Schopenhauer---O_podstawie_moralnosci.pdf

(1206 KB) Pobierz
Schopenhauer---O_podstawie_moralnosci
Artur Schopenhauer
O Podstwie Moralności
Pytanie, postawione przez Towarzystwo Królew-
skie, wraz z poprzedzaj ą cym je wst ę pem brzmi, jak
nast ę puje:
ZwaŜywszy, Ŝe pierwotna idea moralności, czyli zasadnicze
pojęcie najwyŜszego prawa moralnego, występuje z właściwą
jej, choć bynajmniej nie logiczną koniecznością zarówno w tej
nauce, której celem jest wyjaśnić nasze pojęcie o tem, co jest
moralne, jak i w Ŝyciu, gdzie ujawnia się bądź w postaci sądu
sumienia nad naszemi własnemi postępkami, bądź w postaci
oceny postępków innych ludzi; zwaŜywszy dalej, Ŝe niektóre
zasadnicze pojęcia, nie dające się od tej idei oddzielić i z niej
biorące początek, jak np. pojęcie obowiązku i odpowiedzialności,
występują z podobnąŜ koniecznością i w tym samym
zakresie; zwaŜywszy wreszcie, Ŝe, wobec dróg i kierunków
współczesnego badania filozoficznego, poddanie przedmiotu
tego pod dyskusyę zdaje się rzeczą wielkiej wagi; - Towarzystwo
pragnie, aby wzięto pod dokładną rozwagę i opracowano
następujące pytanie:
„Czy początku i podstawy moralności naleŜy szukać w idei
moralności danej bezpośrednio w świadomości i w innych
1
210990083.001.png
pojęciach zasadniczych, pochodzących z tej idei, czy teŜ w jakiej
innej zasadzie poznawania?"
2
210990083.002.png
Rozdział I
Wst ę p
§ 1. O zagadnieniu
Holenderskie Towarzystwo Królewskie w Haarlem ogłosiło w
1819 roku konkurs na następujące pytanie, które zostało roz-
wiązane przez J.C.F. Meistera: „Dlaczego filozofowie, róŜniąc się tak
dalece między sobą w kwestii zasad etyki, zgadzają się jednak we
wnioskach, gdy chodzi o to, aby z tych uznawanych przez nich zasad
wyprowadzić nasze obowiązki?" Pytanie to było prostą zabawką w
porównaniu z naszym obecnym zadaniem. W samej rzeczy:
1. W zagadnieniu, postawionym nam dziś przez Towarzystwo
Królewskie, idzie ni mniej ni więcej, tylko o obiektywnie rzeczywistą
podstawę etyki, a zatem i moralności. Zagadnienie to stawia nam
Akademia: - Akademia nie moŜe Ŝądać od nas pracy, mającej na
widoku cele praktyczne, to jest nawoływania do uczciwości i cnoty na
podstawie takich zasad, których pewne strony trzeba uwydatnić
rozmyślnie, zasłaniając jednocześnie strony słabe, podobnie jak to
ma miejsce w traktatach popularnych. Akademia nie zna względów
praktycznych, a uznając jedynie względy naukowe, wymaga wykładu
czysto filozoficznego, tj. niezaleŜnego od wszelkich ustaw pozytyw-
nych, od wszelkiej nieuzasadnionej hipotezy, a więc i od wszelkiej
hipostazy metafizycznej czy mitologicznej; wymaga bezstronnego,
nieprzybranego w fałszywe ozdoby i jak gdyby nagiego wykładu
ostatecznej zasady prawego postępowania. Niezmiernej trudności
tego zagadnienia dowodzi choćby tylko ten jeden fakt, Ŝe nie tylko to, iŜ
filozofowie wszystkich krajów i czasów zęby sobie na nim stępili, lecz
co więcej, Ŝe temu to właśnie zagadnieniu zawdzięczają swe
3
210990083.003.png
istnienie wszyscy bogowie Wschodu i Zachodu. Jeśli więc tym razem
zagadnienie zostanie rozwiązane, to zaiste, złoto Towarzystwa
Królewskiego nie pójdzie na marne.
2. Lecz oto druga trudność, na którą nara Ŝ a si ę ten, kto szuka
podstawy etyki: badanie jego moŜe się łatwo wydać podwaŜaniem
pewnej części gmachu, która - będąc zachwianą - spowoduje upadek
całości. Wzgląd praktyczny jest tu tak ściśle związany z kwestią
teoretyczną, Ŝe mimo najczystszych zamiarów badacz nie zawsze
będzie umiał ustrzec się od wkroczenia w zapale na obce terytorium. Z
drugiej zaś strony nie kaŜdy zdoła odróŜnić badanie czysto
teoretyczne, wolne od wszelkich względów, nie wyłączając względów
moralności praktycznej, badanie, którego jedynym celem jest prawda
sama w sobie - od wycieczek lekkomyślnego umysłu przeciw
najświętszym przekonaniom duszy.
Jeśli więc coś trzeba mieć na uwadze przy takiej pracy, to przede
wszystkim to, Ŝe jesteśmy tu w miejscu jak najbardziej oddalonym od
miejsc publicznych, gdzie ludzie pracują i poruszają się w kurzu i zgiełku; Ŝe
jesteśmy w schronieniu, gdzie panuje głębokie milczenie, w sanktuarium
Akademii, do którego nie dochodzi z zewnątrz Ŝaden hałas, i gdzie Ŝadne
bóstwo nie ma ołtarzy, prócz nagiej, majestatycznej prawdy. Z dwóch
tych przesłanek wyciągam wniosek, Ŝe naprzód mogę sobie pozwolić
na zupełną szczerość, nie mówiąc juŜ o tym, Ŝe mam prawo wszystko
kwestionować; po wtóre, Ŝe jeŜeli w takich nawet warunkach, zdołam
r z e c z y w i ś c i e czegoś dokonać, to juŜ będzie moŜna
powiedzieć, Ŝe dokonałem wiele.
Ale nastręczają mi się jeszcze inne trudności. Towarzystwo
Królewskie Ŝąda, aby przedmiotem wykładu, zawartego w krótkiej
monografii, była tylko podstawa etyki, rozwaŜana sama w sobie, a
zatem niezaleŜnie od całokształtu jakiegokolwiek systematu filozo-
ficznego, czyli od właściwej metafizyki. Warunek ten nie tylko Ŝe
utrudnia zadanie, lecz takŜe zmusza do pozostawienia go niedokoń-
czonym. JuŜ Krystian Wolf powiedział: Tenebrae in philosophia
practica non dispelluntur, nisi luce metaphysica affulgente „Ciemności
filozofii praktycznej moŜe rozproszyć tylko światło metafizyki"
(Filozofia praktyczna), a Kant: „Metafizyka musi poprzedzać filozofię
moralną, i w ogóle filozofia moralna nie moŜe istnieć bez
metafizyki" (Podstawy metafizyki obyczajów; Przedmowa). śadna
religia na świecie, przepisując ludziom pewną moralność, nie po-
zostawia jej bez oparcia; wszystkie opierają ją na jakiejś dogmatyce,
której głównym celem jest właśnie być podstawą dla moralności.
Podobnie i w filozofii, podstawa etyki, jakiegokolwiek byłaby
rodzaju, musi z kolei wspierać się na jakiejś metafizyce, tj. na
jakimś tłumaczeniu świata i bytu w ogóle; ostateczne bowiem
prawdziwe wyjaśnienie wewnętrznej istoty wszechrzeczy musi stać w
ścisłym związku z wyjaśnieniem etycznego znaczenia postępowania
ludzkiego. W kaŜdym zaś razie, jeśli podstawą etyki nie ma być
jakieś twierdzenie czysto abstrakcyjne, oderwane od świata
rzeczywistego i bujające swobodnie gdzieś w .przestrzeni, to musi nią
być albo jakiś fakt świata przedmiotowego, albo teŜ fakt z
dziedziny ludzkiej świadomości; fakt zaś taki moŜe być tylko
zjawiskiem i - jak wszystkie zjawiska na świecie - wymagać będzie
dalszego wyjaśnienia, po które zwrócimy się do metafizyki. W ogóle,
filozofia tworzy całość tak spójną, Ŝe niepodobna wyczerpująco
wyłoŜyć jednego z jej działów, nie dołączywszy do niego
wszystkich innych. Stąd teŜ'słusznie mówi w Fajdrosie Platon: Animae
vero naturom abs ą ue totius natura sufftcienter cognosci posse
existimas?* „Czy sądzisz, Ŝe moŜna poznać naturę duszy w sposób
zadowalający umysł, nie znając natury wszystkiego?". Metafizyka
Natury, metafizyka Obyczajów i metafizyka Piękna, potrzebują
siebie nawzajem, i dopiero przez ich połączenie objaśnić moŜna istotę
rzeczy i bytu w ogóle. Stąd teŜ ten, kto by chciał zbadać jedną z
nich trzech aŜ do jej ostatecznych podstaw, musiałby zarazem włączyć
w swe wyjaśnienie i dwie pozostałe. I podobnie, kto by o jakiejś
j e d n e j rzeczy tego świata posiadał wiedzę wyczerpującą i jasną
we wszystkich szczegółach, ten znałby przez to i całą resztę
wszechświata.
Biorąc za punkt wyjścia pewną daną matafizykę, uznaną przez
nas za prawdziwą, doszlibyśmy drogą s y n t e t y c z n ą do od-
krycia podstawy etyki; w ten sposób podstawa byłaby budowana od
spodu, wskutek czego i sama etyka zyskałaby trwałe oparcie. Lecz
wobec tego, Ŝe zadanie kaŜe nam koniecznie oddzielić etykę od
10
4
210990083.004.png
* W ten sposób zaznaczono miejsca w oryginale zapisane literami greckimi
5
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin