Poezje5.txt

(24 KB) Pobierz
172






























        NAD G��BIAMI [1894]
        
        I
        
        Zmiennego bytu falo ty ruchliwa,
        Co nas unosisz po wszech�wiata toni!
        Daremnie wzrok nasz za tym wszystkim goni,
        Co pod powierzchni� twoj� si� ukrywa;
        Cho� nam w b�yskawic blasku si� ods�oni
        G��b niezmierzona, ciemna i straszliwa...
        Trudno nam dotrze� spojrzeniami do niej
        Przez pian� zjawisk, co po wierzchu p�ywa.
        Pr�no nad g��bi� schyleni - jej ciemnic
        Obraz chwytamy, gdy� ruchliwa fala,
        Zamiast odwiecznych istnienia tajemnic,
        W�asn� twarz nasz� ukazuje z dala,
        I nasz widnokr�g ca�y si� powleka
        Rzuconym w wszech�wiat odbiciem cz�owieka.
        21 listopad 1883
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        II
        
        Wieczne ciemno�ci, bezdenne otch�anie,
        Co otaczacie tajemnic� �ycie!
        Pr�no was ci�gle pytamy - milczycie,
        G�uche na nasze skargi i wo�anie.
        Pr�na ciekawo��! pr�ne serca bicie!
        Nikt odpowiedzi od was nie dostanie -
        Chyba nam echo odrzuci pytanie,
        Przywt�rzy my�li, tkwi�cej w piersiach skrycie.
        I nieraz biedni za prawd� bierzemy
        Ten g�uchy odd�wi�k w�asnej wyobra�ni,
        S�dz�c, �e s�yszy m tajny g�os natury -
        Lecz wszech�wiat stoi tak jak przedtem niemy,
        I otch�a� poty milczeniem nas dra�ni,
        P�ki nas w mrok sw�j nie wci�gnie ponury.
        28 listopad 1883
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        III
        
        �udz�ca Maja otworzy ci oczy,
        Migaj�c widze� r�nobarwn� t�cz�,
        Splotami wra�e� zmys�owych otoczy
        I sieci� z�udze� usidli paj�cz�.
        Widzisz t�um zjawisk, co si� wko�o t�oczy,
        S�yszysz melodie, co ci w uszach d�wi�cz�,
        I �nisz sen smutny, chwilami uroczy,
        W kt�rym ci� widma zagadkowe dr�cz�.
        �cigaj�c pr�no przyn�ty zwodnicze,
        Co si� wci�� z twojej usuwaj� d�oni,
        Pragniesz rozpozna� wi�zy tajemnicze
        I swej piastunki zakryte oblicze;
        Lecz ledwie r�k� wyci�gn��e� do niej,
        �udz�ca Maja oczy ci zas�oni.
        1894
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        IV
        
        Jak ptaki, kiedy odlatywa� poczn�,
        Bez przerwy ci�gn� w dal przestrzeni sin�,
        I horyzontu granic� widoczn�
        Raz przekroczywszy - gdzie� bez �ladu gin�...
        Tak pokolenia w niesko�czono�� mroczn�
        Nieprzerwanymi �a�cuchami p�yn�,
        Nie wiedz�c nawet, sk�d wysz�y... gdzie spoczn�..
        Ani nad jak� wznosz� si� krain�.
        W chmurach i burzy lub w blasku promieni,
        Podleg�e skrytych instynkt�w wskaz�wce,
        Lec�, badaj�c w�ski szlak przestrzeni,
        Kt�ry im znacz� poprzednik�w hufce -
        I t� przelotn� gr� �wiate� i cieni,
        Jak� w swej kr�tkiej zobacz� w�dr�wce.
        1893
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        V
        
        Gdy nas ciemno�ci otaczaj� wsz�dzie,
        W swej zacie�nionej zatrzymuj�c sieci,
        Wzrok nasz nie si�ga za drogi kraw�dzie
        I nie pytamy: Co za ni�? jak dzieci.
        Lecz niech kto �wiat�o na drodze roznieci -
        To, cho� wzrok szerszy widnokr�g posi�dzie,
        Doko�a miejsca, kt�re blask o�wieci,
        Otch�a� ciemno�ci jeszcze wi�ksz� b�dzie.
        Wraz z blaskiem wiedzy zdobytej p�omienia,
        W miar�, jak widze� kr�g si� rozprzestrzenia,
        Wci�� obszar mrok�w nieprzebytych ro�nie...
        I to, co dostrzec mo�emy, jest niczym
        Przed tym nieznanym, skrytym, tajemniczym,
        Co nam mrok wieczny zas�ania zazdro�nie.
        1892
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        VI
        
        Na falach swoich toczy s�o�c miliony
        Wieczny ocean bez dna i wybrze�y,
        Kt�rego nawet goniec uskrzydlony
        Przestrzeni - promie� �wietlany nie zmierzy;
        Ani fantazji m�odej polot �wie�y,
        Ani b�ysk my�li, na zwiady rzucony,
        Do kra�c�w jego nigdzie nie dobie�y
        I tajemniczej nie przedrze zas�ony.
        Niesko�czono�ci �a�cuch wyci�gni�ty,
        Biegn�c przez mroczne przestrzeni odm�ty,
        W�r�d bezbrze�nego znika nam ogromu,
        Niemoc� my�li przedwcze�nie uci�ty.
        A z drugiej strony - ginie po kryjomu,
        Gdzie� - w niesko�czonej ma�o�ci atomu.
        9 kwiecie� 1892
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        VII
        
        Rzucone w przestrze� z�otych gwiazd kaga�ce,
        Te wiruj�cych �wiat�w zbiorowiska,
        Skupione byt�w chwilowych ogniska,
        Ten ca�y ogrom, za kt�rego kra�ce
        Nie mo�em si�gn��, przygodni mieszkance -
        Z niesko�czono�ci toni bez nazwiska
        Wzni�s� si�, podobny wiruj�cej ba�ce,
        Kt�ra na fali t�czuje i pryska.
        Niesie go z sob� ta nieznana fala,
        Co, poza bytem b�d�c, byt okala
        I wszystko z �ona swego wyprowadza,
        I nowe s�o�ca w przestrzeniach zapala,
        Gdy ni� poruszy kieruj�ca w�adza,
        Co byt na g��biach nicestwa osadza.
        1894
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        VIII
        
        Noc, noc wieczysta, g�usz� przedbytow�
        Otacza kr�gi drgaj�ce istnienia -
        Noc i pierwotny eter bez skupienia,
        Bez zwi�zku z �wiat�w fizyczn� budow�,
        Sw� jednolit� nico�� rozprzestrzenia,
        Z kt�rej dopiero fal� �wiat�w now�,
        Wirami mg�awic sk��bionych pier�cienia,
        W przysz�o�ci tw�rcze wyprowadzi s�owo.
        Noc, noc wieczysta! W jej bezw�adnej czczo�ci
        �aden istnienia odblask nie zago�ci;
        Nic si� nie zmienia, nie drga, nie posuwa
        I nic nie mierzy tej pustej wieczno�ci -
        Tylko Duch �wiata bezustannie czuwa
        I przysz�ych istnie� z siebie ni� wysnuwa.
        1894
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        IX
        
        Nie�miertelno�ci nie poszukuj w pr�chnie
        Albo w czynnikach, co si� wnet rozprz�gn� -
        Nie�miertelnymi nie s� ko�� i �ci�gno,
        Ni ��dz p�omyki, kt�re �mier� zadmuchnie.
        Te dumne my�li, co si� w g�owie l�gn�,
        P�jd� na pastw� bladej przemian druhnie,
        Je�li za zlepek znikomy nie si�gn�,
        I osobistej s�awy odd�wi�k zg�uchnie.
        Wszystko, co �wieci w ludzkich cacek kramie,
        Co przypadkowe, u�omne i liche,
        Co nosi zachce� osobistych znami�,
        Cho� si� przystraja w odr�bno�ci pych�,
        Wraz z sw� skorup� w prochy si� roz�amie,
        Na dno przepa�ci opadaj�c ciche.
        19 luty 1887
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        X
        
        Tylko tre��, kt�ra z ca�o�ci� si� splata,
        To, czego �aden tr�d nie upo�ledza,
        Czego nie dzieli egoizmu miedza
        Od wszystkich ogniw duchowych wszech�wiata;
        To, co chwilowy zakres sw�j wyprzedza
        I z �yciem przysz�ych pokole� si� brata,
        Tylko ta wsp�lnych �r�de� samowiedza,
        Co z gwiazd na gwiazdy wzlatuje skrzydlata
        I wsz�dzie siebie znajduje �wiadomie:
        W minionych zmierzchach, w mgle przysz�ych stuleci,
        W sercach wsp�braci i �wiat�w ogromie,
        I w ka�dym �yciem drgaj�cym atomie -
        Ta jedna, z czasu wypl�tana sieci,
        Nie�miertelno�ci� poza gr�b uleci.
        19 luty 1887
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        XI
        
        Ile� to zgon�w i narodzin ile
        W kr�tkim dni naszych przechodzim zakresie!
        T�um nowych p�d�w wci�� do �ycia rwie si�,
        Gdy to, co przedtem w pe�nej kwit�o sile,
        Spada jak li�cie obumar�e w lesie...
        Szybko mkn� w przesz�o�� niepochwytne chwile,
        A ka�da cz�stki oderwane niesie
        Z naszego wn�trza... i sk�ada w mogile.
        Wci�� co� przybywa i co� nam ucieka;
        My�li, uczucia rodz� si� i gin�;
        Ka�dy dzie� stwarza �wie�y kszta�t cz�owieka,
        Kt�ry nad dawn� wyrasta ruin�...
        I tylko pami�� wi��e w ca�o�� jedn�
        Mgliste obrazy, co w przelocie bledn�.
        11 maj 1887
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        XII
        
        Wznios�e d��enia, szlachetne pobudki,
        Rozpaczne walki, zgliszcza i cmentarze,
        R�e mi�o�ci, uczu� niezabudki
        I ukochanych jasne przedtem twarze -
        We mg�ach przesz�o�ci nikn�, jak sen kr�tki...
        A czas powoli w pami�ci zama�e
        Najdro�sze rysy i najci�sze smutki,
        I echa wspomnie� zg�uszy w dziennym gwarze.
        Na pr�no serce chce zatrzyma� w g��bi -
        Gdy szron jesienny kurczy je i zi�bi -
        Wdzi�czne obrazy b�ogo�ci dzieci�cej;
        Pr�no chce wskrzesza� bieg minionej chwili
        I tych, co z nami wsp�lnym �yciem �yli:
        To, co ju� przesz�o, nie powraca wi�cej!
        11 maj 1887
        ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin