00:00:31:Sezon 3 Odcinek 2|Miłoć poród ruin 00:01:41:Nie ma więcej? 00:01:44:- Uwielbiam jš.|- Widziałem, jak Susan Watson wykonuje to na Broadwayu. 00:01:48:Była wietna, ale nie miała tego. 00:01:51:To nie będzie ona, ale chcš|dokładnie takš samš scenę. 00:01:55:Że niby tak mocno pragnie Pepsi? 00:01:57:To jest dla Pepsi,|ale nie dla Pepsi. 00:01:59:Nazywa się Patio i to dietetyczna Pepsi,|ma pomóc kobietom zrzucać wagę. 00:02:04:To dietetyczny napój Pepsi,|a ich prawnicy wszystko przejrzeli. 00:02:09:Kalorie, i tak dalej. 00:02:11:Jeli zrobimy to dobrze,|zdobędziemy Patio. 00:02:13:A jeli zdobędziemy Patio,|będę jadł lunch z Pepsi. 00:02:16:Pete Campbell pewnie się spoci. 00:02:18:Idę na casting. 00:02:20:Idziemy prosto na casting? 00:02:22:Nie musisz, jeli nie chcesz. 00:02:24:Wiem, dlaczego ci się to podoba,|ale to nie jest dla ciebie. 00:02:27:To ja będę kupować Patio. 00:02:29:Nie jeste już gruba. 00:02:30:Dziękuję. 00:02:32:Załóżmy, że nie przekonamy ich|do zmiany nazwy. 00:02:35:I załóżmy, że znajdziemy dziewczynę|podobnš do Ann Margret, 00:02:38:z wyglšdem 25-latki|i zachowaniem 14-latki. 00:02:40:To o to tu chodzi? 00:02:43:Przecież to podróbka. 00:02:45:Możemy chociaż z tego żartować? 00:02:47:Jest zabawna i seksowna.|Nie bšd pruderyjna. 00:02:50:Powiedziałby to mi? 00:02:52:To jest sexi i tego chcš. 00:02:54:Klienci nie zawsze wiedzš,|co dla nich najlepsze. 00:02:57:Kiedy już podpiszš z nami umowę,|będziesz mogła im to powiedzieć. 00:03:02:Podnie je. 00:03:04:Bobby, dalej od kuchenki. 00:03:10:Skończyły się nam tosty. 00:03:12:Zjedz płatki owsiane.|To dziecko będzie ważyło tonę. 00:03:15:Carla musiała je zjeć,|bo ja bym wyrzuciła pudełko. 00:03:21:Kolekcjonujemy cały zestaw? 00:03:22:Mylałam, że nie masz nic|przeciwko jej ciężkiej pracy. 00:03:25:Ostatnim razem nie potrzebowała dekoratora. 00:03:27:Lubię czuć, że za co płacę. 00:03:29:Kosztujš 3 $ za sztukę. 00:03:31:Nie umiem ocenić po zdjęciu. 00:03:34:- Jestem spóniony.|- Powinnimy spędzić dzień w Tarrytown. 00:03:38:- Byłoby łatwiej.|- Nie. 00:03:41:- Te sklepy mierdzš.|- Jedziemy do Tarrytown. 00:03:46:Będziecie się tak długo gapić|na jakie antyczne krzesło, 00:03:48:aż wyda się wam interesujšce,|a potem pójdziemy na lody. 00:03:54:Do zobaczenia wieczorem. 00:03:57:Co robisz? 00:03:59:Mam nadzieję, że odebralicie paczkę|z naszš kampaniš 00:04:03:uspokojenia ludzi w zwišzku|z elektrowniš jšdrowš w Ravenswood. 00:04:06:Kinsey był za to odpowiedzialny. 00:04:07:Prawie rok i nie ma ladu po opozycji. 00:04:10:Imponujšce. 00:04:12:Powiedziałem Paulowi, że jestecie atakowani|przez negatywnš opinię publicznš, 00:04:16:bo chcecie zburzyć w tym roku|stację kolejowš Pennsylwania, 00:04:19:i zastšpić jš nowym|Madison Square Garden. 00:04:23:Powinnimy jš zburzyć|w trakcie strajku dziennikarzy. 00:04:26:Nikt by nie zauważył. 00:04:28:Spójrzmy, jakie mamy nagłówki. 00:04:32:"Uratuj Penn Station". 00:04:38:"Uratuj Penn Station". 00:04:42:"Gwałt na 34-tej Ulicy". 00:04:46:"Zatrzymać faszyzm". 00:04:50:"Jak zabić miasto?|Nieludzkoć architektów". 00:04:53:"Architekci przekroczyli zrozumienie". 00:04:55:"Nowy projekt jest ambitny,|przeciętny i nudny". 00:04:59:Ada Louise Huxtable|jest zielona jak ten folder. 00:05:03:Ludzie wiedzš, że to wciekła kobieta|z dużš gębš. 00:05:06:Która pisze dla "New York Times". 00:05:08:Może nawet napisać 10 przykazań. 00:05:10:On chce tylko sprzedać gazetę|i robi to, co zwykle. Przygnębia ludzi. 00:05:14:Mój pra, pradziadek, Silus Stagman,|zawróciłby swojš łód, 00:05:17:gdyby wiedział, że kiedy to miasto|będzie pełne mazgai. 00:05:22:Więc jakš macie broń na szaleńców? 00:05:25:15 historii, sklepienia sufitowe,|granitowe kolumny. 00:05:29:Nie sšdzę, by szaleństwem było|przywišzanie do dzieła sztuki, 00:05:33:przez które przechodził Teddy Roosevelt. 00:05:35:Poznałem opozycje.|Oni sš szaleni. 00:05:38:Wiecie, gdzie sš|największe rzymskie ruiny? 00:05:42:W Grecji, Hiszpanii,|bo Rzymianie swoje zniszczyli. 00:05:47:Rozebrali Koloseum,|by zbudować sobie toalety. 00:05:50:To jest Koloseum.|Widział pan plany? 00:05:53:W "New York Times". 00:05:56:Masz problem, kolego? 00:05:57:Szuka punktu zaczepnego. 00:05:59:Znacie z filmów tych|złoliwych speców od reklam? 00:06:04:Oto on. 00:06:06:Dostaję pełno listów z grobami 00:06:08:od takich bitników,|co wolš mieszkać w tipi. 00:06:11:To najlepsze miasto na wiecie. 00:06:13:Jeli go nie lubisz, wyjed. 00:06:21:Damy wam znać. 00:06:24:Nie miałe problemów z elektrowniš jšdrowš|na East River, a masz z tym? 00:06:28:To Penn Station.|To miasto nie ma pamięci. 00:06:32:Stare się wyrzuca, daje się nowe,|kto mówi, że to dobry pomysł? 00:06:35:Będę musiał powiedzieć o tym Donowi. 00:06:39:Nie rób tego. 00:06:43:Teraz, gdy im pomogłem,|będš mi bardziej ufać. 00:06:47:Czy ty w ogóle siebie słuchasz? 00:06:53:Nie lubię cię, wiesz o tym. 00:06:55:Poza Wilmš Flintstone,|nikt tak dobrze nie wyglšda w cišży. 00:06:58:Tylko tak wyglšda z wierzchu.|Mam wiele blizn. 00:07:02:Pocieszyła mnie. 00:07:04:Greg wyraził się jasno,|że od 1-go czerwca, 00:07:07:gdy zostanie szefem stażystów,|mam się szykować. 00:07:09:- Witam, pani Draper.|- Podaj pani Draper szklankę wody. 00:07:13:Może najpierw mi powiesz,|jak długo tu będę? 00:07:17:Co jest takie pilne?|Zawalił się most londyński? 00:07:20:W pewnym sensie. 00:07:23:Dziękuję, że wpadlicie. 00:07:25:Przecież kazałe nam przyjć. 00:07:27:Pomylałem, że lepiej,|gdy powiem wam to osobicie. 00:07:30:Dzwonili z Londynu,|Campbell Soup z nas zrezygnowali. 00:07:34:Nie mam ochoty tu schodzić|za każdym razem, gdy stracimy klienta. 00:07:38:To jest agencja reklamowa. 00:07:41:Zniszczę sobie dywan. 00:07:47:Nie tyle, co stracilimy klienta,|ale nie przycišgnęlimy go. 00:07:52:Teraz BBDO majš całš Campbell Soup? 00:07:54:Czemu nie mielimy z nimi spotkania? 00:07:56:Może powinienem przycišgnšć Burta Petersona|i zwolnić go jeszcze raz. 00:08:00:Don chciałby spróbować. 00:08:02:Jak oni się nam wylignęli? 00:08:04:Nie ja ustalam spotkania,|ja tylko w nich uczestniczę. 00:08:07:Jeli tak chcielimy skończyć,|to wszystko zrobilimy jak trzeba. 00:08:11:Próbowałe to kiedy przymierzyć? 00:08:15:Pani Pryce przyszła. 00:08:18:Nie ma co rozpaczać,|skoro interes się kręci. 00:08:21:5 minut? 00:08:30:Zdecydowanie ułożone bokiem. 00:08:32:To chłopiec czy dziewczynka? 00:08:34:Zadzwonię do matki. 00:08:36:Spójrzcie, księżniczka Grace|połknęłš piłkę do kosza. 00:08:40:- Co u ciebie, Roger?|- Nie trudno dopasować się do szczęcia. 00:08:45:Idziemy? 00:09:02:Dobranoc, pani Harris. 00:09:07:Nie mam dobrego nastroju. 00:09:11:Chateau lafite rothschild,|rocznik 1949. 00:09:15:Cieszę się, że je macie. 00:09:18:Niele. 00:09:22:- Gdzie mieszkacie?|- Kończymy mieszkanie w Sutton Place. 00:09:26:Trzy sypialnie,|piękny widok na rzekę. 00:09:28:Niedaleko U.N.,|więc jest dużo Afrykanów. 00:09:36:Jak Bourdeaux Grape,|może z wiekiem będziemy lepsi. 00:09:44:Pyszne. 00:09:47:Rebecca była ciekawa,|czy wiecie co o szkołach. 00:09:50:Straciłam kontakt z miastem. 00:09:54:Jak długo jestecie razem? 00:09:56:- 10 lat.|- 9 lat. 00:09:59:My 15. 00:10:04:- Tęsknisz za Londynem?|- Bardzo. 00:10:07:Ale co stracilimy w Londynie,|zyskalimy w insektach. 00:10:15:Walter Thompson otwiera|biuro w Caracas. 00:10:18:Nie wiem, czy panie|chcš o tym rozmawiać. 00:10:20:Nie, oczywicie. 00:10:25:Ciastko, wietnie. 00:10:31:Też nie chciałem tam być. 00:10:35:Nie było tak le. 00:10:43:Co? 00:10:45:Powiedz mi teraz,|a nie gdy będę zasypiał. 00:10:50:Starałam się dodzwonić do taty. 00:10:57:Oczywicie zadzwoniłam do Williama|i znów le się dzieje. 00:11:02:- Kolejny udar?|- Gloria go zostawiła. 00:11:06:Dziwisz się? 00:11:07:Tak, dziwię. 00:11:10:Weszła do jego życia,|i kiedy nagle zachorował, porzuciła go. 00:11:16:Może zrozumiała,|że to kawał sukinsyna. 00:11:20:Don, martwię się o niego. 00:11:23:Raczej nie czuje się dobrze,|a ja nie mogę tam teraz pojechać. 00:11:31:William i Judy powinni go|przywieć w ten weekend. 00:11:33:wietnie, więcej antyków. 00:11:36:Dzieci majš wakacje,|będzie im miło. 00:11:39:Ich dziewczynki sš koszmarne. 00:11:41:Wyjadš przed sobotš. 00:11:48:Nie wiem, po co w ogóle mnie pytasz. 00:11:53:Mocno kopie. 00:12:03:Panie Sterling,|pańska rodzina przyszła. 00:12:06:Niech wejdš. 00:12:11:Czyż to nie panna młoda? 00:12:16:- Gdzie Brooks?|- Zaraz przyjdzie. 00:12:18:- Chcesz czego? Kawy lub...|- Jest 10:30. 00:12:24:Sherry, jeli masz. 00:12:28:Kazałam Brookowi przyjć póniej. 00:12:30:Nie chcę go zawstydzać. 00:12:32:Czym? Że płacę za wszystko? 00:12:34:Powiedz mu, że tak już jest. 00:12:38:Nie, Roger, chodzi o Jane. 00:12:41:Co z niš? To był jej pomysł,|by zabrać cię do Diora. 00:12:44:Czemu do niej nie oddzwaniasz? 00:12:47:Ranisz jej uczucia. 00:12:50:Wiem, co mylisz. 00:12:52:Że to tak nieprzyjemne,|że nie będę o tym mówić. 00:12:55:Doć dramatycznie, jak na dziewczynę,|która nie chciała mieć wesela. 00:12:58:Chcesz, żebym to powiedziała?|Muszę to mówić? 00:13:01:- Co dokładnie?|- Zasugerowałam Margaret kompromis. 00:13:04:Wy z Jane będziecie przy jednym stole,|a ja będę z państwem Hargroves. 00:13:08:Ty dostaniesz teciów, a ja Syberię. 00:13:12:Martwisz się liczbš nieparzystš? 00:13:14:- Mogę załatwić twojej matce towarzysza.|- Mam z kim ić. 00:13:16:- Kto to?|- Bruce Pike. 00:13:19:A czego chce ten stary pryk? 00:13:21:Nie chciałam ić na jej wesele,|ale poszłam. 00:13:24:Mogłaby teraz nie przychodzić na moje. 00:13:26:- Nie przychodzić?|- Dlatego zaproponowałam kompromis. 00:13:29:Nie dajesz Jane szansy. 00:13:31:Jej pojawienie się|zniszczy mi wesele. 00:13:34:Jest młoda,|mogłaby być mojš siostrš. 00:13:36:J...
SERIALE--CHOMIKUJ