Projekt Cheops - Sesje 1-90 dla opcji ZNAJDŹ.doc

(4460 KB) Pobierz
Sesje 1 - 90 dla opcji ZNAJDŹ

Całość informacji zawartych na stronie: www.projekt-cheops.com

 

CEL PROJEKTU CHEOPSA

 

   Celem "Projektu Cheopsa" jest doprowadzenie do badań archeologicznych na terenie Egiptu i odkopanie dwóch niezwykle ważnych obiektów:
 

Wielkiego Labiryntu opisanego przez Herodota, oraz grobowca faraona Cheopsa.

   Informacje o lokalizacji obu obiektów są przekazywane przez mieszkankę Wrocławia, panią Lucynę Łobos, od maja 2001 roku (patrz: "Historia projektu"). Głównym sposobem przekazu jest hipnotyczna regresja wieku. Zdolności Lucyny Łobos można przyrównać do tych, które posiadały takie znane osobistości, jak: słynny polski jasnowidz Stanisław Ossowiecki, Amerykanin Edgar Caysey, czy ksiądz Czesław Klimuszko. U pani Lucyny są one jednak ukierunkowane w zupełnie inną stronę niż u wymienionych wcześniej osób. Dotyczą przede wszystkim oceny obecnej sytuacji na świecie i wskazują niezwykły sposób rozwiązania istniejących problemów. Sposób jest prosty i logiczny, ale upłynęło kilka lat, zanim grupa współpracująca z panią Lucyną zorientowała się, że tak naprawdę chodzi tu o ratunek dla ludzi i Ziemi.

   PROJEKT CHEOPSA jest więc Projektem Ratowania Ziemi i opiera się na założeniu, że cywilizacje, które istniały na Ziemi w czasach budowy Wielkiej Piramidy, przewidziały niebezpieczeństwa zagrażające naszej planecie w czasach obecnych i stworzyły system zabezpieczenia, który trzeba uaktywnić w odpowiednim czasie. Według przekazów Lucyny - kluczem do tego systemu jest mumia faraona Cheopsa oraz Wielka Piramida. Teraz nadszedł właściwy czas.
   Sama wiedza o położeniu grobowca, którą posiadamy już od maja 2001 roku, niestety nie jest wystarczającym argumentem dla autorytetów odpowiedzialnych za decyzje dotyczące wykopalisk.. Wiąże się to przede wszystkim ze sposobem uzyskania owej wiedzy.
Przekazy Lucyny Łobos należało uwiarygodnić, aby przekonać wszystkich, że to nie jest fantazja, projekcja wyobraźni, czy próba zwrócenia na siebie uwagi. Pewności takiej potrzebują archeolodzy, którzy na ogół stronią od informacji o charakterze "nienaukowym", ludzie decydujący o wydaniu pozwolenia, ci, którzy są w stanie sfinansować tego typu przedsięwzięcie oraz ci, którzy będą przeprowadzać badania w terenie.
   Dlatego, w trakcie rozwoju, projekt został podzielony na trzy etapy:
1. Pierwszy etap: wykopaliska w Polsce na górze Ślęża koło Sobótki w pobliżu Wrocławia.
Jest to etap najprostszy i względnie niedrogi, gdyż dotyczy naszego polskiego ?podwórka?. W czasie kilku sesji z Lucyną Łobos otrzymaliśmy informacje, co kryje góra Ślęża i jak dotrzeć do skarbów historycznych, które - według przekazów Lucyny - są tam ukryte od czasów Bolesława Chrobrego. Po wielu trudnościach i przeszkodach natury formalnej etap ten zaczął być realizowany 17 sierpnia 2004 r. przez ekipę archeologów z Uniwersytetu Wrocławskiego, pod kierownictwem dr Aleksandra Limisiewicza (patrz: "Ślęża - stan obecny badań"). Fragmenty niektórych sesji dotyczących tego tematu można znaleźć w dziale "Ślęża-sesje".

2. Drugi etap: wykorzystanie uzyskanych wyników do uwiarygodnienia informacji przekazywanych przez Lucynę oraz stworzenie punktu odniesienia do otrzymania pozwolenia na badania w Egipcie w celu odkopania komnat tzw. Wielkiego Labiryntu w Giza, opisanego przez Herodota. Labirynt posiada około 3000 pomieszczeń, a mimo to do tej pory nie został odnaleziony. Dzięki Lucynie posiadamy informacje o lokalizacji wejść do Labiryntu i do tzw. "Złotych Komnat". Ten etap rozpocznie się w pierwszym kwartale 2005 roku, przy współudziale egipskich archeologów.

3. Trzeci etap: wykorzystanie obu odkryć do otrzymania od władz egipskich pozwolenia na przeprowadzenie prac wykopaliskowych w miejscu, gdzie wskazano położenie grobowca, czyli w pobliżu Wielkiej Piramidy.

 

HISTORIA PROJEKTU

 

   Sprawa "Projektu Cheopsa" zapoczątkowana została w maju 2001 r. Łucja Szajda psycholog kliniczny z Wrocławia, przeprowadziła sesję hipnotycznej regresji wieku z Lucyną Łobos. Sesja odbyła się na prośbę Lucyny, u której od dłuższego czasu rozwijały się zdolności uzyskiwania informacji w zmienionym stanie świadomości. (patrz: "Wywiad z Lucyną Łobos").
   W czasie sesji Lucyna cofnęła się do czasów budowy Wielkiej Piramidy w Egipcie i opisała, (jako kapłanka o imieniu Ki żyjąca w tym czasie) w jaki sposób była budowana Piramida oraz kto i w jakim celu ją zbudował. Lucyna podała również dokładną lokalizację grobowca faraona Cheopsa (Chufu), który budował Wielką Piramidę. Powiedziała też, że teraz, w czasach Wodnika, przyszedł czas, aby ten grobowiec odkopać. Pozwoli to na uaktywnienie, czyli „otwarcie” Wielkiej Piramidy.
   Druga sesja z Lucyną została przeprowadzona - ponownie na jej prośbę - miesiąc później - w czerwcu 2001 r., przez Andrzeja Wójcikiewicza, dyrektora kursów Metody Silvy w Polsce. W trakcie sesji powiedziano, że na drodze Andrzeja pojawią się osoby, które p mogą w doprowadzeniu do odkrycia grobowca Przekazano również informację, że w Peru żyje obecnie szaman, który jest reinkarnacją Wielkiego Kapłana Juno, budowniczego Piramidy, przyjaciela faraona Cheopsa. Szaman został określony jako "opiekun świętej góry" więcej informacji nie udało się uzyskać (patrz: sesja nr 2).
   Osobą, która organizowała sesje dla Lucyny i która była łącznikiem pomiędzy osobami zaangażowanymi od początku w projekt ,była aktorka z Teatru Muzycznego we Wrocławiu - Iwona Stankiewicz.
   W tym czasie nikt z nas nie przykładał do tych regresji zbyt dużej wagi. Nie rozumieliśmy, o co tu tak naprawdę chodzi, co to oznacza, dlaczego właśnie my mamy szukać jakiegoś grobowca w Egipcie. Żaden z uczestników pierwszych sesji z Lucyną nie miał zielonego pojęcia o archeologii ani o egiptologii, więc nikt nie wiedział, co z tym całym materiałem robić.
   W roku 2002 dwie pierwsze sesje zostały opublikowane w piśmie "Nieznany Świat", wzbudzając umiarkowane zainteresowanie. Najciekawsze jest jednak to, że na drodze Andrzeja rzeczywiście zaczęli pojawiać się ludzie, którzy sprawę projektu Cheopsa "utrzymywał przy życiu". Pierwszą osobą był znany dziennikarz, Roman Warszewski, autor książek o Peru (m.in. "Bóg nam zesłał Vilca Corę", "Skrzydlaci ludzie z Nasca"), który pojawił się na seminarium prowadzonym przez Andrzeja w Gdańsku. Roman napisał książkę zatytułowaną "Markahuasi - kuźnia bogów", w której opisuje spotkanie z szamanem, opiekunem góry Markahuasi o nazwisku Don Severiano. Ten właśnie szaman jest - według Lucyny - reinkarnacją kapłana Juno z czasów budowy Piramidy (choć sam prawdopodobnie do tej pory o tym nie wie).
   Niestety, plany wyjazdu do Peru i spotkanie z szamanem w celu porównania tych dwóch źródeł informacji, do tej pory nie doszły do skutku.
 

   Kolejnym przypadkiem było spotkanie na seminarium Silvy w Chicago dziennikarki Polskiego Radia w Chicago - Barbary Choroszy. Miało to miejsce w listopadzie 2002 r. Barbara tak bardzo zainteresowała się projektem, że od stycznia 2003 roku, co tydzień, w programie "Pół żartem, pół serio", emitowała audycje w języku polskim, zatytułowane "Misja Oriona - Cheops". Polonia chicagowska słuchała ich z ogromnym zainteresowaniem i sprawa na tym terenie zaczęła być coraz bardziej znana.
 

   Najdziwniejszym zdarzeniem było jednak spotkanie belgijskiego naukowca, Patricka Geryla, autora książki "Przepowiednia Oriona na rok 2012", który opisuje w niej między innymi Wielki Labirynt w Giza oraz Wielką Piramidę. Andrzej Wójcikiewicz prowadził seminarium Silvy w Brukseli na zaproszenie tamtejszej grupy Polaków. Wśród 13 uczestników seminarium była kobieta, której mąż okazał się Flamandem i serdecznym przyjacielem Geryla. Patrick specjalnie przyjechał na spotkanie z Andrzejem i po rozmowie został zawarty układ: Lucyna pomoże Patrickowi doprowadzić do odkopania Labiryntu (patrz: Labirynt) a on z kolei pomoże nam przez swoje kontakty w sprawie grobowca. Współpraca trwa do dzisiaj.

 

STAN REALIZACJI TERAZ

STAN OBECNY

 

   W tej chwili jesteśmy na etapie realizacji wykopalisk na Ślęży. Ekipa archeologów z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego, pod kierunkiem dr Aleksandra Limisiewicza prowadzi tam prace wykopaliskowe od 17 sierpnia 2004 r. Wykopaliska stały się możliwe dzięki współpracy z Fundacją z Chicago THE MYSTERIES OF THE WORLD. Dokładne informacje z postępu prac na Ślęży oraz sprawozdania z dokonywanych tam odkryć i aktualne zdjęcia, można znaleźć w dziale "Ślęża".

   Jednocześnie trwają przygotowania do drugiego etapu badań, czyli szukania zidentyfikowanych przez Lucynę wejść do Wielkiego Labiryntu. Pierwszym etapem tej fazy poszukiwań Labiryntu będą badania georadarowe w okolicy, którą ona wskaże. Jeśli badania te potwierdzą istnienie pustych przestrzeni, będziemy starali się otrzymać zezwolenie na wykopaliska od władz egipskich. Znalezienie nawet jednej komnaty stanie się sensacją na skalę dotychczas niespotykaną, będzie większym wydarzeniem, niż odnalezienie grobu Tutenhamona. To powinno otworzyć drogę do samego faraona.

 

 

CZY RATUNEK DLA ZIEMI MA WYJŚĆ Z POLSKI - CZYLI JAKIE JEST PRAWDZIWE PRZESŁANIE PROJEKTU CHOPSA.

 

   Warto tu nawiązać do komentarzy na temat filmu "Pojutrze", który kilka miesięcy temu pojawił się na ekranach kin. Wiele autorytetów naukowych starało się zbagatelizować przesłanie filmu dotyczące globalnego ocieplenia i związanej z tym, potencjalnej katastrofy. Komentatorzy zwracają przede wszystkim uwagę na fakt, że globalne ocieplenie nie może nastąpić w przeciągu kilku dni (tak, jak to pokazano na filmie), że tego typu procesy trwają setki, tysiące lat i póki co, możemy być spokojni o nasze życie i naszą egzystencję... Czy na pewno?

   Belgijski astrofizyk Patrick Geryl oraz astro-archeolog Gino Ratinckx, w książce zatytułowanej "Proroctwo Oriona na rok 2012" (Wydawnictwo AMBER), powołują się na odszyfrowane pisma Majów i pisma staroegipskie, mówiące o możliwej katastrofie na Ziemi w roku 2012 na skutek zmian na Słońcu... Interesującą rzeczą jest również to, że kalendarz Majów kończy się na roku 2012.

   Autorzy "Proroctwa Oriona" przewidują, że na skutek zmienionej aktywności Słońca, 23 grudnia 2012, w przeciągu kilku godzin nastąpi tzw. "przebiegunowanie Ziemi", czyli katastrofa o wymiarze globalnym, podobna do tej, która zniszczyła Atlantydę i znacznie gorsza niż ta, która została pokazana w filmie.

   Jeśli to wszystko nie jest prawdą, lecz tylko wymysłem grupy przeczulonych badaczy - problemu nie ma. Ale gdyby nawet niewielka część tych przewidywań okazała się prawdziwa, ignorowanie tego może okazać się tragiczne w skutkach. Jeśli Patrick Geryl ma rację - co można zrobić? Jak przygotować się na tego typu ewentualność?

   Weźmy teraz pod uwagę inny scenariusz. Wyobraźmy sobie, że wiele tysięcy lat temu istniała cywilizacja o wiele bardziej zaawansowana w rozwoju od naszej, cywilizacja, która była w stanie wybudować Sfinksa, piramidy w Giza i w Meksyku, Machu Pikchu i wiele innych monumentów, nad którymi do tej pory głowią się naukowcy. Wyobraźmy sobie, że cywilizacja owa przewidziała, że po roku 2000 Ziemia ponownie znajdzie się w niebezpieczeństwie podobnym do tego, które zniszczyło Atlantydę, spowodowało katastrofalne zmiany klimatyczne i zaginięcie szeregu gatunków zwierząt, nie mówiąc już o stratach ludzkich.

   Zakładając, że ta cywilizacja miała wiedzę na temat powtarzalności zmian na Słońcu i ich wpływu na Ziemię, na temat ruchów ciał niebieskich, znała historię kolejnych zniszczeń, którym podlegała Planeta Ziemia podczas swojego istnienia - możemy przypuszczać, że była w stanie skonstruować zabezpieczenie przed kolejną katastrofą.       Zabezpieczenie dla nas - ludzi XXI wieku - istniejące po to, aby uchronić nas przed kataklizmem, kolejną globalną, niewyobrażalną katastrofą. Wyobraźmy sobie choć przez chwilę, że wszystko to, co pisze Patrick Geryl w "Przepowiedni Oriona na rok 2012" jest prawdą, że coraz większe napięcia międzyludzkie, coraz częstsze konflikty, katastrofy klimatyczne, huragany, ostrzeżenia przed globalnym ociepleniem, są tylko wstępem, preludium do wielkiej symfonii. Załóżmy, że biblijna Apokalipsa, to nie tylko bajka dla niegrzecznych dzieci, ale autentyczne ostrzeżenie przed możliwością globalnej katastrofy... Wyobraźmy sobie, że tzw. "Planeta X", o której piszą naukowcy w raporcie do Pentagonu rzeczywiście zbliża się do Ziemi i stanowi kolejne zagrożenie. Co w tej sytuacji może zrobić ludzkość?

   Zakładając, że cywilizacja, o której mówimy, miała do dyspozycji odpowiednie środki techniczne, wyobraźmy sobie, że postanowiła ona zbudować system globalnego zabezpieczenia w formie piramid, rozmieszczonych po całej Ziemi i że ten projekt zaczął być realizowany około 8500 lat temu.

   Głównym punktem zabezpieczenia w systemie jest Wielka Piramida w Egipcie, która stanęła na centralnym punkcie osi Ziemi. Według tej teorii w Piramidzie zainstalowano określony system energetyczny i połączenia energetyczne ze źródłami istniejącymi poza Ziemią, dokładniej w konstelacji Oriona. System ten został połączony siatką, którą stanowią piramidy i tzw. "miejsca mocy" (czakramy), rozmieszczone w różnych punktach na kuli ziemskiej. W ten sposób Wielka Piramida stała się kluczem do uaktywnienia energii i... ratunkiem dla ludzi XXI wieku. Aby ją "otworzyć", uruchomić- pozostawiono ludziom klucz, który miał być odnaleziony we właściwym momencie, po upływie odpowiedniego czasu.    Zbyt wczesne odnalezienie go nie miałoby żadnego znaczenia, ponieważ ludzie nie byliby w stanie zrozumieć przesłania. Zbyt późne odnalezienie klucza może spowodować nieodwracalne zmiany na Ziemi. "Klucz" został tak zabezpieczony, aby nie trafił do rąk rabusiów szukających skarbów lub innych niepowołanych osób i aby mógł być odnaleziony w najbardziej odpowiednim momencie.

   Powyższy scenariusz został napisany na podstawie późniejszych sesji z Lucyną Łobos. Wynika z niego jednoznacznie, że tym kluczem jest mumia Faraona Cheopsa, budowniczego Wielkiej Piramidy... W momencie, gdy "faraon ujrzy słońce", czyli w momencie odnalezienia grobowca, zaistnieją warunki, aby "otworzyć" Wielką Piramidę i spowodować uruchomienie zabezpieczenia. Aby to się stało - jedyne, co należy zrobić, to włożyć mumię Faraona do jego sarkofagu w Wielkiej Piramidzie, który do dziś stoi pusty.

   Obecne napięcia na Ziemi, terroryzm, narastające konflikty międzyludzkie oraz postępujące zmiany klimatyczne można traktować jako fatalną falę zbiegów okoliczności lub - jako pewien wyłaniający się wzorzec, swoistą prośbę, aby zwrócić uwagę na zbliżające s ę zmiany na Planecie Ziemia. Te sprawy, ze szczególnym uwzględnieniem globalnego ocieplenia, opisane zostały w raporcie do Pentagonu, opracowanym przez grupę naukowców amerykańskich na zamówienie pana Andrew Marshall'a, dyrektora The Pentagon Office of Net Assessment. Informacje o tym raporcie opublikowano w artykule Marka Townsend'a i Paula Harris'a w The Observer, z 22 lutego 2004 r.
    W tym momencie nie mówimy już więc wyłącznie o archeologii, ale o ratowaniu Ziemi przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Pytanie, które automatycznie nasuwa się w czasie czytania sesji z Lucyną, to czy świat naprawdę jest w tak wielkim niebezpieczeństwie i czy ratunek dla Ziemi ma wyjść rzeczywiście z Polski? Być może warto spojrzeć na niektóre przepowiednie dotyczące tego tematu (patrz: "PRZEPOWIEDNIE")

 

Poniżej znajduje się  wstęp do strony głównej www.missionpharaoh.com w Chicago, powstałej dla Polonii amerykańskiej.

 

M I S J A  F A R A O N

 

   Misja Faraon jest pokojową misją dla Ziemi i ludzi, skierowaną w Ziemię przez wyższą inteligencję.

    Głównym przesłaniem tego kontaktu jest pilna informacja dla mieszkańców Ziemi o istnieniu na naszej planecie systemu energomagnetycznego, który został zainstalowany w Wielkiej Piramidzie w Gizie 6.5 tys. lat temu, jako ochrona przed katastroficznymi skutkami kolejnego przejścia przez nasz Układ Słoneczny planety, którą obecnie nazwano – Planetą X.

   Potęgujące się obecnie zmiany geoklimatyczne na Ziemi są już wynikiem zbliżania się jej do Ziemi.

   Uruchomienie tego systemu w obecnym czasie znaczy dla ludzi – zatrzymanie fali kataklizmów i innych depresji geoklimatycznych oraz magnetosferycznych.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

CO WIEMY O PIRAMIDZIE CHEOPSA?


Wielka Piramida zawsze (i warto to podkreślić) przyciągała uwagę ludzi i dlatego wydawać by się mogło, że powinna być jednym z najbardziej zbadanych obiektów archeologicznych. Rzeczywiście - o Piramidzie wiemy bardzo dużo. Jest zbudowana z 2 milionów 300 tysięcy kamiennych bloków o przeciętnej wadze około 2,5 ton. Do tego należy jeszcze dodać 115 tysięcy polerowanych płyt, które niegdyś pokrywały ściany Piramidy ? każda o wadze 10 ton. Powierzchnia, na której wznosi się Piramida, wynosi 5,4 hektara, a jej ogólna waga przewyższa 6 milionów ton! Piramida stoi na sztucznie wyrównanej platformie o grubości 55,88 cm . Platforma ta do dzisiaj jest absolutnie równa (z odchyleniem od całej powierzchni nie większej niż 2,54 cm). Ściany Piramidy są prawie idealnie zorientowane według stron świata. Średnie niedokładności stanowią w przybliżeniu 2 minuty kątowe ? co jest niewiarygodnym osiągnięciem, biorąc pod uwagę niedoskonałe zasoby techniczne, którymi (w myśl ortodoksyjnej egiptologii) dysponowali budowniczowie piramid. Z tego wynika, że odchylenie stanowi 0,012%. Różnica między najdłuższą i najkrótszą ścianą Piramidy stanowi 20 cm (0,1%), a kąty Piramidy wymierzone są z dokładnością do 2 sekund. Maksymalne odchylenie długości każdej z czterech ścian Piramidy to 0,0981 milimetrów na metr bieżący. Graniczne odchylenie na każdy blok wynosi 0,0481 cm . Płyty pokrywające Piramidę mają odchylenie tylko 0,013 cm na 1 metr. Długość podstawy Piramidy do jej wysokości równa się 2 p i cały monument jest tak zaprojektowany, żeby służyć projekcji kartograficznej północnej półkuli ziemi w skali 1:43200. Budowniczowie Piramidy umiejscowili ją dokładnie na 30 równoleżniku (szerokość 29?58?51?). Widać niewielkie odchylenie od 30? - ale być może projektanci chcieli, aby człowiek znajdujący się u podnóża Wielkiej Piramidy mógł zobaczyć przed sobą biegun nieba podniesiony dokładnie na wysokość 30?. Musieli również brać pod uwagę refrakcję atmosferyczną ? co też uczynili umiejscawiając budowę na szerokości 29"58"51".
W 1993 roku belgijski inżynier - budowniczy Robert Bauval zwrócił uwagę, że położenie piramid w Giza odwzorowuje położenie trzech najbardziej widocznych gwiazd w gwiazdozbiorze Oriona, w momencie, gdy one przecinają południk Gizy. Piramidy nie tylko odzwierciedlają wzajemny układ gwiazd, ale również charakteryzują swoimi stosunkowymi rozmiarami ich gwiezdne wielkości. Monumenty w Giza są nie tylko mapą dzisiejszego gwiezdnego nieba. Są one dokładną mapą układu gwiazd w gwiazdozbiorze Oriona w 10 450 roku przed naszą erą. Warto dodać, że na powierzchni Sfinksa odnaleziono widoczne ślady intensywnej erozji wodnej, co świadczy o częstych deszczach. W Egipcie takie zjawisko zanotowano ostatnio 11 000 - 15 000 lat temu.
Znane są też dane dotyczące wewnętrznych pomieszczeń Piramidy i matematyczne obliczenia długości i kątów nachylenia różnych elementów Wielkiej Piramidy. Wszystkie one nie są dziełem przypadku i zmuszają do myślenia. Na tym nasza naukowa wiedza o Wielkiej Piramidzie kończy się...

 

NADAL NIE WIEMY, JAK ZBUDOWANO WIELKĄ PIRAMIDĘ...


Piramidę Cheopsa ma 146,5 metra wysokości, długość boku podstawy 230,4 metra i kubaturę 2,6 miliona metrów sześciennych. Zbudowano ją z 2 milionów 300 tysięcy kamiennych bloków. Według Herodota Piramidę budowano przez 20 lat pracując przez 100 dni w każdym roku. Polski inżynier Andrzej Kapłanek, w swojej książce TROPAMI SYNÓW SŁOŃCA (2003) obliczył, że aby zmieścić się w harmonogramie budowy należało codziennie wykuć w odległych o 15 km kamieniołomach, przetransportować i ustawić 1150 monolitów. Przyjmując 10-godzinny dzień pracy na precyzyjne ustawienie każdego kamienia na odpowiednim miejscu wypadałoby 31 sekund. Liczba ta i tak jest zawyżona, gdyż w tym cyklu nie jest wzięty pod uwagę czas na przygotowanie terenu budowy, przerw związanych z podnoszeniem wysokości ramp transportowych, itp. Czy jest to możliwe - nawet gdybyśmy zastosowali nowoczesną technikę z obecnych czasów- A przecież cywilizacja, która wtedy żyła na Ziemi nie znała jeszcze koła.
Profesor I.E.S. Edwards, specjalista egiptolog z British Museum uważa że:
"Starożytnym Egipcjanom znany był jeden i tyko jeden sposób podnoszenia dużych ciężarów, a mianowicie za pomocą ramp zbudowanych z cegieł i ziemi wznoszących się od poziomu gruntu do żądanej wysokości"
W 1983 roku brytyjski inżynier Chris Dann obliczył, że starożytni Egipcjanie cięli granit z szybkością 500 razy większą niż to było możliwe w 1983 roku. Jedynym sposobem, który daje takie możliwości i jest nam znany ? jest zastosowanie ultradźwiękowego urządzenia.
Chris Dann: "Nam byłoby dość ciężko wytworzyć większość z tych wyrobów - nawet z zastosowaniem najbardziej nowoczesnych metod obróbki materiałów. Tymi instrumentami, przy pomocy których podobno stworzono te niesamowite rzeczy, fizycznie niemożliwe jest, by nawet zbliżyć się do ich produkcji".
Problem tkwi nie tylko w jakości środków technicznych, którymi dysponowali budowniczowie piramid. Nawet gdyby w dyspozycji starożytnych Egipcjan byłyby techniczne możliwości wybudowania Piramidy, to byłyby one niczym w porównaniu z organizacyjną stroną przedsięwzięcia. Jak zmobilizować i zorganizować dziesiątki tysięcy ludzi do ciągłej pracy? Jak zaopatrzyć ich wszystkich w niezbędne narzędzia, jedzenie, mieszkania, środki higieny? Jak koordynować ich pracę? Jak obliczyć czas budowy? Jak kontrolować precyzję ich pracy? Jak wyszkolić fachowców? Jak tak gigantyczne budowanie mogło się odbić na gospodarce kraju?
W 1978 roku grupa japońskich naukowców spróbowała zbudować niewielką piramidę, wykorzystując te same metody, z których - według oficjalnej wiedzy - korzystali starożytni Egipcjanie. Przy budowaniu piramidy o wysokości 11 metrów bardzo szybko zrezygnowali z ręcznych dźwigni, lin i pochyłych ramp, stosując w ich miejsce nowoczesne techniki budowania. I tak nie byli w stanie osiągnąć szybkości i precyzji starożytnych.

 

NADAL NIE WIEMY, KIEDY BUDOWANO WIELKĄ PIRAMIDĘ...


O budowie Piramidy dowiadujemy się od "ojca historii" - Herodota. Jemu historię budowy opowiedzieli egipscy kapłani, gdy wędrował do Egiptu. Ale egipskich kapłanów współczesnych Herodotowi, od czasów budowy Wielkiej Piramidy (nawet według ogólnie przyjętej wersji) dzieli czas prawie równy temu, jaki oddziela nas od Herodota. Jak dużo wiemy o tamtej epoce?
Z archeologicznego punktu widzenia starożytny Egipt jest dość dobrze zbadanym terenem. Zachowało się dość dużo pisemnych zapisków, które dają możliwość odtworzenia różnych aspektów życia w starożytnym Egipcie. Z pewnością (i tak prawdopodobnie jest) te najważniejsze dokumenty jeszcze nie zostały znalezione. Istniejące oryginalne pamiątki starożytnej literatury egipskiej bardzo niewiele mówią na temat Piramidy. Wydaje się, że Egipcjanie traktowali jeden z siedmiu cudów świata, jako coś naturalnego, coś co istniało od zawsze. Dzisiaj nawet nie wiemy, czy słowo „piramida” należało do języka egipskiego.
Oficjalna archeologia uważa, że Wielka Piramida została zbudowana około 2,500 lat p.n.e. Nie wszyscy jednak zgadzają się z tą datą. Wspomniany już Robert Bouval uważa, że mogło to być o wiele wcześniej.
Trzy piramidy w Gizie ? z pewnością nawiązują do 10450 roku przed narodzeniem Chrystusa. Z tego trudno wywnioskować, że piramidy były budowane właśnie w tym czasie ? ale rozumiemy, że ta data była bardzo ważna dla projektantów Piramidy i to oni utrwalili ją bardzo wyraźnie.

Odwzorowanie mapy nieba poprzez trzy piramidy w Giza oraz Sfinksa może być przesłaniem dla ludzkości dotyczącym jakiegoś niezwykle ważnego zdarzenia. Inaczej mówiąc ? co stało się około roku 10450 p.n.e. co mogło być powodem uwiecznienia tego wiele, wiele lat później. Takim zdarzeniem mogła być katastrofa o globalnej skali, na przykład ta, która zniszczyła Atlantydę i spowodowała przesiedlenie części mieszkańców Atlantydy do Egiptu. To samo odnosi się do daty budowy Sfinksa.

Według przekazów Lucyny Sfinks został zbudowany 1000 lat przed rozpoczęciem budowy Wielkiej Piramidy. Robert Bauval datuje jego budowę na okres około roku 10500 p.n.e. opierając się na założeniu, że była to Era Lwa a Sfinks jest przecież lwem z ludzką twarzą. Według naszych obliczeń, opartych na przekazach, Wielka Piramida była zbudowana około 6000 lat od dzisiaj, czyli około 4,500 lat przed urodzeniem Chrystusa ? o 2000 lat wcześniej niż jest to obecnie przyjęte przez oficjalną naukę.

 

KOLEJNE ZNAKI ZAPYTANIA


Przypuszczeń na ten temat istnieje mnóstwo i nie ma sensu rozpatrywać ich po kolei ? tym bardziej, że z każdym dniem pojawia się ich coraz więcej. Warto zwrócić uwagę na coś innego ? na dynamiczny proces ich pojawiania się i rozwoju.
Starożytni zwracali na Piramidę bardzo mało uwagi, chociaż nie oznaczało to wcale lekceważenia tego tematu. Pojawienie się jej budowli tłumaczyli odpowiednio do ówczesnego poziomu rozumienia psychologii człowieka. Dzisiejsza ortodoksyjna nauka uznaje wersję, że przyczyną, dla której powstawały te wyjątkowe budowle była próżność faraonów, by w taki sposób uwiecznić swoje imię i stworzyć dla siebie swój własny pośmiertny świat. Uważa się, że piramidy były grobowcami faraonów i zostały obrabowane jeszcze w starożytności. Dlatego to współcześni badacze nie znajdują tam żadnych konkretnych rzeczy. Czy tylko dlatego, że obecnie nie można tam znaleźć kolejnych pamiątek należy uważać, że tam nic nie ma? Czy można twierdzić, że w piramidzie znajdowało się ?coś?, polegając tylko na tym, że teraz nic tam nie ma? Jeśli rzeczywiście ? piramidy były budowane tylko i wyłącznie jako grobowce (nawet dla wybitnych osób) to po co taka precyzja w ich wykonaniu? Czy nie byłoby łatwiej schować grobowiec gdzieś, gdzie trudno byłoby go znaleźć.
W średniowieczu pojawiła się wersja, że piramida jest skarbcem. Niejedno pokolenie rabusiów zostało zawiedzione jej tajemniczą pustką. Według czyjego rozkazu został przebity pierwszy tunel do wnętrza piramidy? Wiemy, że już Kalif Al-Mamun szukał tam nie tylko złota, ale i ukrytej wiedzy.
Później piramidę uważano za gigantyczną pompę, piec do spalania wodoru, punkt orientacyjny dla samolotów i statków kosmicznych, radar, antenę odbiorczą, nadajnik, schron przeciwatomowy na wypadek wojny nuklearnej. I całkiem możliwe, że piramida mogła spełniać niektóre z tych funkcji użytkowych, tak samo jak mogła służyć za ?mauzoleum?.
Zwraca na siebie uwagę to , w jak bliskim i bezpośrednim związku znajduje się ilość i oryginalność hipotez o przeznaczeniu Wielkiej Piramidy z postępem nauki i rozszerzeniem naszej wiedzy. Tak, już wiemy, że w wymiarach piramidy zakodowano pewne matematyczne prawidłowości takie jak: liczba ?p?, ?złote cięcie?, albo rząd Fibonazzi. Ale żeby to zobaczyć ? trzeba znać te prawidłowości i umieć je obliczyć. Dziwimy się dokładności z jaką umiejscowiono gigantyczną budowlę, lecz żeby samemu popaść w zadumę ? trzeba samemu wiedzieć jak to było robione. Trzeba samemu spróbować dźwignąć na 140-metrową wysokość 2,5 tonowe kamienne głazy. Trzeba wiedzieć jak właściwie i z jaką szybkością można je obrabiać. Można zobaczyć w piramidzie gigantyczną pompę ? ale do tego trzeba znać zasady pracy pompy. Można widzieć piec wodorowy, antenę albo schron ? lecz niemożliwe jest zrozumienie tego, nie wiedząc do czego te rzeczy są przeznaczone. Dziś już wiemy, że w piramidzie istnieją, przedtem nieznane nam, pomieszczenia. Ale do te
Oznacza to, że poziom złożoności hipotez o piramidzie rośnie odpowiednio proporcjonalnie do jakości zmian naszej wiedzy. Odnosi się wrażenie, że piramida odkrywa swoje tajemnice stopniowo, w miarę naszej gotowości do przyjęcia ich. A może zadaniem piramidy jest bycie swoistym rebusem, pomostem do czegoś..., gwarancją otrzymania wyznaczonej ilości wiedzy.
?Wśród wszystkich większych wynalazków, jaką wielkością umysłu powinien był władać ten, kto wymyślił jak przekazać swoje najbardziej ukryte myśli każdej innej osobie, chociaż i oddalonej od niego w czasie i przestrzeni, (...) do tego, kto się jeszcze nie urodził, albo urodzi się być może nie wcześniej jak za tysiąc albo dziesięć tysięcy lat?? ? pytał Galileusz.
Dzisiaj z pewnością dostrzegamy już jaką ogromną ilością wiedzy i doświadczeniem dysponowali budowniczowie piramidy. Teraz, gdy my posiadamy przynajmniej cząstkę ich wiedzy i możemy docenić jej ważność. Aby stwierdzenie to miało pełniejszy wymiar powinniśmy przyznać, że my ludzie XXI wieku przeważnie dostrzegamy technologiczną stronę problemu. I nic w tym dziwnego. Odzwierciedla to nasz dominujący logiczno-analityczny sposób myślenia. A co by się stało, gdybyśmy popatrzyli na tę sprawę z innej perspektywy? Co by było gdybyśmy stwierdzili, że zagadka Wielkiej Piramidy jest zagadką natury psychologicznej? Skoro ci, którzy budowali piramidę dysponowali fantastyczną dla nas technologiczną wiedzą to dlaczego mamy odmawiać im głębokiej znajomości natury ludzkiej i umiejętności docierania do ludzkiej świadomości? Czy w dalszym ciągu będzie to dla nas dziwne i niewiarygodne? Musimy przyznać, że nadal bardzo niewiele wiemy o prawidłowościach rozwoju ludzkiego społeczeństwa. A może celem tych, którzy budowali piramidę
Czy posiadamy takie środki? Mamy i dysponujemy nimi. Teraz uczymy się, jak je najmądrzej wykorzystywać. Mam na myśli nasz własny mózg. Wprawdzie historia rozwoju naszego ludzkiego mózgu jest nie mniej tajemnicza od pojawienia się piramid na Ziemi. Z jednej strony ? naszymi fizycznymi przodkami były zwierzęta i w naszej fizjologii, i zachowaniu jest nadzwyczaj dużo zwierzęcych cech (dużo więcej niż nam się wydaje) ? a mimo to jesteśmy ludźmi ? istotami obdarzonymi nie tylko mózgiem, ale i rozumem. Nasza nazwa rodzajowa brzmi: homo sapiens ? człowiek rozumny. My sami nazywamy siebie istotami rozumnymi, nie bardzo wiedząc, co to jest rozum. Wyraźnie czujemy, że coś, jakaś nieuchwytna, lecz bardzo ważna granica, dzieli nas od innych żywych istot na tej planecie. Biorąc pod uwagę nasze zwierzęce pochodzenie, objawy większości szczegółów naszego zachowania, nie da się wyjaśnić tylko i wyłącznie z biologicznego punktu widzenia. Mózg człowieka jest systemem stałej kumulacji i przetwarzania informacji, który ma bezpośredni wpływ na nasze emocje.
 

 

 

 

PROJEKT „ORION – CHEOPS”


W marcu 2004 w Chicago odbyło się Sympozjum Naukowe dotyczące tego projektu w którym uczestniczyło prawie 1000 osób. Materiały z tego Sympozjum (na razie tylko w języku polskim, gdyż była to impreza dla Polaków mieszkających w rejonie Chicago) są wydane na kasetach video i można je zamówić u organizatorów.
W czasie Sympozjum jako pierwsza była prezentacja polskiego dziennikarza Roberta Bernatowicza, który uświadomił audytorium istnienie wielu niewyjaśnionych zjawisk, które sugerują istnienie inteligencji pozaziemskich. Na potwierdzenie przytaczał wiele zdjęć i filmów z polskiej miejscowości Wylatowo, gdzie istnieje powtarzający się cykl pojawiania się tzw. kręgów zbożowych. Bardziej szczegółowe informacje na ten temat można uzyskać na jego stronie internetowej; www.nautilus.com
Drugim wykładowcą był Patrick Geryl z Belgii, który prezentował swoją teorię przebiegunowania Ziemi w roku 2012 (opisaną w dziale Przepowiednia Oriona).
Pod koniec Seminarium odbyła się sesja hipnozy w Lucyną Łobos z udziałem psychologa klinicznego - Łucji Szajdy (która wprowadzała Lucynę w stan zmienionej świadomości). Łucji asystowali organizator imprezy, dziennikarka Barbara Choroszy oraz Andrzej Wójcikiewicz. Większość z pytań zadawanych Lucynie w czasie sesji pochodziło od publiczności. Treść sesji będzie opublikowana na stronie w dziale "SESJE".

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin