Polska a Unia Europejska. 44 pytaniaProf. Jerzy Robert Nowak
Problem stosunków z Unią Europejską staje się coraz bardziej kluczowy dla przyszłości Polski. Stąd tak ważne jest spoglądanie na nie w sposób obiektywny i rzeczowy, bez propagandowych upiększeń, którymi "częstuje" nas przeważająca większość mediów. Ostatnie propozycje UE w sprawie bezpośrednich dopłat dla rolników wyraźnie pokazały, jak Unia chce realizować swoje interesy wobec krajów kandydujących. Jest to prawdziwie alarmowy sygnał dla Polaków, aby wreszcie przestali żyć iluzjami na temat rzekomego unijnego eldorado. A także, aby zaczęli postrzegać stosunki z Unią według jedynego uzasadnionego kryterium - rachunku zysków i strat. Tak jak to już dawno robią Czesi, Węgrzy i Słowacy. Aby ułatwić przyszłe dyskusje wokół jakże trudnych dylematów dotyczących stosunków Polski i UE, proponuję uważne przeanalizowanie postawionych przeze mnie 21 pytań pod adresem bezkrytycznych euroentuzjastów. Daję w tym kontekście również 21 moich odpowiedzi z nadzieją, że mogą one się przysłużyć do sprowokowania dalszych dyskusji na ten temat. I to zarówno na łamach "Naszego Dziennika", jak i na różnych innych forach dyskusji wokół UE. Stawiając te pytania i odpowiedzi, nie ukrywam swego zaniepokojenia dotychczasowym stanem naszych negocjacji z UE. Obawiam się bowiem, że w tym kontekście aż nadto prawdziwe jest stwierdzenie Jerzego Kropiwnickiego, b. ministra rządu Buzka. Już parę lat temu w jednym z wywiadów na temat stosunków Polski z Unią Europejską powiedział: "Znaleźliśmy się w takiej sytuacji jak łatwowierna dziewczyna w przedwojennych romansach, która, dając przed ślubem to, co powinna dać po ślubie, straciła zainteresowanie partnera". Prezentowane w moim tekście dane faktograficzne świadomie oparłem w głównej mierze na informacjach podawanych w książkach polskich autorów prounijnych, w tekstach zachodnich ekonomistów, publikacjach "Gazety Wyborczej", "Rzeczpospolitej" czy "Trybuny". Utrudni to próby podważania wynikających z nich szokujących wniosków poprzez dezawuowanie ich jako rzekomo tendencyjnych uogólnień prawicowych eurosceptyków. Warto w publicznych debatach przytoczyć prounijnym panegirystom bardzo niewygodne dla nich dane, zamieszczane w najbliższych im ideowo mediach.
bladydzik