Miss Arizona 17.pdf

(206 KB) Pobierz
Microsoft Word - Miss Arizona 17
A UTOR : D OMIOLE ã HTTP :// CHOMIKUJ . PL / DOMIOLE
217995628.001.png
Rozdział 17
Gdy obudziłem się następnego dnia, po raz pierwszy w mojej karierze jurora
wiedziałem, Ŝe dzisiaj dostaję nową grupę. Wstałem wcześniej, przygotowując
się do dnia i czekając na nową listę.
Tym razem Siobhan przysłała jakiegoś chłopaka z obsługi z kopertą, ale nie
miałem jej tego za złe.
Edward, proszę cię, opanuj się jeszcze przez jakiś czas. Za tydzień będzie ich juŜ tylko
połowa.
Siobhan
Zaśmiałem się lekko z jej liściku i odłoŜyłem go, przeglądając listę i
natychmiast natrafiając na jej imię. Arizona, piąta na liście. Uśmiechnąłem się i
wziąłem kartki z pytaniami, po czym wyszedłem z pokoju.
Na dole byłem wcześniej, ale nie stanowiło to dla mnie problemu. To był mój
dobry dzień i miałem świetny humor. Poukładałem sobie wszystkie kartki na
biurku i usiałem, porządkując rzeczy z zeszłego tygodnia. Byłem
podekscytowany ujrzeniem Belli na moich zajęciach. Stąd nie mogła mi uciec.
Muszę takŜe przyznać, Ŝe byłem ciekawy jej odpowiedzi.
Nie wiem ile czekałem, ale po jakimś czasie zaczęły się juŜ schodzić
kandydatki. Patrzyłem jak sala zapełnia się kobietami, patrzącymi na mnie ze
strachem w oczach i niemal wywróciłem oczami.
Naprawdę jestem taki straszny?
Dzień dobry, panie Cullen. – Jakiś głos przyciągnął moją uwagę i spojrzałem
przed siebie, zauwaŜając wysoką kobietę o bladej cerze i długich blond włosach,
wpadających w róŜ. ZauwaŜyłem jej skąpy ubiór i to, jak starała się zwrócić na
siebie moją uwagę i stłumiłem prychnięcie. – Tanya Denali, Miss Alaska.
~ 2 ~
217995628.002.png
Witam – uścisnąłem jej rękę, nie chcąc być niegrzecznym i uśmiechnąłem się.
Nic nie było w stanie zepsuć mi dobrego humoru, a juŜ na pewno nie jakaś Miss
… co to było?
Co jakiś czas obrzucałem spojrzeniem salę, czekając na pojawienie się Belli,
gdy tymczasem truskawkowa blondynka opowiadała mi o czymś, czego nawet
w zasadzie nie słuchałem. Jednak pilnowałem się i rzucałem jej uśmiechy, które
chyba przekonały ją, Ŝe jednak byłem zainteresowany.
Jakby się zastanowić, to nawet była ładna i prawdopodobnie przejdzie do
następnego etapu, ale mnie nie interesowały kandydatki.
No, moŜe oprócz jednej.
Na tą myśl rozejrzałem się po sali jeszcze raz, w końcu ją zauwaŜając. Bella
wpatrywała się w drzwi jakby czekając na czyjeś przybycie, a ja nie mogłem
oderwać od niej wzroku.
Była zdenerwowana? Nie wyglądała. Bała się? Niee.
Rozejrzała się po pomieszczeniu, a ja obserwowałem jak jej włosy falują z
kaŜdym najdrobniejszym ruchem, a jej oczy błądzą po ścianach i fakturze sufitu.
Zrozumiałem wtedy, Ŝe zrobię wiele, by znów odzyskać nasze dobre stosunki.
No co? Czy tak nie będzie bezpieczniej niŜ obsesyjnie gapić się na nią w kaŜdym
momencie?
Panie Cullen? – piskliwy głosik znowu zwrócił moją uwagę. – Zgadza się pan?
Tak, tak – przytaknąłem, mimo Ŝe nawet nie wiedziałem o co pytała. –
Wybacz, muszę zacząć zajęcia.
Dziewczyna z wyjątkowo szerokim uśmiechem przytaknęła i wróciła na
miejsce, a ja odetchnąłem z ulgą i spojrzałem na moją nową grupę.
Nazywam się Edward Cullen. Witam wszystkich na moich zajęciach.
~ 3 ~
LeŜałam w łóŜku dłuŜej niŜ to było całkowicie konieczne. Nie miałam siły
wstać i zmierzyć się z dzisiejszym dniem. Perspektywa zajęć z Edwardem była
przytłaczająca. Bałam się upokorzenia, jego ciągłych prób pogodzenia się i
swoich własnej reakcji.
Z łóŜka zwlokły mnie Alice i Rosalie, które wpadły do mojego pokoju,
martwiąc się o moje zdrowie i samopoczucie. Chyba chodziło im o wczorajsze
wyjście.
Alice utonęła w mojej szafie. Mogłam wybrać sobie ubrania sama, ale patrzenie
na nią tak podekscytowaną i szczęśliwą było czystą przyjemnością. Natomiast
Rosalie rozłoŜyła się na moim łóŜku i zaczęła robić coś na mojej komórce.
Więc dzisiaj zajęcia z Cullenem? – rzuciła Rose, wciąŜ wpatrując się w ekran
komórki.
Niestety – wybełkotałam, wyglądając z łazienki.
On wcale nie jest taki zły, Bello – zawołała Alice. – Wczoraj odkryłyśmy, Ŝe
jest człowiekiem.
Po jej wyjściu powiedział, Ŝe na konkursie wszystko zostaje po staremu –
powiedziała Rosalie.
Tak, ale mimo to, wciąŜ odkryłyśmy, Ŝe ma ludzką naturę – zaśmiała się Alice.
– Dotychczas wszyscy myśleli, Ŝe jest na baterie.
Rosalie wzruszyła ramionami, a ja zaczęłam się ubierać, starając się nie myśleć
o ich słowach.
Jak ma dobry dzień to nawet nie komentuje – dodała Al.
NiewaŜne – rzuciłam. – Chodźcie juŜ.
Zanim zdąŜyły zaprotestować poszłam do przedpokoju. Nawet nie sprawdzałam
czy za mną idą, chociaŜ byłam pewna, Ŝe tak było. Cisza w windzie było trochę
przytłaczająca, ale nie chciałam z nimi teraz rozmawiać. Pewnie myślały, Ŝe tak
bardzo boję się Cullena.
~ 4 ~
217995628.003.png
CóŜ, moŜe tak było?
Bałam się tego, co zrobi, jego nieprzewidywalnego zachowania i przyciągania,
które nie pozwalało mi przejść obok niego obojętnie.
Nawet nie wiem kiedy znalazłam się przed jego salą. Stałam przed wejściem,
wahając się. Inne kandydatki omijały mnie i wchodziły do środka, a ja stałam
jak idiotka, czekając na przypływ odwagi.
Naprawdę ci się poprzewracało w głowie, Bell. Czego się boisz, dziewczyno?
Kiwnęłam głową do własnej podświadomości i zrobiłam krok w stronę wejścia.
Sala nie róŜniła się niczym od dwóch poprzednich. Po prawej stronie stały rzędy
krzeseł, część z nich juŜ zajęta, a po prawej stało biurko ze stosem kartek.
On teŜ tam był. Edward opierał się swobodnie o biurko i wyglądał … jak
zwykle. Jedyne co niszczyło ten idealny obrazek to stojąca przed nim Tanya.
Dziewczyna trzepotała zalotnie rzęsami i ruszała swoim nadmiernie
wyeksponowanym ciałem przed jego oczami.
Ku mojemu zdziwieniu, Edward uśmiechał się do niej. Znając Tanya’e juŜ jakiś
czas, mogłam z czystym sumieniem stwierdzić, Ŝe nie uśmiechał się z powodu
jej inteligentnych wypowiedzi.
Dlaczego się uśmiechasz, Edwardzie Cullenie?
Przewróciłam tylko oczami. MoŜe chciał zaciągnąć kolejną Miss do łóŜka. Jego
sprawa. Wybrałam sobie jedno z krzeseł na początku i usiadłam, zakładając
nogę na nogę.
Jeszcze przez chwilę wpatrywałam się w drzwi, patrząc jak kolejne uczestniczki
wchodziły do środka, zanim nie przerwał mi jego aksamitny głos.
Witam wszystkich na moich zajęciach – powiedział Edward, przyciągając
moją uwagę. Wróciłam do świata Ŝywych. Krzesła obok mnie były juŜ zajęte, a
sam Cullen stał na środku. – Dla niektórych z was jestem ostatnim z jurorów,
który was uczy. Za tydzień staniecie przed milionem ludzi i odpowiecie na
przygotowane pytania, które zadecydują o waszej przyszłości. Nie traćmy więc
czasu i zaczynajmy.
Edward wziął do ręki jakąś kartkę, po czym zerknął na nią i wyczytał pierwsze
nazwisko. Tanya wyszła na środek, zupełnie zrelaksowana i uśmiechała się do
~ 5 ~
Zgłoś jeśli naruszono regulamin