Ośrodek.doc

(375 KB) Pobierz
"Ośrodek część I"

Ośrodek część I

Jechaliśmy w tę podróż z dużą niepewnością połączoną jednak z ekscytacją i podnieceniem. To miał być nasz nietypowy prezent na pierwszą rocznicę ślubu. Z BDSM mieliśmy do czynienia już od początku naszej miłości. Nie angażowaliśmy w to jednak osób trzecich gdyż nie chcieliśmy się z tym afiszować. Tak było do czasu poznania Marka i Ewy starszego od nas małżeństwa, dla którego BDSM to hobby. To oni powiedzieli nam o pewnym ośrodku w Niemczech, który prowadzi profesjonalne szkolenia, zarówno dla osób uległych jak i rządzących. My oboje byliśmy świntuchami skłaniającymi się jednak w stronę uległości. Gdyż w naszym mniemaniu to daje więcej satysfakcji. Nie byliśmy przekonani, co do tego „ośrodka”, ale Ewa i Marek pokazali nam filmik z tresury Ewy w tym ośrodku i wyglądało to jak dobra filmowa produkcja. Skontaktowaliśmy się, więc z Nimi i jechaliśmy teraz na trzydniowe szkolenie. Zjechaliśmy już z autostrady i podążaliśmy lokalną drogą. Następnie w umówionym miejscu skręciliśmy w boczną drogę. Szutrówka biegła przez pole a później przez duży zagajnik. Po ok. 2 km dojechaliśmy do wskazanego miejsca. Otoczone było ono wysokim żywopłotem połączonym z ogrodzeniem. Brama otworzyła się sama. W środku znajdował się duży budynek o wymiarach ok. 30 na 10 metrów bez okien tylko z dużą bramą. Podwórze było zadbane pokryte częściowo trawnikiem a częściowo brukiem Oprócz kilku ławek znajdowały się na nim, nimby dla ozdoby drewniane dyby i kilka podobnych urządzeń. Na powitanie wyszedł nam raczej szczupły mężczyzna w wieku ok. 45 lat. Ucałował żonę w rękę i pochwalił jej wygląd. Faktycznie miał rację. Dominika miała 1, 69 metra wzrostu wagę na poziomie 59 kg, długie czarne włosy jedynie, co bym w niej poprawił to troszkę powiększył piersi, ale za to miała zgrabniutkie nogi, które ładnie eksponowała krótka wiosenna sukienka. Po powitaniu schowaliśmy samochód do wnętrza budynku. W środku stało jeszcze parę innych samochodów, więc zapytałem czy ktoś aktualnie przebywa w ośrodku. Mati odpowiedział, że jest master z Bawarii, uległy Pan z Berlina i uległa studentka, która już drugi raz ich odwiedza. Z raczej obskurnego garażu przeszliśmy na górę, która zrobiona była w stylu całkiem dobrego hotelu. Z biura wyszedł nam na powitanie drugi właściciel „hotelu” Barczysty mężczyzna w wieku ok. 40 lat o łysej głowie. Z wyglądu przypominał kryminalistę, ale był schludnie ubrany i umiał ładnie prowadzić konwersację. Co w ogóle nie pasowało do jego wyglądu. Na imię miał Gerard. Poprosił Matiego, aby oprowadził nas po ośrodku a następnie zaprosił nas do biura w celu dokonania formalności. Mati pokazał nam pokoje dla gości. Nie były duże, ale miały osobne łazienki i duże okna w skośnym dachu, przez które widać było niebo. Następnie podeszliśmy do drzwi na końcu korytarza. Mati poprosił abyśmy chwilę poczekali gdyż za tymi drzwiami jest sala treningowa, aktualnie zajęta przez wspomnianą wcześniej studentkę i mastera z Bawarii. Sam wszedł do środka i po krótkiej chwili zaprosił nas również. Sala oddzielona była od reszty piętra podwójnymi drzwiami. Od razu rozpoznałem tą dużą salę z filmu Ewy. Jednak trochę uległo zmianie. Samo pomieszczenie miało ok. 100 metrów kwadratowych. I ok. 4 wysokości. Pokryte ładną drewnianą podłogą. Ściany goła cegła. W środku znajdowało się naprawdę sporo sprzętu. Był duży stół z rzemieniami do przypinania ludzi a obok drugi taki sam z wszelakiego rodzaju akcesoriami, wyciąg do wieszania. W rogu przy dużym drewnianym słupie stała wygięta młoda mulatka. Tyłem głowy i barkami opierała się o słup. Ręce biegły do góry wzdłuż słupa i były do niego przywiązane. Na kostkach między rozwartymi długimi nogami miała zamontowaną rozpórkę, a w ustach tkwił kulkowy knebel. Pod nią na podłodze była duża plama moczu. Obok niej stał mężczyzna ok. 40-tki trzymający w jednej ręce wibrator a w drugiej coś, co przypominało tanią maszynkę do golenia. Odłożył akcesoria na bok i przywitał się z nami. Dominikę zainteresowało duże stalowe koło stojące w drugim rogu. Koło to wyglądało jak wielka rama na lustro. Zapytała Matiego, do czego to służy. Nasz przewodnik zaproponował, że zademonstruje jej. Poprosił, aby stanęła na dolnej krawędzi koła i złapała się rękoma za górną krawędź. Następnie skórzanymi paskami przymocował jej wszystkie kończyny do koła i wyciągnął tkwiącą z boku zawleczkę.

- Teraz kręcąc tymi korbami można ustawić koło w dowolnej pozycji – Powiedział.

- Obraca się w trzech płaszczyznach? - zapytałem.

Tak oczywiście – odparł i kręcąc korbą obrócił Dominikę do góry nogami tak, że sukienka opadał jej na głowę odsłaniając stringi i kawałek stanika. Rozbawiło to nas wszystkich, no może poza moją żoną. Po odwiązaniu Dominiki Mati otworzył duży ciężki właz w podłodze i zaprosiła nas na zwiedzanie lochów. Pod podłogą znajdowało się długie pomieszczenie o wielkości połowy górnego. Przy ścianie była wydzielona grubymi kratami więzienna cela na środku stała duża drewniana balia, druga ściana częściowo pokryta była tanimi kafelkami a przy nich były zwinięte gumowe węże. Całe pomieszczenie oświetlały tylko dwie nieduże żarówki. Nic dziwnego, że Dominika skrzywiła się na ten widok. Mati powiedział, że to jest pomieszczenie do tymczasowego przechowywania niewolników, a prawdziwe cele znajdują się za tamtymi drzwiami. Drzwi te zamknięte były na zasuwę. Przeszliśmy nimi do korytarza w kształcie litery L. Znajdowała się w nim kolejna więzienna cela oraz 4 drzwi pokryte wygłuszającą tkaniną. Mati kluczem otworzył jedne z nich a następnie kolejne mniejsze drzwi. Za nimi dopiero znajdowała się mała cela o wymiarach 2 x 2 metry w środku był tylko materac, nocnik i parę stalowych kółek wkutych w mury. Okna stanowiło kilka małych szklanych pustaków wmurowanych w ścianę.

- To jest cela dla osób uległych, które podlegają tresurze.

- Ja nie będę w czymś takim mieszkać odparła moja żona.

- Proszę tak od razu nie protestować. Pobyt w celi jest istotnym elementem tresury i z naszych doświadczeń wynika, że przynosi same pozytywne rezultaty a szkolone osoby nie wspominają źle pobytu w niej. Niech Pani pomyśli czy to niepodniecające czekać skulona w takim miejscu z niepewnością, kiedy przyjdzie Pan zaspokoić swoje żądze i pragnienia niewolnika. Małe rozmiary celi sprawiają, że więzień chce bardzo się stąd wydostać, chociaż wie, że jedyne inne miejsce gdzie może trafić to sala tortur. I że będzie tam zapewne cierpiał, ale będą to naprawdę przyjemne męki.

- Ale jak ktoś się załamie w takiej celi albo ma klaustrofobie. – zapytała Dominika

-Niech się Pani nie martwi, każda cela jest monitorowana, włożyliśmy sporo pracy w ich budowę.

Dodatkowo cele mają podwójne ściany, więc są całkowicie odizolowane od innych.

- Może faktycznie nie jest to taki głupi pomysł. Sama kiedyś marzyłam, aby zostać zgwałcona w więzieniu przez strażnika. Ale wolałabym mieszkać w takiej celi jak ta zakratowana na początku. Ona dokładnie przypomina te cele z moich marzeń.

- Wszystko jest do uzgodnienia. Zapraszam do biura przeczytają Państwo umowę i omówimy ewentualne szczegóły.

Umowa była dość obszerna i profesjonalnie przygotowana. Wszystkie dopuszczalne praktyki zamieszczone mają być w dodatkowej ankiecie. Zapoznaliśmy się również z regulaminem ośrodka dla osób uległych. Nie spodobał nam się zapis o nagrywaniu całego szkolenia gdyż rodziło to niebezpieczeństwo, że nagrania te ujrzą światło dzienne. Gerard wyjaśnił nam, że to ma dwa cele po pierwsze dla bezpieczeństwa tak, aby nikt nie mógł oskarżyć ich o robienie czegoś, czego nie uwzględniała umowa. Po drugie pozwala szybciej pozbyć się wstydu i nieśmiałości osobie szkolonej. A dodatkowo ma się pamiątkę. Przypomniało mi się, że Marek pokazując nam przykładowy film z tresury swojej żony. Szukał go w dużym pojemniku wypełnionym innymi płytami. A jeżeli chodzi o bezpieczeństwo danych – kontynuował dalej Gerard to są one szyfrowane na naszym serwerze a hasła są znane tylko przez dwie osoby. Oczywiście szkolona osoba dostaje całą filmową dokumentację na koniec swojej tresury. Nie byliśmy do końca przekonani, aby się zgodzić. Dali nam, więc osobny pokój abyśmy sobie wszystko przedyskutowali. Dominika niebyła pewna czy będzie w stanie mieszkać w takiej celi. Czy nie zostanie po prostu zwykłą dziwką do rżnięcia itp. ja się obawiałem czy nie będą nas później szantażować nagraniami, i czy nie zostaniemy na stałe ich niewolnikami. I jeszcze im za to płacić sto euro za dobę W końcu doszliśmy do wniosku, że skoro Ewa z taką pasją mówi o pobycie tutaj a studentka, którą widzieliśmy nie miała śladów brutalnych sadystycznych praktyk, to nasze obawy są bezpodstawne. Wróciliśmy do biura i powiedzieliśmy, że się zgadzamy. Poprosili nas, więc o przyniesienie swoich rzeczy. Przyniosłem, więc z auta mój nieduży plecak i trochę większą torbę żony. Gdy wróciłem Dominika rozmawiała o mnie z właścicielami ośrodka. Poinformowali nas, że do czasu podpisania umowy możemy się jeszcze wycofać i kazali nam się rozebrać. Dominika rozebrała się szybciej gdyż miała tylko sukienkę i bieliznę. Została tylko w kozakach, rumieniąc się strasznie i zasłaniając intymne miejsca. Ja po chwili również stanąłem nagi. Podprowadzono nas do ściany i kazano stanąć w rozkroku z rękoma szeroko rozłożonymi na ścianie. Po chwili Dominika pisnęła. Zerknąłem do tyłu, ale zostałem od razu skarcony, aby patrzeć prosto. Mati włożył kilka palców a może całą rękę w gumowej rękawiczce w pochwę mojej żony. Następnie rozległo się bolesne kobiece uuuu to palce Matiego wniknęły w odbyt Dominiki. Uśmiechnąłem się dyskretnie żona to zauważyła i skarciła mnie miną. Po chwili mi również nie było do śmiechu, bo spotkało mnie to samo. Gerard z Matim równocześnie złapali nas za prawe ręce i skuli je nam za plecami. Zmusili nas abyśmy klęknęli i otworzyli usta. Mati po kolei włożył nam do buzi palce, które przed chwilą grzebały w naszym tyłku.

- Ok. można was przesłuchać. Ja przesłucham Pana a Panią niech się zajmie twój syn niech się chłopak szkoli – rzekł Gerard do Matiego. – Dobrze zawołam go zaraz.

Syn Matiego wyglądał góra na dwudziestolatka. Nie chciałem, aby zajmował się nami jakiś młokos, bo różne rzeczy mogą mu strzelić do głowy. Z miny żony też wynikało, że nie jest tym zachwycona. Dominika miała 25 lata ja 28.

- Masz tutaj jej rzeczy i papiery przesłuchaj ją i pomóż wypełnić ankietę, ale nić poza tym – rozkazał Mati

- Dobrze odparł młodzieniec po czy wyciągnął z pod biurka wagę łazienkową i zważył Dominikę odczytaną wartość wpisał do formularza. Następnie obrócił ją przodem do siebie obwinął centymetr na wysokości jej piersi. Następnie zrobił to samo na wysokości brzucha. Klepnął ją dość mocno w pośladek i skarcił, aby tak mocno go nie wciągała

- Chłopak robi postępy – odezwał się Gerard.

Miarka obwinęła się teraz wokół jej bioder. 92 zapytał chłopak.

- Było ostatnio, 93 ale może być 92 – odparła zawstydzona Dominika.

Syn Matiego złapał teraz moją żonę za piersi, po czym rzekł rozmiar B

- Tak odparła.

Ja przechodziłem podobne mierzenie zmierzono mi nawet suwmiarką penisa a żonie specjalnym urządzeniem głębokość pochwy i szerokość otworu. Wszystkie dane zostały zanotowane do formularza.

- Kacper weź Panią na przesłuchanie do sąsiedniego pokoju i pomórz wypełnić ankietę, my przesłuchamy Pana. - Rzekł Mati do swojego syna.

Kacper wziął rzeczy mojej żony, dokumenty i poprowadził ją za rękę do sąsiedniego pokoju. Gerard wysypał moje rzeczy z plecaka i zaczął je przeglądać. Chciałem zaprotestować, ale zostałem skarcony wzrokiem i nawet się nie odezwałem. Mati wyciągnął z portfela mój dowód osobisty i zaczął mnie przesłuchiwać.

Więc nazywasz się…? - brzmiała pierwsze pytanie.

I mieszkasz w….? - od zawsze tam mieszkasz?

Przesłuchanie trwało około godziny. Pytali o wszystko o doświadczenie z BDSM o Dominikę o pracę. Na końcu pytali o znajomych, z kim lubimy się spotykać itp. Na koniec Gerard wziął moją komórkę i zaczął przeglądać listę kontaktów. Pytając się o niektóre osoby. Zacząłem się bać. Do tego zrobiono mi kilka fotek moją komórką. Przesłuchanie dobiegło końca. Mati otworzył drzwi do sąsiedniego pokoju. Dominika siedziała na klęczkach na ziemi tak samo jak ja. Kacper trzymał w ręku jej telefon komórkowy. Usłyszałem parę końcowych pytań. Większość była ta sama, co moich niektóre się tylko różniły, bo dotyczyły spraw kobiecych np. rodzaju stosowanych środków antykoncepcyjnych.

- Czy już skończyliście? zapytał Mati Już kończymy tato – odparł Kacper.

Po chwili staliśmy razem rozkuci przy biurku. Gerard wręczył nam umowy oraz ankiety wypełnione w oparciu o nasze wywiady. I kazał dokładnie wszystko sprawdzić przeanalizowaliśmy je dokładnie i nie znaleźliśmy nic, co by nas jeszcze zaniepokoiło. Gerard poprosił nas również o aktualne badania na HIV. I przedstawił nam własne badania. To, co podpisujemy – spytała mnie żona. W jej głosie dało się wyczuć nutkę strachu. Chyba tak – odrzekłem daliśmy sobie czułego buziaka i nachyliliśmy się nad dokumentami. Robie to głównie dla Ciebie, bo chcę żebyś miał ze mnie więcej przyjemności rzekła po polsku Dominika patrząc mi w oczy. Gerard nie znał polskiego, ale chyba zrozumiał kontekst pytania, bo powiedział, że mam kochającą żonę. Ok – rzekł na koniec Gerard. Formalność mamy za sobą Kacper skuł znowu Dominikę a Mati zrobił to samo ze mną. Teraz musicie wybrać jeszcze swojego opiekuna mnie albo Matiego. Ja bym wolała Pana – odparła Dominika patrząc na Gerarda. W takim razie Mati zostaje Pana opiekunem gdyż ma większe doświadczenie i lubi osoby o chłopięcym wyglądzie a ja zaopiekuje się Panią. Macie tutaj obroże, są na nich wygrawerowane imiona. O swoich prawdziwych imionach macie zapomnieć na czas pobytu w naszym ośrodku. Obroże będziecie nosili zgodnie z umową przez 72 godziny. Przez ten czas jesteście naszą własnością. Kacper założył mojej żonie obroże z napisem Ashela. Ja dostałem ksywkę Pati.

-Poskładaj rzeczy Asheli i Patiego i schowaj je do magazynu – Rozkazał Mati swojemu synowi. My zaprowadzimy ich na ich pierwszy seans tortur. Od razu, gdy weszliśmy do sali tortur Ashela została przyciągnięta za włosy do stołu. Gerard rozkuł jej ręce, ale tylko po to, aby zaraz przykuć ją do stołu. Mi kazano stanąć na baczność i się masturbować. Gdy moja męskość osiągnęła pełny wzwód usłyszałem kolejne polecenie:

- Połóż się na ziemi z rozwartymi nogami i rękoma za głową.

Za mną dochodziły piski Asheli byłem odwrócony do nich plecami, więc nie widziałem, co jej robią. Mati podszedł do mnie i zaczął zakładać na jądra plastikowe klamry dość mocne, ale bez ząbków. Następnie obwiązał mi jaja i sterczącego kutasa sznurkiem a na końcu przymocował ok. 1, 5 kg ciężarek. Przykuł mi ręce do obroży i kazał wstać. Sznurek był za krótki, więc podnosząc się musiałem podnieść z ziemi ten ciężarek. Sznur mocniej wbił się w mojego kutasa i o klamerkowane jaja. Odruchowo chciałem zacisnąć nogi, aby przytrzymać nimi bolesny balast, ale Mati kopniakiem mi je szybko rozszerzył. Widziałem jednak teraz żonę. Leżała wyciągnięta i zakneblowana na stole a Gerard jeździł powoli po jej ciele długim metalowym przedmiotem przypominającym pałkę. Kobieta wiła się i boleśnie piszczała. Nie rozumiałem tego. Gerard odsunął pałkę i dał Asheli odetchnąć. Po chwili, gdy zbliżył pałkę do jej brodawki przeskoczyła krótka iskra. Pojąłem już, dlaczego tak piszczy. Mi kazano tylko huśtać ciężarkiem w zadanym tempie, więc mogłem obserwować cierpienia żony. Gerard jeździł pałką wokół jej piersi naciskając, co chwila czerwony guzik na jej końcu. Następnie zjechał niżej pojeździł po jej bokach. Dominika wiła się jak piskorz. Jej oprawca przyłożył znowu pałkę pomiędzy jej piersi i trzymając cały czas wciśnięty guzik powoli jechał na dół docierając do jej włosków łonowych. Ogólnie miała wygoloną cipkę zostawiała tylko wąski pionowy pasek włosków. W pałce zaczęła mrugać czerwona dioda.

- Krótka przerwa - rzekł Gerard musze wymienić baterie. Ashela odetchnęła z ulgą jej nabrzmiałe piersi ze sterczącymi brodawkami unosiły się miarowo.

- Nie ciesz się tak teraz będzie bardziej bolało – pocieszył ją Gerard, gdy wrócił z nowymi bateriami. Metalowa pałka jeździła teraz po udach Dominiki najpierw po zewnętrznej ich stronie później po wewnętrznej. Następnie zaczęła zbliżać się do jej krocza.

- Starczy już tego huśtania, bo jaja ci odpadnę – rzekł Mati i odkuł mi ręce od obroży, ale tylko po to, aby je skuć z powrotem.

- Możesz ulżyć swojej męskości. Zacząłem odwiązywać ciężarek i uwalniać swoje klejnoty.

Gerard tym czasem zwolnij czerwony guzik i zaczął kolistymi ruchami wkręcać pałkę w pochwę Asheli. Patrzyła na niego błagalnie, aby nie naciskał guzika. Gerard uśmiechnął się do niej i wyciągnął paralizator z jej wnętrza.

- Nie zdejmuj jeszcze klamerek – usłyszałem Matiego, który rozsiadł się na krześle

- Ok. mój Panie odparłem

- Podejdź tu do mnie, ale na klęczkach rozkazał.

- Poczekaj jeszcze chwilę odezwał się do mnie Gerard. Po czym podszedł do mnie z kostka do gry i kazał raz rzucić. Wypadło 5 oj chyba nie kochasz swojej żony. Podszedł następnie do niej i włożył z powrotem pałkę w jej pochwę. Nacisnął guzik i rozległo się długie kobiece aaaa…. Raz aaaa… Dwa i tak do pięciu

No, choć tu do mnie krzyknął Mati. Wykonałem jego polecenie rozepnij mi spodnie i zajmij się moją męskością odparł. Często o tym marzyłem, ale robiłem to pierwszy raz. Najpierw rękoma wymasowałem jego kutasa następnie wziąłem go do buzi. Mati mówił cały czas, że mam się przykładać, bo męskość zasługuje na największy szacunek i najlepsze traktowanie, że jego kutas ma być dla mnie największą świętością spermę mam traktować jak boską ambrozję, więc muszę uważać, aby nie zmarnować ani kropli. Kątem oka widziałem, że Gerard odkuł moją żonę i układał ją teraz na ławeczce przypominającej małego gimnastycznego kozła. Skórzanym pasem zaczął okładać jej pośladki z każdym uderzeniem rozlegało się krótkie uuuu. Gdy skończył jej pupa była czerwona od razów, ale to nie był jeszcze koniec. Ułożył ją teraz na plecach, ręce skuł pod ławką a między kolana założył rozpórkę. Uderzenia zaczęły spadać na jej piersi a później na cipkę.

- Myślę, że już starczy rzekł Gerard, gdy zobaczył, że Asheli ciekną łzy.

- Czas na coś klasycznego, skoro jednak nie zgodziłaś się na seks z nikim poza mężem, nie będzie tak do końca przyjemnie.

Ashela została ułożona z powrotem na brzuchu z wypiętą pupą. Jej oprawca zamontował sobie długiego gumowego kutasa, do którego podłączona była pompka. Zamoczył go jeszcze w słoju z jakąś substancją i wszedł nim w kobieta zapiszczał. Nagle poczułem w ustach ciepłą galaretowatą substancję a w pomieszczeniu rozległo się przeciągłe męskie Oooooh. No dobrze stań teraz na czworaka – rozkazał Mati tylko tak abyś widział jak mój brat posuwa twoją żonę. Wypełniłem jego polecenie. Gerard dopompował sztucznego kutasa chyba do granic możliwości. Cała galaretowa substancja, w której wymaczany został penis ściekła na ziemie, bo w pochwie nie było już na nią miejsca. Dominika nie miała zbyt głębokiej pochwy, więc Gerard bez trudu dobijał za każdym razem do samego dna, co było wyraźnie słychać. Zarówno poprzez głośne trzeszczenie pochwy jak i jeszcze głośniejsze piski Asheli. Mati podszedł do mnie od tyłu i zaczął wsadzać coś mi w odbyt. Nie było to nic dużego, ale trochę bolało. Gdy weszło na znaczną głębokość zaczął tym kręcić i ruszać posuwistymi ruchami. Zacisnąłem zęby. Mój opiekun wyciągnął z mojego tyłka długą kręconą świeczkę i kazał dokładnie ją oblizać zrobiłem to ze strasznym obrzydzeniem gdyż między rowkami były resztki mojego kału.

- Oj tu już chyba czuć spaloną gumę – rzekł Gerard wciągając kilka razy powietrze i wyciągając gumowego kutasa z cipki. Wielką strzykawką nabrał następnie sporą ilość galaretowatej substancji i zaaplikował ją w pochwę samiczki. Spuścił trochę powietrza z Kutasa tak, że był teraz całkiem normalnych rozmiarów i posuwał ją znowu.

- Mati dalej molestował mnie świeczką z tym, że wchodziła już bez problemu i nawet wylizywanie jej nie sprawiało mi wiele problemu. Znudzony Mati sięgnął po inną świeczkę. Ta była znacznie grubsza, więc mimo tego, że mój tyłek był już trochę rozepchany wchodziła z wielkim trudem. Zacząłem odsuwać się trochę, ale mój oprawca złapał mnie za nadal oklamerkowane jaja i dość mocno ścisnął.

Zacisnąłem nogi i poprosiłem, aby puścił. W odpowiedzi Mati pomiętosił boleśnie moje jądra i kazał rozszerzyć nogi. Zrobiłem to z wielkim trudem. Zwolnił trochę uścisk i zaczął dalej wsadzać świeczkę. Wiedziałem, że nic nie wskóram, więc postanowiłem współpracować rozluźniłem jak tylko mogłem tyłek i próbowałem lepiej go ułożyć. Moje wysiłki przyniosły rezultaty świeca weszła chyba na 20 cm. Docenił to nawet mój oprawca mówiąc: No widzę, że zaczynasz współpracować. Ashela jęczała coraz głośniej, ale były to teraz bardziej rozkoszne piski niż bolesne jęki. Spojrzałem w jej stronę. Gerard ostro ją posuwał trzymając ją za włosy, co zmuszało kobietę do trzymania podniesionej głowy. Cały czas słychać było chlupot galaretowatej substancji, którą wypełniona była jej pochwa. Tyłek Gerarda uniesiony był nieco do góry tak, że kutas za każdym razem musiał trzeć o przednią ściankę pochwy. Był to ulubiony kąt penetracji Dominiki. Zdziwiło mnie, że odkrył to tak szybko mi zajęło to sporo czasu. Mój oprawca powiedział, że ma pewien pomysł i na chwilę mnie zostawił. Pół metra przed twarzą Asheli postawił duże lustro tak, że widziała dokładnie mnie i to, co Mati mi robi a ja widziałem jej twarz. Była cała rozpalona, chyba dostała orgazmu, bo zaczęła trząść się jak w febrze. Gerard zwolnił trochę tempo. Mati tym czasem dał mi do wylizania świeczkę. Byłą naprawdę sporych rozmiarów zdziwiło mnie nawet, że coś takiego zmieściło się we mnie. Świeca nie była pokryta już kałem tylko wodnistą śmierdzącą substancją. Mój oprawca widząc, że Gerard odwiązuje moją zonę od ławeczki zapytał się brata czy może skorzystać z ławki. Gerard potwierdził i kazał oswobodzonej już kobiecie uklęknąć i wylizać jego sztuczną męskość. Ashela uklękła, ale gdy tylko włożyła go w swoje usta szybko się cofnęła i zdziwiona popatrzyła na swojego opiekuna.

- Nie bój się to nie jest prawdziwa sperma tylko sztuczna kupujemy ją w słojach zobacz są dwa smaki: cierpki i słony, który ja teraz używałem. Samiczka spróbowała odrobinę z każdego słoja i się uśmiechnęła. Następnie dokładnie wylizała gumowego kutasa. Gerard pokazując na sporą ilość sztucznej spermy, która wyciekła z jej pochwy na ziemię, kazał jej posprzątać po sobie. Wiązała wszystko dokładnie.

Zostałem zaraz przywiązany do ławeczki tak samo jak Dominika była przywiązana przed chwilą. Moja żona dostała od Matiego świecę i musiała mnie nią molestować. Gerard z Matim stali obok i po cichu nas komentowali. Nie słyszałem wszystkiego, ale zrozumiałem, że podoba im się moja żona i się dziwią jak udało mi się ją uwieść. Gerard rozkazał abyśmy przerwali tą zabawę i polecił Asheli mnie rozwiązać oraz pomóc pozbyć się klamerek z jaj. Gdy stanąłem oswobodzony żona zapytała się mnie jak się czuję. Cisza krzyknął Gerard – jak chcesz się do kogoś odezwać musisz poprosić o pozwolenie swojego opiekuna. Podszedł do Asheli i ją spoliczkował. Za karę dostaniesz 50 batów. Położył ją na ławeczce i wymierzył karę. Dominika musiała liczyć na głos uderzenia. W końcu kara dobiegła końca. Mati tym czasem podpalił dwie świeczki i postawił je na środku sali.

- Podejdźcie do nich rozkazał.

- Stańcie naprzeciwko siebie nad nimi w rozkroku – Kontynuował komendy.

- Opuście teraz najniżej jak możecie tyłki, ten, kto zejdzie niżej zakończy już na dzisiaj tresurę. Zadanie nie było łatwe. Dominika chciała wygrać gdyż lubiła rywalizację, ale obawiała się o swoją muszelkę. Doszła do takiego pułapu, że płomień świeczki był może 10 centymetrów pod jej cipką. Nogi zaczęły trzęś się jej jak w febrze. Mi przeszkadzały trochę niedokładnie wygolone jaja, więc co chwila słychać było odgłos przypalanych włosów, ale udało mi się zejść na podobną wysokość. Nasi oprawcy uważnie się przyglądali. W końcu stwierdzili, że jest remis i w związku z tym nikt nie wygrał. Położono nas teraz na stole obok siebie. Przykuto wszystkie kończyny tak, że leżeliśmy teraz na plecach wyciągnięci Mati podniósł z ziemi świeczkę i zaczął mnie przypiekać woskiem. Gerard rozbił to samo mojej żonie. W końcu wosk począł skapywać na nasze krocza. Lubiłem taką zabawę. Gerard odwiązał jedną nogę swojej niewolnicy i odsunął ją na bok odsłaniając cipkę. Niewolnica podniosła nogę do góry tak, że stopa spoczęła obok jej głowy. Zaskoczyło to pozytywnie jej kata. Pochwalił ją i powiedział, że ma duże predyspozycje na zostanie rasową suką Unieruchomił wyciągniętą nogę i zaczął przypiekać woskiem niczym nieosłoniętą cipkę. Mati obciągnął mi ręką kutasa tak, że wosk skapywał teraz na nieosłoniętą żołądź. Kazano nam odwrócić głowy tak abyśmy patrzyli sobie prosto w oczy. Po ok. 10 minutach zabawa dobiegła końca. Oswobodzono nas i dano 5 minut na zeskubanie z siebie wosku.

- Na dzisiaj koniec seansu mo...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin