Jasełka z chórem Aniolów.docx.doc

(19 KB) Pobierz

Osoby:

 

 

Maryja z Dzieciątkiem Józef Archanioł Pasterze — liczba dowolna Trzej Królowie Gwiazdor Herod Paź Heroda Dworzanin Wróżbita Zły Duch Śmierć Dwa Chóry Aniołów — liczba dowolna

 

Inscenizacja:

 

Wchodzą kolejno Dwa Chóry Aniołów i stają na podestach lub na podłodze od frontu, z prawej i lewej strony prezbiterium lub sceny. Wgłębi będzie odbywała się akcja „Jasełek". Prezbiterium lub scena przybrana ozdobionymi i oświetlonymi choinkami. W odsłonie z Herodem można zmienić światła na kolor czerwony. Kolędy ze śpiewnika Ks. Siedleckiego.

 

Odsłona I

 

CHÓRY ANIOŁÓW:

 

Dlaczego dzisiaj wśród nocy dnieje I jako słońce niebo jaśnieje? Chrystus, Chrystus nam się narodził, Aby nas od piekła oswobodził.

Dlaczego dzisiaj, Boży aniele, Ogłaszasz ludziom wielkie wesele? Chrystus...

Czemu pasterze do szopy śpieszą I podarunki ze sobą niosą? Chrystus...

Dlaczego gwiazda nad podziw świeci I przed Królami tak szybko leci? Chrystus...

 

W czasie ostatniej zwrotki wchodzą Józef, Maryja z Dzieciątkiem i Archanioł, i stają w środku prezbiterium lub sceny.

 

MARYJA:

 

Każda odmówiła nam gospoda I nikt nie udzielił pomocy. I nikt nam ręki nie podał. Bezdomni jesteśmy wśród nocy.

 

JÓZEF:

 

Pewno Ci zimno, drżysz cała. Muszę coś znaleźć dla Ciebie, Abyś choć trochę się przespała, Nim gwiazdy zbledną na niebie.

 

po chwili

 

Co widzę: obok Jest szopa dla owiec I żłobek słomą wysłany. Będzie cieplej Dzieciątku w tym żłobie. Tu poczekamy do rana.

 

MARYJA:

 

Już się, Józefie, nie smucę i nawet nie jestem zmęczona, Czyż mogą troski powrócić, Gdy Jezus w moich ramionach?

 

Maryja i Józef odwracają się tyłem do widowni.

 

CHÓRY ANIOŁÓW:

 

Anioł w nocy pasterzom, którzy trzody strzegli, O tym Królu powiada, by do stajni biegli: „W stajni leży to Dziecię, tam je w żłobie znajdziecie, Powite w pieluszki. Ten Aniołom panuje, wszystkim ludziom króluje, śliczny, choć malutki".

 

Pod koniec tej zwrotki wchodzą: Gwiazdor z gwiazdą i Pasterz l.

 

PASTERZ 1:

 

Co to? Czy oczy moje śpiące? Oto widzę: wielka gwiazda płonie I świeci jasno niby słońce. Czyżby już nastał świata koniec?

 

ARCHANIOŁ:

 

Nie lękaj się! Jestem posłem z nieba, I przynoszę niesłychaną nowinę, W którą mimo wszystko wierzyć trzeba: W Betlejem Panna zrodziła Syna! Jest to Syn Boży i Odkupiciel Oczekiwany od lat tysiąca. Choć w nędznym żłobie, lecz to Zbawiciel Początku nie mający i końca. Pobiegnij prędko i obudź pasterzy, By pokłon Dzieciątku oddali. Niechaj pospieszą wszyscy, którzy wierzą: Bogaci i biedni, wielcy i mali.

 

Podkład muzyczny (melodia jak wyżej), w czasie którego Archanioł wychodzi. Po chwili wchodzą Pasterze i stają na środku sceny.

 

PASTERZ 1:

 

Jak dobrze, żeście już wstali! Dziwy się dzieją na świecie! Na niebie gwiazda się pali! Hej, chłopcy, czy mnie słyszycie?!

 

PASTERZE:

 

Czemu tak wrzeszczysz po nocy? Słyszymy wyraźnie przecież. Gwiazdy nie widziały twoje oczy, Że takie głupstwa nam pleciesz?!

 

PASTERZ 1:

 

Może każdy z was mnie wyśmieje, Ale co widziałem — w to wierzę! A to, co wokoło się dzieje, Aż strach po prostu człeka bierze.

 

PASTERZE:

 

Opowiedz, opowiedz nam o tym! Czy coś wielkiego się stało? Serce nam wali jak młotem.

 

PASTERZ 1:

 

Bóg przybrał ludzkie ciało!

 

PASTERZE:

 

Na pewno mu się zjawa śniła, Miał jakieś nocne widziadła. Oczy mu mgła pokryła, A zmora na piersiach siadła.

 

CHÓRY ANIOŁÓW:

Słyszę z nieba muzykę i anielskie pieśni, Sławią Boga, że się nam do stajenki mieści. Nie chce rozum pojąć tego, Chyba okiem dojrzy czego, czy się mu to nie śni.

Słyszę z nieba muzykę, juści to na jawie! Wyśpiewują o takiej dziwnej Boskiej sprawie, że Bóg przyjął stan człowieka, Majestatu się wyrzeka, ku ludzkiej naprawie.

 

PASTERZ 1:

 

Nie śmiejcie się! A to śpiewanie, Co teraz wszyscy słyszeli, Też chcielibyście wziąć za nic, Choć to śpiewali anieli?

 

PASTERZE:

 

O, patrzcie, coś z nieba płynie, Szum wielki w obłokach słychać, Może za chwilę świat zginie?! Ze strachu nie można oddychać!

 

Podkład muzyczny z poprzednią kolędą. Wchodzi Archanioł.

 

ARCHANIOŁ:

 

Nie lękajcie się, pasterze! Do Betlejem pospieszajcie! W żłobie Dziecię Jezus leży, Pokłon wdzięcznie Mu oddajcie. Ojciec Syna zesłał z nieba, Który w szopie się narodził. Bo tak właśnie było trzeba, Aby Bóg wśród nas mógł chodzić. Chwalcie tańcem i śpiewkami Jezusa — wraz z aniołami.

 

CHÓRY ANIOŁÓW:

Rozkwitła nam się lilija, A ta jest Panna Maryja. Zrodziła nam Syna, Wesoła dla wszystkich nowina (bis).

Złożyła Go na sianeczku, W lichej stajence, źłóbeczku. Pokłon Mu oddała, Jak Boga swojego witała (bis).

Pozwól, o Panno, prosimy, Niech prośby nasze złożymy, Bo Twoja przyczyna Jest mocy skutecznej u Syna (bis).

 

W takt tej kolędy Chóry Aniołów schodzą z podestów i tańczą z Pasterzami lub przechadzają się tam i z powrotem przed Maryją i Józefem. Archanioł stoi obok. Po tańcach, nadal w takt tej kolędy, wchodzą kolejno: Pasterze, Maryja, Józef i Archanioł. Przedtem Chóry Aniołów rozchodzą się i stają na podestach.

 

CHÓRY ANIOŁÓW:

0 święta Bogarodzico, O Przenajświętsza Dziewico! Tyś różdżka Jessego, Dałaś kwiat zapachu wdzięcznego (bis).

 

Wczasie śpiewu tej kolędy wchodzą: Herod, Paź trzymający tren Heroda i Dworzanin. Stają na środku prezbiterium lub sceny.

 

HEROD:

 

Co to za śpiewy? Co to ma znaczyć? Jakiś niepokój w serce me się wsącza. Pieką od rana zmęczone oczy. Noc nieprzespana, myśl niepokojąca. Czy też słyszałeś i ty to śpiewanie? Co to się dzieje w moich komnatach?

 

DWORZANIN:

 

O wielki królu i potężny panie! Trzej mędrcy przybyli z dalekiego świata.

 

HEROD:

 

Mówisz, że mędrcy przybyli do mnie?

 

DWORZANIN:

 

Chyba nie mędrcy, lecz raczej królowie.

 

HEROD:

 

O, zaciekawia mnie to ogromnie.

 

Czego szukają ci monarchowie?

 

DWORZANIN:

 

Twoja ciekawość wnet się zaspokoi, Gdy Trzej Królowie przekroczą podwoje.

 

Podkład z dowolnej kolędy. Wchodzą Trzej Królowie.

 

TRZEJ KRÓLOWIE:

 

Witaj nam, witaj, królu Herodzie, Dobra sprowadza nas tu nowina, Bo na twej ziemi, w twoim narodzie, Panna zrodziła wielkiego Syna. Będzie to mocarz po wieczne lata, A chociaż mieczem nie wojujący, Przyniesie pokój całemu światu, Pokój poddanym i panującym.

 

HEROD:

 

Z takiej nowiny i ja się raduję, Zaszczyt to dla mnie i dla państwa mego. Hojnie Go obdarzę, pałac Mu zbuduję, Gdy odnajdziemy Panicza owego.

 

TRZEJ KRÓLOWIE:

 

Może znasz miejsce, gdzie się narodził, A wtedy łatwiej będzie Go odszukać. Bo On też z rodu królów się wywodzi, Jak głosi wielka tajemna nauka.

 

HEROD:

 

Dokładnie nie znam miejsca urodzenia. Gdy Go znajdziecie, dajcie znać z powrotem, Bo i ja również żyję tym pragnieniem, By hołd Mu złożyć, obdarować złotem.

 

TRZEJ KRÓLOWIE:

 

A więc nam żegnaj, wszechpotężny panie! Za twą gościnę dziękujemy szczerze.

 

Kiedy się wszystko, tak jak chcemy, stanie, złożymy dary Królowi w ofierze.

 

Muzyka. Trzej Królowie wychodzą.

 

HEROD:

 

Pobiegnij szybko na zamkową wieżę. Niechaj się zjawi tu zaraz wróżbita. Niech całą magię ze sobą zabierze, Niech wróży, zaklina i w gwiazdach niech czyta.

 

DWORZANIN:

 

Spełnię twój rozkaz, panie, jak się należy, I przyprowadzę wróżbitę z wieży.

 

Muzyka. Dworzanin wychodzi.

 

HEROD:

 

Łotry! Kanalie! Żądło we mnie wbili! Szukają króla, który się narodził. O Jego mocy, potędze mówili, Czyżby to Dziecię mogło mi zaszkodzić? Ja tu mam władzę! Berło w moich rękach! Każdego zdepczę, zgładzę z tego świata! Kto mi zaszkodzi, zginie w strasznych mękach, Choćby był dla mnie matką, ojcem, bratem!

 

Muzyka. Wchodzi Wróżbita ze szklaną kulą i Dworzanin.

 

WRÓŻBITA:

 

Biję przed tobą, o królu, pokłony I stawiam się korny na twoje wezwanie, Nikt nie ma prawa zaćmić twej korony. Rozkazuj, pytaj, a wszystko się stanie.

 

HEROD:

 

Co mówią księgi, proroctwa od wieków? Co gwiazdy mówią o tej porze?

 

WRÓŻBITA:

 

Na zmianę wydarzeń nie znajdę już leku, Lecz wszystką swą wiedzę przed tobą wyłożę.

 

patrzy w kulę

 

Widzę, widzę w tej kramie Nędzną szopę, żłób, bydlęta. W żłobie na sianie Dziecina Wyciąga do Matki rączęta. Widzę mizerną mieścinę, Jakich jest mało na ziemi. O ile mnie oczy nie mylą, Dzieje się to wszystko w Betlejemie. Tam właśnie, jeśli kula nie zwodzi, Dziecię królewskie się rodzi.

 

HEROD:

 

Co robić? Radź! Ja cię nagrodzę!

 

Drżę cały od tej strasznej wieści! Ty wiesz więcej! Od zmysłów odchodzę! Mów prędzej, bo potrafię się zemścić!

 

WRÓŻBITA:

 

Ja, królu, nie chcę się w to mieszać. Są proroctwa, cóż po mojej radzie? Ja nie chcę przekleństwa Mojżesza Na siebie zesłać ku zagładzie.

 

HEROD:

 

I ty to mówisz! Każę zabić ciebie! Precz mi, niewdzięczny, z oczu! Śmierć wywróżyłeś sobie z gwiazd na niebie! Precz, precz, dam radę i bez twej pomocy. Muzyka. Wróżbita i Dworzanin wychodzą.

 

HEROD:

 

Co robić? Co robić? Chyba oszaleję! Ja tylko jestem panem tej ziemi! Nic moim tronem nie zachwieje! Nic nie może się tutaj zmienić!

 

Muzyka. Wchodzi Zły Duch.

 

ZŁY DUCH:

 

Nie szalej, jest rada, posłuchaj! Ja mogę to wszystko naprawić! Ja jestem tak potężnym duchem, Że wszystkie moce mogę zdławić!

 

CHÓRY ANIOŁÓW:

 

recytacja

 

On chce cię usidlić, on kłamie! Chce ci zmącić rozum i sumienie,

 

Twego berła nikt ci nie nadłamie, Ucisz niepokój i serca drżenie.

 

ZŁY DUCH:

 

Jeśli chcesz nadal królować I nie chcesz utracić korony, Każ wszystkie dzieci wymordować, A wtedy będzie po Nim...

 

CHÓRY ANIOŁÓW:

 

recytacja

 

Herodzie, czyn taki wtrąci cię do piekła!

 

HEROD:

 

Co mi tam piekło! Plan ten jest wspaniały! Rada złego ducha całkiem mnie urzekła. Wydaję rozkaz, aby krew się lała.

 

Zmiana światła na kolor czerwony.

 

HEROD:

 

po chwili

 

Hej, niech zbierze dowódca żołnierzy! Niech mordują maleńkie dzieci! Niech składają mi je w krwawej ofierze! Dla mnie tylko gwiazda może świecić!

 

ZŁY DUCH:

 

Nikt zagasić twojej gwiazdy nie zdoła, Pamięć nigdy o tobie nie zaginie. Imię twe krew niewiniątek przywoła, Choć wieki za wiekami będą płynąć!

 

Muzyka. Wchodzi Śmierć z mieczem lub kosą. Na twarzy biała maska.

 

HEROD:

 

Co to za szmery? Kto jest w komnacie?

 

Do mnie tu, dworzanie, do króla! Co to za mara senna w białej szacie, Która ją jak całunem otula? Wszyscy uciekli, sam pozostałem, A mara stoi, nie ginie!

 

ŚMIERĆ:

 

Na to spotkanie dawno czekałam. Kara cię teraz nie minie.

 

HEROD:

 

Mów, czy chcesz zguby mej, czy też chwały, Bo wszystko to mnie przeraża.

 

ŚMIERĆ:

 

Śmierć jestem, Śmierć! Zna mię świat cały. Pieczęcią każdego obdarzam.

 

HEROD:

 

Daruj mi życie, jestem bogaty! Dam ci klejnoty i złoto.

 

ŚMIERĆ:

 

O, nie przekupisz mnie taką zapłatą, Nie dam się tobie omotać! Chcesz żyć? A dzieciom życie darowałeś? Zliczyłeś łzy biednych matek? Krzyny litości w sercu nie miałeś, Dla własnego syna byłeś katem!

 

HEROD:

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin