Pieszczota
Ten pąk róży, co dobył zaledwo pół skroni.W uścisk liści od spodu tak czujnie ujęty!Ten uśmiech, co się uczy i barwy i woni -Ten czar, co tym czaruje, że nierozwinięty!
Na palcach doń się zbliżam, by kroków odgłosy Nie spłoszyły tej ciszy, w której trwa i rośnie,I oczy przymykając, całuję zazdrośnieJedwab ciepły od słońca i mokry od rosy.
A po chwili, gdy dłonią muskając twe sploty,Opodal tego pąka w cieniu drzew cię pieszczę,Ustom moim dorzucam twojej pieszczotyDo smugi pocałunku, nie startego jeszcze.
saturn3231