Niwelacja Stresu.rtf

(12 KB) Pobierz

 

Niwelacja stresu

 

Jest reprezentowana przez szkolenie Antystresowy Program Relaksacyjny

 

Zawiera on wiele skutecznych technik niwelacji już nagromadzonego stresu. Szczególnie zalecamy go jako pierwsze szkolenie z cyklu „ANTY-STRESU”. Szkolenia nasze podzieliliśmy na trzy zespoły działań terapeutycznych:

 

I. Rozładowywanie stresu, czyli działania na osobach już zestresowanych.

 

II. Unikanie stresu – asertywność i nauka zmiany reakcji behawioralnej.

 

III. Rozwiązywanie przyczyn występowania stresu - aby zapobiegać powstawaniu go w przyszłości.

 

Niwelacja stresu nie jest niczym nowym, gdyż od zarania dziejów ludzie potrafili i lubili to robić. Starożytna Grecja czy Rzym ze swoimi termami i masażami może do dziś służyć nam za wzór. Wizyta w takim przybytku wiązała się często ze spotkaniami towarzyskimi i politycznymi, co również było elementem rozładowania stresu codziennego. Ludy Europy Wschodniej i Północnej miały swoje sposoby, sauny i kąpiele w przeręblu, co znakomicie rozluźnia i relaksuje. Nie zapominajmy też o seksie i piciu alkoholu. To podstawowe środki relaksacyjne w niektórych regionach świata. Może dlatego tak popularne.

 

Ten ostatni, gdyby nie był tak nadużywany, kto wie czy nie byłby zalecany przez lekarzy. Pijemy głównie z przyczyn zwyczajowych (kulturowych), ale i dla ucieczki przed złą samooceną, jak również dla uzyskania błogiego rozluźnienia w mięśniach. To działanie można by zaliczyć do korzystnych, gdyby nie przesada w jego stosowaniu i jednak przykre następstwa najpóźniej następnego dnia. Zatem może warto zastosować inne, równie skuteczne sposoby rozluźniania.

 

Trzeba zacząć od pytania: po co nam rozluźnienie i dlaczego jest tak przyjemne?

 

Zanim wykonamy jakikolwiek ruch ciałem, w naszym mózgu „ruszają” się neurony. To znaczy intensywnie pracują i koordynują swoje działanie, aby do mięśni (receptorów wewnątrz mięśniowych - prioprioreceptory) wysłać odpowiednio skoordynowany sygnał. Nawet mowa, czyli odpowiednie napinanie strun głosowych i skierowywanie strumienia powietrza na nie, to olbrzymia i niezwykle skomplikowana procedura wysyłania sygnałów neuronalnych z mózgowych ośrodków mowy do receptorów w odpowiednich obszarach szyi. Skomplikowaność i złożoność tego procesu przechodzi nasze wyobrażenie o mowie. Nawet chęć wypowiedzenia jakiegoś słowa już wyzwala tą procedurę i uruchamia kaskadę działań neuronów w mózgu. Myślenie to, którego jesteśmy świadomi, również odbywa się przez uruchomienie ośrodków mowy, tzw. cichą wokalizację. Co prawda, nie wypowiadamy tych słów (przynajmniej nie wszyscy), lecz wszyscy je wokalizujemy, czyli wyobrażamy sobie ich brzmienie (o tym i podobnych tematach piszę na stronie www.iqlabs.pl).

 

Praca mózgu jest dla nas bardzo wyczerpująca, widać to po wydatku energetycznym i zapotrzebowaniu na energię. Mózg, mimo iż to tylko 2% wagi ciała (ok. 1300-1400 gram), zużywa 20% naszej energii. Żaden organ nie jest tak energochłonny i tak wymagający, jeśli chodzi o dostarczanie pożywienia (glukozy) i tlenu. Nawet krótka przerwa w dostawie może spowodować nieodwracalne zmiany. Cały organizm jest podporządkowany pracy mózgu, aby go chronić i zaopatrywać. Człowiek może przeżyć nawet po krótkiej przerwie w akcji serca, ale nie przeżyje „wyłączenia” mózgu. Organizm jest niejako „przystawką” do mózgu!

 

Nie tylko mózg wysyła informacje do ciała, lecz ciało również do mózgu. Nazywamy to sprzężeniem zwrotnym lub z angielska „biofeedbeckiem”. Sprzężenie zwrotne, czyli informacje z naszego ciała docierają do mózgu i tam są analizowane. Niejako mózg tworzy za pomocą tegoż sprzężenia obraz stanu naszego ciała i naszych organów wewnętrznych. Monitoring ten odbywa się w dzień i w nocy, tyle że jest dla nas nieświadomy i niedostrzegalny. Zatem mózg wie, że właśnie się intensywnie pocimy i bije nam serce, co może interpretować jako objaw strachu lub zakochania. Proces interpretacji zależny jest od informacji dostarczanych nam przez zmysły, czyli zależnie od tego, czy widzimy okropnego „faceta” czy piękną dziewczynę. Gorzej jak bodziec jest niejednoznaczny, tzn. nie potrafimy go łatwo ocenić i przyporządkować (np. widzimy pierwszy raz UFO–ludka). Wtedy interpretacja obiektu opiera się na naszych zebranych wcześniej doświadczeniach z podobnymi obiektami. Nie bez przyczyny na filmach o UFO to dzieci nie boją się obcych. Są bardziej ufne do świata, no i nie oglądały „Wojny Światów”.

 

Każde napięcie mięśnia i jego rozluźnienie wymaga całej kaskady sygnałów neuronalnych, pędzącej po naszym układzie nerwowym z Ośrodkowego Układu Nerwowego (OUN) do Obwodowego Układu Nerwowego, który z dużym uogólnieniem podzielić możemy na Współczulny Układ Nerwowy (WUN) - spinający mięśnie i Przywspółczulny Układ Nerwowy (PUN) – rozluźniający mięśnie. (Jest to bardziej skomplikowane niż przedstawiam, ale ostatecznie nie jest to wykład fizjologii, osoby zainteresowane znajdą, nawet na tej stronie internetowej, dokładny opis tego procesu i działania poszczególnych układów nerwowych).

 

OUN uruchamiając WUN, uruchamia proces spinania mięśni (gotowości do walki lub ucieczki), podwyższenia potliwości organizmu (układ chłodzenia), przyśpieszenia akcji serca (dostarczanie tlenu i pożywienia do mięśni), zwiększa wydolność organizmu do walki, jednocześnie niezmiernie go napinając i eksploatując. Pozostawanie organizmu w takim stanie dłuższy okres czasu wyczerpuje nasze siły witalne i najpierw doprowadza do utraty motywacji, dalej do zniechęcenia i na końcu depresji. Osłabia też nasz organizm na tyle, że układ immunologiczny (obronny) naszego organizmu zaczyna słabiej działać i „łapiemy” wszelkie choroby, które przecież są stale w koło nas. Mechanizm ten powoduje tzw. hiperadaptozę, czyli przystosowanie się naszego układu obronnego do ciągłej podwyższonej gotowości (hormony stresu), a co za tym idzie, nie reaguje na drobnoustroje i wirusy, które nas atakują. To dlatego chorujemy w stresie!

 

Zatem wydawałoby się, iż nie ma nic ważniejszego jak zaprzestanie angażowania układu współczulnego, gdyż jest to niezwykle groźne dla zdrowia. Tyle tylko, że układy współczulny i przywspółczulny (rozluźniający) nie chcą się nas słuchać i to jest cały problem! Jest jednak i dobra wiadomość: możemy się nauczyć zawiadywać układami (w ograniczonym zakresie, ale jednak) świadomie i według naszej woli!

 

Rozluźnienie możemy wywołać prastarymi sposobami (wyjąwszy z tego najbardziej popularne: seks i alkohol, których na szkoleniu nie trenujemy): zaczynamy od masaży, sauny, glinek, do niektórych sportów i nauki oddychania oraz najnowszych biofeedbecku i nauki rozluźnienia progresywnego. Wiedząc iż ciało wiąże umysł, a umysł wiąże ciało, możemy zastosować metody psychiczne jak medytację, hipnozę czy trening autogenny. Wszystko to, aby zniwelować zgromadzony stres i nauczyć się go samemu znosić (nauczyć się relaksu).

 

Szczególnej uwadze poleciłbym metodę biofeedbecku, która za pomocą prostych urządzeń sprzężenia zwrotnego, pozwalających śledzić na ekranie lub słyszeć własną fizjologię, doprowadza do bardzo szybkich efektów relaksu i uczy ich na trwałe.

 

Zasadę tę możemy przyrównać do nauki żonglowania piłeczkami. Nauczyć się żonglować nawet jedną piłeczką (podrzucać i łapać) jest niezmiernie łatwo przy otwartych oczach, chyba każdy to potrafi? Ale spróbujcie Państwo podrzucać i łapać piłeczkę przy zamkniętych oczach. To nie lada sztuka!

 

Tak samo jest z naszymi procesami fizjologicznymi, np. biciem serca. Jeżeli chcemy świadomie zwolnić jego akcję, to raczej nie bardzo nam się udaje. Ale wystarczy słyszeć wyraźnie przez wzmocnienie i jeszcze lepiej widzieć jednocześnie, to okazuje się, iż w pewnym zakresie możemy nim z łatwością sterować. Jeszcze łatwiej jest z napięciem mięśnia, tu dokonujemy niezwykłego postępu. Takie rozluźnienie przy pomocy biofeedbecku jest niezwykle głębokie i w zasadzie nieosiągalne bez niego w takim stopniu. Nieomal na cuda wygląda sterowanie kursorem czy inną zabawką na ekranie komputera poprzez nasze myśli. A dokładnie przez poziom naszych fal mózgowych. Wrażenie jest piorunujące! Same słyszenie fal beta i alfa pozwala na naukę wyciszenia mózgu, na naukę koncentracji.

 

Wszystkie te „sztuczki” służą do nauki kierowania własnym ciałem i jego fizjologią, a dokładnie naukę rozluźnienia i relaksu, kiedy układ przywspółczulny dominuje w naszym organizmie, a my czujemy się naprawdę wspaniale. Ma to też i jeszcze jeden aspekt - przywraca wiarę we własne możliwości, co niezmiernie pomaga w osiąganiu celów i sukcesów. Przełamuje niemoc, bezradność, a nawet depresję, jeżeli jest dobrze i fachowo zastosowane.

 

Oczywiście proszę nie kupować takich urządzeń bez zastanowienia ani nie pokładać w nich nadziei na wyleczenie z wszelkich chorób. To jest tylko proste urządzenie wspomagające, a nie żaden cudowny lek na wszystko, jak chcą przedstawić je sprzedawcy. Zastosowanie biofeedbecku (sprzężenia zwrotnego) ma tylko sens do nauki sterowania współczulnym i przywspółczulnym układem nerwowym. Z chwilą gdy się tego nauczymy, urządzenie jest niepotrzebne!

 

Równie użyteczne jest nauczenie się rozluźniania progresywnego, tzn. poza punkt zero. Na szkoleniu nauczymy się tego szybko i bez żadnych urządzeń. Rezultaty są natomiast rewelacyjne. Dla wszystkich tych, którzy nie mogą zasnąć, to wybawienie!

 

Trening autogenny jest nieco trudniejszy, ale i tak jest do opanowania na jednym szkoleniu. Pomaga również natychmiast, stosuje go się w wielu chorobach i właśnie w dużym stresie.

 

Ale największy pożytek dla zdrowych i chorych przynosi zazwyczaj nauczenie się podwyższania temperatury rąk, a co za tym idzie, zmiany fizjologiczne w całym ciele, takie jak: obniżenie ciśnienia, rozluźnienie, zmiana w pracy mózgu poprzez jego dokrwienie i dotlenienie. Tu w pełni wykorzystujemy zbawienny wpływ zmiany układów współczulnego na przywspółczulny. To jest prawdziwy cud naszej fizjologii i prawdziwa lecząca relaksacja! (Dokładny opis fizjologiczny, jak to działa i dlaczego tak, jest również w innych działach tej witryny internetowej. Szukajcie, a znajdziecie!). Oczywiście na szkoleniu wyjaśniam mechanizm fizjologiczny tego „cudu”, który jest raczej ogólnie znany, przynajmniej lekarzom. Niestety, nie ma tam żadnej magii, tylko czysta nauka, tak jak i na całym szkoleniu!

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin