FRANCISZEK DMOCHOWSKI
SZTUKA RYMOTWÓRCZA
TREŚĆ MATERYI
PIEŚŃ PIERWSZA
Powszechne prawidła poezyi
Zamiar dzieła
Dar natury trzeba mieć do poezyi. Różność darów natury
Rymowanie. Zdanie o wierszach bezrymowych
Chronienie się przysady
Natura jest skarbem poety
Jak daleko zmyślenie, czyli fikcyja, zachodzić może
Utrzymanie rzeczy. Chronienie się obcych ozdób
Porządek
Zbytnie wyszczególnienie szkodliwe. Starać się trzeba, aby chroniąc się jednych błędów, nie wpadać w drugie
Jednoton naganny. Rozmaitość najmilsza
Szlachetność stylu
Harmonija wiersza. Użycie stosownych do rzeczy wyrazów
Historyja poezyi ojczystej aż do naszych czasów
Tok rymotwórski
Jasność
Wzgląd na czystość i zgodę języka. Tworzenie wyrazów
Praca w poprawie i wykształceniu dzieła
Potrzeba krytyki. Charakter pochlebnego i rozsądnego krytyka
PIEŚŃ DRUGA
27
O sielankach
Jaki tok przystoi sielance. Znaczniejsi sielanek pisarze. Zaleta dobrze napisanej sielanki
O elegii, po naszemu: o trenach
Ton elegii. Głos serca powinien ożywiać żale poety
Zimny ton w elegii nieznośny. Pisarze elegii łacińskiej
Jak wiele zależy na mocnym wydaniu czucia. Wzmianka Owidyjusza, Junga, Kochanowskiego, Kniaźnina
O odach albo pieśniach
Wysokość ody. Zimne pisma niewarte jej nazwiska
Różność ody. Najsławniejsi jej pisarze
O epigrammatach
Co w sobie mieści epigramma. Wzmianka Marcyjalisa. Czego się chronić w żartach i fraszkach
Duch epigrammatyczny szkodliwy naukom. Co czyni piękność epigrammatu
O satyrach
Jaki jest duch satyr
Znaczniejsi łacińscy i narodowi satyr pisarze
Czego się wystrzegać w satyrach. Styl satyry. Zdanie o satyrach Piotrowskiego
O bajkach
Cel bajek. Autorowie bajek
PIEŚŃ TRZECIA
O trajedyi
Jak się podoba widok dobrze wydanej natury
Jakiej mocy namiętności wyciąga trajedyja
Wyłożenie zamiaru dzieła
Oznaczenie miejsca i czasu sceny
Podobność do prawdy. Uwaga względem dzisiejszych teatrów
Nie wszystko na scenie okazywać można
Rozwiązanie trudności
Jak idzie akcyja. Uwaga względem aktorów, scen i przerwy między aktami
Historyja poezyi dramatycznej. Stan jej w Grecyi, w Rzymie. Upadek. Powstanie. Stawniejsi jej w różnych wiekach i narodach autorowie
Stan ojczystej dramatyki. Autorowie jej
Zachowanie charakterów. Rozmaitość ich. Uwaga na stan, wiek, obyczaje narodów. Odmiana charakteru
Wydanie ludzkich namiętności podług natury
Jaka jest prawdziwa chwała traicznego poety. Kto do łez naszych ma prawo
Sztuka w zadziwieniu umysłów i poruszeniu serc ludzkich. Koniec trajedyi
O epopei, czyli wierszu bohatyrskim
Epopeja zmyśleniem rzecz swoją ożywia
Kto był pierwszym autorem wiersza bohatyrskiego i których miał naśladowców
Jak użycie machiny nadprzyrodzonej uderza i bawi czytelnika
Jaką mieli pomoc dawni poetowie z wprowadzania swych bogów. Czy u nas to uchodzi. Jakim sposobem możemy zrobić godnego chwały bohatyra
Wprowadzenie duchów piekielnych
Co sądzić o mieszaninie religii i bajek pogańskich
Zdanie o używaniu bajki. Moc i piękność przenośni
Charakteru bohatyra upodlać nie trzeba. Wady same nie powinny być pospolite. O wielkości duszy. Zdanie o bohatyrze Tassa
Porządek w osnowie dzieła
O powieściach i opisach
Co czyni piękność dzieła
Jakie powinno być zaczęcie. Pochwała Wirgilijusza
Połączenie ozdób wszelkiego gatunku. Pochwała Homera
Wzmianka o tłumaczach autorów wiersza bohatyrskiego
O komedyi
Powstanie w Grecyi komedyi dawnej. Autorowie jej. Menander został twórcą komedyi nowej
Wydanie wad i słabości serca ludzkiego. Charakter łakomcy, zabobonnika, obłudnika, filuta, niestatka, rozrzutnika i poczciwego człowieka
Różność wad podług różności wieku. Charakter dziecka, młodego, dojźrzałego człowieka i starca
Wzgląd na wiek, mieszkanie i sposób życia ludzkiego
Wzgląd na genijusz narodów
Chronienie się podłych żartów
Akcyja komedyi. Czy przystoi obracać się do spektatora. Co sądzić o wprowadzeniu osób przeciwnych charakterów
Jakie biorąc materyje byłaby najpotężniejsza komedyja
Koniec komedyi
PIEŚŃ CZWARTA
Uwagi względem poezyi i poetów
Nie godzi się być miernym poetą
Połączenie daru natury z prawidłami sztuki
Co sądzić o sztuce z przykładów wyciągnionej
Kiedy natura najlepsze daje wzory sztuce
Połączenie innych umiejętności z poezyją
Jak trzeba sądzić o zdaniach ludzkich. Co rozumieć o złośliwych przyganiaczach
Lepiej mało, a dobrze pisać
Miłością chwały trzeba się zagrzewać do pracy. Niesprawiedliwość ludzka w szacowaniu talentów
Jak na wsi widok natury zapala dowcip
Sztuka w sądzeniu i czynieniu wyboru między dawnymi i późniejszymi autorami
O tłumaczeniu
O naśladowaniu
Dla wielu piękności lekkim wadom przebaczyć należy
Jakiej niemiłosierni krytycy warci nagrody
Wyprowadzenie początków poezyi. Jakie dobra przyniosła rodzajowi ludzkiemu
Złość i pismu, i autorowi krzywdę czyni. Cnota i prawda największą jest wszelkiego pisma ozdobą
Zamknięcie dzieła
DO NAJJAŚNIEJSZEGO MIŁOŚCIWEGO PANASTANISŁAWA AUGUSTAKRÓLA POLSKIEGOWIELKIEGO KSIĘCIA LITEWSKIEGOETC. ETC.
Do Twego, Panie, łaskawy, tronu,
W którym nauki mają schronienie,
Zbliżam się z snopkiem nowego plonu,
Sztuki poetów niosąc Ci pienie.
Ci bajki piszą, owi satyry,
Inni sielanki i pieśni krasne.
Ja chciałem obraz ich sztuki szczery
Wydać i prawa odlać jej własne.
Wszystko się w pewnej mieści osnowie,
Złe to być musi, co ślepo leci.
Mają przepisy filozofowie,
Mają je mówcy, mają poeci.
Dowcip, co śmiałym buja polotem,
Puściwszy wolne malowni skrzydła,
Żeby opacznym nie poszedł zwrotem,
Musi szanować sztuki prawidła.
Czy śpiewa królów przeważne sprawy
Odgłosem trąby lub dźwiękiem lutnie,
Czyli na dudce nuci murawy
Albo na gęśli narzeka smutnie -
Zawsze się w pewnych zamyka szrankach,
Aby do rzeczy wydal dźwięk sfornie;
Ani tam może grac na multankach,
Gdzie trzeba głośnej użyć waltornie.
Cóż gdy poważny koturn wystawi
I strasznym serca widokiem zmiesza,
Możeż tak śpiewać jak ten, co bawi
I trefną ludzi sceną rozśmiesza?
Wiele kosztuje poety imię
Trzeba znać różnych rodzajów tony.
Sam tylko może w treściwym rymie
Wstawić się dowcip sztuką ćwiczony.
Mędrzec z Stagiry prawa jej mierzył,
Horacy zwięzłym rymem przestroił,
Wida, Włoch, gładkim pędzlem rozszerzył,
Pop Anglom, Despro Frankom przyswoił.
Tych mistrzów ja się trzymałem toru,
Naturę mając na oku ściśle.
Jeźlim nie doszedł mojego wzoru,
Nie wstyd mię upaść w dobrym zamyśle.
Czcią przenikniony wszystek głęboką,
Tobie oddaję dzieło to. Panie!
Jeźli łaskawe rzucisz nań oko,
Zyskałem świata całego zdanie.
Jestem
z najgłębszym uszanowaniem
WASZEJ KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Pana Mego Miłościwego
wierny poddany, Ks, Franciszek Dmochowski, S. P.
PRZEDMOWA
Co język łaciński między pierwszymi ozdobami swymi kładzie, co Francuzi u siebie za cudo literatury poczytują, to ja teraz samo polskiemu językowi przywłaszczam. Zaiste, może się wielu zbyt śmiałym pokażę; ale mniejsza o to, bylebym szczęśliwie zamiaru mego dopełnił. Jeżeli śmiałość jest czasem naganna, tedy gorsza jest bojaźń. Prawda, że się częstokroć śmiałemu usterknąć zdarzy; a też znowu bojaźliwy nigdy nic znacznego nie zrobi.
......... Wszakże przewaga niech będzie
Wiadoma, kto nie waży, wysoko nie siędzie.
Śmiałego szczęście dźwiga, szczęściu okręt daje
Żagle i rym za szczęściem przyjemnym się staje. *
Przypatrując się pismom, którymi piękne dowcipy już to zręcznym sławnych pisarzów naśladowaniem, już wybornym tłumaczeniem, już też z własnego płodu język polski za dzisiejszego panowania zbogaciły, dziwiłem się, a razem i sam ochoty nabrałem.Szukałem więc materyi, która by jeszcze piórem ojczystym traktowaną nie była. Taką mi się zdała sztuka rymotwórcza.
Między mnóstwem autorów, którzy o sztuce rymotwórczej pisali, ci największą mają sławę: Arystoteles, Horacy, Wida, Boalo Despro i Pop, angielski poeta. Arystoteles, filozof, idzie porządnie, stanowi powszechne prawidła, a wniosków i stosunków z nich czynienie każdego rozumowi zostawia. Horacy, człowiek wielkiego dowcipu, umyślnie zdaje się nieporządek udawać, a jako poeta mówi do poetów. Wida pisze podług prawideł sztuki o sztuce, ale zdaje się bardziej Wirgilijusza niż natury trzymać. Boalo Despro jest nauczycielem, który chce razem dać i naukę, i przykład uczniowi swemu. Pop myśli oryginalnie, unosi się wysoko, ale nieporządkiem swych wyobrażeń dużo czytelnika zatrudnia.
Nie jest to dzieło samym tłumaczeniem, ani też sobie oryginalności nie przyznaje. Zagrzany czytaniem dzieł o sztuce rymotwórczej, osobliwie Horacego i Despra, chciałem podobnym język ojczysty zbogacić. Z obudwóch czerpałem myśli, do drugiego układu szczególniej się przywiązałem. Żem wiele winien dwóm tym wielkim nauczycielom, chętnie wyznaję; ale się też i moich myśli nie zapieram. Bardzo sobie winszować będę, jeżeli u rozsądnego czytelnika znajdą zaletę.
* Szymonowic w Przedmowie do Wolskiego
Co istotną jest cechą dobrego poety,
Jakim mu trzeba torem bieżyć do swej mety,
Czego szukać, a czego chronić się należy -
To ja zamyślam śpiewać dla światła młodzieży,
Guście, sędzio dzieł ludzkich, darze niebios drogi,
Bez którego w ozdoby sam dowcip ubogi!
Ty kieruj piórem moim, ty bądź mi chętliwym,
Żebym wdzięk z sztuką słodkim połączył ogniwem.
A wy, zacne dowcipy, któreście szczęśliwie
Z chwałą swą pracowały na nauki niwie,
Których naród w chwalebne wieńce uczcił skronie,
Jeźli za wami krokiem zbyt odważnym gonię
I waszymi kwiatami dzieło moje zdobię -
Przyjmijcie to wyznanie za hołd winny sobie.
Próżno ten rymotwórca na parnaskie góry
Chce się lekkomyślnymi śmiało puścić pióry,
Któremu Niebo darów potrzebnych nie dało
Ani się mu łaskawą twarzą nie rozśmiało.
Kto ma dowcip ścieśniony i genijusz suchy,
Tego Pegaz poziomy, temu Febus głuchy.
Więc ty, co niebeśpiecznym ogniem zapalony
W śliskie się rymotwórców zapuszczasz przegony,
Nie chciej próżno nad wierszów składaniem pracować
I nie sądź, że masz dowcip, gdy masz chęć rymować.
Lecz by zwodne pochopy cię nie omyliły,
Mierz się długo z twą głową i próbuj twej siły.
Płodna zawsze natura w wyborne dowcipy,
Różne między nie dzieli dary Aganipy.
Ten słodkim rymem ognie miłosne opiewa,
Ten ostrym epigramem wskróś serca przeszywa,
Ów śmiałym piórem głosi bohatyrskie dzieje,
Ów wdzięcznym tonem nuci lasy, łąki, knieje,
Ów piękne przypowieści i bajeczki prawi,
Ów trwoży lud na scenie, ów wesoło bawi.
Ale częstokroć dowcip, co sobie pochlebia,
Nie znając swej wartości, zamiaru uchybia;
Porwie się na rzecz wielką rymy zbyt śmiałemi,
A co miał górno latać, czołga się po ziemi.
Jaką rzecz przedsiębierzesz, trefną czy wysoką,
Zawsze na rymowanie chciej baczne dać oko,
By naturalne było, bez żadnej przysady.
Gdzie rym dużo kosztuje, nie będzie bez wady.
Komu trudno przychodzi w rym związać dwa słowa,
Tego - jeźli ma dowcip - wolna wzywa mowa;
Wiersz go nie chce, bo musu żadnego nie lubi.
Lecz i ten niech się z próżnej łatwości nie chlubi,
Który jakobądźkolwiek rad końca dosięga,
A zawsze kontent z siebie, gdy dwa słowa sprzęga.
Płaskość wielką jest wadą rymów pospolitych;
Jak myśli, tak też trzeba i słów rozmaitych [1].
W czym całą trudność częste ułatwi pisanie,
Byleś tylko w początkach uwagę miał na nie.
Rym największa dzisiejszych wierszów jest ozdoba.
Nie wiem, czy się wiersz komu bez rymów podoba [2];
Pełen satyrycznego Opaliński ducha
Choć rozum kontentuje, nie głaszcze nam ucha,
Że wierszem bezrymowym swe myśli wykłada.
Dźwięk miarowy dwóch rymów słodko w uszy wpada.
A zatem na ich piękność uważaj najściślej;
Lecz nie myśl kręć do rymu, ale rym do myśli.
Rzecz zawsze jest najpierwsza, na niej cała sztuka.
A kto rzeczy pilnuje, ten rymów nie szuka.
Wielu idąc za zwodnym blaskiem farb pozornych,
Nie tak z myśli prawdziwych, jak raczej wytwornych,
Szukają swej zalety lub szumnymi słowy
Chcą zastąpić ubóstwo skąpej w myśli głowy.
Pozorne to są skarby. Miej zawsze na pieczy,
Byś dał równy blask z myśli, jak z słów twojej rzeczy.
Insi mają za hańbę tak myślić jak drudzy
I nie chcąc być rozumu, są przymusu słudzy.
Zatem trzymać się trzeba zdrowego rozsądku,
By wątek był postawy wart, postawa wątku.
Wiele jest dróg do błędu, lecz jedna prowadzi
Do prawdziwych piękności. Tą rozum iść radzi.
Natura jest jedynym ozdób wizerunkiem,
Byleś je brał rozumnie, nie ślepym trafunkiem.
W niej się zielenią lasy, w niej się łąki śmieją,
Grzmią pioruny, wrą morza, dmą wiatry, dżdże leją;
Pasą się kotne trzody, młode kózki skaczą;
Zamki zwalone, w gruzach wielkości swej płaczą.
Wichry walą odwieczne dęby wraz z mdłym chrostem:
Co wspaniale wprzód stało, to leży pomostem.
Ryczy w odległych puszczach głodem zdjęte zwierzę,
Rybak chytre zastawia w jeziorach więcierze.
Tysiąc złotych gwiazd zdobi niebieskie sklepienie,
W cichej nocy okropne panuje milczenie.
Wtem jutrzenka uprzedza bystrolotne gońce
I prowadzi za sobą dawcę światła - słońce.
Ptaki, które siedziały cicho pod noc ciemną,
Żądany dzień witają, pieśń nucąc przyjemną.
Idą w pole rolnicy, ciągną w jarzmo woły;
Ci orzą, tamci zwożą snopy do stodoły.
Wszystko może w naturze do robót twych służyć,
Byleś tylko miał dowcip i umiał jej użyć [3].
Zmyślenie jest żywiołem i duszą poety,
Gdy wytkniętej rozumem nie przechodzi mety.
Czyż mogą w lasach morskie przebywać delfiny?
Czyż mogą pływać dziki wśrzód morskiej głębiny?
Czyżby pięknie tej obraz wyglądał osoby,
Gdybyś zewsząd niesforne brał do niej ozdoby
I z różnych części sklecił całość nieforemną?
Przez różność farb dobranych zrobisz rzecz przyjemną,
Ale niechaj ją zawsze zdrowy rozum tworzy.
Ten, który mi rycerza żwawego umorzy,
A potem, zapomniawszy, że wziął raz śmiertelny,
Stawia go na plac, w rękę kładzie oręż dzielny -
Znajdzie-li u mnie wiarę? Poeci! Malarze!
Umiejcie żywość myśli w pewnej trzymać miarze.
Jeżeli podobności do prawdy nie macie,
Jeźli co się podoba na widok stawiacie
I łudząc się zwodnymi piękności pozory
Dzikie płochym kreślicie pędzlem dziwotwory -
Tę korzyść otrzymacie, ten pożytek w zysku,
Że będziecie w powszechnym ludu pośmiewisku.
Wybrać więc rzecz stosownie jest pierwszym przymiotem,
A utrzymać ją - drugim. Co po blasku złotym,
Po sztuce purpurowej, która pięknie świeci,
Jeźli ją brzydka łata i podły sztych szpeci?
Same nawet okrasy, jeżeli nie zdobią,
Jeźli nie są potrzebne, gorsze dzieło zrobią.
Rozum niech będzie mistrzem, a nie widzimisię.
I cóż w obrazie twoim po pięknym cyprysie,
Gdy w morzu tonącego malujesz rozbita?
Każda rzecz z siebie samej niech będzie obfita,
Obce krasy ją szpecą. A jeżeli sucha,
W twardy kamień czułego wlać nie można ducha.
I kto się na wyborze dzieła swego myli,
Źle zaczął, próżno dobrze wykonać się sili.
A jako okazałe i wyniosłe mury
Nie uczynią budowy pięknej, gdy struktury
Nie znać w niej ni biegłego architekta ręki,
Tak i dzieło ma tylko rozsypane wdzięki,
Błyszczące nie na miejscu, świecące bez ładu,
Jeżeli potrzebnego nie masz w nim układu.
Ten, który ma porządek w przyzwoitym względzie,
Wie, co na którym miejscu stosowniejszym będzie,
Wie, jaka farba dobra, wie, gdzie jej przystoi,
On się w robocie swojej usterku nie boi.
Nie braknie mu wymowy, na krasie nie schodzi.
On wie, co dzi...
wiewiorciaaa