1x15 - Tuttle.txt

(18 KB) Pobierz
00:00:01:T�umaczenie: SliderOh :)|>>>Napisy.org SubGroup<<<
00:00:01:Zamie�ci� olaf-rzeznik@wp.pl
00:00:07:M*A*S*H
00:01:19:Hej, Trapper, jak my�lisz,|ile to jest warte na czarnym rynku?
00:01:23:Co by� zrobi� ze swoim udzia�em?
00:01:26:Zap�aci�bym za operacj� mojej przepukliny.
00:01:28:No dobrze, zobaczmy--|koce, mleko w proszku, penicylina.
00:01:32:W porz�dku, to wszystko.
00:01:37:No dobrze, siostro Tereso, wszystko gotowe.
00:01:39:Jak ja ci si� odwdzi�cz�, Hawkeye?
00:01:43:-I tobie, Trapper.|-Nam nie dzi�kuj. Wype�niamy tylko rozkazy.
00:01:47:Czyje? Kto jest tym dobroczy�c�?
00:01:52:Tuttle. Kapitan Tuttle.|To on, prawda, Trap?
00:01:56:-Kapitan Tuttle?|-Jeden z naszych najwspanialszych oficer�w.
00:02:00:-Wspania�y cz�owiek.|-To jakby po��czenie Jerzego Waszyngtona|z agentem Johna Wayne'a.
00:02:05:Dopilnuj�, aby jutro dzieci z sieroci�ca|napisa�y do niego list z podzi�kowaniem.
00:02:09:Nie trzeba.|On nie lubi zamieszania wok� w�asnej osoby.
00:02:12:To prawda. Jest bardzo skromny.
00:02:16:-Kapitan Skromny.|-Kapitan Skromny.
00:02:19:Przeka�cie kapitanowi, �e b�d� si�|za niego modli�. Do widzenia.
00:02:22:Do widzenia.
00:02:29:-Urocza dama.|-Tak, ale nigdy nie b�dzie dla mnie|kim� wi�cej ni� siostr�.
00:02:35:Czy ona nie b�dzie marnowa� modlitw|na kogo� kto nie istnieje?
00:02:38:-Kto ma nieistnie�?|-Ten Tuttle, kt�rego wymy�li�e�.
00:02:43:A kto m�wi, �e go wymy�li�em?
00:02:46:Nie zgrywaj si�.|To wytw�r twojej wyobra�ni.
00:02:49:A sk�d wiesz, �e ty nie|jeste� wytworem mojej wyobra�ni?
00:03:01:-Ci�ki dy�ur.|-Piknik.
00:03:03:Nie by�o rannych?
00:03:05:-Nie. Pomaga�em za to sanitariuszowi w ci��y.|-Tak?
00:03:09:Nikt nie wie jak to si� sta�o.|Od miesi�cy nie zbli�a� si� do kobiet.
00:03:13:Oto moja kawa.
00:03:16:-Hawkeye.|-Ktokolwiek tu wejdzie i powie, �e s� nowi ranni
00:03:20:ryzykuje otrzymaniem darmowej lobotomii.
00:03:22:Kapitan Tuttle musi podpisa� te formularze zam�wie�
00:03:24:zanim siostra Teresa b�dzie mog�a|otrzyma� kolejne zapasy.
00:03:28:S�uchaj, jak w�a�ciwie wpad�e� na nazwisko "Tuttle"?
00:03:31:-Tak nazywa� si� m�j przyjaciel|na niby z dzieci�stwa.|-Mia�e� przyjaciela na niby?
00:03:35:Tak. Zawsze, kiedy kto� spyta�|"Kto przewr�ci� kosz ze �mieciami?"|odpowiada�em "Tuttle".
00:03:39:"Kto zbi� szyb�?"|"Tuttle".
00:03:42:-"Kto zmoczy� si� w ��ku?"|-"Tuttle".
00:03:45:Zupe�nie nie umia� nad sob� panowa�.
00:03:47:-Kiedy ciebie powo�ano--|-Jego te� powo�ano.
00:03:50:Na wypadek, gdyby� zmoczy� prycz�.
00:03:53:Zgadza si�.
00:03:55:Hej, ja te� mia�em takiego przyjaciela w dzieci�stwie.
00:03:58:-Super.|-Na imi� mia�a Shirley.
00:04:05:Twoim przyjacielem na niby by�a dziewczyna?
00:04:08:-Jak wygl�da�a?|-Tak samo, jak ja,
00:04:12:-tylko mia�a male�kie piersi.|-Wynocha!
00:04:15:Ju�!
00:04:23:-Dzie� dobry, pu�kowniku.|-Dzie� dobry, Radar.
00:04:25:-Prosz� to podpisa�.|-Ju�.
00:04:27:Skarpetki �adnie si� wypra�y.
00:04:30:Tak, �ona przys�a�a mi nowy proszek|do prania.
00:04:32:-Gdzie mam--|-Prosz� podpisa� orygina�y,
00:04:35:a kopie parafowa�.
00:04:37:Albo, je�li pan woli, mo�e pan|parafowa� orygina�y, a podpisa� kopie.
00:04:40:A potem podpisa� formularz potwierdzaj�cy,|�e parafowa� pan to, co powinien by� podpisa�.
00:04:44:Radar, czy ty naprawd� rozumiesz|te wojskowe procedury?
00:04:47:To �atwe, je�li nie jest si� zbyt rozgarni�tym.
00:04:50:Mo�e pan r�wnie� podpisa� dodatkowe zam�wienie?
00:04:54:Wystarczy parafka.
00:04:57:-kapitan Tuttle ju� to podpisa�.|-Dobrze.
00:05:00:Kapitan Tuttle?|Kt�ry to jest?
00:05:06:No wie pan, ten nowy,|kapitan Tuttle.
00:05:09:-Czy to jego pozna�em wczoraj przy �niadaniu?|-Tak.
00:05:13:Chwileczk�.|Wczoraj nie jad�em �niadania.
00:05:16:-Wi�c musia� pan go pozna� gdzie indziej.|-No tak.
00:05:20:Powierzy� mu pan nadz�r|nad zam�wieniami uzupe�niaj�cymi.
00:05:23:A tak. To dlatego podpisa� to zam�wienie.
00:05:25:Tuttle-- Wiedzia�em, �e gdzie�|ju� widzia�em jego podpis.
00:05:30:-Prosz� te� zatwierdzi� grafik dy�ur�w.|-Dobrze.
00:05:33:-Major Burns znowu jest Oficerem Dnia?|-Zg�osi� si� na ochotnika.
00:05:37:Frank zawsze zg�asza si� na ochotnika.
00:05:39:Gdyby�my mieli pluton egzekucyjny,|te� zg�osi�by si� do wydania komendy
00:05:43:albo do stania przed plutonem|albo do obu tych rzeczy.
00:05:46:Tak jest.
00:05:48:Wiedzia�em, �e to powiesz.
00:05:54:-Radar.|-Tak?
00:05:57:-Mo�e pomo�emy Frankowi wygra� t� wojn�.|-To znaczy?
00:06:01:-A co z kapitanem Tuttle?|-A co ma by�?
00:06:05:Czy pe�ni� ju� kiedy� dy�ur jako Oficer Dnia?
00:06:10:-Nie.|-Radar, wiesz, �e zawsze nalegam,
00:06:14:aby ka�dy oficer pod moim dow�dztwem|mia� tyle samo obowi�zk�w co inni.
00:06:18:Nie wa�ne kim jest.
00:06:22:Albo nie jest.
00:06:25:#Uwaga:|nast�pi�a zmiana w grafiku dy�ur�w!
00:06:28:Jutro Oficerem Dnia b�dzie|kapitan Jonathan S. Tuttle.
00:06:33:-Frank, s�ysza�e�?|-Ale przecie� zg�osi�em si� na ochotnika.
00:06:36:Skoro masz jutro wolne,|mam now� ksi��k� o zwyrodnieniach miednicy.
00:06:40:Margaret, ja nie znam �adnego|kapitana Tuttle. A ty?
00:06:44:Najwyra�niej jest tu nowy.
00:06:46:To dlaczego si� u mnie nie zameldowa�?|Jestem zast�pc� dow�dcy.
00:06:49:Jestem pewna, �e p�k. Blake zajmie si�|tym, jak tylko sko�czy robi� pranie.
00:06:53:Jest grafik.
00:06:55:Obowi�zkiem Tuttle'a jest zameldowa� si� u mnie.|On po prostu mnie ignoruje.
00:06:59:Frank, dlaczego mia�by ci� ignorowa�?
00:07:02:Z poczucia winy. Nie chce spojrze�|w oczy cz�owiekowi, kt�rego ma zast�pi�.
00:07:05:A kto m�wi, �e masz st�d odej��?
00:07:07:-Wszyscy tutaj s� przeciwko mnie, Margaret.|-Tylko Pierce i McIntyre.
00:07:11:M�wi�em ci ju�, �e posklejali mi|kartki w ca�ej Biblii?
00:07:14:Frank.
00:07:16:A na moim zdj�ciu|senatora McCarthy'ego dorysowali k�y.
00:07:22:Moje biedactwo.
00:07:30:Mo�e sami sprawdzimy tego kapitana Tuttle?
00:07:33:Margaret, jeste� moj� przystani�.|Nie wiem co bym zrobi�,
00:07:36:gdybym nie m�g� do ciebie wp�yn��.
00:07:47:-Kapralu.|-Tak?
00:07:49:-Gdzie jest pu�kownik?|-Pu�kownik?|-Pu�kownik Blake?
00:07:52:Obawiam si�, �e w tej chwili|odbywa bardzo wa�n� wojskow� drzemk�.
00:07:55:-Typowe.|-Chc� zobaczy� akta personalne|tego nowego oficera, kapitana Tuttle.
00:07:59:Te akta s� tajne. Musi pan mie�|pozwolenie od pu�kownika Blake'a.
00:08:04:-To zdob�d� je.|-Obud� go.
00:08:07:Mam go obudzi�? Mo�e akurat �ni mu si� nowy lek,
00:08:10:kt�ry ocali ludzko��.
00:08:13:Henry'emu Blake'owi?|Tej pralni samoobs�ugowej?
00:08:17:Ju� ja zdob�d� pozwolenie|na obejrzenie akt kapitana Tuttle.
00:08:25:Zobaczmy. Kiedy Tuttle si� urodzi�?
00:08:27:Mo�e w 1924?|To by� dobry rok na lekarzy.
00:08:31:W porz�dku. Matka?
00:08:34:Tak.
00:08:36:-Ojciec?|-Jeden.
00:08:39:Harry i Frieda Tuttle.|Miejsce urodzenia?
00:08:43:Hej, mo�e podamy moje miasto rodzinne?
00:08:46:Nie, tam ju� maj� z czego by� dumni.|To mo�e--
00:08:49:-Battle Creek, stan Michigan.|-Tak. Idealnie.
00:08:51:W porz�dku.
00:08:54:Jakiego jest wyznania?
00:08:57:Ateista.
00:09:01:Nie wierz� w ateizm.
00:09:03:-Zr�bmy z niego Druida.|-Co to takiego?
00:09:06:-Oni czcz� drzewa.|-Chirurg drzew.
00:09:12:Druid, po reformacji.
00:09:14:Teraz mog� modli� si� r�wnie� do krzak�w.
00:09:18:Jak� uczelni� uko�czy�?
00:09:20:-Harvard.|-Nie, to nie mo�e by� nic co mog� sprawdzi�.
00:09:23:To mo�e Politechnika Berli�ska?
00:09:28:Idealnie.
00:09:30:Berlinisches Polytechnikum.
00:09:34:Poszed� tam zaraz po uko�czeniu|Liceum im. Adolfa Hitlera.
00:09:38:-To ju� zbyt przesadzone.|-Powiniene� pisa� opowiadania.
00:09:42:Powiniene� przeczyta� moje akta.
00:09:44:No dobrze. Teraz co� dla Gor�cych Warg.
00:09:47:Wzrost: 190 cm.
00:09:50:Waga: 90 kg.
00:09:53:Kolor w�os�w: kasztanowe.
00:09:58:Kolor oczu: br�zowe.
00:10:01:Hawkeye?
00:10:03:Chyba si� zakocha�em.
00:10:07:Chcia�bym wiedzie� dlaczego|to takie wa�ne dla was,
00:10:10:�eby zobaczy� akta kapitana Tuttle.
00:10:12:Poniewa� �adne z nas go|nie widzia�o i to wydaje nam si� dziwne.
00:10:17:Ale ja go widzia�em. Wczoraj|jad�em z nim �niadanie.
00:10:21:Prosz�.
00:10:23:Tuttle, Jonathan, kapitan.|Numer 397-299-66.
00:10:29:"Berlinisches Polytechnikum."
00:10:32:-To pewnie jaki� Nazista.|-Imponuj�ce.
00:10:35:Je�li pa�stwo wybacz�,
00:10:38:powiedzia�em Tuttle'owi,|�e zjem z nim lunch.
00:10:42:-Na razie, Radar.|-Przypilnuj� wszystkiego.
00:10:44:Przypilnuj wszystkiego.
00:10:49:Kasztanowe w�osy, br�zowe oczy.
00:10:51:Na lito�� bosk�, Margaret,|praktycznie si� �linisz.
00:10:54:Frank, chyba nie jeste� zazdrosny.
00:10:57:Zazdrosny?
00:10:59:Je�li kto� mi ciebie odbierze,|wbij� sobie skalpel w szyj�.
00:11:02:Frank, nie tutaj.
00:11:04:Nikt nas nie widzi ani nie s�yszy.
00:11:06:Frank, nie.
00:11:10:Wiesz, nadal co� mi si� nie podoba|w tym kapitanie Tuttle.
00:11:15:Zadzwoni� do genera�a Claytona|i poprosz� go, �eby to sprawdzi�.
00:11:26:-Tak?|-Kapral O'Reilly?
00:11:29:Prosz� mnie po��czy� z genera�em|Claytonem w kwaterze g��wnej w Seoulu.
00:11:32:Tak jest.|Chwileczk�.
00:11:38:Jak najszybciej �ci�gnij tu kapitana Pierce'a.
00:11:54:Kwatera g��wna w Seoulu, m�wi sier�ant Pryor.
00:11:56:-Cze��, Sparky, tu Radar.|-Hej, co u ciebie?
00:11:59:W porz�dku. Pos�uchaj, Sparky.
00:12:01:Dzi�ki za podes�anie specjalnego|wydania Kapitana Marvela.|Dzisiaj przysz�o.
00:12:06:W porz�dku. Pos�uchaj.
00:12:08:Za chwil� zadzwoni� na t� lini�|i chc�, �eby� prze��czy� rozmow� z powrotem do mnie.
00:12:12:Si� robi.
00:12:17:-Co si� dzieje, Radar ?|-Major Houlihan dzwoni do genera�a Claytona.
00:12:28:-mam kwater� g��wn� w Seoulu na linii.|-Dzi�kuj�. Halo?
00:12:31:Kwatera g��wna w Seoulu, m�wi sier�ant Pryor.
00:12:34:Poprosz� z genera�em Claytonem.|M�wi Major Margaret Houlihan.
00:12:44:-Halo?|-Halo, generale? M�wi Major Houlihan.
00:12:48:Margaret, mam nadziej�, �e to b�dzie|nieprzyzwoita rozmowa.
00:12:55:�a�uj�, generale.
00:12:57:Czy m�g�by mi pan wy�wiadczy� przys�ug�?
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin