Początki.doc

(45 KB) Pobierz
Początki

Początki

Moja złość wzbiera coraz silniej. Mam już dość napuszonej koguciej męskiej ambicji. Ciągłego stroszenia piórek i czczych przechwałek - doprowadza mnie do to furii. Nic tylko ciągle się zachwycaj, komplementuj, bądź ozdobą samczej ambicji. A gdy zostajemy sami łasi się, jak kocur spragniony odrobiny czułości i dotyku. Pomimo 37 lat jestem zgrabną, wysoką blondynką o długich włosach i wysportowanej sylwetce, tak, że niektóre dwudziestolatki mogą mi pozazdrościć. Gdy słyszę celullitis - pytam, co to takiego. Gdy idę ulicą - widzę na sobie pożądliwy wzrok mężczyzn i ich śliniące się myśli. Na pierwszy rzut oka widzisz mnie w czarnej klasyczne spódnicy do kolan, która ładnie opina moje biodra. Na nogach cienkie, czarne jedwabne pończochy do pasa i buty na bardzo wysokich obcasach. Gdy wchodzimy do restauracji widzę, jak zwracają się spojrzenia wszystkich mężczyzn w moją stronę, a on się prostuje i kroczy z miną pantery, która upolowała atrakcyjną zdobycz. Typowy Grek. Mam dość. Wieczorem dzwoni i mówi, że przylatuje za dwa dni. - Kochanie spędzimy ze sobą cały długi weekend. - Oczywiście Kotku. – dopowiadam. Odkładam słuchawkę i zastanawiam się jak go upokorzyć, zgnębić, stłamsić. Mam mało czasu, ale mój umysł już podsuwa różne scenariusze. Chcę by leżał u moich stóp bezbronny, upodlony, złachany, ale pragnący mnie jak nigdy wcześniej, bo nikt inny z otoczenia nie odważa się mu przeciwstawić. Ma być na kolanach upokorzony i malutki jak karaluch, którego mogę rozgnieść jednym przydepnięciem buta. Krótki rekonesans po stronach BDSM i już oczy mi się śmieją. Nie użyję profesjonalnych akcesoriów, na nie będzie musiał zasłużyć. Szybko organizuję mały remont domu, dobry pretekst, aby musiał zatrzymać się na mieście. Ekipa rozwala mi łazienkę i sypialnię. Nie ma wyjścia, musi się zatrzymać w hotelu i mnie tam zaprosić. I o to mi chodzi. Czas na zakupy. Na początek market budowlany i: 10 metrów liny, dwa małe imadła i jedno większe, klej montażowy i taśma maskująca, folia zabezpieczająca, Już jestem zadowolona, teraz czas na zakupy dla mnie. Szukam i znajduję w małej uliczce fioletowy sklepik, to, czego szukałam. Cała przymierzalnia jest już moja. Przymierzam dziesiątki gorsetów, pasów, płaszczy i peleryn. Wybieram dwa komplety. Pierwszy tradycyjny: czarny skórzany gorset z tasiemkami do pończoch, jedwabne pończochy z wysoką koronką i wysokie eleganckie kozaki, które idealnie będą pasowały do eleganckiego czarnego kostiumu. Do tego długi czarny skórzany płaszcz. Drugi bardziej zmysłowy: czerwone kryjące pończochy i gorset w kolorze krwi, której zapach i smak będę chciała poczuć. W zanadrzu mam przecież trzeci komplet w postaci mojego służbowego munduru. Do tego kilka akcesoriów, które mogą się przydać. Uśmiecham się do swoich myśli. Następnego dnia dzwoni i pyta:

- Kochanie kolacja o 20stej? - Tak Kotku. Pakuję małą podróżną torbę (nic nie powinien podejrzewać, bo muszę mieć ciuszki na zmianę). Ukrywam czarny komplecik pod kostiumem, a pozostałość chowam do torby, przykrywając zawartość szlafroczkiem i kosmetyczką. Wieczór upłynął jak zwykle w towarzystwie kolegów i współpracowników. Potem taksówka i jedziemy do hotelu. Szybka szklana winda i jesteśmy na piętrze. Po wyjściu z niej zdejmuję szalik, zawiązuję mu oczy i wyjmuję z rąk kartę hotelową. Cieszy się jak dziecko i poddaje prowadzeniu. Otwieram pokój i delikatnie zaciągam do sypialni. Cóż za niespodzianka, oprócz zwykłego zagłówka są również tralki, a ja się martwiłam, jak sobie poradzę z pierwszym wiązaniem. Delikatnie rozbieram go łaszek po łaszku, jednocześnie zrzucając z siebie kostium, aby czuł tylko dotyk skóry mojego nowego nabytku na swoim ciele. Jaki jest dumny i szczęśliwy z niespodzianki. Ufa mi i niczego nie podejrzewa. Rozkładam go na łóżku i szepcę, odpręż się Kotku, mam dla Ciebie niespodziankę. Zostawiam go tak i podchodzę do torby, wysypuję wszystko na podłogę i wyjmuję linę. Siadam mu na biodrach i podnoszę jego ręce do zagłówka, powoli przywiązuję nadgarstki do tralek, Czuję jak jego kutas staje się sztywny. On się śmieje, uważa to za dobrą zabawę. Sprawdzam moc więzów i biorę zapalniczkę, przepalam nadmiar linki. Widzę, że gdy czuje ciepło ognia lekko jest zaniepokojony. Teraz czas na nogi. Wiem, że muszę go mocno przywiązać, aby nie zdołał się uwolnić. Lekkie zaskoczenie, ale bez problemu udaje mi się go skrępować. Leży teraz bezbronny i rozciągnięty, a kutas mu sterczy na baczność. Nadszedł czas na zabawę. Wyjmuję pasek ze skórzanego płaszcza i mocno ściągam nim jądra. Zaczyna czuć ból i wić się na łóżku.

- Oszalałaś? Co Ty robisz?

- Głośniej Kotku, niech usłyszą inni i niech wezwą ochronę hotelu. Tylko ona Cię może uratować i uwolnić, ale pamiętaj, w jakiej sytuacji Cię zastaną.

Dostrzegam wściekłość pomieszaną ze strachem na jego twarzy. Walczy i próbuję się uwolnić.

- Leż psie. Za każde słowo i ruch mam ostrą lekcję dla ciebie.

Zaczyna się miotać, szarpać- próbując się uwolnić z więzów, ale jest cicho. Nie krzyczy już. Powoli się męczy, a ja spokojnie zapalam papierosa i patrzę na ten trzepot motyla w pajęczej sieci siedząc w fotelu. Dał za wygraną. Czeka, a ja spokojnie palę delektując się jego niepewnością i bezsilnością. Nie mam popielniczki. Powoli podchodzę ściągam szalik z oczu, żeby widział, co robię i strzepuję popiół z drobinami żaru na jego brzuch. Widzę wściekłość. Gaszę papierosa na wewnętrznej stronie jego prawego uda. Zagryza zęby, ale nie wydaje dźwięku. Do końca chce być twardzielem. Kutas mu już zwiotczał, więc zakładam rękawiczki i chwilę go masturbuję. Wbrew jego woli staje mu. Teraz widzę jego pięknie wyrzeźbione ciało. Zdejmuję pasek z jego klejnotów i sięgam po dwa małe imadła. Po kolei zaciskam je na jego sutkach. Gdy powoli zaczynam zaciskać trzecie imadło na jego jądrach widzę lęk na twarzy, ale widzę też spermę tryskającą z jego kutasa.

- Zbrukałeś pościel, w której mam spać psie.

- Proszę, zrobię wszystko, tylko mnie rozwiąż – cichy szept.

Ale ja nie mam cienia litości. To tylko namiastka tego, co dla niego przygotowałam. Patrzę na włosy na jego klatce podbrzuszu i po wewnętrznej stronie ud. Biorę klej montażowy i dokładnie nanoszę na te miejsca. Widzę strach w oczach psa. Zębami odrywam kawałki taśmy montażowej i naklejam.

- Poczekamy do rana aż dobrze zaschnie.

Zamyka oczy. Widzę grymas na jego twarzy. Wyjmuję folię i nakrywam jego twarz i tors jak kołdrą. Biorę zapalniczkę do rąk i topię kilka otworów w ramach łaski, aby miał, czym oddychać, a ciekły plastik spływa na jego ciało. Kilka łez wypływa z jego oczu, ale też widzę erekcję.

- Pani błagam o litość – słyszę ciche skomlenie

Zaczyna szarpać linę, ale jest za mocna dla niego. Opada bezsilny i upokorzony. Widzę jego zaciśnięte pięści i wiem, co jeszcze przed nim. Każę mu rozłożyć dłonie, bo przecież lubię dłonie mojego psa i podchodzę do jednej z nich. Delikatnie ocieram się raz i drugi o nią. Widzę, ze chce mnie pochwycić, wciągnąć, przytrzymać. Uchylam się i biorę jedną z zakupionych zabawek. Zdejmuję folię, aby nie ograniczać mu pola widzenia. Sperma po ostatnim wytrysku jeszcze nie zastygła do końca na jego podbrzuszu, więc nią nawilżam koniec wibratora. Widzę jego oczy okrągłe ze strachu.

-Błagam, Olga. Tak nie można.

Nie zważam na protesty i uniki, Wdzieram koniec wibratora w jego tyłek i coraz silniej dopycham. Już teraz wie, ze każdy jego ruch tylko potęguje rozpychanie i ból, więc zamiera i stara się rozluźnić. Wdzieram się w niego całym wibratorem (22 cm. ustawione na pełne obroty na początek to jest coś), a drugą ręką biorę szalik i muskam nim jego kutasa. Po chwili szybkim ruchem zrywam imadło z jąder. Słyszę już tylko jęki na początku są wyznaczenia zadanego bólu, ale powoli zaczynają przechodzić w silniejszą od bólu rozkosz.. Widzę, ze pies zaraz skończy, więc zręcznie wbijam pazurki w jego jądra, aż wyje z bólu. Jednym szybkim ruchem zabieram wibrator z jego tyłka i pozostawiam go pustego i bezsilnego. Patrzę na zegarek. Jest już 8 rano, jak szybko ucieka czas. Ktoś zaczyna się krzątać po hallu hotelowym. Szybkimi ruchami zdzieram taśmę z zaschniętym pod nią klejem, aż pokazują się krople krwi przy mieszkach włosowych. Wreszcie nie wytrzymał i wrzasnął. Po 2 minutach ciche pukanie do drzwi. Narzucam szlafrok i otwieram. Widzę zaniepokojoną twarz pokojówki. Uśmiecham się do niej słodko i sięgam po portfel. Stówka i prośba o posprzątanie, bez zbędnych pytań. Wjeżdża ze swoim wózkiem i na jego widok zaczyna kpiąco się uśmiechać. Widzę upokorzenie na jego twarzy. Zamyka oczy, a ja swobodnie rozmawiam z Agnieszką, gdy ona sprząta. Czas zmienić pościel, i odkurzyć psa mówię.

- Teraz odwiążę ci nogi kundlu, a Ty grzecznie podniesiesz dupę, aby Aga mogła zmienić prześcieradło.

Już nawet nie ma siły protestować, obawia się wymyślonej kary za nieposłuszeństwo i dodatkowych upokorzeń. Proszę przed tym Agnieszkę, aby wzięła płyn do mycia szyb i umyła mu uda i podbrzusze. Każę mu absolutnie milczeć. Wiem, że będzie piekło po moich zabiegach. Siadam wygodnie w fotelu i palę papierosa. Aga się nie spieszy, widzę, ze jej się podoba ta gra i mój pies. Stara się być delikatna, ale detergent robi swoje. Widzę czerwone plamy na jego ciele. Aga odwraca głowę, a ja już wachluję jej drugą stówką przed oczami i dziewczyna pozbywa się skrupułów. Widzę, że ma na niego ochotę. W końcu mój pies ma piękne śniade i wysportowane ciało i dużego kutasa nawet, gdy nie stoi.

- Idę pod prysznic i się przebiorę, a Ty rób z nim, co chcesz, ale nie wolno Ci go rozwiązać, bo złożę skargę i wylecisz.

Biorę prysznic i się nie spieszę, zakładam czerwony komplecik i wracam do pokoju. Wiem, ze robiła mu laskę a teraz siedzi i go ujeżdża. Widzę jego obolałe uda i podbrzusze, ale podniecenie jest silniejsze od bólu. Patrzę na nich i wyjmuję pas od munduru. Ona coraz szybciej na nim galopuje, a ja podchodzę do łóżka i z całej siły uderzam go po klatce piersiowej raz za razem. Widzę jak silny ból w jego sutkach miesza się z rozkoszą. Uwolnione nogi podkurcza i pieprzy ją coraz mocniej od spodu. Dochodzi, ściągam ją za włosy z niego i podstawiam jej usta pod jego kutasa. Jęczą jak dwie suki w rui. Tryska spermą prosto w jej rozwarte usta, więc ją nabijam na jego kutasa ustami aż po jaja. W końcu pies był dzielny za pierwszym razem, to muszę mu dać jakiś ochłap. Dziewczynie każę się ubrać i spadać. Powoli rozwiązuję mu ręce. Obolały idzie pod prysznic. Wraca i kładzie się w nogach opierając głowę o moje uda.

- Kocham Cię moja Pani. – zasypia.

1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin