NOWY JORK I WASZYNGTON W OGNIU.pdf

(446 KB) Pobierz
Nowy Jork i Waszyngton w ogniu
Nowy Jork i Waszyngton w ogniu
Wieżowce World Trade Center zrównane z ziemią - Tysiące ofiar śmiertelnych -
Podejrzany - Osama bin Laden
Solidarność z Ameryką
Apokalipsa na Wall Street
Krajobraz po końcu świata
Godziny grozy
Pierwszy atak na WTC
Pentagon w płomieniach
Prezydent George W. Bush: Będziemy bronić wolności
Geografia zamachów
Wczoraj w USA
Palestyńczycy strzelali na wiwat
Amerykanie na celowniku
Rozmowa z Lou Mitchellem
Polacy wstrząśnięci
Mobilizacja polskich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo
Światowe reakcje
Obłąkańcza wizja
Do samolotu pasażerskiego nie strzelamy
Rozmowa z generałem Gromosławem Czempińskim
Atak był przemyślany
Amerykańskie firmy w Polsce
Panika na giełdach
Surowce drożeją
Osama bin Laden - wróg numer 1 Stanów Zjednoczonych
Opinie, komentarze, analizy
Atak na Amerykę
FOT. (C) EPA
1
10686715.002.png 10686715.003.png 10686715.004.png
We wtorek o godzinie 8.56 nieznani na razie terroryści przypuścili zmasowany
bezprecedensowy atak na Stany Zjednoczone. W nowojorskie World Trade Center
i siedzibę Departamentu Obrony w Waszyngtonie uderzyły porwane i pilotowane
zapewne przez terrorystów samoloty pasażerskie.
Dwa wieżowce World Trade Center się zawaliły. Pentagon stanął w płomieniach.
Nowy Jork i Waszyngton zostały całkowicie sparaliżowane. Liczba ofiar śmiertelnych
może sięgać tysięcy. Ameryka jest przerażona i pogrążona w panice i chaosie.
Prezydent George W. Bush zarządził specjalne śledztwo i zapowiedział odwet.
Sekretarz generalny NATO lord Robertson wezwał kraje sojuszu do "zjednoczenia sił w
walce z przekleństwem terroryzmu". Rada Ambasadorów sojuszu oceni, czy należy
zastosować artykuł 5. traktatu NATO, wedle którego po ataku zbrojnym przeciwko
państwu członkowskiemu pozostałe kraje NATO wesprą "zaatakowaną stronę,
podejmując działania, jakie uznają za stosowne, łącznie z użyciem sił zbrojnych".
Najpierw Nowy Jork, potem Waszyngton
Zaczęło się od ataku na jeden z dwóch 110-piętrowych wieżowców nowojorskiego World
Trade Center na Manhattanie, w którym siedziby mają wielkie instytucje finansowe.
Doszło do niego tuż przed 9.00 czasu lokalnego, gdy tysiące ludzi rozpoczynały tam
pracę. Pasażerski samolot, który wystartował z Bostonu i został porwany przez
terrorystów na trasie do Los Angeles, uderzył w północny wieżowiec. Samolot, na
którego pokładzie było przypuszczalnie 58 pasażerów, eksplodował, a budynek stanął w
płomieniach.
20 minut później w drugi wieżowiec WTC uderzył inny samolot pasażerski, porwany z
waszyngtońskiego lotniska Dulles, skąd miał lecieć do Los Angeles. Przewoził
najprawdopodobniej 81 pasażerów.
Kilkadziesiąt minut później zaatakowany został Waszyngton. Trzeci porwany samolot
pasażerski uderzył w budynek Pentagonu. W zachodnim skrzydle ministerstwa obrony
USA powstała wielka wyrwa. Pentagon stanął w płomieniach.
2
 
Po dwóch godzinach zawalił się pierwszy z wieżowców WTC, potem drugi. Terrorystom
udało się sparaliżować pracę wiodących instytucji finansowych świata.
Media wspominały o innych atakach. Wybuchały bomby umieszczone w samochodach
pod Departamentem Stanu i siedzibą Kongresu w Waszyngtonie. Koło Pittsburgha rozbił
się czwarty samolot, który leciał z Newark do San Francisco. Niewykluczone, że miał on
uderzyć w Biały Dom lub Departament Stanu.
W Waszyngtonie ewakuowano Biały Dom i wszystkie budynki rządowe. Miasto uległo
kompletnemu paraliżowi.
Kto za tym stoi?
Najwięcej podejrzeń pada na pochodzącego z Arabii Saudyjskiej i ukrywającego się
obecnie w Afganistanie Osamę bin Ladena - wroga Ameryki numer jeden. Ponosi on
odpowiedzialność za ataki bombowe w 1998 roku na Ambasady USA w Kenii i Tanzanii,
w wyniku których zginęły 224 osoby. 44-letniego bin Ladena uważa się za głównego
sponsora terrorystów islamskich. Bin Laden kilka tygodni temu zapowiadał, że dojdzie do
"ważnego ataku przeciwko interesom amerykańskim".
Prezydent Aleksander Kwaśniewski oświadczył, że w pełni solidaryzuje się z narodem
amerykańskim. Stwierdził, że mamy do czynienia z niewyobrażalnym aktem
terrorystycznym.
Premier Jerzy Buzek powiedział, że w stan pogotowia postawione zostały policja,
brygady antyterrorystyczne i straż pożarna. Wzmocniono ochronę ambasad, granic i
lotnisk.
Polscy dyplomaci w NATO powiedzieli "Rz", że Polska na pewno wywiąże się z
obowiązków sojuszniczych. - Stosujemy zasadę muszkieterów: wszyscy za jednego i
jeden za wszystkich - powiedział jeden z dyplomatów.
W stan pogotowia zostały postawione służby wywiadowcze wszystkich krajów NATO.
- Te nieludzkie akcje nie mogą pozostać bezkarne - powiedział prezydent Rosji Władimir
Putin, który wyraził współczucie narodowi amerykańskiemu i wezwał społeczność
międzynarodową do wspólnej walki z terroryzmem.
3
 
Atak potępił również papież Jan Paweł II.
D.Z.
Solidarność z Ameryką
MACIEJ ŁUKASIEWICZ
W ciągu kilkunastu minut wydarzyły się rzeczy niesłychane: zawaliły się wieże
nowojorskiego World Trade Center, w ogniu stanął Pentagon. Ewakuowano Biały Dom,
Kapitol, Departament Stanu, CIA, Skarb Federalny, Giełdę, gmach ONZ, dziesiątki
innych obiektów. Kompletnie sparaliżowane zostały instytucje, stanowiące symbol
politycznej, militarnej i gospodarczej potęgi USA. W szaleńczych samobójczych atakach,
o zorganizowanie których podejrzewany jest jeden człowiek - wróg numer 1 Ameryki,
Osama bin Laden - zginęło prawdopodobnie tysiące niewinnych ludzi - w obiektach na
ziemi i w porwanych samolotach. Najbardziej wymyślne filmy katastroficzne nie
przewidziały takiego scenariusza. W przeciwieństwie do nich, nie będzie niestety happy
endu.
Stany Zjednoczone, jedyne naprawdę globalne mocarstwo, które wyszło niedawno
zwycięsko z zimnej wojny, dysponujące nieprawdopodobnymi technologiami,
przygotowujące programy obrony kosmicznej, zostało skonfrontowane z nową wojną.
Totalną wojną terrorystyczną, wobec której okazuje się bezbronne. To, co wydarzyło się
w Nowym Jorku i Waszyngtonie, byłoby zapewne nowym Pearl Harbour, powodem do
deklaracji wojny, gdyby przeciwnikiem było państwo czy grupa państw. Mamy jednak do
czynienia z wrogiem, przeciwko któremu nie jest możliwa ani wojna konwencjonalna, ani
nuklearna, ani nawet partyzancka. Nie wiemy bowiem dokładnie, kto konkretnie
zaplanował i wykonał wczorajsze zamachy, ale wszystko wskazuje na terrorystów z
kręgu islamu, prowadzących wojnę nie z USA, ale z całą zachodnią cywilizacją i jej
wartościami, której tylko symbolem w oczach religijnych fanatyków pokroju bin Ladena
czy ludzi Hezbollahu są Stany Zjednoczone.
Reakcje licznych państw świata zachodniego świadczą o tym, że prawda ta wreszcie
zaczyna do nich docierać. Możemy nie być bezradni w tej wojnie, pod warunkiem że
skończy się tolerancja dla wszelkiego terroryzmu, motywowana czy to sympatiami dla
jego deklarowanych celów, interesami politycznymi i wygrywaniem ich przeciwko
interesom innych, czy wreszcie korzyściami gospodarczymi. Terroryści nie działają w
politycznej próżni - najwyższy czas, aby się w niej znaleźli.
4
 
W tej dramatycznej konfrontacji jesteśmy po stronie wartości, które zostały z całą
bezwzględnością zaatakowane w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Dziś głęboko
współczujemy i solidaryzujemy się z Ameryką.
Apokalipsa na Wall Street
Drugi samolot uderza w budynek WCT
FOT. (C) AP
ANNA ROGOZIŃSKA-WICKERS
Z NOWEGO JORKU
Pierwszy atak na jeden z dwóch 110-piętrowych wieżowców nowojorskiego World
Trade Center na Manhattanie nastąpił wczoraj tuż przed 9.00 rano czasu lokalnego.
Pasażerski odrzutowiec linii American Airlines, który wystartował z Bostonu i
został porwany przez terrorystów na trasie do Los Angeles, uderzył w północny
wieżowiec, gdzie tysiące ludzi rozpoczynały akurat pracę w biurach.
5
10686715.001.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin