Naród wybrany 1.docx

(17 KB) Pobierz

Naród wyodrębniony, niepodobny do wszystkich innych

 

 

WIELE można się było spodziewać po tych narodzinach, którym towarzyszyły gromy i błyskawice. Działo się to w 1513 roku p.n.e u stóp góry Synaj w ówczesnej Arabii, na terenie należącym obecnie do Egiptu. I nie chodziło o narodziny człowieka, lecz całego narodu.

Jeszcze niespełna rok wcześniej tworzyli mniej więcej trzymilionową społeczność patriarchalną, przebywającą w niewoli mocarstwa światowego - Egiptu. Teraz byli wolni, a ich Bóg postanowił utworzyć z nich naród, różniący się jednak od wszystkich innych. Mieli stać się narodem wyodrębnionym, niepodobnym do żadnego, jaki istniał wcześniej lub miał powstać później.

„Państwo i kościół”, ale z pewną różnicą

Kiedy Nemrod usiłował połączyć ze sobą religię i władzę polityczną, okazało się to zgubne w skutkach. Pod górą Synaj doszło do dość podobnej unii. Czy da ona lepsze wyniki? Narodowi potrzebne są prawa. Dlatego Izraelici otrzymali dziesięć zasadniczych praw, znanych powszechnie jako Dziesięcioro Przykazań, a prócz nich około 600 dodatkowych przepisów (Wyjścia 20:1-17). Tworzyły one zbiór ustaw oparty na fundamentalnych prawdach, niezmiennie obowiązujących w religii prawdziwej, zarówno dawniej, jak i w XX wieku.

Czy prawa te miały za podstawę istniejący już Kodeks Hammurabiego? Niektórzy skłonni są tak uważać, ponieważ Hammurabi, król I dynastii babilońskiej, panował ponad 150 lat wcześniej, nim Izrael stał się narodem. W 1902 roku odnaleziono stelę z odpisem tego kodeksu, pochodzącą ze świątyni Marduka w Babilonie. Jednakże w książce pt. Documents From Old Testament Times (Dokumenty z czasów starotestamentowych) czytamy: „Mimo wielu podobieństw, nic nie wskazuje na to, żeby Hebrajczycy odpisali coś od Babilończyków. Nawet tam, gdzie oba prawa niewiele się różnią co do litery, są bardzo rozbieżne co do ducha”.

 

Niemniej naród ten wyróżnił się też pod innymi względami. Początkowo jego władcą nie był nikt z ludzi, lecz niewidzialny Król, kierujący nim z niebios, co rzeczywiście czyniło go niepodobnym do innych narodów. Dopiero 400 lat później żałożono dynastię człowieczych królów. Ale nawet wówczas był to naród jedyny w swoim rodzaju. Królowie izraelscy, bowiem, nie uważali siebie, jak na przykład faraonowie egipscy, za bogów lub ich potomków. Po prostu zasiadali na „tronie Jehowy” jako Jego przedstawiciele (1 Kronik 29:23).

Podział władzy w Izraelu na ustawodawczą, sądowniczą i wykonawczą może nam przypominać sposób funkcjonowania niektórych dzisiejszych rządów. Lecz i tu zachodzi pewna istotna różnica. W Księdze Izajasza 33:22 czytamy:„Jehowa jest naszym Sędzią [władza sądownicza], Jehowa naszym Ustawodawcą [władza ustawodawcza], Jehowa naszym Królem [władza wykonawcza]. Tę trojaką władzę skupiał w swoim ręku Bóg Izraela. Ani król tego narodu, ani sędziowie, ani kapłani nie mieli nieograniczonych uprawnień. W przeciwieństwie do dzisiejszych dyktatorów, w sferze polityki i religii wszyscy oni podlegali prawom i rozporządzeniom Boga, którego reprezentowali.

W czasach Nemroda połączenie kościoła i państwa było mariażem rządów ludzkich i religii fałszywej. Tymczasem u stóp Synaju władza Boża została zespolona z religią prawdziwa, co stanowiło gwarancję lepszych rezultatów.

 

 

Żadnej współpracy międzywyznaniowej

Izraelitom zabrakło, wiary toteż musieli 40 lat błąkać się po pustyni. Kiedy wreszcie w 1473 roku p.n.e. mieli wkroczyć do Kanaanu - ziemi obiecanej przez Boga - przypomniano im, że jako naród wyodrębniony do służby dla Niego, są obowiązani odzwierciedlać Jego chwałę. Nie wolno im było bratać się z Kananejczykami. Wyjaśnia to, dlaczego w pewnym leksykonie czytamy o „ich wrogości wobec niejahwistycznych sąsiadów i obstawaniu przy tym, że Jahwe nie ma sobie równego”.

„Chwileczkę!” - ktoś zaprotestuje. „Po co ta nietolerancja? Kananejczycy mogli przecież być całkiem szczerymi ludźmi. A zresztą, czy wszystkie religie nie prowadzą do tego samego Boga, tyle że różnymi drogami?”

Zanim się z tym zgodzisz, przy pomnij sobie, ile wycierpieli ludzie żyjący przed potopem, gdy na ziemi panoszyła się przemoc, albo budowniczowie zikkuratu w czasach Nemroda bądź czciciele licznych bóstw egipskich. Przypuszczalnie niektórzy z nich także byli szczerzy, lecz nie uchroniło ich to od skutków wyznawania religii, nie cieszących się najwyraźniej u znaniem Stwórcy. Czy religia Kananejczyków była równie zła jak tamte? Warto wyrobić sobie o tym własne zdanie na podstawie faktów, przedstawionych w ramce obok, pod nagłówkiem „Religia kananejska prawdziwa czy fałszywa?”

Chwianie się na dwie strony

Jozue, następca Mojżesza, po wejściu do Ziemi Obiecanej wytrwale zwalczał religię fałszywą, Ale po jego śmierci Izraelici zaniechali tej walki i nie dokończyli podboju kraju. Zaczęli prowadzić tolerancyjną politykę współistnienia. Nie wyszło im to na dobre. Kananejczycy stali się dla nich ‘cierniem w boku’, nieustannie ich nękali i wielokrotnie odciągali od religii prawdziwej (Liczb 33:55; Sędziów 2:20-22).

W ciągu kolejnych 300 lat, Bóg powołał łącznie 12 sędziów, by wyzwolić odstępczych Izraelitów z niewoli religii fałszywej. Byli to między innymi tacy słynni sędziowie, jak Barak, Gedeon, Jefta i Samson.

Potem w roku 1117 p.n.e. zaszła poważna zmiana w strukturze sprawowania władzy, gdy Saul jako pierwszy człowiek został królem izraelskim. Po nim na tron wstąpił Dawid, który w końcu ujarzmił wszystkich wrogów Izraela mieszkających w Ziemi Obiecanej i powiększył terytorium kraju do granic wyznaczonych przez Boga. Za panowania Salomona, syna Dawida, Izrael przeżył okres najwyższego rozkwitu i zażywał pomyślności wyróżniającej go spośród sąsiednich krajów.

Jednakże po śmierci Salomona (w 998 lub 997 roku p.n.e.) doszło do nieszczęścia: Naród rozpadł się na dwie części. Dziesięć plemion północnych zwano odtąd Izraelem, a dwa południowe - plemię Judy i Beniamina - Judą. Państwem północnym rządziło kolejno 19 królów, nie licząc Tibniego, ale choć twierdzili, iż są przedstawicielami prawdziwego Boga, żaden nie obstawał przy religii prawdziwej (1 Królów 16:21-22). Chwiali się na dwie strony, co za panowania Achaba pociągnęło za sobą fatalne następstwa (zob. 1 Królów 18:19-40). Najgorsze zaś nastąpiło w roku 740 p.n.e., kiedy królestwo Izraela zostało obalone przez Asyryjczyków.

Podobnie działo się w Judzie, gdzie na 19 królów, z których pierwszym był Roboam, syn Salomona, tylko nieliczni trzymali się prawdziwego wielbienia. W miarę jak tron obejmowali na przemian dobrzy i źli królowie, naród opowiadał się raz za religią prawdziwą, to znów przeciw niej. W domach izraelskich coraz bardziej się upowszechniały fałszywe wierzenia i zwyrodniałe zwyczaje ludów ościennych, takie jak kult Baala. Kiedy te elementy religii fałszywej „zaczęły wrastać w wiarę Izraelitów” - czytamy w The New Encyclopœdia Britannica - „lud stopniowo zatracał poczucie swej odrębności i zapominał, że ma zadanie być świadkiem dla narodów”. Doprowadziło to go do upadku.


 

A zatem, nakaz odseparowania się od Kananejczyków wydano po to, by zachować czystość wielbienia i chronić Izraelitów. Jako wyznawcy religii prawdziwej, mieli się wyraźnie odróżniać od tych, którzy nie stosowali się do jej wymagań. Byli jednak zbyt chwiejni. Ostatecznie w roku 607 p.n.e. Babilończycy zburzyli Jeruzalem, uprowadzając do niewoli pozostałych przy życiu mieszkańców. Przez 70 lat Izraelici doznawali opłakanych skutków porzucenia religii prawdziwej. Babilon, który po potopie stał się kolebką religii fałszywej, pokonał ów naród wyodrębniony, niepodobny do innych.

Potrzebny skutecznie działający władca

Izraelici dopóty żyli w pokoju i bezpieczeństwie, dopóki trzymali się religii prawdziwej. Zespolenie jej z rządami Bożymi przyniosło im rozliczne dobrodziejstwa. Niemniej miały one ograniczony zasięg. Potrzeba było czegoś więcej, by z pokoju i bezpieczeństwa, jakiego przez pewien czas zaznawał jeden naród, mogły już stale korzystać wszystkie narody. Niezbędny był inny władca - ktoś zdolny zapewnić trwałe powodzenie sprawiedliwemu rządowi i religii prawdziwej. Kto miał nim być?

Jakieś 250 lat po upadku Jeruzalem urodził się człowiek, który wprawdzie żył krótko, lecz zdążył rozsławić imię swoje i swego kraju. Dotarł do Babilonu oraz do Egiptu, gdzie go powitano jako upragnionego wyzwoliciela. Mniej więcej 2300 lat później w The New Encyclopœdia Britannica napisano o nim z perspektywy wieków: „Nie rozmija się z prawdą twierdzenie, iż powstanie cesarstwa rzymskiego i rozprzestrzenienie się na cały świat religii chrześcijańskiej (…) było w pewnym stopniu [jego] zasługą”.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin