Tom_II.pdf

(1475 KB) Pobierz
310447399 UNPDF
182
Do Niepokalanowa
Oryg.: rkps AN. Trzy karty dwustr. zapis.
[List 1. do braci] Warszawa, 14 I 1930
Zaczynam pisać, gdy pociąg ruszył już w stronę Krakowa, bo wyczytałem w liście o. Juliana,
"by mu przesłać 100 dyplomików Krucjaty [1] i to " jak najprędzej ".
Nie opowiedziałem Braciom ani jak to było wczoraj i w Sochaczewie i w Warszawie, ani jak
dzisiaj sprawy poszły, więc teraz, choć już nie przy kolacyjnym stole, coś wspomnę. W Błoniu na
placyku, przed dworcem pojawił się ksiądz mariawicki. Zauważyliśmy go i on nas. Biedaczek
krępował się tęgo i spiesznie po nadejściu [a] pociągu wcisnął [się] do wagonu - nic dziwnego.
Dojeżdżając do Sochaczewa dostrzegliśmy czwórkę policjantów: komendant powiatowy na
czele, a trzech za nim w linii. Po szczerym powitaniu, zawiadomił poczciwy komendant, że już
teren w Sochaczewie przygotowany i rzeczywiście, referent od spraw paszportowych, a względnie
jego zastępca wiedział już, że zależy nam na pospiesznym otrzymaniu paszportu, by na 9.30
zdążyć do pociągu na Warszawę, wątpił tylko, czy będzie komu podpisać o tej godzinie.
Tymczasem do kasy skarbowej z kwitem ze starostwa dla wpłacenia 21 złotych za paszport
ulgowy. W drodze spotyka nas wieśniak i wręcza 1 zł przepraszając, że więcej na razie za
otrzymanego "Rycerza" dać nie może. Czynił to z takim uczuciem wdzięczności, że nie mogliśmy
się powstrzymać od uwag, jak by to było w razie bolszewizmu.
W kasie skarbowej w poczekalni obrazek Matki Bożej; piękny znak, że nowoczesne pogaństwo
jeszcze nie całkiem tu się rozpanoszyło. Niepokalana sprawiła, że zastępca starosty jednak w czas
się pokazał; było więc komu podpisać i tak na jedenastą stanęliśmy w Warszawie i zaczęliśmy się
kręcić - dosłownie - za wizami, kręcić, bo pierwsze próby w poselstwach niemieckim i austriackim
były bezskuteczne, gdyż nie w tym porządku należało wizy zdobywać. Jakoś widząc, że zbliża się
pierwsza, czas zamykania konsulatów, siadamy do taksówki i ruszamy [b] na plac Dąbrowskiego
do włoskiej ambasady. Nastrój tu jakby sielankowy, kiedy tylko przemówiłem po włosku. Wkrótce
i wiza była i opłata stopniała do połowy i szczere "buon viaggio" ("szczęśliwej podróży")
pożegnało nas u wyjścia, następnie znowu na taksówkę i do Czechów na Koszykową. Niedawno
tu się przenieśli czy pobudowali. Domy w stylu nowoczesnym, oryginalnym. Przeważają pła-
szczyzny i część dachu na kształt balkonu. System okienkowy. Po wypełnieniu formularza coś 2
złote z czymś wpłaty i wiza gotowa. Lecz i pierwsza już minęła, musieliśmy więc resztę odłożyć
na wtorek.
Rano około 10.30 weszliśmy do konsulatu francuskiego. Przepych i równoczesne zaniedbanie.
Przy marmurowych kolumnach i suficie ozdobionym sztukaterią, rozerwana, podziurawiona
firanka, a w świecznikach poczekalni brak sporo żarówek jakby po pogromie. Chciałem wmówić
w siebie, że to "smak artystyczny", zwłaszcza że tonacja różnorodna fresków rzeczywiście miłe
sprawiła wrażenie, lecz twarde zażądanie 40 zł 50 gr. za krótsze tylko załatwienie kilku spraw w
Paryżu otrzeźwiło mnie myślą, że za to coś niby ze sztuki, choć niezbyt zgranej z celem urzędu,
trzeba słono zapłacić. We włoskiej ambasadzie 8 zł 50 [gr], więc pięć razy mniej za pobyt na
szereg dni. W konsulacie austriackim ograniczono się do znaczka i pieczęci na przejazd
oświadczając, że można 24 godziny "przebywać". Potem do konsulatu niemieckiego. Załatwienie
"bardzo grzeczne, 2 złote tylko opłaty z możnością przebywania przez 5 dni poza dniem wjazdu.
Wreszcie bilet w Orbisie za 128 złotych III klasą od Zebrzydowic, i do domu pakować się.
Jak mne pakował brat Hilary i br. Kamil, i inni, to oni lepiej wiedzą, ja dopiero teraz badam, co
wiozę i czynię odkrycia.
Do Warszawy nic nadzwyczajnego. Zapoznałem się tylko w pociągu z adwokatem z Grudziądza
[2] , człowiekiem niezwykle pokornym i myślącym głębiej; zamówił on "Rycerza", dałem mu
numer okazowy i poleciłem zwrócić się do Niepokalanowa. Obiecał też zjednać nowych
czytelników, bo jak twierdził, dotąd "Rycerza" nie znał, lecz bardzo mu on się podobał, a klientelę
ma sporą.
310447399.008.png
 
Gryzmolę, bo pociąg wciąż trzęsie, może się nauczę później lepiej pisać w pociągu - nie wiem.
Bardzo proszę o modlitwy, by Niepokalana kierowała całą podróżą sama i dowolnie .
br. Maksymilian M-a Kolbe
Przypisy
[1] Franciszkańskiej Krucjaty Misyjnej
[2] Nazwiska nie udało się ustalić.
183
Do o. Alfonsa Kolbego
Oryg.: rkps AN. Kartka poczt. jednostr. zapis.
Kraków, 15 I 1930
P[ochwalony] J[ezus] Ch[rystus]
Drogi Bracie!
Poprosiłbym o pospieszne wysłanie do Rzymu, bym tam mógł to dostać:
1) ze 3 dyplomiki w języku łacińskim (są w okładce grubej, w przedziałce dla M.I. [...] [1] );
2) spis braci, którzy niezadługo mają złożyć śluby (którzy i na kiedy).
br.Maksymilian M-a Kolbe
[Dopisek] Aegrotis melius? [2]
[Adres] Przewielebny O. Redaktor / Ks. Alfons Kolbe / Niepokalanów p[oczta] Teresin
Soch[aczewski] (Wr.)
[Stempel pocztowy] Kraków 15 I 30
Przypisy
[1] Rysunek górnej części biurka ze wskazaniem przedziałki.
[2] Czy chorym lepiej?
Oryg.: rkps AN. Dwie karty: pierwsza dwustr., druga jednostr. zapis.
List 2. do braci, Kraków, 15 I 1930
Już nie zygzakuję, bom przy stoliku. Niech więc opowiem, co się stało dalej.
W przedziale wagonu zastałem "słusznego" pana (dalej będę gryzmolił, bo [piszę] z Wiednia w
drodze do Tarvisio, tj. 17 I rano w pociągu); powstał i przyjął "Rycerza", ale czytał .jakąś inną
broszurkę. Przybyło też dwóch młodzieńców ze Skierniewic. Okazało się, że to studenci, czytelnicy
"Rycerza". Jeden wychudły, zdolny kompozytor tang, ale kulejący na gruźlicę, drugi pełniejszy,
rodzony brat suchotnika, zawołany i premiowany w zawodach sportowych. Rozgadaliśmy się o
Bolszewii, braku głębszego myślenia u "bezbożników" sowieckich i w ogóle ateuszów,
konieczności pierwszej rozumnej Przyczyny, obiektywności prawdy, stąd jej jedności i że jedna
tylko religia może być prawdziwa. Ów "szerszy" pan z Warszawy pilnie nadstawiał ucha, gdyśmy
rozmawiali, ale jakoś nie w smak mu poszła ta rozmowa może dlatego, że wspomnieliśmy też o
tym, że są i tacy, którzy nie chcą prawdy znaleźć, by wygodniej żyć, dość że zabrał swoje manatki i
przeniósł się do innego przedziału. Czemu jednak nie odważył się podać własnego zdania? -
Biedny.
Do Krakowa dojechałem przed czwartą, bo był to pociąg sezonowy, zakopiański, a nie ten, który
przewidywaliśmy z rozkładu jazdy. Pobyłem na stacji i do klasztoru ruszyłem, gdy hejnał ogłaszał
czwartą, sądząc, że pierwsza Msza św. o godzinie 4.30; zawiodłem się jednak i musiałem
przeczekać do piątej. Tymczasem odprawiłem rozmyślanie i odmówiłem "pacierze", tj. cząstkę
różańca.
184
Do Niepokalanowa
310447399.009.png
 
Jak mnie powitał w zakrystii o. Czesław, pisałem na pocztówce [1] . O. Samuel poprowadził mnie
po Mszy św. przed M[atkę] B[ożą] Bolesną [2] i do swej celi.
Polak z Poznania, p. Pollak Roman, który ze mną jedzie w przedziale, zwraca uwagę, że ładne
góry widać, a tu ja w liście jeszcze w Krakowie. Więc trzeba pospieszyć.
Więc w drodze z Krakowa do Wiednia spotkałem w pociągu korespondenta zagranicznego
"Głosu Narodu" [3] , żydków jadących do Palestyny. Pieśni po hebrajsku śpiewali sobie. We
Wiedniu odprawiłem Mszę św. u naszych [4] a także zdrzemnąłem się nieco, zjadłem na obiad
wurszt [5] a także zdrzemnąłem i wybrałem się do Mödlinga [6] .
[O. Maksymilian M-a Kolbe]
Przypisy
[1] Zob. Pisma OMK II, 185. List, choć rozpoczęty wcześniej, został ukończony później niż pocztówka.
[2] W kościele franciszkańskim w Krakowie znajduje się cudowny obraz MB Bolesnej, "Smętnej Dobrodziejki", koronowany w 1908 r.
[3] "Głos Narodu" - zob. Pisma OMK I, 102 przyp. 7.
[4] Franciszkański kościół p.w. Świętej Trójcy w Wiedniu znajduje się przy ul. Alserstrasse 17. Zbudowany w 1224.
[5] W j. niem. Wurst (kiełbasa).
[6] Dalszy ciąg karty ucięty - zawierał prawdopodobnie tylko podpis (na więcej nie było miejsca).
Oryg.: rkps AN. Kartka poczt. jednostr. zapis. z ilustr. i nadr.: Wien, Stephansdom.
Wiedeń Südbahnhof, 16 I 1930
Dziś rano odprawiłem Mszę św. w naszym kościele w Wiedniu [1] , a po obiedzie do Mödlinga
[2] . W sam raz "zdążywszy" na peron "podziwiałem" umykający mi sprzed nosa pociąg. Ale za 25
minut mam drugi, więc piszę tę kartkę.
W Krakowie o. Czesław, gdy mnie rano w zakrystii zobaczył, przywitał się jak wedle zwyczaju,
ale gdy usłyszał, że zanosi się na "Rycerza" w językach wschodnich, zwilżyły mu się oczy, i ze
słowami: "Ojcze, wy cały świat zdobyć chcecie", powtórnie mnie pocałował.
Cum Samuele locutus sum. - Ita. Orate [3] .
Kończę, bo znowu jakiś pociąg czeka.
br. Maksymilian
[Adres] Przewielebny O. Redaktor / Ks. Alfons Kolbe / Niepokalanów p[oczta] Teresin
Soch[aczewski] Polen
[Stempel pocztowy] Wien 16 I 30
Przypisy
[1] Zob. Pisma OMK II, 184 przyp. 4.
[2] Zob. Pisma OMK II, 186 i 187.
[3] Rozmawiałem z Samuelem. - Tak. Módlcie się. - Wyraz "tak" dotyczy prawdopodobnie zgody o. Samuela Rosenbaigera na plany misyjne OMK i osobiste
zaangażowanie się w pracę misyjną, co spełnione zostało w 1936 r.
186
Do o. Alfonsa Kolbego
Oryg.: rkps AN. Kartka poczt. dwustr. zapis. z ilustr. i nadr.: Wien, Volksprater, Riesenrad.
[Wiedeń,] 16 I 1930
P[ochwalony] J[ezus] Ch[rystus]
Drogi Bracie!
Już minęła 10.25, kiedy siedząc na łóżku kreślę te kilka słów na nakastliku [1] : że w Mödlingu
oglądałem fabrykę maszyn drukarskich [2] i zdaje mi się, że i my to potrafimy. Odlewy biorą z
Würzburga. Co do zniżki sprzedaży ani mowy, a ceny dobrze słone.
Byłem też w St. Gabriel w Mödlingu [3] : jest to klasztor OO. Werbistów, wspaniale wybudowany
i urządzony, tj. nie pod względem czczych ozdób, ale rozumnych pomysłów i rozkładu części.
Maszyny drukarskie, offsety, introligatornie, maszyny i w ogóle wszędzie maszyny: w pralni,
185
Do o. Alfonsa Kolbego
310447399.001.png 310447399.002.png 310447399.003.png 310447399.004.png 310447399.005.png 310447399.006.png
piekarni itd., by około 500 osób obsłużyć i wszędzie pracują (jak u nas) bracia, tylko że i świeckimi
łatają. Spotkałem tam dwóch Polaków. Jutro 7.35 ruszam do Rzymu, gdzie mam być w sobotę 9.45.
Memento
fr. Maksymilian
[PS] Ilustracje przesyłane może się zdadzą do wspomnień, gdyby się je kiedyś wydrukowało.
[Adres] Przewielebny O. Redaktor / Ks. Alfons Kolbe / Niepokalanów / p[oczta] Teresin
Soch[aczewski] , (Wr.) / Poland (Polska)
[Stempel pocztowy] Wien 77 17 I 30
Przypisy
[1] Rodzaj wysuwanego stolika, służącego do jedzenia i pisania.
[2] W Mödlingu znajduje się centralna fabryka maszyn drukarskich firmy König & Bauer, mająca swą filię w Würzburgu.
[3] Zob. też Pisma OMK I,187.
187
Do Niepokalanowa
Oryg.: rkps AN. Jedna karta dwustr. zapis.
[List 3. do braci] W pociągu Wiedeń - Tarvisio, 17 I 1930
P[ochwalony] J[ezus] Ch[rystus]
Drodzy Bracia
Pozostały mi jeszcze znaczki austriackie na list, więc muszę je zużytkować. Powiem coś więcej o
St. Gabriel, klasztorze OO. Werbistow. Budynki klasztorne rozmieszczone na kształt
Niepokalanowa, tylko że obszerniej (załączam uzyskaną z trudem podobiznę od jednego z
tamtejszych Polaków). Wewnątrz drukarnia zaopatrzona nie tylko w nowe zwyczajne maszyny
drukarskie, ale też w offsety, milówki i różnorodne introligatorskie przyrządy. Maszyna do
zbierania arkuszy w książkę wynalazku jednego z braci. Patent kupiła fabryka Bremen i wykonała
fabrycznie też dla nich maszynę, tak więc obok modelu dawniejszej maszyny (własnej konstrukcji),
pracuje maszyna fabrycznej roboty. Wszędzie w każdym lokalu kropielnica ze święconą wodą, a
wewnątrz obok krzyża, Niepokalanej obraz lub statua i obraz św. Teresy od Dzieciątka Jezus (może
się powtarzam, bo niedobrze rozróżniam, co wczoraj popisałem na pocztówce).
Po Mszy św. w piątek 17 I, na Ostbahnhof i do Rzymu, gdzie mamy być [w sobotę] na 9.45.
Zbliżamy się do Alp. Wzgórza z pięknymi domkami potężnieją.
Wyobrażam sobie, jaki tam groch z kapustą wychodzi z tych chaotycznych listów i kartek i to
jeszcze gryzmolonych niemożliwie w pociągu. Pociąg stanął więc znowu, równiej piszę: stacja
Glognitz. A pod oknem głosi chłopak frisches Bier [1] . Godzina 9 minut 11 i pół.
Na prawo widać tak [...] [2] , a na lewo tak [...] [3] ; nie mogłem skończyć, bo pociąg ruszył i
widok już inny i znowu trzęsie. Góra wysoka: z mojego miejsca nie widać szarotki.
Jeżeli te gryzmoły trudno odcyfrować braciom, to nie trudź się.
[O. Maksymilian M-a Kolbe]
[Adres] Przewielebny O. Redaktor / Ks. Alfons Kolbe / Niepokalanów / p[oczta] Teresin
Soch[aczewski] / Wr. / Poland / Polska
[Stempel pocatowy] Murzzuschlag 17 I 30
[Nadawca] O. Maksymilian M-a Kolbe / w pociągu / via Wiedeń - Tarvisio / Austria
Przypisy
[1] świeże piwo
[2] szkic krajobrazu
[3] szkic krajobrazu
310447399.007.png
188
Do wójtów
Oryg.: brak
Niepokalanów, data stempla pocztowego [1] [1928 - początek 1930]
Druk.: AN. Jedna karta jednostr. druk. (list okólny w formie ulotki).
Wielmożny Panie Wójcie!
Przesyłając ostatni numer naszego miesięcznika pt. "Rycerz Niepokalanej" uprzejmie prosimy o
łaskawe zainteresowanie się nim i zaabonowanie na załączonej pocztówce takiej ilości
egzemplarzy, ile tylko w własnym domu i wśród okolicznych rozejść się będzie mogło.
"Rycerz Niepokalanej" jest pisemkiem katolickim, nie wdającym się w żadne zawikłania
polityczne lub partyjne, a całą swoją treścią zmierza jedynie do tego, by jak najwięcej dusz
nieśmiertelnych wyrwać z pęt grzechu, od zła moralnego zabezpieczyć, w dobrem utwierdzić - a to
pod opieką Królowej narodu naszego Niepokalanej Dziewicy. Niech jeno Ona zakróluje naprawdę
wszędzie, a rozgości się po kraju naszym i pokój, i szczęście, i radość dzieci Bożych i spłynie obfite
błogosławieństwo Nieba, potrzebne nam tak bardzo...
Prenumerata roczna, a więc za 12 kolejnych [a] numerów "Rycerza Niepokalanej", wynosi ledwie
1 zł 50 gr a wszelkie dobrowolne naddatki z wdzięcznością przyjmujemy jako łaskawe ofiary,
albowiem wprowadziliśmy zasadę taką, że bardzo biednym rozsyłamy pisemko nasze zupełnie
darmo, by wszyscy bez wyjątku mogli z niego korzystać.
Rozsprzedającym "Rycerza Niepokalanej" dodajemy tytułem procentu do wysyłanych 10
egzemplarzy bezpłatnie egz[emplarz] 1, do 100 - 15, a do 1000 - aż 200 bezpłatnie. Właściwą
wszakże nagrodę przygotowuje Niepokalana, która za gorliwość w zdobywaniu Jej dusz hojnie
nagrodzić potrafi. Zwłaszcza w ostatnlej życia godzinie...
Wszystkim naszym czytelnikom posyłamy corocznie "Kalendarz Rycerza Nepokalanej" o 112
stronicach, bogato ilustrowany, za cenę 50 groszy.
Prosimy zatem łaskawie użyć swego wpływu na lud, by wśród zebrań i rozmów zapoznać,
zachęcić i zapośredniczyć w zdobywaniu wielu czytelników "Rycerzowi Niepokalanej", za co z
góry składamy serdeczne przez Niepokalaną Bóg zapłać!
Z poważaniem
Administracja "Rycerza Niepokalanej"
OO. Franciszkanie
Niepokalanów p[oczta] Teresin Soch[aczewski] (Wr.)
Przypisy
[1] Sądzimy, że ulotka powstała w latach 1928-1930, gdyż kalendarze "Rycerza Niepokalanej" z tych lat miały po 112 stron, o czym mowa w tekście. Rok 1930
może byó brany pod uwagę tylko w jego początkach, gdyż OMK wyjeżdża z początkiem roku na misje do Japonii.
189
Do o. Alfonsa Kolbego
Oryg.: rkps AN. Kartka poczt. jednostr. zapis.
z ilustr. i nadr.: Orvieto-Panorama (lato mezzogiorno).
Orvieto, 18 I 1930
P[ochwalony] J[ezus] Ch[rystus]
Ruszyłem spokojnie do Rzymu, pewny że trafię na 9.45, tymczasem pomyliłem się, bo pociąg
dochodzi po południu. Dla odprawienia więc Mszy św. wstąpiłem do Orvieto ze stacji koleją
linkową w górę pod kątem coś 50 stopni czy i więcej, a potem omnibusem.
Ze sobą zabrałem z Niepokalanowa list przesłany z kolegium z Rzymu. Nie zauważyłem, że
jeszcze nie jest załatwiony administracyjnie; więc go ślę do załatwienia jako "pilny".
Czuję się zdrów i dobrze.
Niepokalana bardzo się mną opiekuje, wyczuwam to silnie.
Memento
Zgłoś jeśli naruszono regulamin