wrażliwość społeczna. Część badanych sądziła, że otrzymana przez nich diagnoza jest znana również innym osobom, a pozostali byli przekonani, że nikt poza nimi jej nie zna. Osoby przekonane, że diagnozę ich wrażliwości społecznej udostępniono innym, prezentowały się później zgodnie z jej treścią, natomiast badani przekonani, że diagnoza nie jest znana nikomu poza nimi, prezentowali się jako bardzo wrażliwi społecznie, niezależnie od tego, jaką diagnozę otrzymali w pierwszej fazie eksperymentu. Baumeister i Jones (1978; Baumeister, 1982a) stwierdzili, że osoby publicznie doznające porażki (przekonane, że inni o niej wiedzą) posługiwały się następnie autoprezentacją kompensacyjną; prezentowali się w samoopisach jako osoby posiadające szereg pozytywnie wartościowanych cech, nie związanych jednak z zadaniem, w którym doznali niepowodzenia. Nie próbowali natomiast sugerować posiadania właściwości (uzdolnień) ewidentnie związanych z zadaniem.
Informacje o jednostce, którymi dysponuje otoczenie społeczne, mogą wymuszać określony sposób autoprezentacji również poprzez uaktywnianie specyficznych norm i rytuałów społecznych. Przykładowo: gdy widownia zna (bo np. widziała) osiągnięcia jednostki, pojawia się zazwyczaj presja, aby ich nie akcentować w autoprezentacji, a raczej okazywać skromność (Ackerman i Schlenker, 1975; cyt. za: Leary i Kowalski, 1990). Bardziej lubiane są bowiem osoby leciutko pomniejszające wobec widowni swoje - widoczne i wyraźne - osiągnięcia (Schlenker i Leary, 1982). Podobnie w obliczu publicznego sukcesu (np. wręczania nagród za wybitne osiągnięcia) jest „w dobrym tonie" podkreślanie udziału w sukcesie (nienagradzanych) współpracowników, rodziny itp., i deklaracje w stylu „traktuję tę nagrodę, jak wyraz uznania dla całego środowiska..."
Publicznie poniesione niepowodzenia oraz popełnione gafy skłaniają natomiast do podejmowania działań ukierunkowanych na przeciwdziałanie im i poprawę publicznej reputacji. Przekonanie, że nasz aktualny wizerunek, jaki ukształtował się „w oku" audytorium, odbiega in minus od tego, jaki chcielibyśmy uzyskać, uruchamia jedną ze strategii „ochrony twarzy" (face-saving strategie), do których należą: usprawiedliwianie się i przepraszanie, obronne atrybucje przyczynowe, obdarzanie innych faworami, oczernianie innych, dystansowanie się wobec pełnionej roli i autoprezentacje kompensacyjne. Ich wspólną cechą wydaje się to, że zmierzają do złagodzenia i rozmycia oddziaływania informacji o porażce, a nie próbują udowodnić obserwatorom, iż jest zupełnie inaczej, niż wynika z zaobserwowanych rezultatów działania.
Bycie postrzeganym w określony sposób uprawnia z kolei jednostkę do demonstrowania odpowiedniego wizerunku. Z jednej strony, trzeba „zasłużyć" na to, aby otoczenie społeczne uznało zasadność roszczeń do pewnychwizerunków; niektóre image wydają się zastrzeżone dla osób o określonym statusie. Z drugiej, jednostka ciesząca się jakąś reputacją może sobie pozwolić na większą swobodę i nonszalancję w zachowaniach autoprezentacyjnych, mniej narażając się na koszty i sankcje społeczne.
Holland (1958; cyt. za: Leary i Kowalski, 1990} twierdzi na przykład, 7,e poprzez okazywanie konformizmu wobec norm grupowych jednostka wypracowuje sobie kredyt zaufania pozwalający na ich przekraczanie w przyszłości. Podobnie, incydentalne demonstrowanie nieodpowiedzialności jest bardziej tolerowane przez otoczenie u osób zazwyczaj odpowiedzialnych i obowiązkowych, niż u tych, którzy nie mają takiej reputacji.
Wreszcie, działania autoprezentacyjne zależą od wiedzy jednostki o tym, jak może być postrzegana w przyszłości. Możliwość otrzymania przez innych określonych informacji, dotyczących nas oraz naszych przyszłych działań i osiągnięć, wyznacza sposób autoprezentacji. Na przykład, możliwość przyszłego niepowodzenia (które będzie widoczne dla innych) skłania do podejmowania wyprzedzających prób zmniejszenia jego znaczenia w oczach widowni (Leary, Barnes i Griebel, 1986; Quattrone i Jones, 1978).
W skrócie: model zaproponowany przez Leary'ego i Kowalskiego można przedstawić następująco: Na proces-autoprezentacji składają się: motywacja do kontrolowania wrażenia (motywacja autoprezentacyjna) i realizacja autopreazntacji, obejmująca „konstrukcję” i wybór określonego wizerunku własnej osoby, ujawnianego "widowni".
Głównymi motywami zachowań autoprezentacyjnych są:
a. Dążenie do utrzymywania korzystnego bilansu kosztów i zysków w relacjach społecznych.
b. Dążenie do ochrony i podwyższania poczucia własnej wartości.
c. Dążenie do osiągnięcia, utrzymania i rozwijania określonej tożsamości, wizji własnej osoby.
Siłę dążeń motywacyjnych określają:
a Przydatność (relewantność) autoprezentacji jako środka osiągania pożądanych celów.
b. Doniosłość pożądanych celów zachowania.
c. (Spostrzegana) rozbieżność między aktualnym i pożądanym wrażeniem sprawianym na innych.
Konkretna „treść" i „formę" zachowania autoprezentacyjnego (realizację) określają:
a. Samowiedza, prywatna koncepcja własnej osoby autoprezentera.
b. Wyobrażenia pożądanej i niepożądanej tożsamości.
c. Wymagania wynikające z pełnienia ról społecznych.
d. (Spostrzegane) oczekiwania widowni.
e. Wyobrażenia autoprezentera o wiedzy widowni na temat jego osoby.
Leary i Kowalski podsumowując swój dwukomponentowy model autoprezentacji oryginalność jego upatrują w oddzieleniu składnika motywacyjnego od realizacyjnego. Autorzy są jednak świadomi trudności zastosowania tego rozróżnienie do analizy dotychczasowych rezultatów badań; najczęściej nie da się precyzyjnie określić czy procedury stosowane w konkretnym studium były adresowane do komponentu motywacyjnego, wykonawczego, czy do obydwu naraz.
Proces autoprezentacji - choć takie wrażenie można odnieść z opisu Leary'ego i Kowalskiego - nie przebiega liniowo, lecz w rzeczywistości jest dynamiczny i cykliczny. Jak każdemu zachowaniu celowemu, autoprezentacji towarzyszą działania korygujące i kontrolujące jego skuteczność w osiąganiu założonych celów (por. Miller, Galanter i Pribram, 1960, wyd. pol., 1980; Schlenker, 1985). Procesy kontrolno-korygujące wpływają nie tylko na przyszłe zachowania jednostki, ale także oddziałują zwrotnie na wielkość motywacji i realizacji działań autoprezentacyjnych.
Gdy ludzie są przekonani, że osiągnęli swoje autoprezentacyjne cele zaprzestają zazwyczaj działań zmierzających do kontrolowania impresji. Co najwyżej starają się podtrzymać aktualny wizerunek, poprzez powstrzymywanie się od zachowań z nim sprzecznych.
Kiedy jednostka sądzi, że nie udało się jej wykreować pożądanego wizerunku możliwe są trzy ewentualności.
1. Jeśli ma poczucie, że istnieje realna szansa stworzenia pożądanego wrażenia na widowni (takiego wizerunku, do jakiego aspiruje) kontynuuje swoje działania, intensyfikując wkładany wysiłek.
2. Jeśli nabiera przekonania, że sprawienie takiego wrażenia, o jakie jej chodziło, jest niemożliwe, może podjąć próbę wykreowania alternatywnego wizerunku. W wielu sytuacjach do osiągnięcia pożądanego celu mogą byćprzydatne różne wizerunki własnej osoby, nie tylko jeden. Jeśli nie udaje się sprawić wrażenia przystojnego, można - jak twierdzili starsi koledzy z podwórka - „dobrze działać" na kobiety, sprawiając wrażenie dowcipnego, ciepłego, wpływowego lub tajemniczego. Kiedy nie udaje się stworzyć wizerunku osoby kompetentnej (bo podczas interakcji pojawia się widoczne, zadaniowe niepowodzenie), wtedy ludzie często próbują zasugerować swój wizerunek, jako kogoś sympatycznego i miłego (por. Baumeister i Jones, 1978; Leary i Schlenker, 1980).
3. Jeśli jednostka sądzi, że nie jest możliwe stworzenie jakiejkolwiek-korzystnej impresji (ani przystojny, ani dowcipny, ani tajemniczy), może -uciec się do autoprezentacji obronnych (protective self-presentation strategy; por. Arkin, 1981). Obronne autoprezentacje służą ochronie publicznego wizerunku przed uszczerbkiem, ale bez podejmowania prób skonstruowania wizerunku po pozytywnego, pożądanego. Polegają więc na ochronie publicznego image przed działaniem sił destrukcyjnych (przeciwdziałają konsekwencjom negatywnym), ale bez dążenia do osiągnięcia skutków pozytywnych.
Ponadto, ludzie dążący do wykreowania określonego publicznego wizerunku własnej osoby, a jednocześnie nisko oceniający szanse powodzenia, przeżywają zazwyczaj silny lęk społeczny, a ich zachowania cechuje zahamowanie i nieśmiałość (Leary, 1983; Schlenker i Leary, 1982a). Powściągliwość charakteryzująca zachowania osób znajdujących się w takiej sytuacji odzwierciedla, przynajmniej w części, obronny charakter zachowania, a służy zmniejszeniu prawdopodobieństwa otrzymania negatywnej oceny od partnerów interakcji (Arkin, 1981; Leary, 1983; Leary, Knight i Johnson, 1987).
Koncepcja autoprezentacji przedstawiona przez Leary'ego i Kowalskiego wydaje się aktualnie najbardziej "empiryczna". Wyraźnie widać w niej dążenia autorów do s yntezy wcześniejszych pomysłów (np. Goffmana, 1959;
Jonesa, 1964, 1970; Jonesa i Pittman, 1983; Schlenkera, 1980, 1985) i ogarnięcia dorobku empirycznego innych badaczy.
Cele, metody i techniki zachowań autoprezentacyjnych; przegląd badań
Uśmiech uchodzi za szczególnie wyraźny, niewerbalny sygnał, powszechnie zrozumiały jako wyraz przyjaźni i przychylnego nastawienia do innych (Eibl-Eibesfeldt, 1989). Osoby uśmiechnięte sprawiają generalnie lepsze wrażenie niż osoby bez uśmiechu.
Lau (1982) w badaniu przeprowadzonym na próbce studentów chińskich stwierdził, że osoby uśmiechnięte postrzegano jako szczęśliwsze, _milsze, atrakcyjniejsze ą także bardziej inteligentne(!) niż bez uśmiechu.
Reis i wsp. (1990) stwierdzili natomiast, że amerykańscy studenci postrzegali osoby uśmiechnięte jako bardziej szczere, uspołecznione i kompetentne niż osoby bez uśmiechu. Ale jednocześnie uśmiechnięci wydawali się mniej niezależni i mniej męscy niż pozbawieni uśmiechu. W kolejnych badaniach okazało się, że istotna dla postrzegania osoby jest również forma uśmiechu.
Brannigan i Humphries (1972) wyróżnili trzy jego formy: a) uśmiech zamknięty (closed smile), przy którym kąciki ust unoszą się do góry, a zęby są niewidoczne, b) uśmiech górną wargą (upper smile) - kąciki ust uniesione do góry, i nieznacznie odsłonięte górne zęby, podczas gdy dolne są niewidoczne i ć) szeroki, pełny uśmiech (broad smile) - wyraźnie odsłonięte górne i dolne zęby.
Obserwacje dzieci angielskich (Brannigan i Humphries, 1972), brazylijskich (Otta i Sarra, 1990; cyt. za: Otta i wsp., 1996) i kanadyjskich (Cheyne, 1976) wykazały, że uśmiech górną wargą jest najczęściej spotykany w przyjaznych interakcjach. Natomiast uśmiech zamknięty obserwowano najczęściej w sytuacjach niespołecznych, kiedy dzieci samotnie bawiły się grami lub, gdy obserwowały innych bez podejmowania bezpośredniej interakcji.
Otta i wsp. (1994) badali wpływ różnych form uśmiechu na postrzeganie ludzi. Dla postrzegania niektórych właściwości (np. szczęścia) stwierdzono zależność liniową: im „pełniejszy" uśmiech, tym większa postrzegana szczęśliwość osoby. Dla postrzegania innych cech stwierdzono jednak bardziej skomplikowane zależności.
Uśmiech sprawiał, że ta sama twarz kobieca wydawała się bardziej in...
atuza