Kevin J. Anderson - Miecz Ciemności.txt

(711 KB) Pobierz
Kevin J. Anderson

Miecz Ciemno�ci

(Dark Saber)

Przek�ad Krzysztof Kurek

Lillie E. Mitchel
kt�ra wielce, acz niewidocznie przyczyni�a si�
do powstania tego dzie�a, daj�c mi swobod� i moc,
bym m�g� opowiedzie� t� histori� r�wnie �ywo,
jak �ywo zrodzi�a si� w mojej g�owie

PODZI�KOWANIA

Pragn� przes�a� moje specjalne podzi�kowania Barbarze Hambly za pomoc w stworzeniu postaci Callisty i za to, �e podsun�a mi tak wspania�y w�tek dla Miecza Ciemno�ci.
Jestem szczeg�lnie zobowi�zany Ralphowi McQuarrie'emu. Du�a cz�� tej opowie�ci jest �ci�le zwi�zana z nasz� prac� podczas tworzenia Ilustrowanego Wszech�wiata Gwiezdnych Wojen, kt�re to dzie�o sta�o si� dla mnie istotn� inspiracj�.
Nar Shaddaa i Nal Hutta nie mog�yby sta� si� takie bez wk�adu, jaki stanowi�a praca Toma Veitcha i Cama Kennedyego zwi�zana z powstaniem ilustrowanych opowiada� Imperium Ciemno�ci.
Kenneth C. Flint pom�g� mi w napisaniu tej cz�ci mojej opowie�ci, kt�ra dzieje si� na Tatooine; Timothy Zahn doradzi� mi, jak powinien wygl�da� Pellaeon; Bill Smith i West End Games dali mi szczeg�owe t�o dla Hurt�w i Crixa Madine'a.
Tom Dupree, Lucy Wilson, Sue Rostoni, Alan Kausch uczynili ten projekt w og�le mo�liwym i asystowali podczas jego realizacji.
Moja �ona, Rebecca Moesta, zrobi�a dla mnie znacznie wi�cej � w spos�b tak oczywisty, jak i ca�kiem nie oczywisty � ni� wszystko to, co zdo�a�bym opisa� na reszcie tej strony. Kocham ci�.

Mija �smy rok od czasu bitwy o Endor.

Wielki admira� Thrawn i Imperator zostali pokonani, a ich si�y rozbite. Z pot�gi Imperium pozostali jedynie sk��ceni ze sob� dow�dcy, walcz�cy o pozosta�o�ci imperialnej machinerii wojennej, ukryci po�r�d system�w tworz�cych j�dro galaktyki, daleko za liniami wroga. Admira� Daal� uwa�a si� za martw�, ale w rzeczywisto�ci uciek�a ona na swym jedynym ocala�ym gwiezdnym niszczycielu w rejon dzia�a� upad�ego Imperium, gdzie pr�buje w��czy� si� w walk� o imperialne terytoria...
Na Yavinie Cztery Luke Skywalker za�o�y� akademi�, by odbudowa� zakon rycerzy Jedi, dawnych stra�nik�w Starej Republiki. Nauczy� ju� wielu swych wychowank�w, jak u�ywa� Mocy. M�odzi kandydaci na Jedi przybywaj� do niego, inni, kt�rzy zako�czyli ju� nauk�, opuszczaj� akademi�, by strzec kruchego przymierza Nowej Republiki.
Przed kilkoma miesi�cami Luke zniszczy� pot�ny gwiezdny superpancernik, �Oko Palpatine'a", i uwolni�, uwi�zionego przez dziesi�tki lat w komputerze statku, ducha kobiety-Jedi, Callisty. Luke pokocha� j� gor�c� mi�o�ci�, mimo �e duch jej zamieszkuje teraz cia�o jednej z jego uczennic. Cho� Callista zosta�a przywr�cona �wiatu i pragnie odwzajemni� mi�o�� Luke'a, w tajemniczy spos�b straci�a swoje zdolno�ci Jedi.
Luke zdecydowany jest znale�� spos�b na przywr�cenie Calliscie jej zdolno�ci, nie licz�c si� z tym, dok�d mog�yby zaprowadzi� go poszukiwania rozwi�zania problemu...
Rozdzia� 1

TATOOINE
Banthy wlok�y si� ci�ko jeden za drugim, pozostawiaj�c za sob� jedynie w�ski �lad �ap odci�ni�tych w piachu.
�ar bli�niaczych s�o�c mia�d�y� krocz�cych w pochodzie. Gor�ce powietrze falowa�o niczym tarcze ochronne, rozmazuj�c dystans i przemieniaj�c Morze Wydm w rozleg�y piec. Miejscowe stworzenia chroni�y si� w ka�dej odrobinie cienia, jak� mog�y znale��, do czasu a� ogniste popo�udnie przechodzi�o w ch�odniejszy zmierzch.
Banthy porusza�y si� bezg�o�nie, je�li nie liczy� st�umionych odg�os�w ich krok�w. Kud�atych bestii dosiadali owini�ci warstwami tkaniny Je�d�cy Tusken, rozgl�daj�c si� bacznie naoko�o.
Spowity ca�kowicie w pasy materia�u, jednak niepewny swego przebrania Han Solo spogl�da� niespokojnie przez w�skie metalowe rurki, zaprojektowane tak, by os�ania� oczy przed ciskanym przez wiatr kamiennym py�em. Jego usta zakrywa� skorodowany metalowy filtr piaskowy z ma�ym nawil�aczem, kt�ry czyni� pal�ce powietrze Tatooine bardziej zdatnym do oddychania. Inni Pustynni Ludzie posiadali niewielkie wentylatory porozmieszczane na okryciach. Jedynie najsilniejsi spo�r�d nich do�ywali wieku dojrza�ego i szczycili si� tym.
Han jecha� na swoim wierzchowcu w samym �rodku pochodu, maj�c nadziej�, �e nie zostanie zdemaskowany. Poro�ni�te g�st� sier�ci� zwierz� ko�ysa�o si� na boki i Han stara� si� nie chwyta� za jego zakr�cone rogi cz�ciej ni� inni je�d�cy. Toporny grzbiet bantha porasta�o zbite w k�aki futro, a irytuj�co cienkie siod�o sprawia�o, �e przeja�d�ka by�a prawdziw� tortur�.
Han prze�kn�� kolejny �yk drogocennej wody i j�kn�� w duchu. To by�a, koniec ko�c�w, jego w�asna szalona propozycja. Po prostu nie spodziewa� si�, �e Luke Skywalker tak ch�tnie na ni� przystanie. Teraz Han utkn�� na dobre. Dla Nowej Republiki to by�a misja najwy�szej wagi i musia� j� wykona�.
Rzucaj�c niewyra�n� komend�, przewodnik je�d�c�w po�pieszy� swoje zwierz�. Poch�d brn�� przez mia�ki piach, okr��aj�c szczyt ruchomej wydmy, kt�ra tkwi�a niczym wynios�y wartownik w sercu wypalonego ogniem oceanu. Han nie zdawa� sobie sprawy z rozmiar�w wydmy, do czasu, a� znale�li si� nieco wy�ej, cho� jeszcze nie na szczycie.
�ar s�o�c wzm�g� si� wyra�nie, o ile w og�le by�o to mo�liwe. Banthy krztusi�y si� i prycha�y, lecz Pustynni Ludzie ca�kowicie skupiali si� na swoim zadaniu.
Han prze�kn�� �lin�, pr�buj�c z�agodzi� palenie w gardle. W ko�cu nie mog�c ju� wytrzyma�, przerwa� milczenie i szepn�� do komunikatora kr�tkiego zasi�gu, wbudowanego w mask�, jak� mia� na twarzy:
� Luke'u, co si� dzieje? Mam z�e przeczucia co do ich zamiar�w.
Zanim Luke Skywalker odpowiedzia�, min�a chwila. Han obserwowa�, jak szczup�y je�dziec dwa banthy dalej prostuje si� w siodle; wygl�da�o na to, �e Luke czuje si� w przebraniu znacznie lepiej ni� Han. Oczywi�cie, Luke dorasta� na Tatooine jednak�e us�yszawszy jego g�os w s�uchawce, Han wyczu� �miertelne znu�enie.
� To nie ma nic wsp�lnego z nami, Hanie � powiedzia� Luke. � Kilku Pustynnych Ludzi ma jakie� niejasne podejrzenia, jednak nie dotycz� one nas. Wykorzystuj� Moc, aby zak��ci� ich my�li, tak by nie zwr�cili na nas uwagi. Nie, to co� ca�kiem innego. Prawdziwa tragedia... zobaczysz.
Luke ci�ko wci�gn�� haust powietrza przez swoj� mask� do oddychania.
� Nie mog� teraz rozmawia�. Musz� si� skoncentrowa�. Poczekaj do chwili, a� oni zaabsorbuj� si� czym� naprawd�, wtedy wyja�ni� ci wi�cej.
W przedzie Luke w swym tuske�skim przebraniu pochyli� si� zn�w w siodle. Han zdawa� sobie spraw�, �e przyjaciel zu�ywa� olbrzymie ilo�ci energii, usypiaj�c czujno�� ludzi piasku, tak by ignorowali dw�ch niepo��danych go�ci. Luke potrafi� zamroczy� umys�y s�abych istot, lecz Han nigdy wcze�niej nie widzia�, by manipulowa� tyloma umys�ami r�wnocze�nie.
Sztuczka polega�a na tym, by nie zosta� zauwa�onym. Jednak gdyby ktokolwiek podni�s� alarm i Pustynni Ludzie zwr�ciliby uwag� na intruz�w, nawet mistrz Jedi nie by�by w stanie ci�gn�� dalej tej gry. W�wczas wywi�za�aby si� walka.
Han mia� przy sobie, ukryty po�r�d strz�p�w okrycia, blasterowy pistolet. Nie wiedzia�, czy razem z Lukiem daliby rad� ca�ej bandzie ludzi piasku, lecz na pewno dobrze wykorzystaliby wszystkie swoje mo�liwo�ci, gdyby dosz�o do konfrontacji.
Przewodnik je�d�c�w dotar� na szczyt piaskowego wzniesienia. Szerokie �apy bantha rozdeptywa�y ostr� lini� utworzon� z piasku przez wiatr. Powietrze teraz by�o spokojne, a okruchy kwarcu l�ni�y jak miliard miniaturowych supernowych.
Han podregulowa� filtry przes�aniaj�ce jego oczy, by poprawi� widoczno��. Inne banthy tak�e wgramoli�y si� wy�ej i je�d�cy otoczyli przewodnika, kt�ry uni�s� spowit� w paski materia�u r�k�, potrz�saj�c oszczepem. Za plecami tuske�skiego przyw�dcy samotny pasa�er opad� ci�ko na siod�o, jak gdyby przygn�biony, cho� nie�atwo by�o zrozumie� j�zyk cia�a owych zamaskowanych i dziwacznych ludzi.
Han wyczuwa�, �e ten ponury pasa�er by� najwa�niejszym elementem ca�ej ceremonii. Mo�e chodzi o jak�� spraw� honorow�, zastanawia� si� Han, albo mo�e zamierzaj� wydali� tego cz�owieka z plemienia?
Pasa�er ze�lizgn�� si� po grzbiecie bantha i opad� na ziemi�. Zacisn�� palce na we�nistych kud�ach, niczym w rozpaczy, ale �aden d�wi�k, nawet gard�owe odg�osy i prychanie, jakich Tuskenowie u�ywaj� jako j�zyka, nie wydoby� si� z jego owini�tych tkanin� ust. Spu�ci� g�ow�, metalowe rurki przes�aniaj�ce jego oczy skierowane by�y w ziemi�, gdzie �apy bantha zdepta�y piach, niszcz�c naturaln� struktur� diuny. Tkwi� tak, strapiony, przed swym zwierzchnikiem.
Przyw�dca sta� obok niego, trzymaj�c uniesion� bro�; pozostali Pustynni Ludzie zeszli ze swych banth�w i potrz�sali w powietrzu oszczepami. Han i Luke, pr�buj�c nie odr�nia� si� od innych, na�ladowali ich gesty.
Zamaskowany Luke Skywalker porusza� si� powoli i ospale. To zadanie omal przerasta�o si�y rycerza Jedi i Han mia� nadziej�, �e wyprawa nie potrwa zbyt d�ugo.
Zrozpaczony i wyobcowany cz�onek plemienia sta� chwiejnie na kraw�dzi wydmy, wpatrzony w rozleg�y ocean ruchomych piask�w, rozci�gaj�cy si� a� po horyzont. Tuskenowie stali w skupieniu, unosz�c oszczepy jeszcze wy�ej.
Gdy koncentrowali si� w napi�ciu, w s�uchawce w uchu Hana rozleg� si� g�os Luke'a:
� W porz�dku, teraz nie zwr�c� na nas uwagi. Mog� ci wszystko wyja�ni�. Przed trzema dniami samotny tuske�ski je�dziec straci� swojego bantha. Zabi� go smok krayt. Na nieszcz�cie je�dziec ocala� i uciek�.
� Dlaczego na nieszcz�cie? � wymamrota� Han, licz�c na to, �e jego g�os nie b�dzie g�o�niejszy ni� d�wi�ki wydawane przez ludzi piasku.
� Je�d�cy Tusken s� bardzo mocno zwi�zani ze swymi banthami � odpar� Luke. To wi� mentalna, co� jak symbioza albo ma��e�stwo. Banth i Tusken staj� si� nierozerwaln� ca�o�ci�. Gdy jeden z nich ginie, drugi staje si� niekompletny � jak gdyby mu amputowano po�ow� cia�a. � Luke zacisn�� bezwiednie palce swojej sztucznej d�oni. � Nie ma dla niego miejsca w tuske�skiej spo�eczno�ci, cho� staje si� raczej obiektem lito�ci ni� nienawi�ci. Wielu uwa�a, �e je�dziec powinien umrze� u boku swojego bantha, niezale�nie od okoliczno�ci.
� Wi�c oni po prostu zamierzaj� go zabi�? � spyta� Han.
� Tak i nie ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin