MĄDROŚCI DALEKIEGO WSCHODU
SONG
Ja, jogin Milarepa, widzę istotęLeży ona bez osłon przed moim zadziwiającym spojrzeniem!Widzę, co znajduje się poza wszystkimi słowami,przejrzyście, jak czyste niebo!Gdy wszystko wypuszczam, widzę rzeczywistość!Gdy rozluźniony spoczywam w pokoju, poznajępustkę wszystkiego i każdego.Rozluźniam się, rozpuszczam i udaję do królestwasiebie samego;Puszczam swobodnie, a w przepływaniu świadomościCzyste i nieczyste stają się jednym!Ponieważ niczego już nie szukam,Wszystkie myśli i wyobrażenia są odcięte;Niebezpieczeństwa Samsary na zawszezniknęły!Odkąd poznałem, że Budda i mój duchsą jednym,Nie tęsknię już za doskonałością!jak słońce wypiera ciemności,Tak, gdy nastanie urzeczywistnienie,znikną same z siebie wszystkie namiętności i żądze!Czym różni się mądrość od świadomościKiedy obie są jednym jak woda i fala?Nie czyń różnicy między dzbankiem a misąGdyż w gruncie rzeczy złoto obu jest to samo.Pojemność własnej natury to dziewięć światów istnieniaWielkim łukiem wydaje się w halucynacji:(Trwożąca) choroba ta kończy się gdy złudzenie znika,To ludzkie ciało jest jak dom snówZłudzenie, które nie powinno (nigdy) nas uwodzićGdy to złudzenie jest rozpoznaneUnika się go, i jest się oświeconymBodhi rozświetlająceI doskonałe gdy świeci na wszystko.Święci i świeccy ludzie, dobro i zło, nawet szczęścieWszystko to jest jak kwiaty (pojawiające się) na niebie.Z powodu wielkiego twojego współczucia ślubowałeś zbawićwszystkie istoty i jesteś teraz uwikłany w ten świat snuZła karma tej kalpy rozkwita,Bądź więc czujny, świadomy wszystkiego co się zdarza,Nie odwracaj się kiedy ze współczuciaMorze Cierpienia przebywasz. (...
GALOPUJĄCY KOŃ JOGINASkładam pokłon u stóp Współczującego Marpy.W górskiej pustelni mego ciała,W świątyni piersiNa trójkącie mego serca,Koń umysłu pędzi jak wiatr.Jakiej pętli mam użyć aby go schwycić?Do czego przywiązać schwytanego?Gdy spragniony, czym go napoić?Gdy zimno, gdzie mam dać mu schronienie?Aby go schwytać użyję pętli tego,co nieuwarunkowane,Schwytanego przywiążę do słupagłębokiej medytacji,Głodnego nakarmię wskazaniami Lamy,Spragnionego napoję wodąz ciągle płynącego strumienia uważności,Gdy zimno, dam mu schronieniewe wnętrzu pustki.Jako siodła i wędzidłaużyję zręcznych metod mądrości,Założę mu silny popręg niewzruszoności,Utrzymam go cuglami życiowej energii,Jeźdźcem będzie dziecko uważności,Nałoży ono hełm bodhiczitty,Przywdzieje kolczugę utkanąze słuchania, rozważania i medytacji,Z tyłu przywiesi tarczę cierpliwości,W ręce dzierżyć będzie lancędoskonałego poglądu,U boku zawiśnie mu miecz mądrości.Jeśli zegnie się strzałajego podstawowej świadomościWyprostuje ją brakiem gniewu,Zakończy piórami czterech niezmierzoności,Zaostrzy ją przenikliwym wglądem,Z łuku pustkio cięciwie zręcznych metod współczucia,Mierząc w bezmiar niedualnościWypuści swe strzały w świat.Ci, których ugodzą strzały zostaną uczniami,Tym co zostanie zabite,będzie przywiązanie do ego.W ten sposób jako wrogów,pokona on pożądanie i złudzenie,Jako przyjaciel będzie ochraniałwszystkie istoty sześciu sfer,galopuje równiną wielkiego szczęścia,Jeśli wytrwa,osiągnie stan wszystkich Zwycięzców,Odwracając się w tył odetnie korzenie samsary,Zwracając się w przóddosięgnie wyżyn stanu Buddy,Dosiadając tego koniakażdy osiągnie najwyższe oświecenie.Czy możecie porównać swoje szczęściez takim stanem?"
saturn3231