ROMANTYZM, NOTATKI.doc

(321 KB) Pobierz

Grażyna

Okoliczności powstania utworu:

Grażyna powstała w 1822 r. w Kownie i Wilnie, wciągu sześciu miesięcy trudnej i żmudnej pracy gdzie Mickiewicz pracował jako nauczyciel. Mickiewicz przeprowadził wiele studiów i badań z bogatych zbiorów bibliotecznych w pisaniu Grażyny, poeta korzystał z licznych źródeł historycznych dotyczących dziejów Litwy m.in. z kroniki Macieja Stryjowskiego, z dzieła historii Prus niemieckiego pisarza Kotzebuego. Mimo tych wszystkich zabiegów, poeta nie był zadowolony z ostatecznego efektu. O Grażynie pisał do swojego Jana Czeczota :
"Wiersze wyciągam jak druty żelazne i nie wiem, czy za tydzień skończyć potrafię" , "Jest to pierwsza robota, której skończenie nic mię nie cieszy".

Czas i miejsce akcji :

Akcja Grażyny dzieje się na Litwie w średniowieczu. Wydarzenia rozgrywają się w XIV wieku, w czasach, kiedy wielkim księciem litewskim był Witold. Pierwsze zaś wersy określają dokładnie miejsce akcji "Zamek na barakach nowogródzkiej góry". W zamku nowogródzkim o północy zaczynają się wydarzenia, o których autor opowiada w Grażynie, kończy się zaś one dnia następnego.

Tło historyczne:

W Grażynie zawartych jest wiele wydarzeń historycznych. Prawdą historyczną są zatargi pomiędzy książętami Litewskimi. Zdrada i szukania pomocy u innych, nawet u wiecznego wroga. Akcja rozgrywa się rozgrywa się u schyłku XIV wieku. Państwo podzielone jest na liczne księstwa. Mnożą się zatargi między książętami. W Grażynie został opisany jeden z nich : Litawor występuje przeciwko Witoldowi, który ni oddał mu ziem stanowiących wiano jego żony. Ucieka się przy tym do pomocy Krzyżaków. Zakon ten, sprowadzony w 1230 r. przez Konrada Mazowskiego, dokonali już podboju Prus i teraz jest poważnym zagrożeniem dla Litwy. Na Litwie panuje powszechna nienawiść do Krzyżaków, którzy znani są z okrucieństwa i bezwzględności. Kiedy na zamek Litawora przybywa poseł krzyżacki, służba szepcze między sobą " To jakiś Urwisz od psiarni Krzyżaków". Mickiewicz wspomina o starych litewskich obyczajach. Spalanie na stosie ofiar nieżywych.

Bohaterowie:

Grażyna główna bohaterka powieści Adama Mickiewicza pt: " Grażyna ". Była to księżniczka, a zarazem żona księcia litewskiego Litawora, córka dziedzica Lidy. To kobieta młoda, piękna z pewnością silna, sprawna fizycznie - udowodniła to na placu boju, w ciężkiej zbroi męża. Była osobą mądrą, dojrzałą inna niż wszystkie kobiety w tamtych czasach. Nie lubiła mordować czasu na damskie robótki. Haftowanie i szycie kompletnie ją nie interesowały. Bardzo lubiła przebywać na polowaniach ze swoim koniem. Grażynę utworzył Mickiewicz od litewskiego słowa " grażas ", czyli piękny. Jest usposobieniem idealnej, kochającej małżonki rozumiejącej dobrze męża, podzielającej jego smutki i radości. Zawsze chętnie służyła radą mężowi. Była jego najlepszym doradcą. Doskonale orientuje się w sytuacji politycznej, uczestniczy nawet w najbardziej tajnych układach. Rozumie gniew i zaślepienie męża, a jednak umie trzeźwo i precyzyjnie ocenić sytuację. Ma na uwadze dobro księstwa i honor Litawora. W obronie tych dwóch wartości jest gotowa na najwyższe poświęcenie. Grażyna ma silny, niezłomny charakter. Ceni prawdę, uczciwość i honor. Odznacza się nadzwyczajną u kobiety odwagą. Ufa i wieży mężowi, dlatego po wysłuchani Rymwida tai wzburzenie i spieszy do Litawora, by wyjaśnił swoje postępowanie. Za wszelką cenę chce ocalić honor męża. Nie wierzy Krzyżakom, wie, że zbliżenie z nim jest bardzo groźne dla Litwy. Poświęca życie w obronie ojczyzny i honoru męża. Moim zdaniem Grażyna musiała być wyjątkową osobą. Na pewno była niezwykle interesująca. " Jest ona z piękna posągu klasycznego noszącego na sobie tragizm ".

Plan wydarzeń:
1. Przybycie nocą posłów krzyżackich do zamku Litawora,
2. Tajne układy Litawora z Krzyżakami przeciwko Witoldowi,
3. Prośby i rady zaufanego sługi,
4. Rozmowa Rymwida z Grażyną,
5. Walka wojsk Litawora z Krzyżakami,
6. Pojawienie się tajemniczego Czarnego Rycerza,
7. Rymwid na polu bitwy odkrywa tajemnicę Grażyny,
8. Pogrzeb księżnej, oraz śmierć Litawora.

