L. J. Smith - Księżycowa pieśń rozdz 39.pdf

(90 KB) Pobierz
ROZDZIAŁ 39
Stefan nie miał żadnego planu, kiedy zgodził się pozostać w miejsce Matta. On po prostu
wiedział, że musi uratować Matta, a teraz miał nadzieję, że Damon przyjdzie do niego.
Nadgarstki Stefana bolały tępo, pulsując natarczywie, że prawie niemożliwe było
zignorowanie tego bólu. Spróbował jeszcze raz mocniej pociągnąć linę, którą przywiązali go
do krzesła, obracać dłonie od lewej do prawej, starając się poluzować więzy, ale bez skutku.
Nie mógł ich przesunąć.
Obejrzał się dookoła oszołomiony. Pomieszczenie znów wyglądało spokojnie i tajemniczo,
jak to było, zanim wywarzył drzwi. Dobre miejsce dla tajnego stowarzyszenia. Pochodnie
jarzyły, kwiaty były porozmieszczane wokół prowizorycznego ołtarza. Vitale mieli czas, żeby
posprzątać po związaniu go i zabijaniu rekrutów.
Liny były skrzyżowane na piersiach i brzuchu, owinięte wokół jego pleców, jego kostek
i kolan, były przywiązane do nóg krzesła, a łokcie i nadgarstki do poręczy krzesła. Był dobrze
związany, ale to te więzy wokół nadgarstków, bolały najbardziej, bo dotykały gołej skóry.
I paliły.
- Są nasączone werbeną, więc będziesz zbyt slaby, żeby się uwolnić, ale obawiam się, to musi
trochę piec- Ethan powiedział miło, jakby objaśniając ciekawy element architektury sekretnej
komnaty swojemu gościowi- Widzisz, może jestem w tym nowy, ale znam wszystkie
sztuczki.
Stefan oparł głowę na oparciu fotela i spojrzał na Ethana z gorącą niechęcią.
- Nie wszystkie sztuczki, podejrzewam.
Ethan był zarozumiały, ale Stefan był pewien, że nie był wampirem zbyt długo. Gdyby Ethan
był wciąż człowiekiem, gdyby nigdy nie stał się wampirem, Stefan wiedział, że mógł
wyglądać w większym albo mniejszym stopniu tak samo, jak on teraz.
Ethan przykucnął przed krzesłem Stefana, patrząc w jego twarz, przywdziewając ten sam
ciepły, przyjazny uśmiech, jak wtedy, kiedy próbował przekonać Stefana, żeby do nich
dołączył. Wyglądał, jak przyjemny facet, ktoś, przy kim można się zrelaksować i komu
można zaufać i Stefan spojrzał na niego. Uśmiech był fałszywy. Ethan był zabójcą, którego
maska była mniej oczywista, niż tych innych wampirów z Vitale i to wszystko.
- Chyba masz rację- Ethan powiedział w zamyśleniu- Wyobrażam sobie te wszystkie rodzaje
sztuczek, które poznałeś przez… ponad pięćset lat? Sztuczki, których jeszcze nie znam.
Możesz być mi w tym bardzo pomocny, jeśli zdecydujesz się do nas dołączyć po wszystkim.
Jest wiele rzeczy, których możesz nas nauczyć o sprawach, dotyczących wampirów- błysnął
znowu tym atrakcyjnym uśmiechem- Zawsze byłem dobrym uczniem.
„Sprawy dotyczące wampirów”.
- Czego chcesz ode mnie, Ethan?- Stefan zapytał ze znużeniem.
To była długa noc, długich kilka tygodni, a liny nasączone werbeną raniły jego ręce,
zaciemniały myśli.
Ethan wiedział, ile ma lat. Ethan wiedział, co mu zaoferować, kiedy po raz pierwszy mówił
o Vitale. To nie był zbieg okoliczności, że był teraz w tym pomieszczeniu, a poza tym; Ethan
nie szukał byle wampira.
- Jakie masz plany?- zapytał Stefan.
Uśmiech Ethana poszerzył się.
- Buduję niepokonaną armię wampirów, oczywiście- powiedział radośnie- Wiem, że to brzmi
trochę śmiesznie, ale to wszystko kwestia władzy- oblizał nerwowo usta, pokazując błysk
cienkiego różowego języka- Widzisz, kiedyś po prostu byłem jednym ze zwykłych, małych
ludzi. Byłem, jak wszyscy inni w kampusie. Moim największym osiągnięciem były dobre
stopnie na egzaminach, albo fakt, że przewodziłem jakiemuś sekretnemu klubowi
815440130.761.png 815440130.872.png 815440130.983.png 815440130.1094.png 815440130.001.png 815440130.112.png 815440130.223.png 815440130.244.png 815440130.255.png 815440130.266.png 815440130.277.png 815440130.288.png 815440130.299.png 815440130.310.png 815440130.321.png 815440130.332.png 815440130.343.png 815440130.354.png 815440130.365.png 815440130.376.png 815440130.387.png 815440130.398.png 815440130.409.png 815440130.420.png 815440130.431.png 815440130.442.png 815440130.453.png 815440130.464.png 815440130.475.png 815440130.486.png 815440130.497.png 815440130.508.png 815440130.519.png 815440130.530.png 815440130.541.png 815440130.552.png 815440130.563.png 815440130.574.png 815440130.585.png 815440130.596.png 815440130.607.png 815440130.618.png 815440130.629.png 815440130.640.png 815440130.651.png 815440130.662.png 815440130.673.png 815440130.684.png 815440130.695.png 815440130.706.png 815440130.717.png 815440130.728.png 815440130.739.png 815440130.750.png 815440130.762.png 815440130.773.png 815440130.784.png 815440130.795.png 815440130.806.png 815440130.817.png 815440130.828.png 815440130.839.png 815440130.850.png 815440130.861.png 815440130.873.png 815440130.884.png 815440130.895.png 815440130.906.png 815440130.917.png 815440130.928.png 815440130.939.png 815440130.950.png 815440130.961.png 815440130.972.png 815440130.984.png 815440130.995.png 815440130.1006.png 815440130.1017.png 815440130.1028.png 815440130.1039.png 815440130.1050.png 815440130.1061.png 815440130.1072.png 815440130.1083.png 815440130.1095.png 815440130.1106.png 815440130.1117.png 815440130.1128.png 815440130.1139.png 815440130.1150.png 815440130.1161.png 815440130.1172.png 815440130.1183.png 815440130.1194.png 815440130.002.png 815440130.013.png 815440130.024.png 815440130.035.png 815440130.046.png 815440130.057.png 815440130.068.png 815440130.079.png 815440130.090.png 815440130.101.png 815440130.113.png 815440130.124.png 815440130.135.png 815440130.146.png 815440130.157.png 815440130.168.png 815440130.179.png 815440130.190.png 815440130.201.png 815440130.212.png 815440130.224.png 815440130.235.png 815440130.236.png 815440130.237.png 815440130.238.png 815440130.239.png 815440130.240.png 815440130.241.png 815440130.242.png 815440130.243.png 815440130.245.png 815440130.246.png 815440130.247.png 815440130.248.png 815440130.249.png 815440130.250.png 815440130.251.png 815440130.252.png 815440130.253.png 815440130.254.png 815440130.256.png 815440130.257.png 815440130.258.png 815440130.259.png 815440130.260.png 815440130.261.png 815440130.262.png 815440130.263.png 815440130.264.png 815440130.265.png 815440130.267.png 815440130.268.png 815440130.269.png 815440130.270.png 815440130.271.png 815440130.272.png 815440130.273.png 815440130.274.png 815440130.275.png 815440130.276.png 815440130.278.png 815440130.279.png 815440130.280.png 815440130.281.png 815440130.282.png 815440130.283.png 815440130.284.png 815440130.285.png 815440130.286.png 815440130.287.png 815440130.289.png 815440130.290.png 815440130.291.png 815440130.292.png 815440130.293.png 815440130.294.png 815440130.295.png 815440130.296.png 815440130.297.png 815440130.298.png 815440130.300.png 815440130.301.png 815440130.302.png 815440130.303.png 815440130.304.png 815440130.305.png 815440130.306.png 815440130.307.png 815440130.308.png 815440130.309.png 815440130.311.png 815440130.312.png 815440130.313.png 815440130.314.png 815440130.315.png 815440130.316.png 815440130.317.png 815440130.318.png 815440130.319.png 815440130.320.png 815440130.322.png 815440130.323.png 815440130.324.png 815440130.325.png 815440130.326.png 815440130.327.png 815440130.328.png 815440130.329.png 815440130.330.png 815440130.331.png 815440130.333.png 815440130.334.png 815440130.335.png 815440130.336.png 815440130.337.png 815440130.338.png 815440130.339.png 815440130.340.png 815440130.341.png 815440130.342.png 815440130.344.png 815440130.345.png 815440130.346.png 815440130.347.png 815440130.348.png 815440130.349.png 815440130.350.png 815440130.351.png 815440130.352.png 815440130.353.png 815440130.355.png 815440130.356.png 815440130.357.png 815440130.358.png 815440130.359.png 815440130.360.png 815440130.361.png 815440130.362.png 815440130.363.png 815440130.364.png 815440130.366.png 815440130.367.png 815440130.368.png 815440130.369.png 815440130.370.png 815440130.371.png 815440130.372.png 815440130.373.png 815440130.374.png 815440130.375.png 815440130.377.png 815440130.378.png 815440130.379.png 815440130.380.png 815440130.381.png 815440130.382.png 815440130.383.png 815440130.384.png 815440130.385.png 815440130.386.png 815440130.388.png 815440130.389.png 815440130.390.png 815440130.391.png 815440130.392.png 815440130.393.png 815440130.394.png 815440130.395.png 815440130.396.png 815440130.397.png 815440130.399.png 815440130.400.png 815440130.401.png 815440130.402.png 815440130.403.png 815440130.404.png 815440130.405.png 815440130.406.png 815440130.407.png 815440130.408.png 815440130.410.png 815440130.411.png 815440130.412.png 815440130.413.png 815440130.414.png 815440130.415.png 815440130.416.png 815440130.417.png 815440130.418.png 815440130.419.png 815440130.421.png 815440130.422.png 815440130.423.png 815440130.424.png 815440130.425.png 815440130.426.png 815440130.427.png 815440130.428.png 815440130.429.png 815440130.430.png 815440130.432.png 815440130.433.png 815440130.434.png 815440130.435.png 815440130.436.png 815440130.437.png 815440130.438.png
uniwersyteckiemu. Nie uwierzysz, jak słabe było kiedyś Towarzystwo Vitale. Tylko biała
magia i uwielbienie natury.
Zrobił zrezygnowany grymas, który mówił: „Widzisz, jaki głupi byłem. Mówię Ci coś
żenującego o sobie, więc mi zaufaj”.
- Ale potem zacząłem się zastanawiać, jak zdobyć prawdziwą władzę.
Jedna z postaci odzianych na czarno stanęła za Ethanem, a on podniósł palec na Stefana.
- Poczekaj chwilkę, dobrze?
Wstał i odwrócił się, aby porozmawiać ze swoim zastępcą.
Po związaniu Stefana, Etan wrócił do opróżniania z krwi rekrutów, jednego po drugim,
upuszczając ciała, jak tylko z nimi kończył. Wszyscy oni przeszli już przemianę i byli z
powrotem na nogach. Wydawali się być drażliwi i zdezorientowani, warczeli, kąsali się
nawzajem i patrzyli na Ethana z nieukrywanym uwielbieniem. Typowe nowe wampiry. Stefan
spojrzał na nich nieufnie. Dopóki nie pożywią się porządnie, będą unosić się na krawędzi
szaleństwa i wtedy łatwo byłoby Etanowi utracić nad nimi kontrolę. Wtedy one będą jeszcze
bardziej niebezpieczne.
- Rekruci muszą jeść- powiedział spokojnie Ethan kobiecie stojącej za nim- Pięcioro z Was
musi wziąć ich i nauczyć, jak się poluje. Zorganizuj łowiecką imprezę i wybierz kogo chcesz,
żeby z Tobą poszedł. Reszta pozostanie tutaj i pomoże strzec naszego gościa.
Stefan patrzył, jak Vitale posortowali samych siebie. Ośmioro wyznawców Ethana pozostało,
rozstawiając się po wszystkich stronach pomieszczenia. Stefanowi udało się zabić jedno
z nich w czasie walki, rozrywając gardło, ale ciało zostało gdzieś sprzątnięte.
Stefan wydał z siebie lekki mimowolny jęk. Trudno było mu myśleć- był strasznie zmęczony
i werbena zaczęła go ranić wszędzie, nie tylko na nadgarstkach, ale wszędzie, gdzie lina
dotykała jego ubrań.
„Damon, proszę przyjdź szybko. Proszę, Damon”, pomyślał.
- Wypuszczasz dziewięć nowo stworzonych wampirów do kampusu?- spytał Ethana,
odciągając swój umysł od tematu rąk- Ethan, oni zabiją ludzi. Ludzi, którzy być może są
Twoimi przyjaciółmi. Zwrócisz na siebie uwagę. Już nadzorują cały kampus. Proszę, zabierz
je do lasu na polowanie na zwierzęta. Mogą żyć na krwi zwierzęcej.
Usłyszał błaganie zawarte w jego własnym głosie, a Ethan tylko uśmiechnął się bezmyślnie
do niego, jak do dziecka, które go prosi o zabranie go do Disneylandu.
- Daj spokój, Ethan, jeszcze nie tak dawno temu sam byłeś człowiekiem. Chyba nie chcesz
stać z boku i mieć zamordowanych studentów na sumieniu.
Ethan wzruszył ramionami, klepiąc Stefana lekko po ramieniu, zaczął się przechadzać, jakby
naradzając się ze swoim poplecznikiem.
- Oni muszą być silni, Stefan. Chcę, żeby byli w najlepszej formie podczas następnej
równonocy. I my zabiliśmy już mnóstwo niewinnych studentów- powiedział przez ramię.
- Równonoc? Ethan!- Stefan krzyknął za nim z frustracją.
Spojrzał nerwowo na drzwi, przez które rekruci i ich eskorta wychodzili. Zajęłoby im trochę
czasu, aby wybrać ofiary. Nie tak wielu studentów chodziło po terenie kampusu samotnie w
nocy ostatnimi czasy. Gdyby mógł się uwolnić, jeśli Damon przyszedłby teraz i uwolnił go,
mogliby nadal powstrzymać rzeź. Jeśli wszystkie te zupełnie nowe wampiry zostały
wypuszczone do kampusu, będzie masakra.
Ethan nie mógł zmienić wszystkich Vitale na raz, uświadomił sobie. Liczba morderstw,
których dokonaliby nowo stworzeni jako grupa, byłaby niemożliwa do ukrycia, tak, jak kilka
zaginięć. To musi być pierwsza masowa inicjacja.
A kto przemienił Ethana?, zastanawiał się, czy jest tam gdzieś w kampusie starszy wampir?
„Damon, gdzie jesteś?”.
Nie miał wątpliwości, że Damon przyjdzie, jeśli tylko będzie mógł. Mimo tego, że poróżniła
ich Elena, wszystko się zmieniło na tyle między nim a Damonem, że wiedział, że może liczyć
815440130.439.png 815440130.440.png 815440130.441.png 815440130.443.png 815440130.444.png 815440130.445.png 815440130.446.png 815440130.447.png 815440130.448.png 815440130.449.png 815440130.450.png 815440130.451.png 815440130.452.png 815440130.454.png 815440130.455.png 815440130.456.png 815440130.457.png 815440130.458.png 815440130.459.png 815440130.460.png 815440130.461.png 815440130.462.png 815440130.463.png 815440130.465.png 815440130.466.png 815440130.467.png 815440130.468.png 815440130.469.png 815440130.470.png 815440130.471.png 815440130.472.png 815440130.473.png 815440130.474.png 815440130.476.png 815440130.477.png 815440130.478.png 815440130.479.png 815440130.480.png 815440130.481.png 815440130.482.png 815440130.483.png 815440130.484.png 815440130.485.png 815440130.487.png 815440130.488.png 815440130.489.png 815440130.490.png 815440130.491.png 815440130.492.png 815440130.493.png 815440130.494.png 815440130.495.png 815440130.496.png 815440130.498.png 815440130.499.png 815440130.500.png 815440130.501.png 815440130.502.png 815440130.503.png 815440130.504.png 815440130.505.png 815440130.506.png 815440130.507.png 815440130.509.png 815440130.510.png 815440130.511.png 815440130.512.png 815440130.513.png 815440130.514.png 815440130.515.png 815440130.516.png 815440130.517.png 815440130.518.png 815440130.520.png 815440130.521.png 815440130.522.png 815440130.523.png 815440130.524.png 815440130.525.png 815440130.526.png 815440130.527.png 815440130.528.png 815440130.529.png 815440130.531.png 815440130.532.png 815440130.533.png 815440130.534.png 815440130.535.png 815440130.536.png 815440130.537.png 815440130.538.png 815440130.539.png 815440130.540.png 815440130.542.png 815440130.543.png 815440130.544.png 815440130.545.png 815440130.546.png 815440130.547.png 815440130.548.png 815440130.549.png 815440130.550.png 815440130.551.png 815440130.553.png 815440130.554.png 815440130.555.png 815440130.556.png 815440130.557.png 815440130.558.png 815440130.559.png 815440130.560.png 815440130.561.png 815440130.562.png 815440130.564.png 815440130.565.png 815440130.566.png 815440130.567.png 815440130.568.png 815440130.569.png 815440130.570.png 815440130.571.png 815440130.572.png 815440130.573.png 815440130.575.png 815440130.576.png 815440130.577.png 815440130.578.png 815440130.579.png 815440130.580.png 815440130.581.png 815440130.582.png 815440130.583.png 815440130.584.png 815440130.586.png 815440130.587.png 815440130.588.png 815440130.589.png 815440130.590.png 815440130.591.png 815440130.592.png 815440130.593.png 815440130.594.png 815440130.595.png 815440130.597.png 815440130.598.png 815440130.599.png 815440130.600.png 815440130.601.png 815440130.602.png 815440130.603.png 815440130.604.png 815440130.605.png 815440130.606.png 815440130.608.png 815440130.609.png 815440130.610.png 815440130.611.png 815440130.612.png 815440130.613.png 815440130.614.png 815440130.615.png 815440130.616.png 815440130.617.png 815440130.619.png 815440130.620.png 815440130.621.png 815440130.622.png 815440130.623.png 815440130.624.png 815440130.625.png 815440130.626.png 815440130.627.png 815440130.628.png 815440130.630.png 815440130.631.png 815440130.632.png 815440130.633.png 815440130.634.png 815440130.635.png 815440130.636.png 815440130.637.png 815440130.638.png 815440130.639.png 815440130.641.png 815440130.642.png 815440130.643.png 815440130.644.png 815440130.645.png 815440130.646.png 815440130.647.png 815440130.648.png 815440130.649.png 815440130.650.png 815440130.652.png 815440130.653.png 815440130.654.png 815440130.655.png 815440130.656.png 815440130.657.png 815440130.658.png 815440130.659.png 815440130.660.png 815440130.661.png 815440130.663.png 815440130.664.png 815440130.665.png 815440130.666.png 815440130.667.png 815440130.668.png 815440130.669.png 815440130.670.png 815440130.671.png 815440130.672.png 815440130.674.png 815440130.675.png 815440130.676.png 815440130.677.png 815440130.678.png 815440130.679.png 815440130.680.png 815440130.681.png 815440130.682.png 815440130.683.png 815440130.685.png 815440130.686.png 815440130.687.png 815440130.688.png 815440130.689.png 815440130.690.png 815440130.691.png 815440130.692.png 815440130.693.png 815440130.694.png 815440130.696.png 815440130.697.png 815440130.698.png 815440130.699.png 815440130.700.png 815440130.701.png 815440130.702.png 815440130.703.png 815440130.704.png 815440130.705.png 815440130.707.png 815440130.708.png 815440130.709.png 815440130.710.png 815440130.711.png 815440130.712.png 815440130.713.png 815440130.714.png 815440130.715.png 815440130.716.png 815440130.718.png 815440130.719.png 815440130.720.png 815440130.721.png 815440130.722.png 815440130.723.png 815440130.724.png 815440130.725.png 815440130.726.png 815440130.727.png 815440130.729.png 815440130.730.png 815440130.731.png 815440130.732.png 815440130.733.png 815440130.734.png 815440130.735.png 815440130.736.png 815440130.737.png 815440130.738.png 815440130.740.png 815440130.741.png 815440130.742.png 815440130.743.png 815440130.744.png 815440130.745.png 815440130.746.png 815440130.747.png 815440130.748.png 815440130.749.png 815440130.751.png 815440130.752.png 815440130.753.png 815440130.754.png 815440130.755.png 815440130.756.png 815440130.757.png 815440130.758.png 815440130.759.png 815440130.760.png 815440130.763.png 815440130.764.png 815440130.765.png 815440130.766.png 815440130.767.png 815440130.768.png 815440130.769.png 815440130.770.png
na brata, że będzie go ratował. Ocalił go przedtem, po wszystkim, kiedy walczyli z Katherine,
kiedy walczyli z Klausem. Ich braterstwo opierało się teraz na solidnej skale, to coś, czego
rok temu jeszcze nie było, ani setki lat wcześniej.
Zamknął oczy i usłyszał własny suchy, bolesny chichot. Wydawało się, że to był odpowiedni
moment na rozpatrywanie rewelacje o swoich sprawach rodzinnych.
- Tak- Ethan powiedział gawędząc, wracając na swoje miejsce i wyciągając krzesło-
rozmawialiśmy o równonocy.
- Tak- Stefan powiedział, próbując ukryć kwaśny ton.
On nie miał zamiaru pozwolić Ethanowi zobaczyć, jak tęsknie wpatruje się w drzwi,
wyczekując. Musiał zachować chłód, bo Damon powinien być elementem zaskoczenia z jego
strony. Powinien pozwolić Ethanowi mówić, starać się go rozproszyć w przypadku, gdyby
Damon wszedł, więc przybrał wyraz zainteresowania na swojej twarzy i spojrzał na Ethana
uważnie.
- W czasie równonocy, kiedy dzień i noc są doskonale symetryczne, linia między życiem a
śmiercią jest najbardziej słaba i przepuszczalna. Jest to czas, kiedy duchy mogą przejść
pomiędzy światami- Ethan rozpoczął dramatycznie, przesuwając jedną rękę z szerokim
rozmachem.
Stefan westchnął.
- Wiem o tym Ethan- powiedział niecierpliwie- Po prostu przejdź do rzeczy.
Mógł Ethana rozpraszać, ale na pewno nie miał zamiaru karmić jego ego.
Ethan opuścił rękę.
- "Pamiętasz Klausa, prawda?- zapytał- Twórcę Twojego rodu? Wskrzesimy go. Wraz z nim
na czele naszych szeregów, będziemy niezwyciężeni.
Przez moment wszystko działo się, jakby w zwolnionym tempie, jak gdyby wolno bijące
serce Stefana w końcu się zatrzymało. Potem wciągnął oddech. Czuł, jak gdyby Ethan uderzył
go w twarz. Nie mógł mówić przez chwilę.
Kiedy już odzyskał głos, wydyszał:
- Klaus? Klaus wampir, który ... -nie mógł nawet skończyć zdania.
Jego umysł był pełen Klausa: najstarszy, oryginalny wampir, szalony człowiek. Wampir,
który miał kontrolę nad piorunami, który przechwalał się, że nie był przemieniony, że po
prostu był. W swoich najstarszych wspomnieniach, Klaus, jak powiedział Stefanowi, niósł
siekierę z brązu, był barbarzyńcą przy bramie, wśród tych, którzy zniszczyli Imperium
Rzymskie. Twierdził, że zaczął rasę wampirów. Klaus trzymał duszę Eleny jako zakładnika i
torturował niewinną Vickie Bennett na śmierć, dla zabawy. Obrócił Katherine, najpierw w
wampira, a następnie w okrutną lalkę zamiast osoby, zmienił ją tak, że była złośliwa
i bezmyślna, chętna tylko dręczyć tych, których kiedyś kochała.
Stefan, Damon i Elena zabili go w końcu, ale to było prawie niemożliwe, byłoby niemożliwe
bez Batalionu Duchów, duchów niespokojnych z wojny secesyjnej, związanych z krwią,
zalewającą pola bitew w Fell’s Church.
- Klaus, który stworzył wampira, który Ciebie stworzył- powiedział Ethan wesoło- To był
jeden z jego potomków, których znalazłem w Europie tego lata, podczas mojej podróży za
granicę. Przekonałem ją do przemienienia mnie w wampira. Nauczyła mnie także kilku
sztuczek, jak na przykład tego, jak korzystać z werbeny i jak lapis lazuli może chronić nas
przed słońcem. Włożyłem lapis lazuli w odznaki, które nosimy teraz, więc wszyscy
członkowie mają go na sobie przez cały czas. Była bardzo pomocna, ten wampir, który
zmienił mnie. I powiedziała mi, wszystko o Klausie- znów uśmiechnął się serdecznie do
Stefana- Widzisz, powinieneś mnie lubić, Stefana. Jesteśmy praktycznie kuzynami.
Stefan zamknął oczy na chwilę.
- Klaus był szalony- starał się wyjaśnić- On nie będzie z Tobą pracować, on Cię zniszczy.
Ethan westchnął.
815440130.771.png 815440130.772.png 815440130.774.png 815440130.775.png 815440130.776.png 815440130.777.png 815440130.778.png 815440130.779.png 815440130.780.png 815440130.781.png 815440130.782.png 815440130.783.png 815440130.785.png 815440130.786.png 815440130.787.png 815440130.788.png 815440130.789.png 815440130.790.png 815440130.791.png 815440130.792.png 815440130.793.png 815440130.794.png 815440130.796.png 815440130.797.png 815440130.798.png 815440130.799.png 815440130.800.png 815440130.801.png 815440130.802.png 815440130.803.png 815440130.804.png 815440130.805.png 815440130.807.png 815440130.808.png 815440130.809.png 815440130.810.png 815440130.811.png 815440130.812.png 815440130.813.png 815440130.814.png 815440130.815.png 815440130.816.png 815440130.818.png 815440130.819.png 815440130.820.png 815440130.821.png 815440130.822.png 815440130.823.png 815440130.824.png 815440130.825.png 815440130.826.png 815440130.827.png 815440130.829.png 815440130.830.png 815440130.831.png 815440130.832.png 815440130.833.png 815440130.834.png 815440130.835.png 815440130.836.png 815440130.837.png 815440130.838.png 815440130.840.png 815440130.841.png 815440130.842.png 815440130.843.png 815440130.844.png 815440130.845.png 815440130.846.png 815440130.847.png 815440130.848.png 815440130.849.png 815440130.851.png 815440130.852.png 815440130.853.png 815440130.854.png 815440130.855.png 815440130.856.png 815440130.857.png 815440130.858.png 815440130.859.png 815440130.860.png 815440130.862.png 815440130.863.png 815440130.864.png 815440130.865.png 815440130.866.png 815440130.867.png 815440130.868.png 815440130.869.png 815440130.870.png 815440130.871.png 815440130.874.png 815440130.875.png 815440130.876.png 815440130.877.png 815440130.878.png 815440130.879.png 815440130.880.png 815440130.881.png 815440130.882.png 815440130.883.png 815440130.885.png 815440130.886.png 815440130.887.png 815440130.888.png 815440130.889.png 815440130.890.png 815440130.891.png 815440130.892.png 815440130.893.png 815440130.894.png 815440130.896.png 815440130.897.png 815440130.898.png 815440130.899.png 815440130.900.png 815440130.901.png 815440130.902.png 815440130.903.png 815440130.904.png 815440130.905.png 815440130.907.png 815440130.908.png 815440130.909.png 815440130.910.png 815440130.911.png 815440130.912.png 815440130.913.png 815440130.914.png 815440130.915.png 815440130.916.png 815440130.918.png 815440130.919.png 815440130.920.png 815440130.921.png 815440130.922.png 815440130.923.png 815440130.924.png 815440130.925.png 815440130.926.png 815440130.927.png 815440130.929.png 815440130.930.png 815440130.931.png 815440130.932.png 815440130.933.png 815440130.934.png 815440130.935.png 815440130.936.png 815440130.937.png 815440130.938.png 815440130.940.png 815440130.941.png 815440130.942.png 815440130.943.png 815440130.944.png 815440130.945.png 815440130.946.png 815440130.947.png 815440130.948.png 815440130.949.png 815440130.951.png 815440130.952.png 815440130.953.png 815440130.954.png 815440130.955.png 815440130.956.png 815440130.957.png 815440130.958.png 815440130.959.png 815440130.960.png 815440130.962.png 815440130.963.png 815440130.964.png 815440130.965.png 815440130.966.png 815440130.967.png 815440130.968.png 815440130.969.png 815440130.970.png 815440130.971.png 815440130.973.png 815440130.974.png 815440130.975.png 815440130.976.png 815440130.977.png 815440130.978.png 815440130.979.png 815440130.980.png 815440130.981.png 815440130.982.png 815440130.985.png 815440130.986.png 815440130.987.png 815440130.988.png 815440130.989.png 815440130.990.png 815440130.991.png 815440130.992.png 815440130.993.png 815440130.994.png 815440130.996.png 815440130.997.png 815440130.998.png 815440130.999.png 815440130.1000.png 815440130.1001.png 815440130.1002.png 815440130.1003.png 815440130.1004.png 815440130.1005.png 815440130.1007.png 815440130.1008.png 815440130.1009.png 815440130.1010.png 815440130.1011.png 815440130.1012.png 815440130.1013.png 815440130.1014.png 815440130.1015.png 815440130.1016.png 815440130.1018.png 815440130.1019.png 815440130.1020.png 815440130.1021.png 815440130.1022.png 815440130.1023.png 815440130.1024.png 815440130.1025.png 815440130.1026.png 815440130.1027.png 815440130.1029.png 815440130.1030.png 815440130.1031.png 815440130.1032.png 815440130.1033.png 815440130.1034.png 815440130.1035.png 815440130.1036.png 815440130.1037.png 815440130.1038.png 815440130.1040.png 815440130.1041.png 815440130.1042.png 815440130.1043.png 815440130.1044.png 815440130.1045.png 815440130.1046.png 815440130.1047.png 815440130.1048.png 815440130.1049.png 815440130.1051.png 815440130.1052.png 815440130.1053.png 815440130.1054.png 815440130.1055.png 815440130.1056.png 815440130.1057.png 815440130.1058.png 815440130.1059.png 815440130.1060.png 815440130.1062.png 815440130.1063.png 815440130.1064.png 815440130.1065.png 815440130.1066.png 815440130.1067.png 815440130.1068.png 815440130.1069.png 815440130.1070.png 815440130.1071.png 815440130.1073.png 815440130.1074.png 815440130.1075.png 815440130.1076.png 815440130.1077.png 815440130.1078.png 815440130.1079.png 815440130.1080.png 815440130.1081.png 815440130.1082.png 815440130.1084.png 815440130.1085.png 815440130.1086.png 815440130.1087.png 815440130.1088.png 815440130.1089.png 815440130.1090.png 815440130.1091.png 815440130.1092.png 815440130.1093.png 815440130.1096.png 815440130.1097.png 815440130.1098.png 815440130.1099.png 815440130.1100.png 815440130.1101.png 815440130.1102.png 815440130.1103.png 815440130.1104.png
- Naprawdę uważam, że mogę się z nim dogadać- powiedział- Jestem bardzo przekonujący. I
zaoferuję mu żołnierzy. Słyszałem, że lubi wojnę. Nie ma powodu, żeby nas odrzucił, chcemy
dać mu wszystko, czego chce.
Zatrzymał się i spojrzał na Stefana, wciąż uśmiechnięty, ale teraz można było zauważyć
w tym szerokim uśmiechu, który nie podobał się Stefanowi, fałszywą niewinność.
O cokolwiek Ethan zamierzał poprosić teraz Stefana, znał już odpowiedź.
- Czy to oznacza, że nie jesteś zainteresowany dołączeniem do naszego wojska, kuzynie?-
zapytał z udawanym zaskoczeniem.
Zaciskając zęby, Stefan znowu napiął się, ale liny ani drgnęły. Spojrzał w górę na Ethana.
- Nie chcę Ci pomagać- powiedział- Nigdy.
Ethan podszedł bliżej, pochylił się aż jego twarz znalazła się na poziomie twarzy Stefana.
- Ale pomożesz- powiedział lekko, ze śladami samozadowolenia w oczach- czy tego chcesz,
czy nie. Widzisz, wszystko, czego potrzebuję, żeby przywrócić Klausa, to krew- przeciągnął
rękami po swoich lokach, potrząsając głową- Zawsze chodzi o krew w tego typu sprawach,
zauważyłeś?- dodał.
- Krew?- zapytał Stefan niespokojnie.
Młode wampiry nigdy nie były przy zdrowych zmysłach, jego zdaniem- początkowy
przypływ nowych zmysłów i mocy do dziś wszystkich zaskakują. Zaczynał myśleć jednak, że
stan psychiczny Ethana nie był wcześniej tak bardzo widoczny. Czy ten, kto przemienił
Ethana w wampira, miał o tym pojęcie?
- A konkretnie, krew jego potomków- Ethan pokiwał głową z zadowoleniem- Dlatego byłem
tak zachwycony, że jesteś tu na terenie kampusu. Zainteresowałem się tropieniem potomków
Klausa tego lata, potem poprosiłem pierwszego, którego spotkałem, żeby przemieniła mnie
w to, czym ona była. Niektórzy z nich dali mi krew z własnej woli, gdy usłyszeli, co chciałem
zrobić. Nie wszyscy potomkowie Klausa są tak niewdzięczni, jak Ty. Potrzebuję jeszcze tylko
trochę, a wtedy będę miał wystarczającą ilość krwi. Twojej oczywiście- jego oczy wystrzeliły
w górę, w kierunku drzwi, które Stefan potajemnie obserwował cały czas, czekając na
Damona- i Twojego brata. Przypuszczam, że on tu będzie lada chwila?
Serce Stefana runęło, a on popatrzył na drzwi.
815440130.1105.png 815440130.1107.png 815440130.1108.png 815440130.1109.png 815440130.1110.png 815440130.1111.png 815440130.1112.png 815440130.1113.png 815440130.1114.png 815440130.1115.png 815440130.1116.png 815440130.1118.png 815440130.1119.png 815440130.1120.png 815440130.1121.png 815440130.1122.png 815440130.1123.png 815440130.1124.png 815440130.1125.png 815440130.1126.png 815440130.1127.png 815440130.1129.png 815440130.1130.png 815440130.1131.png 815440130.1132.png 815440130.1133.png 815440130.1134.png 815440130.1135.png 815440130.1136.png 815440130.1137.png 815440130.1138.png 815440130.1140.png 815440130.1141.png 815440130.1142.png 815440130.1143.png 815440130.1144.png 815440130.1145.png 815440130.1146.png 815440130.1147.png 815440130.1148.png 815440130.1149.png 815440130.1151.png 815440130.1152.png 815440130.1153.png 815440130.1154.png 815440130.1155.png 815440130.1156.png 815440130.1157.png 815440130.1158.png 815440130.1159.png 815440130.1160.png 815440130.1162.png 815440130.1163.png 815440130.1164.png 815440130.1165.png 815440130.1166.png 815440130.1167.png 815440130.1168.png 815440130.1169.png 815440130.1170.png 815440130.1171.png 815440130.1173.png 815440130.1174.png 815440130.1175.png 815440130.1176.png 815440130.1177.png 815440130.1178.png 815440130.1179.png 815440130.1180.png 815440130.1181.png 815440130.1182.png 815440130.1184.png 815440130.1185.png 815440130.1186.png 815440130.1187.png 815440130.1188.png 815440130.1189.png 815440130.1190.png 815440130.1191.png 815440130.1192.png 815440130.1193.png 815440130.1195.png 815440130.1196.png 815440130.1197.png 815440130.1198.png 815440130.1199.png 815440130.1200.png 815440130.1201.png 815440130.1202.png 815440130.1203.png 815440130.1204.png 815440130.003.png 815440130.004.png 815440130.005.png 815440130.006.png 815440130.007.png 815440130.008.png 815440130.009.png 815440130.010.png 815440130.011.png 815440130.012.png 815440130.014.png 815440130.015.png 815440130.016.png 815440130.017.png 815440130.018.png 815440130.019.png 815440130.020.png 815440130.021.png 815440130.022.png 815440130.023.png 815440130.025.png 815440130.026.png 815440130.027.png 815440130.028.png 815440130.029.png 815440130.030.png 815440130.031.png 815440130.032.png 815440130.033.png 815440130.034.png 815440130.036.png 815440130.037.png 815440130.038.png 815440130.039.png 815440130.040.png 815440130.041.png 815440130.042.png 815440130.043.png 815440130.044.png 815440130.045.png 815440130.047.png 815440130.048.png 815440130.049.png 815440130.050.png 815440130.051.png 815440130.052.png 815440130.053.png 815440130.054.png 815440130.055.png 815440130.056.png 815440130.058.png 815440130.059.png 815440130.060.png 815440130.061.png 815440130.062.png 815440130.063.png 815440130.064.png 815440130.065.png 815440130.066.png 815440130.067.png 815440130.069.png 815440130.070.png 815440130.071.png 815440130.072.png 815440130.073.png 815440130.074.png 815440130.075.png 815440130.076.png 815440130.077.png 815440130.078.png 815440130.080.png 815440130.081.png 815440130.082.png 815440130.083.png 815440130.084.png 815440130.085.png 815440130.086.png 815440130.087.png 815440130.088.png 815440130.089.png 815440130.091.png 815440130.092.png 815440130.093.png 815440130.094.png 815440130.095.png 815440130.096.png 815440130.097.png 815440130.098.png 815440130.099.png 815440130.100.png 815440130.102.png 815440130.103.png 815440130.104.png 815440130.105.png 815440130.106.png 815440130.107.png 815440130.108.png 815440130.109.png 815440130.110.png 815440130.111.png 815440130.114.png 815440130.115.png 815440130.116.png 815440130.117.png 815440130.118.png 815440130.119.png 815440130.120.png 815440130.121.png 815440130.122.png 815440130.123.png 815440130.125.png 815440130.126.png 815440130.127.png 815440130.128.png 815440130.129.png 815440130.130.png 815440130.131.png 815440130.132.png 815440130.133.png 815440130.134.png 815440130.136.png 815440130.137.png 815440130.138.png 815440130.139.png 815440130.140.png 815440130.141.png 815440130.142.png 815440130.143.png 815440130.144.png 815440130.145.png 815440130.147.png 815440130.148.png 815440130.149.png 815440130.150.png 815440130.151.png 815440130.152.png 815440130.153.png 815440130.154.png 815440130.155.png 815440130.156.png 815440130.158.png 815440130.159.png 815440130.160.png 815440130.161.png 815440130.162.png 815440130.163.png 815440130.164.png 815440130.165.png 815440130.166.png 815440130.167.png 815440130.169.png 815440130.170.png 815440130.171.png 815440130.172.png 815440130.173.png 815440130.174.png 815440130.175.png 815440130.176.png 815440130.177.png 815440130.178.png 815440130.180.png 815440130.181.png 815440130.182.png 815440130.183.png 815440130.184.png 815440130.185.png 815440130.186.png 815440130.187.png 815440130.188.png 815440130.189.png 815440130.191.png 815440130.192.png 815440130.193.png 815440130.194.png 815440130.195.png 815440130.196.png 815440130.197.png 815440130.198.png 815440130.199.png 815440130.200.png 815440130.202.png 815440130.203.png 815440130.204.png 815440130.205.png 815440130.206.png 815440130.207.png 815440130.208.png 815440130.209.png 815440130.210.png 815440130.211.png 815440130.213.png 815440130.214.png 815440130.215.png 815440130.216.png 815440130.217.png 815440130.218.png 815440130.219.png 815440130.220.png 815440130.221.png 815440130.222.png 815440130.225.png 815440130.226.png 815440130.227.png 815440130.228.png 815440130.229.png 815440130.230.png 815440130.231.png 815440130.232.png 815440130.233.png 815440130.234.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin