00:01:00:Niekt�re nowojorskie noce s�|monumentalne, gigantyczne, historyczne. 00:01:06:lnne s� po prostu w wielkim stylu. 00:01:11:Za�o�� si�, �e takich stek�w nie ma|w tej twojej wiosce w Napa. 00:01:15:A sk�d to jest, jak my�lisz?|Z rancza na Canal Street? 00:01:19:Czego nam brakuje, je�li chodzi|o byd�o, to nadrabiamy taks�wkami. 00:01:23:- W Napie te� mamy taks�wki.|- okej. Wygra�e�. 00:01:26:- Nie chc� si� k��ci�.|- oj, pok���my si�! �eby si� pogodzi�. 00:01:31:Wi�c jakie masz plany w Nowym Jorku?|lnteresy, z�amanie paru serc? 00:01:38:- Mog� ci powierzy� sekret?|- To nie s� twoje w�osy? 00:01:43:- Mam ma�y zabieg na serce.|- Co? 00:01:48:Znale�li blokad�.|Wi�c robi� mi angioplastyk�. 00:01:52:Prosty zabieg. Nic wielkiego. 00:01:54:Ale z tym musz� si� po�egna�. 00:02:03:Carrie, uspok�j si�. 00:02:07:Daj spok�j. Nie b�d� beks�. 00:02:09:To betka.|Robi� tego miliony dziennie. 00:02:14:- To jak wybielanie z�b�w.|- o Bo�e! Nie m�w tego! 00:02:18:Prosz� pani? 00:02:23:Nic jej nie jest.|Mo�e pan przynie�� wi�cej serwetek? 00:02:27:I par� skrzypiec. 00:02:33:W p�nocnym Nowym Jorku|szykowa�a si� inna kolacja, 00:02:37:z mniejsz� ilo�ci� cholesterolu i �ez. 00:02:41:- o Bo�e!|- Hej! 00:02:44:Mniejsza o to, jak si� tu dosta�e�.|Brawo! 00:02:49:Nowy s�siad Mirandy|szybko sta� si� jej nowym facetem, 00:02:53:lekarzem o wielu specjalizacjach. 00:02:55:Magda mnie wpu�ci�a. Ucieszy�a si�,|�e kto� skorzysta z kuchni, by gotowa�. 00:03:00:To b�dzie pierwszy raz.|Nie wiedzia�am, �e umiesz gotowa�. 00:03:04:Potrafi� jedn� rzecz. 00:03:06:Enchilady, kotku? 00:03:11:Prosz�. 00:03:16:ostre. 00:03:20:W sam raz dla ciebie. 00:03:23:No, jedzmy. 00:03:26:Nie wiedzia�am, �e mam serwetki. 00:03:37:Jak ci si� odwdzi�cz� za to wszystko?|Ja tylko robi� chi�skie zupki. 00:03:41:- Mam pewien pomys�.|- M�wisz i masz. 00:03:43:Nie. To inny pomys�.|Ale zwi�zany z tamtym. 00:03:48:We� jutro wolne. 00:03:51:Z pracy? Nie robi� takich rzeczy. 00:03:54:Brady jest u ojca,|a ja zaczynam dopiero o si�dmej. 00:03:58:Mo�emy sp�dzi� dzie� razem.|Mo�esz wykorzysta� chorobowe. 00:04:04:Pomy�l o tym. 00:04:06:Miranda w ca�ej swej karierze|nigdy nie wzi�a dnia zwolnienia. 00:04:12:Ale te� nikt nigdy jej przedtem|nie robi� enchilad. 00:04:33:och! Jezu! 00:04:36:Steve! Co ty tu robisz? 00:04:39:- o Bo�e! Nic ci nie jest?|- Widz� plamy. 00:04:44:- Mog� zobaczy�?|- A kim ty jeste�, do cholery? 00:04:48:- Co tu robisz?|- Zapomnia�em kropelek dla Brady'ego. 00:04:53:- A ja wzi�am chorobowe.|- Jestem Robert. 00:04:55:- To jest Robert.|- Jestem lekarzem. 00:04:57:I moim ch�opakiem. Czy to dziwne,|�e tak ci� nazwa�am? 00:05:01:Nie, to mi si� podoba. 00:05:03:- Chcesz mi pom�c czy nie?|- Chod�my do �azienki. 00:05:07:Przynie� lodu.|Pochyl si� do przodu. 00:05:10:To od kiedy chodzicie ze sob�?. 00:05:14:Gdzie� od miesi�ca. Mia�am ci|powiedzie� w odpowiednim momencie. 00:05:18:- Czeka�am na w�a�ciwy moment.|- Trzymaj. 00:05:22:- To jest Steve, ojciec Brady'ego.|- Mi�o mi. 00:05:25:- o Bo�e! Kto si� zajmuje dzieckiem?|- Moja matka. 00:05:29:- I Debbie.|- To tylko st�uczenie. 00:05:32:- Potrzebny mi tampon.|- Po co, kurwa? 00:05:34:To trik, kt�ry stosujemy w pracy.|I no�yczki. Prosz�. 00:05:39:Jeste� lekarzem od nosa? 00:05:42:- Medycyna sportowa.|- Jest lekarzem Knicks�w. 00:05:44:Jeszcze lepiej. 00:05:50:To ci pomo�e. 00:05:58:I tak rozwi�za� si� problem,|jak pozna� Roberta ze Steve'em. 00:06:03:Mog� to skre�li�|z mojej listy rzeczy do zrobienia. 00:06:07:To straszne. Ta historia|b�dzie mnie straszy� przez ca�y dzie�. 00:06:13:Biedny Steve.|Znale�� si� w takiej sytuacji - 00:06:16:seks, krwawi�cy nos|i kochanek lekarz. 00:06:20:- Wygra�a�.|- To nie zawody. 00:06:23:Racja. J� bzyka� przystojny lekarz,|a Steve mia� tampon w nosie. 00:06:30:No, dobra, wstydz� si� przyzna�, 00:06:32:ale cz�ciowo ta sytuacja sprawi�a|mi przyjemno��. Czy to nie okropne? 00:06:36:Przecie� tego nie zaplanowa�a�.|A mo�e zaplanowa�a�? 00:06:41:Nie! Mam fio�a na punkcie Roberta.|Wi�c czemu mi zale�y, co my�li Steve? 00:06:47:Bo du�o z nim przesz�a�.|Niekt�rzy ludzie zachodz� za sk�r�. 00:06:52:- Kiedy spotka�am si� z Bigiem...|- Jest w Nowym Jorku? 00:06:55:- W sprawie serca.|- �eby mu jakie� dali? 00:06:58:Nie. I za chwil� po�a�ujesz. 00:07:04:Przyjecha� tu na operacj� serca. 00:07:07:Dobrze. Jestem potworem.|Prosz�, m�w dalej. 00:07:10:Nic takiego. To rutynowy zabieg.|Znale�li blokad�... 00:07:17:Kotku! 00:07:20:Przepraszam. Dok�adnie tak samo|zareagowa�am, gdy mi to powiedzia�. 00:07:26:Wiem, �e wszystko b�dzie w porz�dku,|ale...Co ze mn� jest? 00:07:33:oho! Moje panie! 00:07:35:Bitsy Von Muffling wysz�a ostatnio za|artyst� kabaretowego Bobby'ego Fine'a, 00:07:40:o kt�rym wszyscy, opr�cz Bitsy,|wiedzieli, �e jest gejem. 00:07:46:- o kurcz�! Co widz�!|- Sama nie wierz�, �e jestem w ci��y. 00:07:50:To dziewczynka.|Bobby ju� wybra� dwa imiona: 00:07:54:Judy albo Barbra. Poczekamy|i zobaczymy, jak wygl�da. 00:07:58:- Podoba mi si� Judy.|- Wszystko zawdzi�czam doktorowi Mao. 00:08:02:To akupunkturzysta|i prawdziwy cudotw�rca. 00:08:07:Ju� mia�am do�� tych wszystkich|in vitro, in vivo! 00:08:12:Posz�am do tego faceta|i... siup! Jestem w ci��y. 00:08:16:- od samej akupunktury?|- U niego kaktus zaszed�by w ci���. 00:08:21:No tak, musz� lecie�...|Czy te� raczej potoczy� si�. 00:08:24:- Ciesz� si�, �e was spotka�am.|- Pa. 00:08:31:Jak to jest fizycznie mo�liwe?|Ta kobieta musi mie� z 50 lat. 00:08:36:- I ma za m�a homo.|- Musz� p�j�� do tego doktora Mao. 00:08:51:Dzie� dobry. Jestem um�wiona|z doktorem Mao na trzeci�. 00:08:58:Znam jedn�,|co pr�bowa�a przez pi�� lat. 00:09:01:A pi�a zio�a?|�mierdz�, ale dzia�aj�. 00:09:05:Moja przyjaci�ka zasz�a w ci���|po trzeciej wizycie. 00:09:08:Znam kobiet�, kt�rej powiedzieli,|�e nigdy nie zajdzie. No i co? 00:09:14:Na �wi�ta oczekuje czwartego dziecka. 00:09:18:I ta kobieta powiedzia�a,|�e zio�a s� bardzo wa�ne. 00:09:21:Zacz�am leczenie bezp�odno�ci|z pierwszym m�em, 00:09:25:ale teraz zn�w wysz�am za m��, wi�c... 00:09:27:Mam te wszystkie informacje. 00:09:29:Skoncentrujmy si� na tym,|co robimy tutaj. 00:09:33:Wr�c� za 20 minut.|Prosz� si� zrelaksowa�. 00:09:48:Znam kobiet�, kt�rej powiedzieli,|�e nigdy nie zajdzie. No i co? 00:09:54:Na �wi�ta oczekuje czwartego dziecka. 00:09:58:od medycyny wschodniej|na Upper West Side... 00:10:01:Dzie� dobry. 00:10:04:...do medycyny zachodniej|na Upper East Side. 00:10:14:- Cze��, ma�a.|- Jak si� czujesz? 00:10:20:�yj�! 00:10:22:Ty skurczybyku! 00:10:25:- My�la�a�, �e b�d� martwy?|- Nie wiem. Boj� si� szpitali. 00:10:32:Czuj� si� �wietnie, wspaniale.|W �yciu nie czu�em si� lepiej. 00:10:35:Szkoda, �e nie widzia�a� swej miny. 00:10:40:Tak ci� �atwo nabra�. 00:10:43:o, czas na Ruby.|Ruby jest moj� ulubion� piel�gniark�. 00:10:48:- on wszystkim to m�wi.|- Nie dziwi� si�. 00:10:55:Dobrze, kotku. Chod�.|Do g�ry. Dobrze. 00:11:00:No, nie. ona znowu zaczyna|z tymi fontannami. Przesta�. 00:11:06:- Nie zwracajcie na mnie uwagi.|- Czy to nie urocze? 00:11:09:Martwi si� o pana. 00:11:12:Prosz� nie p�aka�. M�� b�dzie zdrowy. 00:11:16:Ja nie... on nie jest moim m�em. 00:11:20:Tymczasem Samantha powita�a Smitha|z otwartymi ramionami. 00:11:25:Po�� mi palec wskazuj�cy na fasolce. 00:11:28:o, super. Ale nie tak mocno. 00:11:33:okej, teraz dwa palce... 00:11:38:Troch� wy�ej...|Bardziej do g�ry... 00:11:45:Czujesz t� kraw�d�? 00:11:47:- Bra�a� lekcje re�yserii?|- Czyta�am letnie lektury. 00:11:51:Teraz trzymaj tam palec,|ale kciuk przesu� wy�ej... wy�ej... 00:11:58:och, jak t�skni�am za tymi r�kami. 00:12:05:P�niej Smith spr�bowa� pozycji r�k|najbardziej intymnej ze wszystkich. 00:12:09:Na co masz ochot�? 00:12:13:Mo�e sushi. 00:12:15:- Albo tajskie.|- Nie, ju� jad�am t... och! 00:12:22:Kotku? 00:12:24:Nic ci nie jest? 00:12:33:- Wsp�czuj� kalekom.|- Co si� sta�o? 00:12:37:Wpad�am we w�az na chodniku.|I to jak g�upio. 00:12:41:o Bo�e! Jak to si� sta�o? 00:12:43:To wszystko wina Smitha.|Zrobi� co� tak perwersyjnego. 00:12:47:Tylko ci powiem.|Pr�bowa� mnie wzi�� za r�k�. 00:12:52:Chcesz mi powiedzie�,|�e Smith lubi si� trzyma� za r�czki? 00:12:57:I pomy�le�, �e podawa� nam jedzenie. 00:12:59:�miej si�, ale na tym nie koniec. 00:13:02:Gdy go nie by�o, nie pieprzy�am si�|z �adnym wolnym ani �onatym facetem. 00:13:07:I jeszcze co� ci powiem.|T�skni�am za nim. 00:13:11:Zdaje si�, �e on za tob� te�.|St�d to zboczone zachowanie. 00:13:17:Czy ci si� to podoba, czy nie,|ten ��todzi�b ci� uwielbia. 00:13:21:�ycie jest kr�tkie.|Potrzymaj go za r�k�. 00:13:28:Znowu to zrobi�am. P�aka�am.|Gdy odwiedzi�am Biga w szpitalu. 00:13:32:- To ju� trzy razy.|- Kup sobie tusz wodoodporny. 00:13:36:Tylko wtedy mog� by� z Bigiem,|gdy zablokuj� pewne uczucia. 00:13:41:A teraz wszystkie uczucia wzbieraj�|i wyp�ywaj� mi oczami. 00:13:47:- Co zrobisz?|- Nic. 00:13:50:Big si� nigdy nie zmieni.|Jest, jaki jest, i ja to akceptuj�. 00:13:54:Wr�ci do Napy,|a ja wr�c� do niep�akania. Koniec. 00:13:59:Jak ci� boli,|to czemu idziemy na zakupy? 00:14:02:Mam z�amany palec u nogi,|ale nie ducha. 00:14:06:No to dalej. Ci�gnij ten bucik. 00:14:13:Je�li symbolicznym owocem|Nowego Jorku jest jab�ko, 00:14:16:to symbolem d�wi�kowym|jest syrena pogotowia. 00:14:20:Wydaje si�, �e ca�y dzie�|ludzie doznaj� obra�e�. 00:14:23:I ca�e miasto musi o tym s�ysze�. 00:14:27:Ale co z tymi obra�eniami,|kt�rym nie towarzyszy d�wi�k syreny, 00:14:32:na przyk�ad, gdy wpadasz we w�az|albo zn�w si� zakochujesz? 00:14:37:Jak niebezpieczne jest otwarte serce? 00:14:51:Halo, szpital Mount Sinai. 00:14:54:Dzie� dobry. Prosz� pok�j 81 7. 00:14:58:Chwileczk�. Ten pacjent zosta�|wypisany ze szpitala dzi� rano. 00:15:07:No, no. Jak mnie znalaz�a�? 00:15:10:Skoro ci� nie by�o w kostnicy,|to pomy�la�am, �e ci� znajd� tutaj. 00:15:14:Zaprosi�bym ci�, ale sko�czy�y mi si�|chusteczki higieniczne. 00:15:19:Przynios�a�...
lu-navi