Streszczenie:

Noc. Nowogródzki zamek oświetla jedynie blade światło księżyca, raz po raz znikającego w tumanie kłębiących się chmur. W ciemnościach słychać głosy nawołujących się strażników. W ten rozległ się tętent kopyt i głos nawołujących się trąb. Mimo późnej pory na dziedziniec wjeżdża poselstwo krzyżackie. Prowadzi je potężnie zbudowany mężczyzna, który pewnie śmie niepokoić pana o tej porze, mimo iż Litawor tego dnia wrócił z dalekiej wyprawy, jeszcze nie śpi. W końcu zjawia się Rymwid, stary zaufany sługa księcia, i to on, wziąwszy od Krzyżaka pierścień , znak poselstwa, udaje się do komnaty Litawora. Sługa zastaje księcia przemierzającego komnatę. Widać że pan jest czymś wzburzony. Gasi świecę, aby Rymwid nie odgadł z twarzy jego wewnętrznych rozterek. W końcu przybrawszy maskę fałszywego spokoju, Litawor odkrywa przed starcem straszną prawdę: postanowił sprzymierzyć się Krzyżakom przeciw wielkiemu księciu litewskiemu, Witoldowi. Tłumaczy Rymwidowi powody swego postępowania - Witold nie wywiązał się ze swoich obietnic, nie oddał Litaworowi ziemi lidzkiej, dziedzictwa jego żony, Grażyny. Skarżył się na niewdzięczność Witolda, u boku którego Litawor tak długo walczył. Był wierny i oddany, tymczasem wielki książę zagarnia coraz więcej ziem, pozbawia dziedzictwa coraz więcej książąt. Rymwid jest przerażony postępowaniem księcia. Najpierw nieśmiało a potem z coraz większym uporem stara się odwieść władzę od zgubnego dla ojczyzny zamiaru. Przekonuje, że Litwini sami zdołają odebrać Witoldowi należne jemu ziemie, że Krzyżacy to potężna i złowroga siła. Nic jednak nie przekonuje Litawora. W końcu przygnębiony Rymwid opuszcza komnatę. Mądry, stary Litwin, wie że jedną mądrą osobą zdolną wpłynąć na Litawora jest Grażyna.
Księżna niecierpliwie słucha wieści od starego sługi. Ona także jest wzburzona decyzją męża, ale jako wzorowa żona nie objawia słudze swych uczuć. Obiecuje pomówić z Litaworem i w chwilę później, tajemnymi przejściami nie zauważona spieszy do komnaty księcia. Tu małżonkowie odbywają najpierw burzliwą, a potem coraz cichszą rozmowę. Rymwid siedząc pod drzwiami komnaty jest niewinnym świadkiem małżeńskiego spotkania. Niestety nie udaje mu się dowiedzieć o jego wyniku. Po spotkaniu z mężem Grażyna oddala się od swojej komnaty, a Rymwid krąży jeszcze po pałacowych krużgankach. Spostrzega giermka, który nakazuje posłom krzyżackim opuścić zamek. Poseł, sam kontur zakonu, odraża się zemstą za zerwanie przymierza. Uspokojony Rymwid udaje się już na spoczynek, ale ciemne okno komnaty księcia na nowo wzbudza w nim niepokój. Czyżby książę, który chwilę wcześniej wysłał giermka na dziedziniec zamkowy, twardo spał? Wtem Rymwid odkrywa prawdę, poselstwo krzyżackie odprowadził giermek Grażyny na jej rozkaz, a to oznacza, że księżna zdecydowała wbrew woli męża. Tymczasem przybywa giermek z wiadomością, że księżna wzywa go do siebie. Grażyna wyjawia Rymwidowi motyw postępowania: odprawiła poselstwo i liczy, że nowy dzień przyniesie zmianę decyzji. Ostatecznie na zebranie wojska nie jest nigdy za późno, a książę wrócił z dalekiej wyprawy i jest zmęczony. Kiedy się wyśpi, łatwiej będzie go przekonać by porzucił myśl o przymierzu z Krzyżakami. Niestety w odpowiedzi na słowo Grażyny Rymwid wyjawia to co usłyszał od Litawora. Jego słowa potwierdza w tej chwili przybyły posłaniec, którzy informuje, że Krzyżacy przygotowują atak na zamek. Grażyna musi działać. Znalazła się w sytuacji bez wyjścia. Błyskawicznie ułożyła plan postępowania. Poleca Rymwidowi zgromadzić wojsko i oczekiwać na Litawora. Potem oznajmiła, że idzie obudzić męża. Wstaje świt. Żołnierze z niecierpliwością czekają na Litawora. W końcu wychodzi, jest ubrany w bogatą czerwoną zbroję. Miecz przypasany po prawej stronie, nikt jednak nie śmie zwrócić uwagi. W końcu wsiada na konia i oddala się z orszakiem od zamku. Rozpoczyna się bitwa. Książe odważnie rzuca się pomiędzy Krzyżaków. Rozpoznają jego zbroję cofają się, gdyż Litawor znany jest z odwagi, siły i zaciętości w boju. Ale teraz choć atakuje uparcie jego ciosy są słabe i niecelne. Krzyżacy odzyskują odwagę i atakują księcia. Litwini zawarcie walczą ale brak im silnego dowódcy. Tymczasem Krzyżacy zwartym szykiem prą do przodu. Nagle na polu bitwy pojawia się tajemniczy Czarny Rycerz. Jest potężny, okrywa go szeroki czarny płaszcz. Jak grom wpada w środek walczących siejąc śmieć i zniszczenie. Chce dotrzeć do Litawora, niestety naprzeciw księcia stanął już komtur krzyżacki i właśnie rozpoczyna się walka. Litawor wznosi rękę z mieczem, ale Krzyżak strzela i w tej samej chwili mężny Litwin spada z konia. Czarny rycerz wydaje jęk i rusza na komtura. W mgnieniu oka zrzuca go z konia i pędzi dalej. Tymczasem ciężko rannego Litawora otaczają żołnierze, wśród nich jest Rymwid. Książe każe odsunąć się Litwinom,przywołuje starego sługę.

Maria – streszczenie

Przez puste stepy, rozciągające się na Ukrainie pędzi konno niczym strzała młody, zwinny kozak. W tej podróży towarzyszy mu milczenie rozległych pół i smutne wycie wiatru, które zdaje się unosić nad ziemią westchnienia zmarłych. Tymczasem w zamku zamożnego Wojewody trwa wspaniała, bogata uczta, wydana z okazji pogodzenia się gospodarza z synem Wacławem, który potajemnie poślubił córkę Miecznika – Marię. Pod ciężarem wykwintnych potraw uginają się stoły. Ludzie wznoszą toasty, wiwatują bez opamiętania na cześć młodej pary i szczodrego ojca, który zwraca się do syna z czułością i miłością. Tylko wnikliwi obserwatorzy dostrzegają dziwną radość, migoczącą w dzikim spojrzeniu Wojewody. Okazuje się, że serce gospodarza jest nieczyste. Gdy wszyscy rozeszli się do komnat, zmęczeni biesiadą, on zaczyna rozmyślać. W jego wnętrzu toczy się walka. Ciężko wzdycha, spacerując po obszernej komnacie. W pewnej chwili napadają go duszności. Gdy otwiera okno, spogląda na liczne oddziały swojego wojska, które szykują się do zbliżającej wyprawy wojennej. Zjawy, nękające sumienie Wojewody odpędza dopiero poranek. Na czele rycerstwa jedzie młodzieniec Wacław. Jego twarz rozświetla uśmiech. Prowadzi oddział przez puste, ciche pola, aż nikną z oczu. Pod starymi lipami smutny Miecznik towarzyszy w tragicznych momentach życia swej pięknej, acz pogrążonej w żałobie córce Marii. Dziewczyna żali się rodzicowi na swój los. Kiedyś była szczęśliwa, miała cudownego męża i jasną przyszłość. Ale niestety została rozdzielona z ukochanym. Miecznik wyznaje, że gdyby akurat nie brał udziału w wojnach szwedzkich, nigdy nie zgodziłby się na ślub córki z człowiekiem, którego ojciec teraz stara się w Rzymie o unieważnienie świętego sakramentu. Pyta:

I cóż zastałem po powrocie do domu?

Żonę w grobie, a córkę tonącą we łzach.

Nagle do domu Miecznika przybywa posłaniec z listem od Wojewody, który prosi, aby dawne urazy odeszły w zapomnienie oraz zaprasza w odwiedziny synową. Zaznacza dalej, że jego potomek nie jest wart tak zacnej żony, dlatego wysłał go do walki przeciw grasującym w okolicach Tatarom, by tym czynem udowodnił, że męstwo i odwaga nie są mu obce. Wojewoda zapewnił Marię, że jeszcze tego dnia dołączy do niej Wacław. Przeczytawszy list, Maria chce się od razu przygotować na powrót męża. Zamierza włożyć nową suknię, upiąć włosy, nie zważa na ostrzeżenia Miecznika, który podejrzewa, że jakieś Wojewoda stroi matactwa. Nagle u wrót domu ojca Marii pojawiają się rycerze. Wacław i Maria nie mogą ukryć szczęścia, jakie wypełniło ich serca po ponownym połączeniu. Radość mąci jedynie nadchodząca konieczność rozstania. Miecznik nakazuje służbie wystawić najlepsze jedzenie i trunki na powitanie ukochanego zięcia. Oferuje też pomoc w pokonaniu Tatarów i roztacza wizję wspólnej uczty po powrocie. W końcu zostawia młodych samych zaznaczając, że gdy odezwą się trąby, należy natychmiast dosiąść koni. Przyjrzawszy się opuchniętej od łez twarzy Marii, Wacław zapewnia, że mimo oporu ojca i tak zamierzał się z nią połączyć, choćby przez krew i płomienie. Wyznał, że gdy ojciec oświadczył, że zgadza się na związek syna z córką Miecznika, on obiecał sobie, że będzie służył żonie i obronie kraju. Gdy pyta, czy uczucie Marii jest nadal tak mocne, jak wcześniej, czy kocha go tak samo, ona odpowiada bez wahania: więcej niż kochać wolno i niż mogą siły.
Spotkanie przerywa dźwięk trąb. Wacław przyciska do ust białą rękę żony i szybko odchodzi do Miecznika, który wita go radośnie na myśl o walce ze znienawidzonymi Tatarami. Uzbrojenie kozacy wyruszają przed siebie. Po chwili znikają za pagórkiem. Po odjeździe ojca i męża Maria modli się do Boga. Nie potrafi ukryć smutku i tęsknoty za nieobecnymi. Ma wrażenie, że właśnie w tej chwili jej szczęście znikło i już nigdy nie wróci. Z młodym pacholęciem, uskarżającym się na biedę rozmawia przed domem pracodawcy sługa Miecznika, gdy oto zbliżają się do nich niespodziewanie różnokolorowe, krzyczące maski, śpiewające piosenkę rozpoczynającą się słowami:

Ach na tym świecie, śmierć wszystko zmiecie,
Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie.

Maski parami wchodzą do domu Miecznika, by w środku skupić się na naradzie nad jakąś istotną kwestią.
W tym czasie gospodarz wraz z zięciem podążają na starcie z Tatarami. Wacław nie cieszy się z nadchodzącej walki, ponieważ nękają go dziwne przeczucia nadciągającej tragedii. Przed sobą widzi cały czas twarz Marii, ale nie uśmiechniętą, lecz… zalaną łzami. Jakiś głos powtarza mu, że zamiast sławy zdobędzie trumnę. Słyszy płacz, jęki, krzyki, dźwięki rozpaczy. W pewnej chwili Wacław spostrzega z oddali, jak Tatarzy rabują wieś, palą domy i mordują mieszkańców. Wówczas bez namysłu rzuca się na wrogów. W ślad za dowódcą idą jego wierni żołnierze.
Bitwa toczy się zaciekle. Choć Wacław i jego rycerze odznaczają się odwagą i walecznością, z pewnością zginęliby po kilku minutach, ponieważ Tatarzy mają sporą przewagę liczebną, której nie można pokonać zaciętością lub nadrobić męstwem. Gdyby nie Miecznik, który z polskim hufcem ruszył mu z odsieczą, wybiegając z pobliskiego lasu Wacław zginąłby. Starzec przybywa w samą porę. Odcina chanowi głowę i tym samym zaznacza przewagę Polaków, z piersi których wydziera się okrzyk zwycięstwa. Pod lasem odpoczywa dumny i zadowolony Miecznik. Nie może pojąć, czemu zięć, którego nazywa już synem, nie podziela jego radości, lecz jest smutny i dziwnie zamyślony. Udaje mu się namówić ponurego Wacława, by powrócił do żony. On dołączy do nich o świcie, gdy już dopilnuje wszystkiego na polu walki. Wacław żegna się z teściem. Powoli wraca mu dobry nastrój. Na szybkim rumaku przybywa do zamku Miecznika. Sił w podróży dostarcza mu wspomnienie pięknej Marii i świadomość, że dziewczyna nie zasłużyła na los, jaki zgotował im jego ojciec. Wacław na koniu przypomina bardziej upiora, niż rycerza. U wrót domu Miecznika nie ma nikogo. Nikt też nie odpowiada na kołatanie zmęczonego rycerza. Wszędzie panuje cisza i roztacza się ciemność. Sprytny Wacław dostaje się do wnętrze zamku przez otwarte okno sypialnej komnaty. Tam widzi ciało martwej żony, osunięte na łożu. Oszołomiony widokiem ciała Marii, otępiony bólem Wacław wybiega z zamku Miecznika. Poszukując wody, dostrzega schowane w krzakach pacholę, które opowiada mu przebieg okrutnej zbrodni. Okazuje się, że maski utopiły panią w stawie, a domownicy pobiegli w pogoń za nimi. Zrozpaczony Wacław długo stoi przy zwłokach pięknej żony. Cały czas układa je, poprawia ubranie i włosy, jakby żyła. Jego spojrzenie zdaje się składać obietnicę, że wkrótce do niej dołączy. W jego rozpaczy zaczyna górować żądza zemsty. Wskakuje na konia i dobywa miecz. Towarzyszy mu siedzące z tyłu pacholę:

Lecz któż był ten człek mały z okiem zapłakanem?

Czy Duchem jego losu? Aniołem? Szatanem? (…)
Nie wiem – objął rycerza i w cwał polecieli.
Z cerkwi ukraińskiej płyną dźwięki bijących dzwonów, ogłaszających pogrzeb Marii. Spieszą na niego wszyscy dobrzy ludzie. Miecznik nie przypomina już tego walecznego, radosnego staruszka. W jego niemym spojrzeniu nie widać śladu łez, rozpaczy czy zemsty. Wydaje się, że połączył się z córką w niebie, opuściwszy już życie ziemskie. Z domu wychodzi codziennie o tej samej porze. Pewnego dnia nie wrócił z przechadzki w nieznanym kierunku. Znaleziono go klęczącego przy dwóch mogiłach – córki i żony.

Bo w życiu choć ta jedność - ze rozkosz z cierpieniem,
Trud, nuda, wstyd i sława, kończą się - znużeniem.
(Maria, pieśń II).
Maria jest romantyczną powieścią poetycką. Antoni Malczewski napisał swe największe dzieło w 1825 roku, przenosząc tym samym europejski gatunek na rodzimy grunt. Zainspirowało go autentyczne wydarzenie, a mianowicie zbrodnia dokonana 13 lutego 1771 roku na Gertrudzie Komorowskiej - pierwszej żonie Szczęsnego Potockiego, późniejszego zdrajcy (targowiczanina). Zbrodnię tę zaplanował teść kobiety – wojewoda wołyński Franciszek Salezy Potocki. Nakazał porwać synową i siłą przywieźć do Krystynopola, gdzie rozpoczął starania o unieważnienie małżeństwa syna. Dworzanie posłuchali polecenia. Zabrali ciężarną Gertrudę z domu bez żadnego okrycia (zdążyła tylko założyć spódniczkę) i ułożyli na saniach. Aby stłumić jej okrzyki, wszyscy uciskali ją poduszkami i w końcu udusili. Ciało ludzie Potockiego wrzucili do przerębli w zamarzniętym stawie.Powieść poetycka nie jest jednak wiernym odwzorowaniem tej historii, lecz – jak postulowali twórcy wzorcowych utworów utrzymanych w gatunku (George Gordon Byron i Walter Scott) – luźnym nawiązaniem. Czas akcji usytuowano w XVII wieku, miejsce przeniesiono na Ukrainę, zmieniono imiona i nazwiska osób. Najbardziej istotną różnicą jest chyba jednak fakt, iż Wacław kochał Marię, a Szczęsny Gertrudy nie. Cały poemat, liczący dwie pieśni, z których jedna jest przygotowaniem do głównej akcji, utrzymany jest w nastroju bajronowskiego pesymizmu, co objawia się już w dedykacji adresowanej do Juliana Niemcewicza. Malczewski zaznacza w niej, że dzieło tworzą obrazy ciemną farbą nakreślone: Nie znajdziecie w moich wierszach tego powabu, który swoim nadawać umiecie; tęskne i jednostajne jak nasze pola i jak mój umysł, ciemną tylko farbą zakryślą Wam nie wykończone obrazy (…).

Powieść poetycka spełnia też inne wymogi romantycznego gatunku. Pozbawienie akcji chronologii, fragmentaryczność i umieszczenie jej na tle pejzażu stepowego sprawiają, że historia Wacława i Marii wywołuje dreszczyk emocji. Poza tym Malczewski połączył w niej pierwiastki epickie z lirycznymi (tzw., synkretyzm), pochwalił rycerską postawę, przerywał tok akcji opisami i refleksjami na temat swego krytycznego stosunku do świata, by w końcu zakończyć obie pieśni refrenowym wersem:
I pusto – smutno – tęskno w bujnej Ukrainie!
Maria jest nie tylko opowieścią o pogwałceniu najpiękniejszych, szczerych uczuć łączących zakochanych, lecz także jest poetyckim obrazem dawnej XVII-wiecznej Polski, w której szlachta była zdolna do poświęceń w imię dobra ojczyzny (np. Miecznik). W utworze tragedia dotyka każdą z głównych postaci. Ginie piękna, wrażliwa i niewinna Maria, klęskę ponosi Miecznik – uczestnik walk polsko-szwedzkich, który po powrocie do domu z bitwy z Tatarami zastaje w nim martwą córkę, tragiczny rys ma także postać Wacława – przecież jest synem zbrodniarza, którego z racji wysokiej pozycji społecznej nie dosięgnie ramię sprawiedliwości. Teresa Nowacka napisała w podsumowaniu problematyki Marii: Na bohaterów poematu Malczewskiego czyha wciąż tajemniczy, nieubłagany los, czatując wszędzie – w chmurach, na stepie, w drugim człowieku jako potężna, destruktywna siła, pilnująca, aby na świecie triumfowała niesprawiedliwość, zło i okrucieństwo. Parafrazą utworu jest poemat Wacław Juliusza Słowackiego. Maria tłumaczona była do tej pory na języki: angielski, białoruski, czeski, esperanto, francuski, łotewski, niemiecki, rosyjski, serbsko-chorwacki, włoski, ukraiński.

Zamek kaniowski - Seweryn Goszczyński.

Kozak Nebaba urodził się w Białozorze na Ukrainie, niedaleko Smiły. Tam upływają pierwsze lata jego młodości. Burzliwe, hajdamackie życie zaczyna się od złośliwej pustoty. Trzeba wiedzieć, że była w tej samej wsi dziewczyna cierpiąca pewne lekkie obłąkanie. Ksenia wychodziła każdej nocy nad brzeg pięknego, rodzinnego jeziora przeciwko nieziemskiemu kochankowi, rozumiejąc, że na odgłos jej śpiewu przybędzie w postaci ognistego latawca, niby meteor przelatujący po jasnym niebie. Wiara w związki duchów z ziemiankami była wtenczas dosyć pospolita na Ukrainie. Łatwo, też, jak wiele innych niestworzonych baśni, chwytała się głów zabobonnej prostoty. We wsi wiedziano o tym. Lecz Nebaba nie należał do rzędu łatwowiernych. Dla własnej wiec i rówieśników rozrywki udaje się o tajemniczej godzinie nad brzeg jeziora i wmawia Kseni, jakoby był owym kochankiem, za którym tak długo tęskniła. Ksenia daje temu wiarę, uwierzywszy, nie opiera się Nebabie. Ksenia rozkochała się namiętnie w swoim zwodzicielu. Wiedziona instynktem miłości, silniejszej nad samo obłąkanie, już go i w tłumie poznawać i śledzić nawet zaczyna. Stąd, nieznośne dla Nebaby, przymówki wiejskiej młodzieży; stąd dotkliwe uczucie wstydu, stad myśl zatarcia śladów występnego czynu i pierwsza zbrodnia. Topi Ksenię - Dostało mu się od natury: uroda, dowcip, wspaniała ochota do wszystkiego i miłość ojczystych swobód; ale razem tym zaletom przeciwne, nieukrócone namiętności: zawziętość w uprzedzonej myśli, duma, niestatek i burzliwość. Charakter niepospolity, na wpół dziki, gwałtowny. Taki jest bohater powieści. Ksenia jednak nie zginęła. Szczęśliwym trafem prędko wyratowana powraca do życia, ale zwiększone z tym wypadkiem obłąkanie, w pospolitym gminnym rozumieniu nie pozostawia żadnej już wątpliwości co do związków tej kobiety z piekłem. Od tej chwili można uważać Ksenię za ofiarę powołaną do życia dla dręczenia winowajcy. Nebabę przypadek zaprowadza do Kaniowa, gdzie męska postać i przymioty zjednały mu względy u starszych, a potem przywództwo nad przydwornym kozactwem w zamku starosty kaniowskiego. Tam także zakochuje się w Orlice. Niestety miłość sprowadza na niego same nieszczęścia i śmierć. Rządca tego zamku Polak, powziął również zamiaru ku Orlice, i w nim Nebaba miał przeciwnika, lecz nie obawiał się jego gdyż Orlika go nie kochała. Nieszczęście zaczyna się w momencie: Bratu Orliki, zalecono straż nocną około szubienicy, Wg. dawnych zwyczajów, gardłem karany bywał, ten spod którego dozoru zginął trup powieszonego winowajcy. Brat Oriki - Szyldwach, zwabiony głosem znajomej dziewczyny zbiega ze stanowiska w pobliskie zarośla. W tym czasie porywają z szubienicy wisielca za rozkazem Rządcy. Po co domyślić się można! Rządca zmusza z Orlikę do za mąż pójścia, za uratowanie życia brata. Orlika nie waha się, zgadza się za życie brata, zostać żoną Rządcy. W tym czasie wraca do zamku z podróży Nebaba, dowiadując się o zajściu obmyśla plan zemsty na niewiernej kochance i Rządcy. Nadarza się okazja, gdyż niepokoje na Ukrainie spowodowały liczne powstania, w jednym z takich powstań przywódcą jest Szwaczka, to do jego obozu trafia Nebaba, oboje pragną zdobyć zamek kaniowski. W owym czasie pojawia się w okolicach Kaniowa widno obłąkanej Kseni. To sprawia, że w umyśle Nebaby odżywają wspomnienia budzące niepokój sumienia, gorycz i kaźń przeszłości. Ksenia odnajduje Nebabę i pragnie jego miłości, niestety Nebaba pragnie uwolnić się od obłąkanej Kseni, uderza ją myśląc że to położy kres życiu Kseni, niestety Ksenia wciąż żyje. Nebaba zniecierpliwiony biernością Szwaczki sam uderza na zamek, co tylko przybliża go do nieuchronnej śmierci. Okazuje się jednak, że Orlika, rządczyni gmachu kaniowskiego, nie mogąc znieść tego co uczyniła, nocą zabija swego męża. Zamek kaniowski płonie, a pod gruzami ginie również Orlika i Szwaczka. Nebaba zostaje ranny, ale złość i chęć ukarania sprawcy tego spustoszenia doprowadza do tego, że Polacy wbijają na pal jeszcze żyjącego Nebabę, który na wpół przytomny widzi jak zbliża się do niego Ksenia zadając śmiertelny pocałunek. Wkrótce potem ona również umiera.

Zamek kaniowski pisany w latach 1826-1827, wydany w 1828; znajdujemy w nim doświadczenia młodzieńca wychowanego na Ukrainie wśród tradycji „koliszczyzny”[1] – powstania chłopów z 1768 (Goszczyński jako 18-latek pisze Śpiew o rzezi humańskiej – utwór poświęcony kulminacyjnemu wydarzeniu „koliszczyzny”).

W Zamku kaniowskim odnajdujemy też znajomość ludowych wierzeń i obyczajów.

Ujawnia się tu siła zainteresowań politycznych. Pobrzmiewają doświadczenia żarliwego buntownika, który dowiedziawszy się podczas pobytu w Warszawie o wybuchu powstania greckiego w 1821 – „pali wszystko, co napisał, bierze 5 złotych od Grabowskiego i z tym kapitałem w sierpniu wyrusza pieszo do Grecji” (nie dotarł, zatrzymał się na Ukrainie); doświadczenie konspiratora działającego w Warszawie i na Ukrainie (w utworze Uczta zemsty z 1824 zbliżona do Zamku kaniowskiego koncepcja rewolucji).

W zamku kaniowskim dostrzegamy zainteresowanie Byronem – twórcą typu buntownika romantycznego.

TRAGIZM REWOLUCJI

              Tragizm[2] Zamku... , który jest dla tego utworu zjawiskiem kluczowym, posiada kilka „wątków”. Po pierwsze „koliszczyzna”, czyli rewolucja chłopska na Ukrainie z 1768r. To wydarzenie jest podstawą tematyczną Zamku..., jest głównym „problemem filozoficznym”, wpływa na ogólną wizję rewolucji, jaką sugeruje Goszczyński.

              „Koliszczyzna” – osiemnastowieczny antyfeudalny ruch chłopstwa – była rewolucją skazaną na zagładę. Niezależnie od tego, jak wiele bohaterstwa, wysiłku, walki i wiary w zwycięstwo włożyli w nią chłopi, kryła w sobie zarodek klęski, gdyż była ruchem przedwczesnym, który zrodził się w warunkach potęgi feudalizmu; była żywiołowym buntem chłopów, jej sukces był w tamtych warunkach niemożliwy.

              Tę sytuację możemy nazwać „tragizmem przedwczesnej rewolucji”[3].

              Kolejny wątek tragiczny dostrzegamy w miejscach, gdzie oceniane są walczące strony. Może to być traktowane jako komentarz autorski. Goszczyński nie wypowiada się wyraźnie po którejś z walczących stron, utwór nie zawiera jednoznacznej odpowiedzi. Autor nie mówi ani „tak”, ani „nie”, ale przyjmuje wizję rewolucji – niemoralnej, lecz koniecznej. Trzeba podkreślić, że na tle dotychczasowej literatury – wrogiej wobec rebelii chłopskiej – utwór Goszczyńskiego jest odważny i śmiały.

              Ujęcie rewolucji jest tu o tyle ciekawe, że „maluje się” wśród zbrodni popełnianych przez obie walczące strony, gdzie wśród niesprawiedliwych giną sprawiedliwi, wśród winnych – niewinni. Nawiązuje to do Byrona, który chociażby w swoim utworze Lara nadał rewolucji antyfeudalnej cechy zbrodnicze. U Camusa w dramacie Sprawiedliwość rewolucjonista rosyjski nie dokonuje zamachu na księcia, bo w jego powozie znajdują się przypadkiem niewinne dzieci. Jak widać – problematyka poruszana często.

              Goszczyński widział rewolucję jako zbrodnię obydwu walczących z sobą stron, dlatego mógł ją widzieć tylko w mrokach tragizmu.

TRAGIZM ROMANTYCZNEGO BUNTOWNIKA

Sprawa „koliszczyzny” otrzymała w Zamku... nadbudowę w postaci refleksji nad współczesnym Goszczyńskiemu ruchem rewolucyjnym – charakterystyczna cecha powieści poetyckiej, która nad konfliktem egzotycznym czy historycznym rozpina „wielką metaforę” współczesności. Czy naprawdę można mówić o jakichkolwiek echach współczesności? Czy Zamek kaniowski nie jest tylko i wyłącznie nawiązaniem do wydarzeń z 1768r.? Spróbujmy się nad tym zastanowić.

              W utworze występuje dwóch przywódców rewolucji: SZWACZKA i NEBABA. Są to różni bohaterowie. SZWACZKA reprezentuje typ autentycznego rewolucjonisty osiemnastowiecznej Ukrainy, a NEBABA posiada cechy, które wznoszą go ponad chłopskiego rewolucjonistę XVIII w. Obserwujemy w jego postawie pewne komplikacje psychologiczne, które pozwalają w nim widzieć również romantycznego buntownika.

ROMANTYCZNY BUNTOWNIK – typ literacki I poł. XIX w. stworzony przez Byrona;

Cechy charakterystyczne:

Tragizm wynikający z przekonania o niemoralności buntu, który jednocześnie jest koniecznością

Ponurość

Tajemniczość

Samotność

Stronienie od ludzi i świata

Obciążenie bohatera jakąś tajemniczą zbrodnią czy przewinieniem, których świadomość nosi on stale w sobie (dodatkowa sugestia Byrona).

NEBABA – wyrasta ponad otoczenie, wyróżnia się sposobem myślenia, obciążony jest tajemniczym przewinieniem, które wiąże się z postacią Kseni.

KSENIA – ta dziwaczna i odrażająca obłąkana jest – w myśl wierzeń ludowych – wcieleniem „nadprzyrodzonego widzenia”, które zawsze miało się pojawić na Ukrainie, aby przepowiedzieć cos ważnego i strasznego, tym razem – „koliszczyznę”. Ona jest „zbrodnią symboliczną”. O dziejach przewinienia wobec Kseni dowiadujemy się z opowieści tajemniczego lirnika, którego pojawienie się jednocześnie zwiastuje Nebabie jakieś ponure wydarzenia. Okazuje się, że bohater utworu niegdyś – dla przechwałki wobec kompanów – uwiódł obłąkaną dziewczynę, którą – gdy mu się naprzykrzała – zepchnął do wody. W tak zarysowanej sytuacji widzimy, że to dramat świadomości, dramat sumienia przede wszystkim wynosi Nebabę ponad otoczenie.

              W postaci Nebaby obserwujemy pęknięcie psychiczne, obce autentycznemu chłopskiemu rewolucjoniście XVIII w. Przez tę szczelinę wlewa się do poematu Goszczyńskiego cała problematyka współczesna, związana z tragedią romantycznego buntownika, którego dręczyło poczucie niemoralności własnego buntu. Przemieszanie dwóch różnych epok w postaci Nebaby było możliwe głównie dzięki romantycznej i metaforycznej stylizacji „powieści poetyckiej”.

„ESTETYKA OKROPNOŚCI”

Dominujący wyraz estetyczny koncepcji rewolucji, który przedstawił Goszczyński jest nazywany „lubowaniem się w okropnościach”, „przesadą czarnych obrazów”, po prostu – „estetyka okropności”. Każdy czytelnik z łatwością dostrzeże jej przejawy: obraz mężobójstwa dokonanego przez Orlikę, opis pogoni Kozaków za Orliką, scenę końcową między wbitym na pal Nebabą i raniona Ksenią. Autor nie szczędzi obrazów okrucieństwa, cierpień, makabry. Dwa słowa o ich genezie.

              Goszczyński wiele elementów swojego obrazu „koliszczyzny” zaczerpnął z ustnej tradycji, krążącej ówcześnie między ludem i szlachtą na Ukrainie. Rysem najbardziej charakterystycznym strasznej legendy o „koliszczyźnie” jest przekonanie o makabrycznym okrucieństwie obydwu walczących stron. Kolejne uzasadnienie jest takie, że „estetyka okropności” to konsekwentny wyraz ideowego rozumienia przez Goszczyńskiego rewolucji jako „tragicznej zbrodni”. Tak więc zastosowanie tego typu zabiegów w utworze jest całkowicie uzasadnione.

„POWIEŚĆ POETYCKA”

Gatunek ten – obok ballady – należy do najważniejszych w dziejach wczesnego romantyzmu w Polsce. Bywa określana jako rodzaj „romantycznej epiki”, chodzi o to, że romantycy odrzucili dawniejsze gatunki epickie i na ich miejsce pragnęli wprowadzić taki rodzaj utworu epickiego, który by zdołał pomieścić całą nową problematykę. Stała się nim właśnie „powieść poetycka”, której twórcą w skali europejskiej był Byron.

              „Powieść poetycka” musiała posiadać wyrazistą fabułę. Zamek kaniowski obfituje w wydarzenia, w szybkie zmiany miejsca akcji, w emocjonujące i pełne napięcia epizody. Zasadnicza linia fabularna związana jest z zemstą. Mowa o zemście społecznej, która zapoczątkowuje w naszej literaturze ciąg utworów opiewających „zemstę ludu”.

              W utworze występuje dużo scen dramatycznych, przesuwające się obrazy (zabieg zbliżony do technik filmowych).

Są wprowadzone liczne elementy niezbędne dla gatunku „powieści poetyckiej”, czyli:

Luki w akcji

Tajemniczość

Niedopowiedzenia

Wyjaśnienie – częściowe – pod koniec utworu

Tajemnicza postać lirnika, który wyjaśnia prehistorię i zwiastuje nieszczęścia

Nad treścią historyczną rozciąga się „wielka metafora” współczesności, co powoduje zaniechanie motywacji realistycznej w powieści   /w Zamku kaniowskim jest jakaś aluzja, „wielka metafora”, która mówi o rewolucji; autor nie potępia ani nie poleca rewolucji, ujmuje ją w aspekcie tragizmu/

BALLADYNA

Wszyscy znawcy twórczości Słowackiego podkreślają zgodnie, iż Balladyna jest dramatem namiętności i zbrodni. Córka ubogiej wdowy, Balladyna – rywalizowała o rękę możnego księcia – Kirkora ze swa siostrą, której nie zawahała się nawet zabić. I to namiętność i żądza władzy doprowadziła ją do kolejnych zbrodni – zginął mąż, kochanek, wspólnik, matka. Tragicznym losem kierowała kapryśna Goplana – rusałka. I choć Balladyna osiągnęła swój cel – została królowa, to ciężar winy i wyrzuty sumienia coraz bardziej na niej ciążyły. Finałowa scena to śmierć Balladyny od uderzenia pioruna, śmierć z boskiego wyroku. Balladyna na końcu tragedii ginie – i to od uderzenia pioruna, który zrzuca na nią sam Bóg. Jest to wyraz wiary autora w sprawiedliwość, która winna zawsze zatriumfować. Słowacki zdaje się też wyrażać tu wiarę w słuszność i sprawiedliwość bożych sadów. Zakończenie to zawiera jednak pewien paradoks – Balladyna po raz pierwszy zachowuje się uczciwie, wydając sprawiedliwy wyrok, siły wyższe zaś wykonują go na niej samej. Widzimy tu swoisty tragizm tej postaci – jeśli Balladyna wyda wyrok sprawiedliwy, to zginie, gdy zaś go nie wyda – nie będzie rządziła uczciwie i będzie złym władcą.

Beniowski

Dygresja - odejście od...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin