Jan Trzynadlowski - Gatunek a rodzaj literacki. Trudności metodologiczne [1970].doc

(83 KB) Pobierz

[Pierwodruk: „Prace Literackie" XI/XII, 1970, s. 111-117. Przedruk za: Problemy teorii lite­ratury. S. 2. Red. H. Markiewicz. Wrocław 19872, s. 115-122]

 

Jan Trzynadlowski

 

Gatunek a rodzaj literacki. Trudności metodologiczne

 

Gdyby zapytaćprzeciętnego" odbiorcę literatury pięknej, co ma na myśli, gdy mówi „powieść", „piosenka", „wybór poezji", jeśli bliżej nie zetknął się z problematyką teoretycznoliteracką, udzieliłby odpowiedzi niewątpliwie pra­widłowej w sensie potocznym, przy tym jednak zbudowanej według różnych kryteriów kwalifikujących. „Powieść" byłaby zapewne większym utworem do czytania (a zatem nie do momentalnego odbioru), zawierającym jakąś relację

0 wydarzeniach. Sprawa prozy byłaby niewątpliwie tak oczywista i immanentna, że w ogóle nie weszłaby w skład potocznej definicji, natomiast zawiłci kompozycyjne, potencjalnie zawarte w „relacji o wydarzeniach", zostałyby poza definicją. Gdyby terminowi „powieść" towarzyszyły konkretne tytuły znanych rozmówcy utworów, wówczas sama definicja objęłaby prawdopodo­bnie zagadnienia tematyczne, z nimi zaś pewien zespół określeń odnoszących się do podmiotowej reakcji na tematykę i jej indywidualne realizacje.

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na pewien charakterystyczny, nader ważny fakt, mianowicie na warunki, w jakich następuje kolokwialne definio­wanie szeregu pojęć teoretycznoliterackich. W przytoczonej sytuacji terminy „powieść" i „piosenka" niejako wyszły poza słownictwo teoretycznoliterackie

1 stały się leksykalnymi składnikami języka ogólnego. Tej werbalnej migracji musiała towarzyszyć określona zmiana walorów denotacyjnych uwarunko­wana osobistym doświadczeniem użytkownika tej nazwy oraz specyficz­ne wyposażenie sfery konotacyjnej wynikające z czytelniczej edukacji mó­wiącego.

Termin „piosenka" z kolei odnosiłby się do „lekkiego" tekstu, przeznaczo­nego do śpiewania. Zaakceptować należy owąlekkość", pozostają w opo­zycji do czegoś trudnego do określenia, co charakteryzuje pieśńpoważ", taką jak patriotyczna, obrzędowa, religijna i inne, co do których zarysowują się komplikujące sprawę oboczności pieśń - piosenka (żnierska, masowa, ludowa, a zatem znowu niespójne kategorie podziału). Mimo powszechności piosenki współczesnej wyłonią się przy próbie określenia jej istoty przynaj­mniej dwie dalsze trudności. Pierwsza dotyczyćdzie stosunku owej „lekkości do tematyki utworu. Piosenka pozostanie „lekka" jak gdyby niezależnie od tematu utworu i sposobu jego opracowania (krwawa tragedia złamanego losu, życia, serca, kataklizm, starość, nawet śmierć samobójcza; por. już ponad trzydzieści lat licząc piosenkę, nie pieśń W ostatnią niedzielę czekałem na ciebie). Druga dotyczy stosunku słów do melodii (muzyki), czego wyraźnym dowo­dom może być fakt prezentacji piosenki wyłącznie za pomocą melodii. Sub­stancjalna nietożsamość tekstu i melodii oraz prezentacyjna współzależność obu artystycznych ukształtowań zasadniczym źem owych nieporozu­mień i trudności popularnej identyfikacji i odbioru, w następstwie czego pio­senką w tym wymiarze jest i tekst, i melodia. Granice tych faktów artystycz­nych, aczkolwiek nie tylko zauważalne, ale i aprobowane, w powszechnej społecznej (masowej czy zbiorowej) świadomości nie konstytuują się w spo­b teoretycznie prawidłowy.

W obu przytoczonych przypadkach (powieść i piosenka) żadną, a w wy­tkowych sytuacjach minimalną rolę odgrywają znaczenia etymologiczne łych nazw: „powieść" od „powiadania", „opowiadania", natomiast „pieśń", „piosenka" od „pienia", „śpiewania". Etymologia bywa żywo odczuwana i eksploatowana w nazwach nowej daty, takich np. jak „powieść kryminalna" „kryminał" lub nazwa angielska od czasu swego głnego pierwowzoru: „love story", a z nazw dawniejszych tego typu - „romans".

Z kolei „wybór poezji", określenie (wyrażenie) celowo dobrane w kontek­ście obecnych rozważ, ów przeciętny odbiorca ma tu do pokonania faktycz­nie dwa progi trudności. Pierwszy, stosunkowo prosty i pozornie nieskompli­kowany, dotyczy „wyboru", co bywa rozpoznawane jako cześć pewnej całci. Jedynie w poszczególnych przypadkach w zakres procesu identyfikacji wchodzić może zagadnienie dość zasadnicze, a mianowicie pojęcie całci, bezwzględnej lub względnej (np. utwory wszystkie albo utwory wydane w stosunku do reszty nie wydanej, albo też utwory pewnego okresu uznanego przez autora lub przez wydawcę za najważniejsze czy najbardziej reprezenta­tywne). Analogicznie ma się sprawa z pojęciem wyboru, czyli z kryterium kształtowania pewnej podklasy w stosunku do klasy przedmiotów, któ sta­nowią owe utwory wszystkie uznane za całość. W każdym jednak razie okre­ślenie „wybór" niesie ze sobą pewne podstawowe znaczenie realne, słowni­kowo wystarczające jako dominanta porozumienia. Znacznie trudniej w sensie interpretacyjnym ma się sprawa z terminem „poezja", jakkolwiek rzeczownik ten jest naturalnym składnikiem języka ogólnonarodowego, a w wielu wypad­kach zatraca nawet charakter kategorii terminologicznej. I tu, podobnie jak było z „powieścią", w grę wchodzi zjawisko wymiaru: drobny, mały, krótki utwór... ale jaki ponadto? A więc „nie bęcy prozą" (niespójność pojęć wiersz - poezja nie jest w powszechnym odczuciu zauważalna włnie w następstwie wiekowej konwencji posługiwania się poezji wierszem, czyli

mową wiązaną, formalnie opozycyjną w stosunku do „luźnej" prozy); dalej: „w specjalny sposób opisujący rzeczywistość", „pisany innym językiem niżzyk potoczny lub język utworów prozaicznych", „zrozumiały dla znawców", „utwór zbudowany ze słów i treści szczególnych"... Tu można określenia te dalej mnoż, przy czym, naturalnie, wystąpią zasadnicze różnice zależnie od tego, jakiego poetę konkretnie będziemy mieli na myśli: Słowackiego, Konop­nicką czy też Różewicza lub Białoszewskiego. W odniesieniu do tych pierw­szych popularny odbiorca użyje takich określeń dodatkowych, np. „piękno", „niezwykłość", „wzruszenie". Jak zatem widać, próby zidentyfikowania poezji krąż wokółzyka i kręw semantycznych rozumianych w sposób potoczny; poezja według tych określeń to jakiś intuicyjnie odczuwany, ale nie dający się bliżej sprecyzować typ komunikatywności. „Utwór poetycki jako szczególny fakt językowy" - stosunkowo blisko tego ujęcia krążą definicje po­pularne, ważne jako skonkretyzowanie społecznej świadomości dyskutowa­nego zjawiska literackiego.

Zanim jednak rozważania nasze poprowadzimy dalej, dajmy kilka konie­cznych objaśnień. Pierwsze - dlaczego tyle uwagi poświęciliśmy owemu ano­nimowemu „popularnemu" odbiorcy i na jakich prawach wprowadziliśmy go w obręb naszych uwag? Podane wyżej relacje nie są bynajmniej czysto teore­tyczną supozycją, wymyślonym przypuszczeniem, jak móby niefachowy roz­wca określać wymienione zjawiska literackie. Piszący te uwagi przeprowa­dził rodzaj ankiety na temat rozumienia i pojmowania „powieści", „piosenki" i „wyboru poezji" wśd ponad stu pięćdziesięciu ludzi z wyższym lub średnim wykształceniem ze specjalności pozahumanistycznych. W tym wypadku cho­dziło o to, aby rozmówca miał czas zapomnieć swą szkolną wiedzę o tych pro­blemach, aby owa szkolna mądrość, z konieczności dość sformalizowana, nie działa włnie schematem wyciśniętym w pamięci, ale nader często pozba­wionym wewnętrznej zrozumiałej i aprobowanej treści. Ponadto chodziło o ludzi kontaktujących się, naturalnie w różnym zakresie i w różnym stopniu, z faktami literackimi, a zatem mających możność posługiwania sięasnym doświadczeniem i analizą tego doświadczenia. W tej sytuacji w grę wchodziło nie tylko słownikowe, językowe znaczenie terminów, lecz również relacje mię­dzy nazwą a desygnatem.

Tego rodzaju eksploracja zmierzała do bardzo, rzecz jasna, cząstkowego, fragmentarycznego rozeznania w tym, co można nazwać współczesną świado­mością gatunku i rodzaju literackiego, społeczną świadomością czytelniczą, bo o taką jedynie może tu chodzić. Społeczna świadomość pozaczytelnicza to zupełnie inne zagadnienie, dość sporne, choć bardzo konkretne. Chodzi o to, że z różnych powodów faktom z dziedziny dość szeroko rozumianej kultury przypisujemy tendencje do oddziaływania w znacznie szerszym zasięgu niż w innym, np. z dziedziny nauk eksperymentalnych. W tym drugim wypadku skłonni jesteśmy określone zjawiska dzielić na dwie kategorie: jedną, czysto praktyczną, w naturalny sposób związaną z zespołem specjalistów (dziedzina uprawianej nauki i techniki) oraz drugą, w której w sposób ogólny, czysto orientacyjny winien uczestniczyć człowiek współczesny (dziedzina naukowo-technicznej kultury). Z tych włnie powodów „literacka abstynencja", aczkol­wiek bęca faktem społecznym (w szczególny sposób częściowo przecież neutralizowana faktem istnienia tzw. środków masowego przekazu, do któ­rych zaliczyć wypadnie i film współczesny, a może i teatr-w rozumieniu moż­liwie szerokim), wymagałaby zupełnie autonomicznych, innego typu obser­wacji i badań.

Jeśli chodzi o wspomniane zjawiska natury humanistycznej, przyjmuje się, z dużą zresztą oczywistością, że niejako „krążą" one w społeczeństwie, często oderwane od swego źa, kolportowane za pośrednictwem języka, ś...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin