Basen.doc

(56 KB) Pobierz
Basen

Basen

Lato było bardzo gorące. Od kilku dni temperatura codziennie przekraczała 30 stopni. Pewnego popołudnia wybraliśmy się z żoną na basen. Nasze rzeczy zostawiliśmy w męskiej szatni. Żona ubrana była w strój kąpielowy, który ledwie zasłaniał sutki jej dużych piersi. Materiał skąpych stringów tylko częściowo zakrywał jej gładko wygoloną cipkę, odsłaniając okrągłe i opalone pośladki. Kołysząc biodrami, wolnym krokiem przeszła wzdłuż basenu do wolnego leżaka. Wszyscy faceci wlepiali w nią wzrok. Usiadła i rozwiązała skąpy staniczek kostiumu. Złote kolczyki błyszczały w jej brązowych sutkach. Wylała olejek na dłoń i zmysłowo wcierała w skórę nagich piersi.

- Kochanie, patrząc na miny niektórych mężczyzn, chyba zaczyna im brakować miejsca w kąpielówkach – powiedziałem do niej cicho.

- Nie oglądaj się za facetami, tylko nasmaruj mi plecy – odpowiedziała żona, kładąc się na brzuchu. Delikatnie smarowałem jej aksamitną skórę pleców. Zszedłem niżej i masowałem jędrne pośladki i uda. Przez następny kwadrans opalaliśmy się. Żar lał się z nieba.

- Laseczko, jak nie pójdziemy zaraz do wody, to wyparuję – poprosiłem.

Żona wstała z leżaka i stanęła na brzegu basenu. Założyła ręce za głowę i powoli spinała z tyłu swoje długie, czarne włosy. Jej nagie ciało, nasmarowane olejkiem i przykryte skromnym skraweczkiem stringów, błyszczało w słońcu. Mężczyźni wokół wpatrywali się w nią jak w obrazek. Odbiła się od kafelków i wskoczyła do wody. Zrobiłem to samo. Chłodna woda pozwalała odpocząć od upału. Po kilkunastu minutach wróciliśmy na leżaki. Żona wystawiała nagie piersi na słońce. W ten sposób spędziliśmy dwie godziny, na zmianę opalając się i pływając.

- Co powiesz na krótką przerwę pod prysznicem?

- Z przyjemnością – odpowiedziała moja brunetka.

Poszliśmy do męskiej szatni, odprowadzani spojrzeniami facetów obecnych na basenie. Wybraliśmy kabinę na końcu długiego korytarza. Żona zdjęła stringi. Stała przede mną całkiem naga i uśmiechnięta. Wydepilowana cipka przyozdobiona była wytatuowaną różą. W łechtaczce błyszczał złoty kolczyk. Odkręciłem kran. Z prysznica wytrysnął chłodny strumień wody. Żona kucnęła i zsunęła w dół moje kąpielówki. Przez chwilę masowała kutasa i jądra. Kiedy zesztywniał, otworzyła szeroko usta i wsadziła sobie całego do buzi. Dłonie położyła na moich pośladkach i wpychała go głęboko do gardła. Wystawiła języczek, którym wylizywała moje jądra. Oddychałem coraz szybciej. Kutas był sztywny i twardy jak stal.

- Wstań i odwróć się do mnie tyłem.

Moja brunetka spełniła prośbę. Oparła ręce o kafelki na ścianie kabiny i wypięła dupkę w moim kierunku. Chwyciłem ją za biodra i wbiłem się w ciasną, mokrą cipkę.

-Taaaaaaak!!! – jęknęła, czując jak wypełnia ją mój sztywny penis.

Głośny szum lejącej się wody zagłuszał jej krzyki. Waliłem ją mocno, wchodząc za każdym pchnięciem po same jaja. Co chwilę dostawała klapsa w nagi pośladek. Strumienie chłodnej wody spływały po jej plecach i wypiętych pośladkach. Przymknąłem oczy, czując skurcz w jądrach. Ciężko dysząc spuściłem się do wilgotnej, rozgrzanej cipki. W tym momencie zauważyłem, że w drzwiach kabiny stoi trzech obcych, nagich mężczyzn. Przyglądali się bezczelnie naszemu stosunkowi, masując swoje wielkie, sztywne pały. Ich umięśnione ciała pokryte były licznymi tatuażami.

- Koleś, nie będziesz chyba egoistą i podzielisz się z nami tą dupą – zwrócił się do mnie jeden z nich.

- Spadajcie stąd! – krzyknąłem, trzymając cały czas drżące w orgazmie biodra żony.

Najbliżej stojący uderzył mnie mocno w szczękę. Moja głowa odskoczyła do tyłu, waląc o ścianę kabiny. Przed oczami zrobiło mi się ciemno i osunąłem się na posadzkę. Dwaj faceci rzucili się na mnie i przewrócili na brzuch. Związali mi ręce z tyłu drutem, który leżał na korytarzu. Trzeci chwycił żonę za włosy.

- Na kolana, suko! – krzyknął do niej – A ty palancie, jak chcesz żyć, siedź cicho w kącie – odezwał się w moim kierunku.

Żona klęknęła przed bandziorem. Jego sztywny kutas dotykał jej policzka. Pozostali też ustawili się przed jej twarzą.

- Na początek obciągniesz nam, dziwko. Najlepiej, jak potrafisz. Zrozumiałaś?!

Drżąca żona przytaknęła. Wzięła do buzi najbliższego penisa, pozostałe dwa posuwała rękami. Brała im do ust na zmianę, lizała i ssała grube, żylaste fiuty.

- Ta kurwa robi to jak prawdziwa profesjonalistka – komentowali między sobą faceci.

Po kilku minutach trzy wielkie, sztywne kutasy pulsowały z podniecenia.

- Teraz czas na porządne dupczenie, laluniu. Zaraz poczujesz, jak robią to prawdziwi mężczyźni.

Jeden z nich położył się na posadzce. Dwaj pozostali pomogli nabić żonę na jego sterczącego fiuta. 

- Oooooch!! – jęknęła moja brunetka, wpuszczając do wilgotnej cipki grubego penisa.

W tej chwili drugi penis wypełnił jej odbyt, a trzeci usta.

- Jęcz kurwiszonie, tylko głośno!!! – krzyczał facet, posuwający jej dupkę.

Mężczyźni gwałcili ją i długo i brutalnie. Okładali dłońmi jej nagie, wypięte pośladki i mocno ciągnęli za kolczyki w sutkach. Żona jęczała z bólu i rozkoszy. Jej ciało drżało w orgazmie. Widok był bardzo podniecający. Wszystkie dziurki żony posuwane były przez ogromne męskie pały. Obserwowałem zbiorowy gwałt, czując jak mój kutas sztywnieje. Woda z prysznica zalewała mi oczy.

- Panowie, ta dziwka to uwielbia! – chichotał facet, który wpychał swojego kutasa w usta jęczącej żony.

- Mężowi też się podoba – stwierdził drugi, patrząc na mojego sterczącego fiuta.

Po kilku następnym minutach ostrego rżnięcia zaczęli dochodzić. Sperma zalewała twarz i pośladki krzyczącej z podniecenia żony. Mężczyźni skończyli się spuszczać. Jeden z nich pociągnął mnie za nogi. Leżałem na środku kabiny z fiutem w pełnym wzwodzie. Drut krępujący mi ręce wrzynał się w nadgarstki. Facet owinął moją szyję linką i przywiązał do stalowej kratki ściekowej. Każdy ruch powodował zaciskanie linki na krtani.

- Pokaż nam, jak posuwasz swojego ukochanego! – roześmiał się jeden z gwałcicieli i uderzył ją w twarz.

Żona kucnęła nade mną, oparła rękami o mój tors i nabiła się na sztywnego kutasa. Zaczęła mnie ujeżdżać.

- Szybciej, dziwko, ruszaj się! – krzyczeli na nią i miętosili jej piersi. Jeden z nich na chwilę opuścił kabinę. Wrócił z butelką po coca-coli.

- Obiecaliśmy ci, suko, porządne dupczenie! – krzyknął i wsadził jej butelkę w odbyt.

W cipce zrobiło się bardzo ciasno. Moja brunetka głośno krzyczała. Ujeżdżała mnie coraz szybciej. Facet posuwał butelką jej ciasną dziurkę. Ciężko dysząc wytrysnąłem do środka cipki. Żona padła na mój tors, łapiąc powietrze jak ryba. Pomiędzy jej pośladkami tkwiła pozostawiona butelka. Dwaj mężczyźni pochylili się nad moją kobietą i zgięli jej nogi w kolanach. Pięty dotknęły okrągłych pośladków. Trzeci przy pomocy linki związał jej łydki z opalonymi udami. Następnie wykręcili żonie ręce do tyłu i przywiązali je do kostek. Kobiece ciało wygięło się w łuk. Postawili ją do pionu.

- Zostawcie ją w spokoju, skurwysyny – grzecznie poprosiłem.

Poczułem bolesne kopnięcie w żebra. Wsadzili mi gruby sznur między zęby i mocno zawiązali z tyłu głowy. Żona klęczała obok mnie, z piersiami wypiętymi do przodu, które poruszały się w rytmie przyspieszonych oddechów. Pod wpływem jej ciężaru butelka w odbycie weszła jeszcze głębiej. Jeden z oprychów wsadził jej palce do ust i rozszerzył szczęki, odginając żonie głowę do tyłu. Jego koledzy stanęli nad nią, ujęli kutasy w dłonie i rozpoczęli oddawanie moczu. Żółte strugi ciepłego moczu tryskały do rozwartych ust, wywołując krztuszenie i charczenie mojej brunetki.

- Pij, suko. Wypij wszystko! – krzyczeli stojący nad nią faceci.

Po opróżnieniu pęcherzy, zmienili się z kolegą rolami. Mocno chwycili palcami jej policzki, uniemożliwiając zamknięcie ust. Trzeci mężczyzna wsadził żonie fiuta do buzi i oddawał mocz bezpośrednio do gardła. Żółty płyn wypływał kącikami ust krztuszącej się żony, zalewając sterczące piersi. Po skończeniu sikania, mężczyźni stanęli nad nią i przyglądali się skrępowanemu ciału.

- Trzeba coś zrobić z tymi wielkimi cyckami – pomyślał głośno jeden z nich.

- Może je zwiążemy? Widziałem to kiedyś na filmie – odparł drugi.

- Nieeee, skurwiele!!! Odwalcie się ode mnie! – krzyknęła żona.

- Widzę, że najpierw trzeba ją zakneblować – powiedział trzeci i włożył jej między zęby sznur, która związał z tyłu głowy.

Z ust żony dobiegały głośne jęki. Mężczyźni mocno związali linkami obie piersi. Końcówki linek przerzucili przez rurę, biegnącą pod sufitem, naciągnęli do oporu i przywiązali. Sutki z kolczykami znalazły się na poziomie jej oczu.

- Mam jeszcze jeden pomysł – powiedział jeden z bandziorów i wyszedł.

Wrócił z puszkami po piwie i kawałkami drutu. Napełnił puszki wodą, lejącą się z prysznica i zrobił haczyki z drutów. Zawiesił po jednej puszce na każdym z kolczyków w sutkach żony. Jej skowyt nasilił się.

Mężczyźni śmiali się i podziwiali swoje dzieło.

- Zapomnieliśmy o kolczyku w cipie.

- Faktycznie – potwierdził pomysłodawca od puszek i opuścił kabinę.

Po chwili zjawił się z powrotem, trzymając w ręce zardzewiałą, masywną kłódkę.

- Puszki się skończyły, ale to też będzie dobre – mówiąc to przeprowadził jeden koniec linki przez kolczyk, do drugiego przywiązał ciężką kłódkę. Przerzucił ja przez rurę pod sufitem. Kolczyk boleśnie naciągnął skórę nad łechtaczką, powodując głośniejszy skowyt mojej brunetki.

- Ładnie razem wyglądacie. Idziemy popływać w basenie. Jak będziemy mieli ochotę, to wrócimy do was! – ze śmiechem wyszli z kabiny.

Związana żona siedziała na piętach, podwieszona za skrępowane, sine cycki do rury. Butelka po coli tkwiła w odbycie. Strumienie wody z prysznica tryskały na jej plecy. Puszki, wpięte w kolczyki w sutkach, niemiłosiernie naciągały je w dół. Ciężka kłódka ciągnęła za kolczyk, tkwiący w łechtaczce. Piersi jęczącej kobiety powoli nabierały granatowej barwy. Po blisko godzinie w drzwiach kabiny stanęła sprzątaczka, ubrana w niebieski fartuch. W lewej ręce trzymała wiadro, w prawej szczotkę na długim kiju. Usta wypełniał jej zapalony papieros. Wpatrywała się w nas z zachwytem. Razem z żoną zaczęliśmy głośno jęczeć.

- Zawsze marzyłam o czymś takim – powiedziała do siebie.

Miała około czterdziestki i zniszczoną twarz, jak każda kobieta, która za dużo pali i pije. Ciemne, tłuste włosy z jasnymi pasemkami były krótko obcięte. Odstawiła narzędzia pracy i podeszła do żony, przyglądając się granatowym cyckom. Wyciągnęła z kieszeni fartucha scyzoryk, rozłożyła go i zbliżyła do nich. Wyjęła haczyki z puszkami z kolczyków w sutkach, odcięła linki i rozwiązała węzły, krępujące piersi.

- Taka okazja może mi się więcej nie zdarzyć. Uwolnię was, ale dopiero po tym, jak się z wami zabawię. Od tej chwili jestem waszą Panią. Ponieważ panie mają pierwszeństwo, zacznę od twojej kobiety – to mówią, pchnęła ją mocno do tyłu.

Żona upadła na plecy i przywiązane do kostek ręce, uderzając głową o posadzkę. Woda z prysznica zalewała jej wypięte piersi, które powoli wracały do naturalnego koloru. Nasza Pani rozpięła guziki fartucha, zdjęła go i powiesiła na haczyku. Stanęła naga nad żoną. Jej ciało ociekało potem. Wielkie, obwisłe piersi kończyły się dużymi sutkami na poziomie pępka. Na brzuchu widoczne były liczne fałdy tłuszczu. Podbrzusze miała mocno owłosione, biodra szerokie i grube uda z rozstępami.

- Rozłóż nogi, suko – rozkazała mojej brunetce.

Ta rozszerzyła uda, związane z łydkami. Sprzątaczka użyła kija od szczotki, jako rozpurki, przywiązując do niego kolana leżącej żony. Sięgnęła do fartucha i wyjęła dwa spinacze do bielizny. Obeszła wokół moją brunetkę, klęknęła nad jej głową i usiadła wielką dupą na twarzy. Strumienie wody z prysznica rozpryskiwały się na otłuszczonych plecach. Nasza Pani pochyliła się nad cipką, odwiązała linkę, ciągnącą za kolczyk w łechtaczce i zapięła spinacze na wargach sromowych. Głośne piski żony tłumione były przez tłuste, obwisłe pośladki. Pani, trzymając za spinacze, rozciągnęła różowe płatki na boki. Wystawiła mięsisty język i wsadziła do cipki. Lizała żonę, wykonując okrężne ruchy językiem i wpychając go w całości do środka. Przerwała po kilku minutach.

- Smakujesz pyszną spermą, dziwko – skomentowała i wstała z jej twarzy.

Kucnęła obok żony, jedną ręką złapała jej pierś, drugą wsadziła do wylizanej dziurki. Posuwała ją coraz głębiej, wpychając przedramię do połowy. Miętosiła sutki żony i ciągnęła za kolczyki. Jęki żony głuszone były przez szum wody, tryskającej na jej prężące się ciało. Spinacze cały czas ściskały płatki cipki, w której coraz szybciej poruszała się ręka naszej Pani.

- Zocha, gdzie jesteś, do kurwy nędzy!? – rozległ się męski głos w łazience.

- Tutaj, Stachu, w ostatnim prysznicu! – odkrzyknęła, wyciągając rękę z krocza mojej kobiety.

Do kabiny wszedł starszy, nieogolony mężczyzna, w kombinezonie pochlapanym cementem. Na nogach miał ciężkie buciory, oblepione gliną. Gapił się z opadniętą szczęką na leżącą z rozłożonymi udami, związaną żonę.

- Co to, kurwa, jest? – wybełkotał.

- Właśnie kurwa, Stachu. Popatrz, jakie ciasteczko przygotowałam dla ciebie – sprzątaczka pochwaliła się i klęknęła przed nim.

- Postawię ci chuja, żebyś mógł ją wykorzystać – rozpięła rozporek brudnego kombinezonu i wyciągnęła fiuta na zewnątrz.

Wzięła do ręki grubego, żylastego węża i wsadziła sobie do buzi. W miarę ssania, penis pęczniał i rósł do ogromnych rozmiarów. Przestał mieścić się w jej ustach, więc lizała go i posuwała ręką. Zrobił się całkiem sztywny i ociekał śliną sprzątaczki.

- Zocha, obróć kurwę. Mam ochotę na jej dupę.

Sprzątaczka podniosła żonę i postawiła na kolanach. Jej twarz i piersi spoczęły na mokrej posadzce. Chwiejący się facet klęknął za moją brunetką i złapał ją za ręce, przywiązane do kostek. Gruba Zocha wyjęła butelkę z odbytu nakierowała wielkiego kutasa na ciasną dziurkę. Facet powoli zagłębiał się między pośladkami piszczącej żony. Sprzątaczka wstała z klęczek i obróciła się do mnie.

- Czas na ciebie, przystojniaku – powiedziała i usiadła mi na torsie.

Straciłem na chwilę oddech. Przed oczami miałem zarośniętą cipę. Złapała mnie za włosy i przyciągnęła do siebie.

- Liż mnie, psie, bo nigdy stąd nie wyjdziecie!

Wystawiłem język i rozpocząłem pieszczoty jej łechtaczki. W trakcie ssania i lizania znacznie się powiększyła i stwardniała. Sprzątaczka przesunęła się na moją twarz i jeździła po niej wilgotną dziurą, wydając przy tym dźwięki rozkoszy. Wreszcie przestała i zeszła ze mnie. Siadła obok i położyła dłoń na moim fiucie.

- Popatrz sobie, jak mój stary robi dobrze twojej dziwce.

Mężczyzna klęczał za żoną i wbijał w nią wielką, grubą pałę coraz szybciej. Ciężko przy tym dyszał. Jej głośne jęki i drżenie ciała świadczyły o nadchodzącym orgazmie. Scena była obleśna i podniecająca. Jurny dziadek walił w dupę młodą kobietę. Sprzątaczka masowała mojego sztywniejącego kutasa i ugniatała ręką gładkie jądra. Sytuacja doprowadziła mnie do pełnego wzwodu. Usiadła na mnie okrakiem i włożyła twardego penisa do swojej mokrej dziurki. Ujeżdżała mnie jak napalona słonica. Wbiła długie paznokcie w mój tors i rozdrapywała mi skórę. Jej facet pieprzył moją skrępowaną żonę i okładał jej pośladki rękami. Po kilku minutach spuściliśmy się prawie jednocześnie. Wytrysnąłem do środka szalejącej na mnie sprzątaczki, a Stachu wypełnił spermą odbyt żony. Wstał po tym i kopnął ją buciorem, przewracając na bok.

- Co teraz z nimi zrobimy?

- Obiecałam ich uwolnić – odpowiedziała sprzątaczka, zwlekając się ze mnie.

Rozcięli resztę więzów, które nas krępowały. Mężczyzna odkręcił drut z moich nadgarstków.

- Zabieraj swoją kurwę. To męska szatnia – usłyszałem na pożegnanie.

Pomogłem żonie wstać i wytarłem ją. Ubraliśmy się i wróciliśmy do domu. Wieczorem było cały czas parno i gorąco. Żona przytuliła się do mnie na kanapie.

- Jutro pójdziemy do Aquaparku. Mam dość zbiorowego seksu w tym tygodniu – wymruczała zasypiając….

1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin