Tajemnica Kaplicy Sykstyńskiej.doc

(424 KB) Pobierz
Tajemnica Kaplicy Sykstyńskiej

Tajemnica Kaplicy Sykstyńskiej


W latach 1471 - 1481 w Pałacu Watykańskim z inspiracji papieża Sykstusa IV zbudowano papieską kaplicę, zwaną Sykstyńską. Jej boczne ściany malowali ówcześni najwięksi malarze toskańscy m.in. S. Botticelli, D. Ghirlandaio, Pinturicchio, Perugino. Freski na sklepieniu kaplicy powstałe w latach 1508 - 1512 są dziełem Michała Anioła Buonarroti. Zleceniodawca ich, papież Juliusz II, przewidując niezwykle trudne warunki pracy poszukiwał twórcy, który sprostałby tym wymaganiom. Uznał, że tylko Michał Anioł może temu podołać. I tak w 1508 roku zaczęła się wielka artystyczna przygoda malarza. Pełno w niej wzlotów i upadków. Artyście przyszło się zmagać z okrucieństwami papieży (a przeżył ich trzynastu), z atakami zawistnych wrogów, z własnym cierpieniem, gniewem i bólem a mimo to udało mu się stworzyć genialne dzieło.

Artysta choć pracował w papieskiej kaplicy na zlecenie samych papieży, nie uległ żadnym kanonom ikonografii, czy doktrynom kościelnym. W obrazach przekazał prawdę o „Genezis” (powstaniu człowieka i Ziemi). Wydobył wiedzę o protoplastach Ziemian odartą z apokryficznych przeinaczeń i ubarwień.

Nazywać Michała Anioła artystycznym geniuszem ostatniej cywilizacji, wyrazicielem piękna i mocy człowieka - to za mało. Artysta swoimi freskami stworzył precedens. Za jego przyczyną w papieskiej kaplicy znalazły się niemal obok siebie malowidła przedstawiające mity doktryny kościelnej (Botticelli, Perugino i inni) oraz obrazy przeczące tym treściom - Michała Anioła. To był oczywisty afront wobec władzy kościelnej. Zadziwiające jest i to, że bluźnierstwo artysty uszło karzącej ręki inkwizycji. Wielokrotnie usiłowano zamalować, czy wręcz zatynkować freski. Lecz nie udało się zniszczyć dzieła. Przetrwanie tych malowideł ma wymiar symbolu. Znak to, że informacja, zawarta w nich, musi ujrzeć światło dzienne.
Michał Anioł wybrał z Księgi Rodzaju dziewięć scen, nie stosując się do chronologii. Ramę dla nich tworzą siedzące na tronach postaci siedmiu żydowskich proroków i pięciu pogańskich Sybilli.
Dwunastka jasnowidzących (sybille: Libijska, Perska, Kumeńska, Erytrejska, Delficka i prorocy: Jeremiasz, Daniel, Ezechiel, Esajasz, Joel, Jonasz, Zachariasz) trzymają w rękach zwoje pergaminów lub księgi, w których spisane są dzieje świata. Jeremiasz ze smutkiem spogląda w dół na trzydziestu dwóch papieży - inicjatorów fałszerstw, „nieomylnych” prawd Kościoła.
Pięć kolejnych scen Genezis z dziewięciu - mówiących o powstaniu człowieka i Ziemi - jest wyraźnie zarysowaną historią ustanowienia dominacji męskiej na Ziemi.  
Główny bohater tego cyklu, zwany w ikonografii kościelnej bogiem - to mężczyzna z siwą brodą z zaznaczonym pępkiem, co dowodzi, że jest zrodzony przez kobietę, czyli ma matkę. Obala to mit, jakoby potrafił sam siebie stworzyć. Nie jest też wszechmocny. W przestrzeni Ziemi pojawia się w towarzystwie kilkunastu pomocników. Ludzie ci przybyli spoza Ziemi. Planeta już istnieje, wyraźnie widać słońce i księżyc. Z gestów i wyrazu twarzy mężczyzny wynika, że pojawił się z zamiarem narzucenia swojej woli i podporządkowania Ziemian. 
Do tworzenia we Wszechświecie niezbędne są pierwiastki żeńskie i męskie. W pierwszej scenie Genezis (nad ołtarzem) tzw. stwórca jest sam. Jego postać ma przerysowane cechy żeńskie (piersi kobiece). Co oznacza, że przejął możliwości kobiety i odtąd chce niepodzielnie wszystkim zarządzać. Tym samym zapowiada, że na stałe zaburzy równowagę pomiędzy kobietą i mężczyzną. Zamiast tworzenia wprowadzi podziały i chaos. Najbardziej zaś wymowna jest scena, w której mężczyzna wypina tyłek na oglądających go z dołu ludzi. Taki jest jego stosunek do Ziemian. 
W scenie czwartej - Stworzenie Adama, młody nagi mężczyzna leży na ziemi. Na jego brzuchu widoczny pępek świadczy, że zrodziła go kobieta, a nie został stworzony. Na tle pustej przestrzeni spotykają się ręce „Pana” zawieszonego w powietrzu i Adama. Nie jest to akt stwarzania Adama, a ustanowienie go boskim namiestnikiem. Adam został obdarzony wolną wolą, a to oznacza ciągłą gotowość do walki, obronę swoich racji, wyobrażeń. Głównym atrybutem mężczyzny stanie się umiejętność wzniecania konfliktów. Adam z nakazu swojego „boga” utrzyma także niepodzielne rządy mężczyzny na Ziemi.
Jaka rola przypadnie kobiecie? 
Po wsze dni zostanie służebnicę pańską - I to nazwano: stworzeniem Ewy. Zgięta wpół - przystająca na rozkazy mężczyzny, ma nie prostować grzbietu, aż stwórca z kolan jej nie podniesie. By wkrótce kolejną winą ją obarczyć: grzechem pierworodnym. Ludziom kazano uwierzyć, że to kobieta całe nieszczęście na ród ludzki sprowadza. A czym jest grzech? Naturalną dążnością człowieka do poznania. Drzewo Wiadomości i drzewo Życia - symbole wiedzy o istnieniu, strzeżone były przed Ziemianami, by utrzymać ich w nieświadomości i poddaństwie. Jedyne, co można określić grzechem - to zmuszanie do wiary i odebranie człowiekowi prawa do samodzielnego myślenia. Stąd wynikają wszystkie cierpienia człowieka.
Wraz z obarczeniem kobiety grzechem zakodowano w niej lęk i nieustające poczucie winy. Mężczyzna od grzechu wolny, własne przewiny może ofiarą cudzego życia odkupić. Noe dla boga może zabijać, a nawet chełpić się tym czynem składając dary na ołtarzu Pana. Frasunkiem żadnym nie powinien zajmować głowy, toteż dostanie wino, by nałóg spolegliwszym uczynił go dla Pana. Tak ukształtowanego mężczyznę - stwórca, uratuje od potopu. Opilstwo Noego nie jest grzechem godnym potępienia. Wręcz przeciwnie to zabezpieczy chaos wprowadzony przez boga na Ziemię. Zwaśniona rodzina, skłócone narody, skonfliktowany na zawsze mężczyzna z kobietą. Tak miał wyglądać wieczny porządek rzeczy. Lecz czy na takim nonsensie ma się opierać sens ludzkiego istnienia? Jednak został przewidziany i koniec boskiej sielanki.
W 23 lata po powstaniu Genezis Michał Anioł na zlecenie Pawła III stworzył za ołtarzem Kaplicy Sykstyńskiej epokowy obraz Sądu Ostatecznego.

Dźwięk trąb wraz z podniesioną ręką mężczyzny, zatrzymuje jak w stop klatce cały ruch. Każdy znajduje się w takim miejscu, dokąd doprowadziły go racje, ambicje, dążenia, o które walczył. Tylko nieliczni zdołają uwolnić się od wytworów myśli, lęków, przygniatającej rzeczywistości, którą sami stworzyli. Nikt nie zmartwychwstaje. Nie ma sędziego, obrońców, nikt nie trzyma wagi. W tej jednej chwili sprawiedliwość wypełnia się sama. Dokonuje się rozliczenie. Nie ma boga. Nie ma Jezusa. Mężczyźnie ze wzniesioną dłonią - na polecenie papieża - domalowano rany mające sugerować, że to Jezus. Michał Anioł stygmatów nie malował.

Nad ołtarzem i Sądem Ostatecznym góruje postać Jonasza. Łączy sobą pierwszą scenę tworzenia świata czyli początek epoki materialnej z jej nieodwołalnym końcem. Jonasz uwolniony z paszczy wielkiej ryby symbolizuje ostateczne wyzwolenie ludzkości z jarzma chrześcijaństwa, wyjście z epoki Ryb i wprowadzenie jej w końcowy etap rozliczenia. Prorok ten swoim przykładem pokazuje, że człowiek może zrzucić z siebie odium ofiary. U jego stóp rozgrywa się dramatyczny upadek symbolu religii - krzyża i symbolu nauki - kolumny, co jest równoznaczne z upadkiem wszystkich autorytetów religii i władzy. Jonasz zamyka epokę wolnej woli, w której do szczytu doszły wszystkie szaleństwa umysłu, okrucieństwo, pycha, fanatyzm i chciwość.
Wieki konfliktowano mężczyznę z kobietą - ona już nigdy nie miała się podnieść z poniżenia, a jednak... zwycięża Człowiek. Cały trud epoki materialnej nie poszedł na marne. W centralnej części Sądu Ostatecznego wkraczają oboje. Kobieta i mężczyzna spójni mimo prób podziału, zamykają wielki spektakl epoki materialnej.
Miliony zwiedzających, z zamkniętymi oczami duszy oglądały freski sykstyńskie przez prawie 490 lat. Miliony osób widziało kolorowe albumy z Kaplicy Sykstyńskiej, widząc w nich tylko piękną ilustrację do Biblii. Niewielu przyglądało się jej dociekliwie, toteż nie potrafiono wychwycić niezgodności fresków z doktryną chrześcijańską. Wnikliwego obserwatora teologiczne interpretacje scen Sykstyny zaskakują fałszerstwem komentarza: np. Judyta obcinająca Holofernesowi głowę dla Kościoła jest znakiem triumfu Marii nad grzechem. Walący się krzyż na głowy wyznawców w scenie Sądu Ostatecznego uznany został za triumf krzyża świętego.
Dlaczego niewielu dostrzega niespójność komentarza z faktami przedstawionymi na freskach?
Bo wierzą w słowa autorytetów kościelnych. Większość pozwoliła się uśpić pasterzom, zaprzepaściła zdolność obserwacji i wnioskowania.
Bez stawiania pytań, bez szukania odpowiedzi nie można dojść do poznania wiedzy (zakazanego owocu). Nie podobna stać się w pełni dojrzałym człowiekiem. 

UNIWERSALNE PRAWA ZAWARTE W POSZCZEGÓLNYCH OBRAZACH NA SKLEPIENIU KAPLICY SYKSTYŃSKIEJ

Na sklepieniu sykstyńskim wiedza jest ukryta.
W symbolice obrazów - przez wieki strzeżona,
by człowiek nie odkrył sensu swego istnienia.
W niewolę boga zaklęty, 
bezmyślny jak owca na rzeź prowadzona -
takim miał zostać na wieki.
Kapłani boga fałsz za prawdę głosząc, 
władzę i świętość na siebie wzięli.
Mistrzami człowieka się mieniąc 
myśl jego w dogmatach wiary uwięzili.
Znamię boga głęboko w duszy człowieka wyryli.
To ono myśli nie dopuszcza, że człowiek świat budował.

Myśl - istotę człowieka stanowi, 
ciało w kształt ją jedynie przyobleka.
Tak myśl przejawić się może, w materii pracować i tworzyć.
Wszechświat w myśli zanurzony, jak w toni bezkresnej.
Myślą ludzką całość zaopiekowana,
lecz nie tą myślą, co ją mózg jałowo przetacza,
ale tą - co rozumienie bytu wszelkiego zawiera 
i tworzy go sobą.
Z niej zamysł wynika jak Wszechświat ma się rozwijać.
Z niej początek istnienia formy się bierze.
Cały Wszechświat z myśli utkany.
Boga nie ma w nim wcale!
Myśl nikomu nie przynależy
Żadna istota bogactwem tym nie rozporządza.

Nie boga - w Sykstynie zobaczysz, a człowieka, 
co w rozwoju starszy
broda siwa jego dorobek symbolizuje.
Sens malowideł - nie w treściach biblijnych.
Nie po to freski powstały, by niewiedzę ludzką utwierdzać 
ale, by człowieka na tor samodzielnego myślenia sprowadzić.

Z fresków można wyczytać, 
jak dzieje człowieka na Ziemi się toczyły 
Czego doświadczał, jak samodzielność budował
A czemu ulegał, gdy wolnej woli używał.
Spostrzeżesz, prawdziwą wymowę obrazów
poznając, że człowiek sam wyznaczał losu koleje.

PROROCY I SYBILLE
Konstrukcję Wszechświata 
i wszystko w nim dwanaście praw trzyma
uniwersalny ład według ich prostej wymowy się toczy.
Dwunastka całość Wszechświata symbolizuje. 
Dwanaście energii budulcem wszystkiego.
Dwanaście kolorów pełną paletę barw tworzy, 
które w barwny obraz rzeczywistości się układają.
Rok na dwanaście miesięcy rozłożony.
Każdy innym tchnie powietrzem, 
inne w przyrodzie określa zwyczaje.
Dwanaście godzin na pół dobę dzieli.

Informację o prawach dwunastu
dwanaście postaci na sklepieniu sykstyńskim przekazuje.
Mądrości strzegą, twarze skupione, 
pisma w ich rękach wiedzę oznaczają.
Ci co prawa uosabiają,
wielkością wszystkie inne postaci przewyższają.

Siedmiu mężczyzn i kobiet pięć w Sykstynie zasiada.
Nieprzypadkowe to cyfry 
Siódemka - energie materii symbolizuje
Siedem - to męski znak bycia, 
plusem zaznaczony, ciało, materię i siłę przedstawia
Sam plus nie istnieje - minusem na przemian oddzielony
Minus odpowiednikiem jest duszy, którą pięć energii buduje.
Elastycznie z materią się łącząc program do ciała wnosi
W niej zapis możliwości, cech i doświadczeń stale dodawanych. 
Z roli kobiety - minusa - łatwość sięgania do wiedzy wynika.
Plus łatwość realizacji sobą znamionuje.

Dwanaście postaci, każda jedno prawo wyraża.
Barwą stroju funkcja prawa zaznaczona.

Prorok Ezechiel konieczności rozwoju strzeże
Prawo to o ruchu wiecznym we Wszechświecie mówi.
Jak oddech w żywym organizmie ani na chwilę nie zamiera.
Nic w miejscu stanąć nie może, bo prawo to - pcha do rozwoju.
Każdy człowiek w swej pracy drugiego za sobą pociąga.
Z każdą chwilą inny układ energii w przestrzeni wynika
wczoraj nowe - dziś stare się staje

Prawo tworzenia przez Ezajasza symbolizowane 
potrzebę ciągłej pracy i pomnażania talentów oznacza.
Tworzenie człowiekowi przynależy 
Budowanie siebie od nowa każdego dnia wymusza.
Prawo to czuwa, by to, co wznoszone, 
współgrało z całością i potrzebne w niej było.

Opiekę dla tego co się rozwija, odrębne prawo zapewnia. 
Prawo opieki Joel trzyma.
Uczy ono, że zaopiekować: 
znaczy dać podopiecznemu to, co potrzebne -
wszelkie warunki mu stworzyć, 
by rozwój indywidualny mógł się toczyć,
samodzielności niczyjej przy tym nie zakłócić.

Każdy element całości inną rolę wypełnia 
przestrzeni indywidualnego rozwoju strzec trzeba -
Jonasz prawem neutralności porządek ten wyznacza.
Nie mieszaj się w cudze istnienie, jeśliś nie proszony
Słowem „mój” nie zniewalaj wszystkiego wokoło
Bo ci życie na niczym przeleci
Jeśli ingerencję masz w głowie
Naprawiając wciąż innych sam tępy zostajesz
chaos tylko rozsiewasz, zamiast myśli porządkowanie.

Podstaw współpracy między istotami prawo zgodności uczy - 
to prorokini Libijska zapewnia.
Ten co w zgodzie ze sobą jest - zgody drugiego nauczy.
Żaden podział wtedy spójności 
we Wszechświecie nie zburzy.
W zgodnym układzie nikt lepszym się mienić nie może, 
bo wszyscy sobie potrzebni.

Wzajemną zależność istot we Wszechświecie 
i kolejność tego, co ma po sobie nastąpić 
prawo hierarchii wyznacza - sybilla Kumeńska je uosabia.
Hierarchii nie da się sztucznie, 
raz na zawsze ustawić w żywym organizmie,
gdzie wszystko w ruchu, 
zależności płynnie się układają - raz uczniem jesteś, raz nauczycielem.
Działanie wszystkich zgodne z potrzebą w całość się spaja.

Prorokini Erytrejska symbolizuje prawo umiarkowania.
Mówi ono, że wszelką miarę potrzeba wyznacza 
różnorodność dopuszczając bez chaosu.
Potrzeba jest planem każdego działania.
Wszystko co ponad miarę powstaje, 
drugiemu przestrzeń zabiera.
Nie mogą współżyć ze sobą istoty, 
między którymi waśnie się rodzą.

Sybilla Delficka prawo odwzorowania pokazuje. 
Mowa w nim o tym, że Wszechświat w każdej swojej cząstce 
człowieka odwzorowuje.
Jego budowa, cechy z planetą tożsame.
Wszystkich te same mechanizmy dotyczą, 
bo jeden puls życia w nich drga.
Wszystko w łączności ze sobą pozostaje,
więc zmiana w tobie - zmianę do całości wnosi - 
także całość na ciebie oddziałuje.

Jeremiasz symbolizuje prawo poznania.
Zawiadamia, że w przestrzeni, w której jesteś, 
wszystko do nauki może posłużyć.
Wiedza jest w tobie 
czasem tylko nie wiesz, że ona ani odległa, 
ni zakazana, ni niedostępna.
Aby ze źródła wiedzy korzystać - 
wystarczy, że się przyjrzysz, wsłuchasz w siebie
Wiedza jak woda - spłynie, kiedy masz jej użyć.
Gdy w codzienności z niej nie korzystasz, 
gdy nie zechcesz przelać dalej,
zmętnieje, bo w miejscu stać nie może.

Czerpać z niej wciąż trzeba, pomnażać ją w sobie,
aż sam źródłem jej dla innych się staniesz
strzec należy, by nie wyschło ono
a strumień silny i czysty coraz większe połacie opływał
- to zadaniem najpierwszym człowieka
bo i dzban bez wody - nie może się potrzebnym naczyniem nazywać.

Zachariasz przypomina prawo co przyczynę i skutek wiąże.
Ciągłość biegu rzeczy w prawie tym zaznaczona
Podpowiada ono, że świadomie przyczyny należy tworzyć.
Po skutkach patrząc, naukę wyciągniesz, co je sprawiło
Stąd będziesz wiedział jak dalej pracować. 

W prawie odbicia przez sybillę Perską wskazanym 
ustalone, że co wyślesz, wróci do ciebie.
Każdy czyn, myśl bez potrzeby wysłana, będzie krążyć, 
aż powróci, powiedzieć ci o tym.
Prawem odbicia prawda przez każdą zasłonę się przebije, 
na twarzy się wypisze lub w działaniu przejawi.


Prawo rozumienia przez Daniela przedstawiane 
uczy praw pojmowania
Każda istota, co zna ich wymowę, 
świadomością swoją je ogarnia.
Z rozumienia tolerancja wypływa 
Każdy przed osądem winien być chroniony. 

TROJKĄTY I POŁKOLA
Poniżej proroków i wieszczek pogańskich malowidła
w trójkątnych oprawach widnieją.
Nieprzypadkowy to kształt 
Trójkąt symbolizuje rdzeń praw - trzy zasady Wszechświata:
spójność, ważność tego, co się tworzy i wiedzę.
Postaci namalowane w trójkątnych polach
Plus, minus i zero między sobą tworzą 
i tego fundamentu porozumienia strzec będą.
Ludzie prawa przestrzegający są blisko siebie, 
zgodną stanowią wspólnotę.
Kobieta i mężczyzna zwróceni do siebie
Twarze ich spokojne, miękkie rysy
I ciągłość bytu ludzkiego w potomstwie ich widoczna.

Poniżej w półkolistych niszach widać, co stało się, 
gdy pośród ludzi boskie prawo weszło.
Tablice, na których zostało wyryte 
klinem pomiędzy ludzi się wbija, niszcząc ich zgodę.
W przestrzeni kuli wszystko się rozgrywa, 
jak w ciele planety życie się toczy.
Postaci odwrócone do siebie plecami.
Zagniewane, pełne żalu i zawiści, obce
Kątem oka śledzą drugiego spojrzeniem pustym.
Twarze skrzywione, zastygłe w tępym bólu.
Martwota i nicość bije z obrazów.
Kobiety tulą swoje dzieci, bez wsparcia mężczyzny.
Ci wolą bezczynność - rolę myśliciela, włóczęgi, skryby -
niż być opiekunem.
W księgi swoje patrzą zarozumiale.
Jedyne co ich łączy - to kłótnia
Rodzice z dzieci czynią przedmiot przetargu.
Wszyscy odgrodzeni od siebie, oziębli, a w głębi zazdrośni.
Każdy zajęty sobą, ta gra ich wyczerpuje
Ciała zmęczone osuwają się bezwładnie, jak we śnie pogrążone.
Z ułudy praw boskich nie mogą się przebudzić
Złączeni sztucznym prawem - żyją podzieleni.

By człowiek spójność praw w materii poznał
musiał ich przeciwieństwo zobaczyć.
W myśli plan powstał, 
by wolna wola na Ziemi została zbadana.
Człowiek miał się przekonać: 
co znaczy od praw odejść, odebrać skutki ich naruszenia, 
by więcej spójności, którą stanowią, nie łamać.
Cechy swoje miał do skrajności przywieść,
życia z każdej doświadczyć strony.
Wolna wola - walkę, podziały rozpętała.
Własność i pragnienia, które wniosła
przesłoniły ludziom poczucie pierwotnej jedności.
Człowiek zachłysnął się samowolą,
choć możliwość wyboru mógł wykorzystać
do nauki podejmowania decyzji, do samodzielnego myślenia
Odciął się od zbiornicy myśli,
do której wnioski wszystkich istnień trafiają,
tam i zamysł do realizacji zawarty.
Ze skarbnicy tej każdy może czerpać.
Jeśli tylko impulsy umie odbierać
wie, jak swych umiejętności w pełni używać.

GENEZIS
Dziewięć scen na samym szczycie sklepienia 
Fałszowanie praw pokazuje.
Dziewięć scen, bo z treści dekalogu wynika,
że dziewiąte i dziesiąte przykazanie
to jedno rozerwane zdanie.
Ci, co fałszerstwa dokonali Ziemianami nie byli
Ze świata energii na Ziemię oddziaływali
Wolną wolę w egzystencję planety wprowadzając
Przewagę pragnienia nad potrzebą ustanowili
A jaka z tego wolność - sam doświadczyłeś.

Ziemianin prawa uniwersalne zaczął łamać.
Coraz częściej od nich odchodzić
aż jego życie - zaprzeczeniem praw się stało.
Przybysze z kosmosu w Ziemianach budzili
nieznane dotąd odczucia: cierpienia, miłości, agresji. 
Człowiekiem szarpały żądze, których nie rozumiał. 
Z czasem puściły w nim wszystkie zapory.
Obcy bogami kazali się nazywać 
i własne przykazania wprowadzili
Tak zamiast praw dekalog powstał.
Człowiek dostał fałszywe, 
przeciwne naturze - nakazy.

1. ODDZIELENIE ŚWIATŁA OD CIEMNOŚCI
Na pierwszym fresku:
Ten, co światło od ciemności oddziela
Męski i żeński pierwiastek w sobie zawiera
bo człowiek bez względu na płeć obydwa w sobie ma
Kobieta wnosi sobą program istnienia.
Mężczyzna w realizację go wprowadza. 
To połączenie obu aspektów istnienia w jednej żywej formie.
Siłę i lekkość mu to daje tak, że się w przestrzeni swobodnie unosi.
Ciało w ósemkę układa, co symbolem jest nieskończoności.
Przekazuje tym gestem, że istnienie człowieka nie ma początku ani końca.
Ciało jego w ruch spiralny wprawione 
przestrzeń porusza i zmiany w niej czyni,
Zaznacza pole, w którym siłą magnesu materia będzie związana.
Wirem się posłużył by plus i minus wyodrębnić
wtedy łatwo dwa stany oddzielić.
W przestrzeń gdzie widno i wiadomo 
Ciemność wtrącił - wiedzę w wahanie zamienił.
Pokazane tym, jak z człowieka skrajności wydobyć
Pierwszy raz biel i czerń się pojawiła. 
Z tego niebo i piekło kapłani ustalą. 
Wybranych i strąconych wyznaczą. 
Kobiety w przestrzeni tej nie ma
Znak to, że bez jej wpływu świat ma się toczyć.
że jej talenty mężczyzna przywłaszczył.
Kobietę odciął od wspólnego tworzenia
Mężczyzna bogiem się mieniąc, 
sam odtąd o wszystkim będzie stanowić 
Tu pokazane jak autorytet się rodzi.

2. STWORZENIE SŁOŃCA I KSIĘŻYCA
Z fresku, co obok - wynika, 
że człowiek sam hierarchię ważności ustanowił
Postać, która to przedstawia, z rozpędem dzikim wypada z przestrzeni
gniewem zionie, okrucieństwo ma na twarzy.
W rzeczy samej wysiłku wielkiego trzeba było, 
by spójność świata rozerwać.
Dzieła dokonał, pogardy nie kryje
odchodzi skąd przyszedł, wypina się tyłem.
On, człowiek, hierarchię rzeczy ziemskich ustalił.
Hardo to postanowił.
Słońcu pierwszą rolę w hierarchii nadał
Słońce prawicą wyznaczone
Księżyc po lewej w tyle zos...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin