Jan Brzechwa Wakacje Jest nas w domu o�miu braci. Jeden czas od �witu traci Na �owienie ryb w jeziorze, Chocia� z�owi� nic nie mo�e. Drugi zaraz si� wybierze Do d�browy na rowerze, By zg��biaj�c le�ne g�szcze �apa� �uki i chrab�szcze. Trzeci zwykle o tej porze P�ywa �odzi� po jeziorze, A dzi� nawet przy sobocie, Sp�dzi ca�y dzie� w namiocie. Czwarty - �pioch - nied�ugo wstanie, �eby p�j�� na polowanie, Lecz �e strzela nie najlepiej, Kaczk� pewno kupi w sklepie. Pi�ty wielk� ma uciech� Kiedy w ku�ni dmucha miechem. Kowal na to mu pozwala, Bo ma wzgl�dy w kowala. Sz�sty, zamiast mnie tym razem, Wszed� na wie�� z ojcem razem, �eby patrze� jak najdalej, Czy si� czasem gdzie� nie pali. Si�dmy pobieg� drog� poln�, Ale ja z nim p�j�� nie mog�. Mnie za kar� wyj�� nie wolno, Bo ja plu�em na pod�og�.
Marianki