- A ty, chłopczyku, kim chcesz zostać, jak dorośniesz? - Debilem. - Uuuuuuu..., dlaczego 'debilem'?! - Dlatego, że wszyscy mówią: 'Zobacz, jaką zaje*istą brykę ma ten debil'. Pewien człowiek postanowił sprzedać mieszkanie. Wiadomo, czas kryzysu, nie liczył na wiele. Dał ogłoszenie. Nikt nie dzwoni. Opuścił cenę o 10%. Ani chu-chu. Opuścił o 20%. Cisza. Opuścił o 50%. Przychodzi sąsiad: - Słyszałem, że mieszkanie próbujesz pan sprzedać? - Tak. - Za pół ceny? - Tak. - Umowa stoi. Spotykają się za jakiś czas, sprzedawca pyta: - No i jak się mieszka? - Nieźle, tylko musiałem numer telefonu zmienić. - Jak to?! - Pierwszego dnia po przeprowadzce naprawiłem gniazdko od telefonu i nagle codziennie ze 30 ludzi zaczęło dzwonić. Noc poślubna. Pan młody stanął w oknie, gapi się i wzdycha. W końcu panna młoda pyta co się dzieje. A on: - mówią że noc poślubna jest taka piękna, a tu leje i leje... Facet do dziewczyny: - A ty wiesz, że 93% kobiet masturbuje się pod prysznicem, a pozostałe tylko śpiewają, i to tę samą piosenkę? - Jaką? - Acha, ty się masturbujesz...
Wysłany: Wczoraj 10:03
-Interesuje mnie jedynie zwyciestwo! - grzmial Leo Beenhakker przechadzajac sie w te i z powrotem przed grupka skupionych pilkarzy. - Dobrze, powtórze jeszcze raz. Zewlakow! Co to jest? Wywolany wyprezyl sie na bacznosc i stuknal obcasami. To znaczy próbowal, lecz gumowe korki stlumily odglos. - To jest kura panie generale! - Gówno tam! Bosacki! Co to jest? Bartosz Bosacki przez chwile z uwaga przygladal sie okazanemu przedmiotowi. - To nie jest kura? - zaczal asekuracyjnie. - Dobrze. To nie jest kura. A co to jest? - Nie kura, panie gene... znaczy, panie trenerze. - To juz wiem. Pytalem, co to jest. - To jest... to jest piii... - Dobrze, dobrze, pi? - Pinokio? - Sam jestes Pinokio! Dudka! Co to jest? - To jest pilka, panie trenerze! - Brawo! Swietnie! Reszta slyszala? No to wszyscy razem powtarzamy. Glosno! Zebym was slyszal! - Toooojeeeeestpiiiiiiilkaaaaaaa. - Dobrze. Pilka do gry w pilke nozna, zwana tez futbolem. Dlatego czasami nazywa sie ja tez futbolówka. Dudka! Czemu Gancarczyk sie przewrócil? Dariusz Dudka podbiegl do kolegi, który zsunal sie z lawki i jeczal na podlodze w pozycji "ranek na weselu". Fachowo sprawdzil puls i oddech, po czym zdal relacje. - Zwykle omdlenie, panie trenerze. - Omdlenie? A to czemu? - Zwykle tak reaguje na natlok informacji. Po prostu uklad nerwowy mu sie wylacza. Pan trener podal zbyt duzo informacji o pilce, kolega próbowal to przyswoic i zapomnial oddychac. Niedotlenienie mózgu i omdlenie jako naturalna konsekwencja. - Ale ja tylko powiedzialem, ze pilka to futbolówka! - No wlasnie. Za duzo informacji na raz, prosze pana. Leo przez chwile milczal, po czym machnal reka. - Niewazne. Blaszczykowski! Co macie robic z pilka na meczu? - Nie dotykac rekami! - Dobrze. A do tego co? Tak, Boruc? - Ja moge rekami, trenerze? - Mozesz. Ktos niesmialo zaprotestowal. - Dlaczego Boruc moze rekami, a my nie? - Bo Boruc jest bramkarzem. - Ale to niesprawiedliwe. Dlaczego zawsze Boruc jest bramkarzem? - Bo mam rekawice, zlamasie! - Sam jestes zlamasem, zlamasie! - Spokój!!! - Leo wlozyl w ten okrzyk tyle sil, ile mial - Boruc moze dotykac pilki rekami, a wy nie. Jasne? - Ale... - Jasne?!!! - Tak, trenerze. - To dobrze. Nie zazdrosccie mu, bo on bedzie musial caly mecz stac na bramce, a wy bedziecie mogli strzelac gole. Ooo... widze ze Gancarczyk doszedl do siebie. Zuch chlopak. Tak, Lewandowski? - Co to znaczy strzelac gole, trenerze? - To znaczy musicie umiescic pilke w bramce przeciwnika. - Ale tylko Boruc moze jej dotykac! - Tak, ale pilka nozna polega na kopaniu pilki nogami. Troche to zakrawa na pleonazm, bo niby nie mozna kopac rekami, ale... Czemu Gancarczyk znowu lezy? - Pleonazm, trenerze. Zalatwil go pan tym chyba na cacy. - Ups... - Chyba trzeba bedzie zadzwonic po erke... - Dobrze, niech ktos zadzwoni. Na czym to ja... Acha. Trzeba wkopac pilke do bramki przeciwnika. Wsród zawodników zapanowalo poruszenie. Wreszcie z lawki podniósl sie Krzynówek. - Ale to bardzo trudne, trenerze. Niech pan sam spojrzy - pilka jest okragla i bardzo trudno jest ja tak kopnac, zeby poleciala tam gdzie sie chce. O, prosze... Tu Krzynówek postawil przed soba pilke i spróbowal kopnac w strone Beenhakkera. Guerreiro, trafiony centralnie w nos, dolaczyl stanami swiadomosci do Gancarczyka. Leo przeciagnal sobie wolno dlonia po twarzy. Zrobil kilka glebokich wdechów. - Nie wiem, jak tego dokonacie, ale macie wygrac. Macie ich rozniesc, rozgniesc i rozgromic! Macie byc jak polska husaria pod Wiedniem! Jak szwolezerowie pod Samosierra! Jak Jagiello pod Grunwaldem! Zrozumiano? Brozek niesmialo podniósl reke. - Na pewno jak Jagiello pod Grunwaldem? - Tak, do jasnej cholery! - A skad trener tak dobrze zna historie Polski? - Niewazne! A teraz won! Na boisko! -Pilkarze stali przy wyjsciu do szatni. Lewandowski jeszcze raz przypominal slowa trenera. - Pamietacie, co nam powiedzial? Mamy byc jak Jagiello! - A co robil Jagiello? - spytal Guerreiro, któremu dawna historia Polski nie byla jeszcze dosc bliska. - Z tego co wiem, to trzeba stac na wzgórzu i po prostu patrzec, co robia tamci... - Ale na boisku nie ma wzgórza! - No to po prostu bedziemy stac i patrzec. Trener na pewno bedzie zadowolony.
Szkic wypadku
mrozik85