William Barclay
LIST DO RZYMIAN
Poznań 2002
176
Tłumaczył: Konstanty Wiazowski
Wydanie poprzednie ukazało się nakładem
Wydawnictwa „Słowo Prawdy” w 1978 r.
Redakcja: Adam Ciorga
Wielu twierdzi, że List do Rzymian jest największą księgą Nowego Testamentu. I na pewno tak jest, ponieważ żadna inna księga nie miała tak wielkiego wpływu na teologię protestanckiego Kościoła i żadna inna księga Nowego testamentu nie zawiera tak istotnych sformułowań apostoła Pawła. Nie jest to księga łatwa, gdyż Paweł wprowadza nas w wielkie zagadnienia wiary chrześcijańskiej, a wypowiada się z wielką gorliwością, stosuje słowa, których treści są trudne do rozwikłania. Jednak mimo tych trudności jej studiowanie jest trudem sowicie opłacalnym. I dlatego mam nadzieję, że wielu chętnie podejmie ten wysiłek.
List do Rzymian ma wzięcie u komentatorów. Tom odnoszący się do tego Listu w Międzynarodowym Komentarzu Krytycznym (International Critical Commentary), opracowany przez W. Sanday’a i A. C. Headlama, jest jednym z wielu dobrych komentarzy. Również tom w Komentarzach Moffata, opracowany przez C. H. Dodda, jest jednym z dwóch najlepszych tomów tej serii. Każda linia zawiera bogate myśli. Pomocny również jest komentarz E. H. Gifforda w serii komentarzy kaznodziejskich (Speaker’s Commentary). Mały tomik K. E. Kirka w Clarendon Bible jest wspaniały pod każdym względem. Praca Jamesa Denny w Expositor’s Greek Testament jest najlepszym z jego dzieł. Komentarz Karola Bartha zapoczątkował nową epokę. A komentarz Andersa Nygrena, ostatnio przetłumaczony na język angielski, jest jednym z najlepszych współczesnych komentarzy. Wszystkie te książki stale były przy mnie i dlatego takim ludziom jak Dodd, Sanday czy Headlam zawdzięczam bardzo wiele.
Tłumaczenie tekstu Listu do Rzymian jest zadaniem szczególnie trudnym. Stale korzystałem z przekładu Moffatta, American Revised Standard Version i J. B. Philipsa; nieraz jednak, by wyraźniej przekazać zawartą w tekście treść, byłem zmuszony posłużyć się raczej parafrazą niż tłumaczeniem.
Pisząc tę książkę, bardzo wiele przeżyłem z apostołem Pawłem i dlatego moją modlitwą jest, by czytelnik dzisiejszy, poszukując istoty ewangelii Pawła, mógł na jej stronach zauważyć wielkość umysłu i serca tego człowieka.
Listy Pawła są najciekawszym zbiorem dokumentów w Nowym Testamencie. Jest tak dlatego, ponieważ list jest najbardziej osobistą formą literacką. Demetriusz, jeden ze starogreckich krytyków literatury, pisał kiedyś: „Każdy wyraża swoją duszę w listach. W każdej formie literackiej ujawnia się charakter pisarza, ale najwyraźniej uzewnętrznia się on w listach” (Demetriusz, O stylu, 227). To prawda i dlatego tak dobrze znamy Pawła właśnie poprzez jego listy. W tych listach otwierał swój umysł i serce tym, których tak bardzo miłował; przez nie poznajemy wielki umysł, borykający się z problemami Pierwszego Kościoła, czujemy wielkie serce pełne miłości nawet do tych, którzy popełniali błędy i odchodzili od prawdy.
Jednocześnie prawdą jest, że list często jest bardzo trudny do zrozumienia. Demetriusz (O stylu, 233) cytuje powiedzenie Artemona, który redagował listy Arystotelesa. Artemon powiada, że list powinien być pisany w formie dialogu, ponieważ list uważał on za jedną ze stron dialogu. Mówiąc współczesnym językiem, czytanie listu jest podobne do słuchania jednej strony rozmowy telefonicznej. Dlatego czytając listy Pawła nieraz mamy trudności z ich zrozumieniem. Nie posiadamy listu, na który on odpowiadał; nie znamy dokładnie sytuacji, z jaką miał on do czynienia; jedynie z listu możemy domyślać się, co spowodowało jego napisanie. Czytając te listy, stajemy przed podwójnym problemem. Jest to problem zrozumienia samego listu i problem, który spowodował jego napisanie, czyli specyficzna sytuacja, dla której został on przeznaczony. Stale powinniśmy rekonstruować sytuację, w której należy czytać dany list.
Wielka szkoda, że listy Pawła nieraz nazywa się poselstwem. Są to raczej listy w dosłownym znaczeniu. Wielką pomocą w interpretacji Nowego Testamentu stało się odkrycie i opublikowanie papirusów. W starożytności papirus był materiałem, na którym spisywano większość dokumentów. Wytwarzano go z włókien łodygi pewnego rodzaju sitowia, rosnącego na brzegach Nilu. Włókna te kładziono jedno na drugim i w ten sposób powstawał materiał bardzo podobny do brązowego papieru. Piaski egipskie były idealnym miejscem do przechowywania papirusów, których materiał, choć bardzo kruchy, będąc niezagrożony wilgocią, mógł leżeć bardzo długo. Na egipskich śmietnikach archeologowie znaleźli dosłownie setki dokumentów, zaświadczeń o wstąpieniu w związek małżeński, postanowień prawnych, formularzy państwowych, i co najciekawsze, setki prywatnych listów. Czytając te listy, przekonujemy się, że prawie wszystkie są pisane w ustalony sposób. Listy Pawła również są pisane w ten sam sposób, są one łudząco podobne do tych listów, jakie ludzie tamtych czasów pisali do siebie codziennie. Oto jeden z tych starożytnych listów. Pisał go żołnierz, zwany Apionem, do swego ojca Epimachusa. Donosił w nim swemu ojcu, że po sztormowej pogodzie bezpiecznie przybył na miejsce przeznaczenia.
Apion przesyła najserdeczniejsze życzenia swemu ojcu i panu Epimachusowi. Modlę się o twoje zdrowie i dobre samopoczucie; tego samego życzę również mojej siostrze i jej córce oraz mojemu bratu. Dziękuję mojemu bogu Serapisowi, że uratował mnie od nieszczęścia na morzu. Gdy tylko przybyłem do Mizji, otrzymałem od cesarza koszta podróży – trzy sztuki złota. Obecnie czuję się dobrze. Dlatego proszę cię, drogi ojcze, napisz mi kilka słów, przede wszystkim powiedz, jak się sam czujesz, jak żyją moi bracia i w końcu pragnąłbym ucałować twoją rękę, ponieważ dobrze mnie wychowałeś, dlatego mam nadzieję, że za wolą boga, wkrótce będę promowany. Moje serdeczne pozdrowienie przekaż Kapitowi, moim braciom, Serenilli i moim kolegom. Przesyłam ci moją podobiznę, namalowaną przez Euktemona. Moje wojskowe imię brzmi Antoniusz Maksimus. Życzę ci dobrego zdrowia. Najlepsze życzenia przesyłają ci chłopiec Agatosa Dajmona i Turbo, syn Galloniusza (G. Milligan, Selections from Greek Papyri, 36).
Apion na pewno nie przypuszczał, że my będziemy czytać jego list skierowany do ojca i to w 1800 lat po jego napisaniu. Mimo tak wielkiej odległości w czasie, człowiek ten jest bardzo podobny do dzisiejszych ludzi. Jako żołnierz spodziewa się szybkiej promocji. A kim jest Serenilla? Może to jego dziewczyna, którą pozostawił w rodzinnej miejscowości? Swoim domownikom przesyła ekwiwalent dzisiejszej fotografii. Cały list wyraźnie dzieli się na kilka części: 1. Pozdrowienie. 2. Modlitwa o zdrowie adresata. 3. Podziękowanie bogom. 4. Szczegółowa treść. 5. Na końcu specjalne pozdrowienia i osobiste życzenia. Każdy z listów Pawła również dzieli się na takie same części. Zastosujemy podział na takie części wszystkich listów Pawła.
1. Pozdrowienie: Rzymian 1,1; 1 Koryntian 1,1; 2 Koryntian 1,1; Galacjan 1,1; Efezjan 1,1; Filipian 1,1; Kolosan 1,1-2; 1 Tesaloniczan 1,1; 2 Tesaloniczan 1,1.
2. Modlitwa: Paweł zawsze prosi o łaskę Bożą dla ludzi do których pisze: Rzymian 1,7; 1 Koryntian 1,3; 2 Koryntian 1,2; Galacjan 1,3; Efezjan 1,2; Filipian 1,3; Kolosan 1,2; 1 Tesaloniczan 1,1; 2 Tesaloniczan 1,2.
3. Podziękowanie: Rzymian 1,8; 1 Koryntian 1,4; 2 Koryntian 1,3; Efezjan 1,3; Filipian 1,3; 1 Tesaloniczan 1,3; 2 Tesaloniczan 1,3.
4. Szczegółowa treść: środkowa część Listu dotycząca szczegółowych problemów czy zagadnień odnoszących się do nauki chrześcijańskiej.
5. Specjalne pozdrowienia i osobiste życzenia: Rzymian 16; 1 Koryntian 16,19; 2 Koryntian 13,13; Filipian 4,21-22; Kolosan 4,12-15; 1 Tesaloniczan 5,26.
Pisząc swoje listy, Paweł stosował ogólnie przyjęte formy. Deissmann, wielki uczony, tak powiada o Listach Pawła: „Wyróżniają się one poselstwem od papirusów egipskich nie dlatego po prostu, że są listami, ale wyłącznie dlatego, że są Listami Pawła”. Czytając Listy Pawła, nie mamy do czynienia z akademickimi wywodami czy teologicznymi rozprawami, lecz ludzkimi dokumentami, napisanymi przez przyjaciela do swoich przyjaciół.
Z kilku małymi wyjątkami wszystkie Listy Pawła zostały napisane pod wpływem zaistniałej sytuacji. Nie są to rozprawy naukowe, które Paweł pisał w zaciszu swego gabinetu. Oto został zagrożony zbór w Koryncie, Galacji, w Filipach, czy Tesalonice i dlatego Paweł kieruje tam swój List, by zapobiec niebezpieczeństwu. Pisząc ten List, najmniej myślał wtedy o nas; jego myśl kierowała się wyłącznie ku ludziom, do których pisał. Deissmann pisze: „Paweł nie zamierzał dodawać kilku nowych pozycji do istniejących już listów żydowskich; jeszcze nie myślał o wzbogaceniu religijnej literatury swego narodu... Nie przeczuwał nawet miejsca, jakie jego słowa zajmą w powszechnej historii; nie tylko, że będą one znane następnemu pokoleniu, a tym bardziej, że pewnego dnia ludzie będą je czytali jako Pismo Święte”. Zawsze powinniśmy pamiętać, że pewne sprawy nie muszą mieć charakteru przejściowego, chociaż ich opisanie zostało spowodowane aktualną sytuacją. Wszystkie wielkie hymny miłosne zostały napisane dla jednej osoby, ale cały świat kocha je i podziwia. Ponieważ Listy Pawła zostały napisane celem zapobieżenia niebezpieczeństwu czy zaspokojenia palącej potrzeby, wciąż kipią one życiem. A ponieważ ludzkie potrzeby i ludzkie sytuacje są niezmienne, Bóg i w czasach obecnych przemawia do nas przez te Listy.
Przy Listach Pawła musimy zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Jak większość ludzi w tamtych czasach, Paweł własnoręcznie nie pisał swoich Listów, lecz dyktował je swojemu sekretarzowi; na końcu Listu umieszczał swój podpis, który świadczył o autentyczności napisanego tekstu. Właściwie znamy jednego z tych ludzi, którzy pisali dla Pawła. W Liście do Rzymian 16,22 Tercjusz, sekretarz, zanim List dobiegnie końca, wtrąca swoje osobiste pozdrowienia. W Pierwszym Liście do Koryntian 16,21 Paweł powiada: „To jest mój własny podpis, abyście byli pewni, że list ten pochodzi ode mnie” (por. Kolosan 4,18; 2 Tesaloniczan 3,17). To wiele nam mówi. Czasem trudno zrozumieć Pawła, ponieważ jego zdania zaczynają się i nie mają końca; jego gramatyka narusza ogólnie przyjęte zasady i stąd ma ona wpływ na układ zdań. Paweł nie siedział przy biurku, dokładnie wygładzając każde pisane przez siebie zdanie. Może szybkim krokiem przemierzał mały pokoik, wylewając potok słów, które jego sekretarz skwapliwie starał się zanotować. Pisząc swoje Listy, Paweł miał na uwadze ludzi, do których je kierował. Przed nimi wylewał swoje serce w słowach, każdemu z osobna starał się dopomóc. Listy Pawła nie są starannie opracowane, gdyż nie były pisane w zacisznym gabinecie naukowca; są to żywe potoki słów wylewanych z serca do serc bliskich przyjaciół.
List Apostoła Pawła do Rzymian wyraźnie różni się od innych jego Listów. Każdy czytający na przykład Listy do Koryntian natychmiast zauważy tę różnicę. Odmienna jest tu zarówno atmosfera jak i metoda. Różnica ta wynika przede wszystkim z jednego zasadniczego faktu – pisząc do zboru w Rzymie, Paweł zwraca się do tych, których osobiście nie znał i nie brał żadnego udziału w założeniu tego zboru. Dlatego w Liście do Rzymian jest tak mało szczegółów, odnoszących się do praktycznych zagadnień, którym tak wiele miejsca poświęca się w innych Listach. Stąd List do Rzymian na pierwszy rzut oka wydaje się tak bezosobowy. Jak powiada Dibelius, „jest to jedyny z Listów Pawła najmniej uwarunkowany aktualną sytuacją”.
Możemy powiedzieć to inaczej. Ze wszystkich Listów Pawła List do Rzymian jest najbardziej podobny do rozprawy teologicznej. W prawie wszystkich swoich Listach porusza on aktualne trudności, omawiając wyjątkowe sytuacje, zwalcza konkretne błędy czy ostrzega przed wyłaniającym się niebezpieczeństwem, które nagle staje przed zborem, do którego kieruje dany List. Zaś w Liście do Rzymian Paweł dokonuje systematycznego wykładu swojej pozycji teologicznej, niezależnej od jakichkolwiek okoliczności.
Dwaj wielcy naukowcy w stosunku do Listu do Rzymian zastosowali dwa wymowne przymiotniki. Sanday określa List do Rzymian jako „testamentowy”. Oznacza to, że Paweł jak gdyby wyraził w nim swoją teologiczną ostatnią wolę, napisał testament, w którym powiedział ostatnie słowo odnośnie swojej wiary i przekonań. Rzym był największym miastem w świecie, stolicą największego imperium, jakie kiedykolwiek świat widział. Paweł nigdy tam nie był i nie wiedział, czy kiedykolwiek je zobaczy. Jednak pisząc do zboru w takim mieście, należałoby wyłożyć istotne treści swojej wiary, które po wszystkie czasy byłyby miarą nauki chrześcijańskiej. Burton określa List do Rzymian jako „profilaktyczny”. Profilaktyka jest czymś zabezpieczającym przed infekcją. Paweł dosyć często spotykał się z trudnościami spowodowanymi niewłaściwymi pojęciami, dwuznacznymi znaczeniami, zwichniętymi zasadami chrześcijańskiej wiary. Dlatego zapragnął posłać do zboru w tym mieście, położonym w centrum świata, list który tak ukształtowałby wiarę tamtejszych odbiorców, że byliby oni w stanie skutecznie bronić chrześcijańskiej nauki i odważnie stawić czoła wszelkiego rodzaju niezdrowym odchyleniom. Był przekonany, że najlepszym zabezpieczeniem przed zakażeniem ze strony fałszywych nauk jest pielęgnowanie prawdy.
Przez całe życie prześladowała Pawła myśl o Rzymie. Zawsze marzył o odwiedzeniu tego miasta i głoszeniu tam ewangelii. Będąc w Efezie, znowu zamierzał wyruszyć do Achai i Macedonii i wtedy właśnie spotykamy zdanie, które nagle wyrwało mu się z serca: „Potem, gdy tam będę, muszę i Rzym zobaczyć” (Dz 19,21). Gdy w Jerozolimie wszystko sprzysięgło się przeciw niemu, gdy sytuacja była niebezpieczna, a koniec był bliski, miał widzenie, które zawsze podnosiło go na duchu. W widzeniu tym Pan stanął przy nim, mówiąc: „Bądź dobrej myśli; bo jak świadczyłeś o mnie w Jerozolimie, tak musisz świadczyć i w Rzymie” (Dz 23,11). Już w pierwszym rozdziale swego Listu Paweł wyraża pragnienie zobaczenia Rzymu. „Pragnę bowiem ujrzeć was, abym mógł wam udzielić nieco z duchowego daru łaski dla umocnienia was” (Rz 1,11). „Tak więc, jeśli o mnie idzie, gotów jestem zwiastować ewangelię i wam w Rzymie” (Rz 1,15). Można byłoby powiedzieć, że słowo Rzym było wypisane na sercu Pawła.
Swój List do Rzymian napisał Paweł gdzieś koło roku 58 w czasie pobytu w Koryncie. Wtedy właśnie w jego sercu dojrzewał bardzo szlachetny zamiar. Zbór w Jerozolimie był macierzystym, lecz bardzo ubogim materialnie zborem. Dlatego Paweł zorganizował wśród młodszych zborów zbiórkę środków materialnych dla zboru jerozolimskiego (1 Kor 16, 1-4; 2 Kor 9;1-5). Pomoc ta miała dwa znaczenia. Przede wszystkim nowo nawróceni mieli okazję praktycznie wyrazić swoje chrześcijańskie miłosierdzie, a przez to powiedzieć wszystkim wierzącym o jedności chrześcijańskiego Kościoła, o tym, że nie są oni członkami oddzielnych, niezależnych zgromadzeń, ale jednego wielkiego Kościoła i dlatego są odpowiedzialni za siebie wzajemnie. Po napisaniu Listu do Rzymian Paweł wybierał się w drogę do Jerozolimy, niosąc tamtejszemu zborowi zebraną ofiarę. „A teraz idę do Jerozolimy z posługą dla świętych” (Dz 15,25).
Dlaczego akurat w tym czasie Paweł napisał ten List? Wiedział o niebezpieczeństwach podróży do Jerozolimy. Wiedział, że miał tam wielu nieprzyjaciół i stąd pójście do Jerozolimy było narażeniem na niebezpieczeństwo życia i wolności. Dlatego przed wyruszeniem w drogę prosi wierzących w Rzymie o modlitwy przyczynne: „Proszę was tedy, bracia, przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, i przez miłość Ducha, abyście wespół ze mną walczyli w modlitwach, zanoszonych za mnie do Boga, bym został wyrwany z rąk nie wierzących w Judei i by posługa moja dla Jerozolimy została dobrze przyjęta przez świętych” (Rz 15,30-31). Paweł mobilizuje wierzących do modlitwy, zanim wyruszy w tę niebezpieczną podróż.
W umyśle Pawła drzemią wielkie zamiary. Zawsze mówi się o nim jako tym, którego pociągały tereny niezewangelizowane. Kiedykolwiek spoglądał na zakotwiczony w porcie statek, pragnął popłynąć nim na drugą stronę morza, by tamtejszym ludziom zwiastować dobrą nowinę. Kiedykolwiek spoglądał na szczyty gór, pragnął przekroczyć je, aby poselstwo o krzyżu zanieść tym, którzy nigdy o nim nie słyszeli. A teraz prześladowała Pawła myśl o Hiszpanii. „Mam nadzieję, że po drodze, kiedy pójdę do Hiszpanii, ujrzę was. Gdy więc załatwię tę sprawę i doręczę im (tzn. zborowi w Jerozolimie) ten plon, wybiorę się do Hiszpanii, wstępując po drodze do was” (Rz 15,24-28). Skąd to pragnienie pójścia do Hiszpanii? Rzym otworzył drogę do Hiszpanii. Niektóre rzymskie drogi i budynki na terenie Hiszpanii zachowały się do dziś. Tak się złożyło, że akurat w tym czasie dotarł do Hiszpanii przypływ wielkości. Wielcy ludzie tych czasów, którzy na trwale wpisali się do rzymskiej historii i literatury, byli Hiszpanami. Żył wtedy Martial, mistrz epigramatów; Lucan, wybitny poeta epicki. Columella i Pomponiusz to wielkie postacie w rzymskiej literaturze. Kwintylion był mistrzem wymowy rzymskiej. A ponad wszystkimi górował Seneka, największy z rzymskich filozofów stoickich, wychowawca imperatora Nerona i premier Imperium Rzymskiego. Było rzeczą naturalną, że myśl Pawła kierowała się w stronę kraju, który wydał tak świetlaną galaktykę wielkości. Co by się stało, gdyby tego rodzaju ludzie zostali pozyskani dla Chrystusa? Hiszpania była nieuniknionym celem chrześcijańskiej ekspansji. O ile wiemy, Paweł nigdy tam nie dotarł. W czasie odwiedzin Jerozolimy został tam aresztowany i do końca życia przetrzymywany w areszcie. Gdy jednak pisał List do Rzymian, marzył o podróży do tego kraju.
Ponadto Paweł był dobrym strategiem. Jak wielki wódz fachowym okiem spoglądał na wielki teren działań. Uważał, że po pewnym czasie przejdzie Azję Mniejszą, a nawet pozostawi za sobą Grecję. Widział przed sobą tereny zachodnie, na których imię Chrystusa nie było jeszcze znane. Gdyby jednak wyruszył na Zachód, potrzebowałby jednej rzeczy – bazy operacyjnej. Potrzebował kwatery głównej. Potrzebował miejsca, z którego mógłby dowodzić tym przedsięwzięciem. Istniało wtedy tylko jedno takie miejsce – był nim Rzym. I dlatego Paweł napisał List do Rzymu. W jego sercu narastało wielkie pragnienie, a w umyśle rysował się wielki plan. Potrzebował Rzymu jako bazy tego nowego przedsięwzięcia. Wiedział, że zbór w Rzymie wie o nim ze słyszenia. Wiedział też i to, gdyż był realistą, że docierające do Rzymu wieści mogą mieć różny charakter. Jego przeciwnicy nie ustawali w rozsiewaniu oszczerstw i fałszywych oskarżeń. Dlatego pisze do zboru w Rzymie coś w rodzaju podsumowania treści swojej wiary, aby w odpowiednim czasie spotkać się w tym mieście z przychylnością i poparciem odnośnie planów względem Hiszpanii i Zachodu. Mając na uwadze taki plan i takie zamiary, Paweł przystępuje w Koryncie w 58 roku do napisania listu do zboru w Rzymie.
Jest to bardzo skomplikowany i starannie sformułowany List. Bardzo pomocnym w jego zrozumieniu będzie zapoznanie się z głównym tematem, wokół którego skupia się cała treść. Cały List dzieli się na cztery części:
1. Rozdziały 1-8 omawiające problem sprawiedliwości.
2. Rozdziały 9-11, w których mówi się o problemie Żydów jako narodu wybranego.
3. Rozdziały 12-15 dotyczą praktycznych zagadnień życia.
4. Rozdział 16 zawiera przedstawienie Feby i osobiste pozdrowienia.
1. Mówiąc o sprawiedliwości, Paweł ma na uwadze właściwą postawę wobec Boga. Człowiek sprawiedliwy to ten, który posiada właściwy stosunek do Boga i potwierdza ten fakt swoim życiem. Paweł rozpoczyna to zagadnienie od świata pogańskiego. Widząc zepsucie moralne i ogólny upadek, przekonujemy się, że świat pogański nie rozwiązał problemu sprawiedliwości. Następnie spogląda na świat Żydów, którzy problem sprawiedliwości usiłowali rozwiązać przez skrupulatne wypełnienie nakazów prawa. Sam Paweł szedł tą drogą prowadzącą nieuchronnie do rozczarowań i porażek, ponieważ żaden człowiek nie jest w stanie wypełnić nakazów Bożych i dlatego wszyscy ciągle mają świadomość zadłużenia wobec Boga i są w zasięgu Jego potępienia. Dlatego drogę ku sprawiedliwości Paweł znajduje w całkowitym zaufaniu i bezwzględnej zależności. Jedynym sposobem do ułożenia właściwych stosunków z Bogiem jest zaufanie Jego słowu, całkowite powierzenie się Jego miłosierdziu i miłości. Jest do droga wiary. Ważną rzeczą jest tu uświadomienie sobie, że liczy się nie to, co my możemy uczynić dla Boga, lecz co Bóg uczynił dla nas. Według Pawła ośrodkiem chrześcijańskiej wiary jest przekonanie, że swoim wysiłkiem nigdy nie zdobędziemy przychylności Bożej i dlatego nawet nie powinniśmy żywić takich zamiarów. Cała sprawa opiera się na łasce i dlatego jedynie z wdzięcznością i wiarą przyjąć mamy to, czego Bóg dokonał dla nas. To jednak nie uwalnia nas od odpowiedzialności ani nie upoważnia do swawolnego postępowania; odwrotnie, łaska Boża skłania nas do życia godnego tej miłości, która tak wiele dla nas uczyniła. Są to jednak wysiłki zupełnie innego rodzaju. Już nie staramy się wypełnić surowych nakazów, skazującego na śmierć prawa, ponieważ nie jesteśmy już przestępcami, stojącymi przed tronem sędziowskim; jesteśmy tymi, którzy w miłości oddali całe swoje życie temu, który pierwszy umiłował nas.
2. Problem Żydów był bardzo bolesny. W prawdziwym tego słowa znaczeniu byli ludem wybranym, a mimo to odrzucili posłanego do nich Syna Bożego. Jak wyjaśnić ten tragiczny fakt? Jedynym wytłumaczeniem, na jakie Paweł może się zdobyć jest to, że tego rodzaju wydarzenie jest Bożym dopustem. W jakiś sposób serca Żydów zostały zatwardzone, chociaż i to nie było całkowitym upadkiem, gdyż jak zawsze pozostaje jeszcze wierna reszta. A prócz tego fakt odrzucenia Chrystusa przez Żydów otworzył drzwi zbawienia dla pogan. I na tym koniec, ponieważ później poganie spowodują nawrócenie Żydów i w ten sposób jedni i drudzy będą zbawieni. Paweł idzie jeszcze dalej. Żyd zawsze twierdził, że jest członkiem ludu wybranego tylko ze względu na swoje pochodzenie. Swoje przekonanie opierał wyłącznie na rodowodzie potwierdzającym jego pokrewieństwo z Abrahamem. Jednak prawdziwym Żydem jest ten, kto tak samo jak Abraham w wierze i miłości postanawia być posłuszny Bogu. Dlatego Paweł przekonuje, że wielu Żydów czystej krwi nie są Żydami w prawdziwym tego słowa znaczeniu, a z drugiej strony wiele ludzi pochodzących z różnych narodowości są Żydami w pełnym tego słowa znaczeniu. Nowy Izrael nie ma nic wspólnego z rasą; składa się on z tych, którzy mają taką samą wiarę i taki sam stosunek do Boga, jaki miał Abraham. Być członkiem ludu wybranego to niekoniecznie należy być rasowo czystym Żydem, lecz mieć taką samą wiarę w Boga, jaką miał Abraham.
3. Dwunasty rozdział Listu do Rzymian zawiera tak wielkie stwierdzenia etyczne, że musi być postawiony obok Kazania na Górze. Paweł określa w nim etyczny charakter chrześcijańskiej wiary. Czternasty i piętnasty rozdziały mają do czynienia z ciągle powtarzającym się problemem. W Kościele zawsze istniała wąska grupa, która twierdziła, że należy powstrzymywać się od pewnych pokarmów i napojów, a niektórym dniom i ceremoniom przydawała wielkiego znaczenia. Paweł uważa takich za słabych braci, ponieważ ich wiara jest uzależniona od rzeczy zewnętrznych. Druga, szersza grupa, była niezależna od tego rodzaju zewnętrznych nakazów i obrzędów. Jej członków Paweł uważa za braci silniejszych w wierze i nie ukrywa ku nim swojej sympatii. Formułuje jednak wielką zasadę, by nikt nie ranił sumienia słabszego brata i aby nie był dla niego zgorszeniem. Chodzi mu o to, abyśmy nie czynili nic, co przeszkadzałoby innym zbliżyć się...
point_cik