00:00:10:T�umaczenie: katka024 - katenet5@wp.pl 00:00:25:Elisa z Rivombrosy 00:00:26: 00:02:31:Czytasz po ciemku? 00:02:34:Bianca. 00:02:35: 00:02:44:Odk�ada�am ksi��k� na miejsce. 00:02:46: 00:03:03:Po tym wszystkim co si� wydarzy�o w tym domu.... 00:03:05:Chce si� jej czyta�. 00:03:15:Amelia i jak? 00:03:16:�pi. 00:03:17: 00:03:19:Powiedz. 00:03:20:Doktor m�wi, �e ma si� lepiej. 00:03:22:A ty odpocz�a� troch�? 00:03:24:Tak, tak. Jestem spokojna. 00:03:27:Elisa. 00:03:31:Elisa. 00:03:45:Elisa. 00:03:49:Ty. 00:03:50:Poca�owa�a� mnie, 00:03:52:Czy mi si� �ni�o? 00:03:58:Tak, ale niech pan le�y spokojnie. 00:04:01:Tak. 00:04:03:To znaczy... 00:04:08:�e mnie kochasz? 00:04:12:Poca�owa�am konaj�cego cz�owieka. 00:04:16:Musz� kona�, �eby zas�u�y� na poca�unek? 00:04:23:Na szcz�cie jest z panem lepiej. 00:04:25:Martwili�my si� 00:04:28:Lekarz kaza� panu wypoczywa� 00:04:31:Dobrze, 00:04:33:Podporz�dkuje si�. 00:04:36:B�d� gni� w tym przekl�tym ��ku, 00:04:39:Dopuki si� nie zdecydujesz. 00:04:46:Eliso? 00:04:51:Obr�czka? 00:04:55:Nie wysz�am za m��. 00:05:00:Angelo wyjecha�. 00:05:02:Bardzo cierpia�. 00:05:05:Dlaczego? 00:05:06:Nie mog�am go po�lubi� 00:05:09:Nie kocham go. 00:05:18:Chod� do mnie 00:05:22:Elisa 00:05:38:Jak si� dzi� czuje hrabia? 00:05:39:Lepiej, lepiej. 00:05:41:Tylko ma z�y humor, 00:05:43:Chcia� usi��� w fotelu, wi�c musia�am mu pomuc. 00:05:46:Lekarz mu zabroni� 00:05:48:Wiem, �e lekarz zabroni�, ale 00:05:50:Ale pani brat jest uparty. 00:05:57:Prosz� wej��. 00:06:03:Wiem. 00:06:06:Amelia ju� na mnie nakrzycza�a, wi�c daruj sobie mora�y. 00:06:09:Nawet utarczki z bandytami nie s� w stanie ci� zmieni�. 00:06:12:Nigdy. 00:06:14:To dobrze 00:06:17:Cho� ju� straci�am nadziej� Fabrizio. 00:06:20:Mam grub� sk�r�. 00:06:23:Kiedy ci� nie by�o... 00:06:25:Wiem wszystko o �lubie Angela i Elisy. 00:06:28:To dobrze. 00:06:29:Pozwoli�am zosta� Elisie ze wzgl�du na tw�j stan. 00:06:34:Ale skoro czujesz si� lepiej.... 00:06:36:To ty rz�dzisz w Rivombrosie? 00:06:37:Tak. 00:06:39: Nikt inny nie jest w stanie 00:06:42:Fabrizio, ty nawet nie wiesz czy chcesz tu zosta�. 00:06:47:Ja �yj� w Rivombrosie i chc�, by wszyscy wymawiali 00:06:50:T� nazw� z szacunkiem. 00:06:54:Elisa uciek�a sprzed o�tarza. 00:06:56:To by� skandal. 00:06:58:Wszyscy wci�� m�wi� 00:07:00:Dlaczego to zrobi�a. 00:07:02:Bo im na to pozwalasz 00:07:06:Fabrizio, odprawimy j� tak, by by�a zadowolona. 00:07:11:Podarujesz jej co zechcesz, nie b�d� oponowa� 00:07:17:Dlaczego upierasz si�, �eby zosta�a? 00:07:20:Bo j� kocham 00:07:25:Co to za mina? 00:07:27:Czy to takie dziwne? 00:07:30:Kocham j� 00:07:31:Jeste� chory Fabrizio. 00:07:37:Usi�d� 00:07:40:Czy wiesz dlaczego prze�y�em? 00:07:42:Dlaczego nie pad�em przy drodze jak pies? 00:07:46:Nie utrzyma�y mnie przy �yciu poczucie �o�nierskiego obowi�zku 00:07:50:Ani potrzeba powrotu do Rivombrosy, gdzie spoczywa nasza matka. 00:07:55:Tylko �wiadomo��, 00:07:58:�e zastan� tu J�. 00:08:00:M�j Bo�e Fabrizio. 00:08:08:Rita, zabierz to i umyj. 00:08:12:A Elisa wreszcie. 00:08:14:Pan hrabia pyta� o ciebie. Id� zajrzyj do niego. 00:08:17:Znowu, czy �le si� poczu�? 00:08:18:Nie, nie. 00:08:19:�le? Nie, ale nie wiem o co mu chodzi. 00:08:20: 00:08:29:Hrabio. 00:08:33:Pan mnie wzywa�? 00:08:34:Nie trzeba. 00:08:37:Zwracam si� do m�drej i lojalnej kobiety. 00:08:39:Nie do s�u��cej. 00:08:41:S�ucham, zrobi� co b�d� mog�a. 00:08:44:Prosz�, zamknij drzwi. 00:08:51:Kiedy zaniemog�em powierzy�em ci co� wa�nego, bardzo wa�nego. 00:08:57:Oczywi�cie. 00:08:59:Czeka�am a� pan wydobrzeje, �eby o tym pom�wi�. 00:09:02:Ukry�am dokumenty tak jak pan kaza�. 00:09:04:�wietnie. 00:09:08:A czy, czyta�a� je? 00:09:10:Nie wiedzia�am co robi�. Ba�am si�. Pan majaczy�, 00:09:16:To mog�y by� najzwyklejsze listy. 00:09:18:Do��. 00:09:21:Niewa�ne, uspok�j si�. Dobrze zrobi�a�. 00:09:26:Ka�demu kto o nich wie grozi �mier�, 00:09:28:Wi�c przykro mi, �e narazi�em twoje �ycie. 00:09:31:Ciesz� si�, �e dziel� z panem chocia� tyle. 00:09:42:Markiza Lucrezia van Necker przyjecha�a do ciebie z wizyt� 00:09:47:Dobrze. Powiedz jej, �e jeszcze nie odzyska�em si�. 00:09:50:Nie mog� jej w ten spos�b odprawi�. 00:09:52:Wie, �e zosta�e� ranny i bardzo si� martwi. 00:10:00:Zatem ty j� przyjmij. 00:10:07:Jutro si� z ni� ch�tnie zobacz�. 00:10:08: 00:10:19:Przynios� je. 00:10:20: 00:10:25:Markizo. 00:10:27:Przykro mi, ale Fabrizio jest jeszcze bardzo s�aby, 00:10:33:Mo�e jutro. 00:10:38:Opowiedzia� pani jak to si� sta�o? 00:10:43:Bandyci zastawili na niego pu�apk�. To by� prawdziwy cud. 00:10:49:Prawdziwy cud. 00:10:51:Prosz� Anno, tylko na chwilk�. 00:10:54:To nie zale�y odemnie markizo. 00:10:58:Ostatnio nie mam wp�ywu na brata. 00:11:02:Sk�d tyle goryczy w pani s�owach, moja droga? 00:11:07:Prosz� powiedzie� 00:11:08:Nie ufa ju� pani starej przyjaci�ce? 00:11:14:Fabrizio straci� rozum, zadurzy� si� w s�u��cej. 00:11:20:To nic powa�nego 00:11:25:Tylko to? 00:11:27:Nie musisz si� martwi�, moja droga. 00:11:29:Arystokraci zawsze mieli swoje mi�ostki 00:11:36:�a�osne, ale nieszkodliwe 00:11:39:Przejdzie mu jak katar na wiosn� 00:11:45:Te� mia�am tak� nadziej�. 00:11:47:Ale tym razem jest inaczej. To absurd. 00:11:53:Zatem hrabia si� zakocha�? 00:12:06:Co to jest? Ksi��ka? 00:12:08:Dokumenty 00:12:13:Ostro�nie, to ulubiona ksi��ka pa�skiej matki. 00:12:19:Tu nic nie ma. 00:12:22:S�. 00:12:23:Tutaj, schowane w ok�adce. 00:12:28:Ojciec mnie tego nauczy�. 00:12:33:�wietny pomys�. 00:12:35:Zostaw j� tu. Odnios� j� do biblioteki, kiedy wyzdrowieje. 00:12:40:Eliso. 00:12:44:Nie, prosz� 00:12:46:Pr�dzej, czy p�niej... 00:12:48:P�niej wr�cimy do tego. 00:13:03:Co si� znowu sta�o? 00:13:08:Powinnam odej�� Amelio, ale nie mog�. 00:13:14:Cho� tak by�oby najlepiej dla wszystkich. 00:13:16:Kochasz go prawda? 00:13:18:M�wi, �e chce rozmawia�, ale ja wiem czego chce 00:13:23:My�li, �e mnie przekona� bym... 00:13:26:A ty? 00:13:27:Nie mog� 00:13:31:Je�li zostan�, wszystko zacznie si� na nowo. 00:13:34:Elisa, Elisa. 00:13:36:Zawsze pakujesz si� w k�opoty 00:13:39:Nieby�oby ich, gdyby mnie zrozumia�. 00:13:43:Ale Fabrizio jest szlachcicem. 00:13:47:Nie zrozumie co siedzi w g�owie s�u��cej. 00:13:49:Podobno zakocha� si� w s�u��cej. 00:13:54:Chyba nawet j� widzia�am. 00:13:56:Jest �adna? 00:14:00:Wdzi�czna, jak to s�u��ca. 00:14:05:Z ca�ym szacunkiem. 00:14:08:S�u��ca mo�e darzy� swego pana bezgraniczn� mi�o�ci� 00:14:12:Mam nadziej�, 00:14:13:Ale nie s�dz�, �eby tam sprawy mia�y si� podobnie. 00:14:48:Hrabina Anna martwi si� o pa�skie zdrowie. 00:14:50:Poranne powietrze jest ch�odne. 00:14:54:Moja siostra jest nazbyt troskliwa. 00:14:59:Nie wr�ci�a� do mnie. 00:15:03:Mia�am du�o zaj��, z reszt� pan zdrowieje. 00:15:08:Umieram bez ciebie. 00:15:12:Dlaczego? 00:15:13:Elisa. 00:15:16:Mam panu ponownie wyt�umaczy�? 00:15:18:Tak. 00:15:21:By nie zosta� pa�sk� kochank�. 00:15:22:Oto dlaczego. 00:15:24:Ludzie darzyliby ci� wi�kszym szacunkiem ni� �on� 00:15:29:Prze�amaliby�my spo�eczne bariery 00:15:31:I byli ze sob� z mi�o�ci. 00:15:36:Ale to nie prawda. 00:15:40:To z powodu tych barier sk�ada mi pan tak� propozycj�. 00:15:42:Kochasz mnie Eliso? 00:15:45:Tak. 00:15:49:Poca�owa�am pana, bo tak mi podpowiada�o serce. 00:15:55:Serce, ale musz� te� dawa� pos�ug g�owie. 00:15:58:A moja g�owa, panie hrabio Fabrizio Ristori 00:16:01:M�wi mi, �e musz� pana unika�. 00:16:05:To znaczy, �e si� myli�em. 00:16:07:Kto tak rozumuje, nie kocha prawdziwie 00:16:10:W takim razie, nam ubogim nie jest dane kocha�, 00:16:14:Albo wolno nam oddawa� serce tylko odpowiednim osobom 00:16:17:Ja jestem odpowiedni� osob�. 00:16:23:Pragn� ci� do szale�stwa. 00:16:27:Teraz. 00:16:29:A jutro? Ale czy jutro nadal b�dzie mnie pan pragn��? 00:16:35:Tak, zawsze, 00:16:38:Zawsze. 00:16:53:Fabrizio! 00:16:58:Szpiegujesz mnie droga siostro. 00:17:00:Ostrzega�am ci�! 00:17:03:Nie ma potrzeby. 00:17:05:Ocen� pozostaw mnie. 00:17:06:Nie chc� bratank�w, kt�rych nie b�d� chcia�a zna�. 00:17:12:Elisa. 00:17:13: 00:17:34:Nie z�o�� si� na Fabrizia. 00:17:35:Na tym �wiecie wasza mi�o�� jest nierealna, nie dopomy�lenia. 00:17:40:Oskar�a mnie o wyrachowanie 00:17:44:Czy nie rozumie, �e mam swoj� godno��? 00:17:46:�e straci�abym do siebie szacunek. 00:17:51:Teoretycznie masz racj�. 00:17:54:Dlaczego teoretycznie? 00:17:58:Margarito? 00:18:02:Odda�a� si� Guliowi? 00:18:06:Wstyd prawda? Nie bierz mnie za przyk�ad 00:18:09:Pope�ni�am b��d. 00:18:11:Nie. On ci� kocha i si� z tob� o�eni. 00:18:17:Nie jestem tego pewna. 00:18:26:Ma pani �wietne wino. 00:18:31:Je�li panu tak smakuje, podaruj� panu butelk�. 00:18:35:Nie, nie. 00:18:37:Wol� pi� je tutaj i napawa� si� widokiem tak pi�knej kobiety. 00:18:43:Pi�knej i okrutnej, jak wszystkie boginie z reszt�. 00:18:47:Co pan m�wi? 00:18:50:Nie mi�o si� pani obesz�a z moim przyjacielem Ristorim 00:18:55:Po ostatnim spotkaniu z pani� wr�ci� do domu konaj�cy 00:18:59:Niech pan zwarza na s�owa! 00:19:01:Witam pana gubernatorze. 00:19:06:W�a�nie podziwia�em okrucie�stwo naszej, cudownej gospodyni. 00:19:12:Niech pan podziwia do woli, tylko w milczeniu. 00:19:15:Wedle rozkazu. 00:19:17:Gubernatorze. 00:19:22:Nie wezm� dzisiaj udzia�u w zebraniu. 00:19:26:Nie lubi� przystawa� z lud�mi, kt�rzy mi morduj� przyjaci�. 00:19:40:Mo�e by� niebezpieczny. 00:19:42:Nie s�dz� 00:19:44:To jedynie bardzo wra�liwy m�odzieniec. 00:19:47:Nigdy nas nie zdradzi. 00:19:51:Droga markizo, gubernatorze, jeste�my gotowi. 00:19:59:Bracia �wiat�o�ci. 00:20:17:Ksi��e dlaczego to miejsce jest wolne? 00:20:21:Tylko dzi�. 00:20:22:Hrabia Drago mia� z�y humor. 00:20:24:Z�y humor? 00:20:26:To nie dopuszczalne, sprawa jest zbyt delikatna. 00:20:29:Rozumiem pana w�tpliwo�ci, ale zapewniam, �e hrabia Drago nie stwarza �adnych prob...
KKF66