Druga katecheza dla animatorów
z cyklu Błogosławieni ...
(streszczenie)
"Błogosławieni, którzy się smucą...... (Mt 5, 4) „Nieszczęśliwi, którym nigdy nie odkryto, jakie cierpią braki.” Inaczej mówiąc biada zaspokojonym. To jest tło ogólne do rozważenia tego błogosławieństwa. Chodzi tu przede wszystkim o stan człowieka, który nazywamy grzesznością. W tym kontekście można dopiero zrozumieć, dlaczego Jezus pociesza wszystkich udręczonych, zasmuconych, wszystkich, którzy tkwią w tym stanie grzechu. Nieszczęśliwy jest taki mąż, któremu wydaje się, że on jest najlepszy, nieszczęśliwi są tacy rodzice czy dzieci, jeśli mają takich rodziców, którym wydaje się, że są najlepsi i perfekcyjni i do takiej roli przygotowują swoje dziecko. Biada zaspokojonym. W tym sensie to błogosławieństwo łączy się z pierwszym błogosławieństwem – biada bogatym, biada takim, którzy jakichkolwiek braków nie przeżywają i nie cierpią. Biada zaspokojonym. To błogosławieństwo łączy się z przeciwieństwami:1. Konsumpcja, sukcesy Przeciwieństwo: Smutek, ból, cierpienie, gorycz, zgnębienie na duchu 2. Zobojętnienie człowieka, gdy patrząc na tyle zła widzi że nic nie jest wstanie uczynić Przeciwieństwo: Jeśli człowiek widząc zło doznaje smutku, to jest to smutek w Panu, taki zostanie pocieszony 3. Pesymizm Przeciwieństwo: Realizm nadziei, troska w wierze. Istotą tego błogosławieństwa są ci którzy płaczą lub którzy są w smutku, którzy są w żałobie, którzy opłakują stratę, zło. Smutni to ubodzy, to ci, których serca są złamane, to jeńcy, zgnębieni na duchu, to ci, których spotyka nieszczęście, to ci, którzy widzą, doświadczają bólu osobistego, społecznego czy religijnego.
Bogu zależy na tym, abyśmy wyszli poza swój świat, bo łatwiej jest doświadczać swojego bólu, swojego cierpienia, boleści w swojej rodzinie, ale trudniej jest doświadczać bólu społecznego. Jeśli się ktoś nawróci, przemieni, to wtedy smutek staje się troską,. Trzeba, smucić się z pewnych zjawisk, które są na podłożu religijnym czy moralnym jakąś klęską cywilizacyjną ludzkości, klęską jakiejś społeczności. Jezus płacze nad Jerozolimą (Łk 19,41). Jerozolima była symbolem całego narodu. Jezus zapłakał nad całym narodem, bo nie rozpoznało czasu objawienia Boga. Jezus płacze także przy grobie Łazarza (J 11,35), płacze nad czyimś życiem, śmiercią w jakiejś rodzinie. Św. Paweł mówił, (Dz. 20, 19) że służył Panu wśród łez. Upominał, gdy chodziło o zło moralne i brak nawrócenia. W tradycji Kościoła to błogosławieństwo odnosi się najczęściej do smutku z powodu własnych grzechów. Tradycja Kościoła mówi: - Błogosławieni ci, którzy się smucą...”, bo widzą swoją grzeszność, swoje upadki, chodzi tu o łzy pokuty, o żal, jest to ból moralny, cierpienie przed Bogiem. - Istnieje również smutek nad odwróceniem się od Boga, błogosławieni, którzy smucą się, gdy ludzie odwracają się od źródła swojego istnienia. Jak można być szczęśliwym płacząc, smucąc się? Z odruchu wewnętrznego odsuwamy smutek, na jakąkolwiek niedolę, łzy, przygnębienie. Jezus natomiast mówi „szczęście przez cierpienie” Jest to wyraźne dowartościowanie miłości i serca.Egoizm bowiem lansuje nieczułość, widzimy zło, widzimy cierpienie, widzimy krzywdę, ale nie ma w nas reakcji na to – to jest przyjęcie tej postawy nieczułości czy obojętności.Cel tego błogosławieństwa to reagować proporcjonalnie do rzeczywistości, reagować na cierpienie, na zło, na źródła cierpienia, na przyczyny, nie tyle widzieć, ale reagować. Dowartościowanie miłości i uczuciowości, którą trzeba kształtować i rozwijać. To błogosławieństwo więc mówi: nie zabijaj uczuciowości, bo zabijesz swoje człowieczeństwo, ale humanizuj, podnoś, uświęcaj, aby była harmonia w tobie, aby była harmonia z sumieniem, ze światem, aby te reakcje były zdrowe, kiedy trzeba współczuj, przejmij się, rozpaczaj wręcz, ale twórczo, w wierze, przed Panem Bogiem. Przeciwieństwem jest oczywiście pewna twardość, niewrażliwość, rozczulanie się nad sobą, okrucieństwo, krzywda, niewrażliwość. Nie odrzucanie smutku, cierpienia, łez. Jezus błogosławi taką postawę: smutku, cierpienia, współczucia. Gdy chodzi o akcent osobisty, trzeba spojrzeć na motywy swojego smutku i żalu. Najczęściej rozpaczamy bowiem ze swojej głupoty, najłatwiej jest współczuć sobie. A to ma być ból ze względu na Syna Człowieczego. Jeżeli cierpimy, to nie tylko dlatego, że mamy tak uformowane sumienie, że jesteśmy np. wrażliwymi ludźmi, ale ze względu na ból Jezusa. Mamy nie płakać nad sobą ale cierpieć że ktoś może utracić zbawienie. Trzeba umieć współ cierpieć za tych którzy żyją na luzie.
albowiem oni będą pocieszeni...” Jest to obietnica, Jezus obiecuje smutnym, cierpiącym, załamanym - radość, pocieszenie. Jeżeli cierpisz, jeżeli smucisz się z tych racji, które wymienione są powyżej to będziesz pocieszony. Wczuwając się w Chrystusa, w Jego smutek, w Jego cierpienie i rozdarcie na krzyżu, aż do dramatu opuszczenia doświadczysz miłości Zbawiciela. Wczuwając się w serce Chrystusa, gdy z krzyża patrzy na ludzkość, zwłaszcza na tych umiłowanych, aż do dramatu samotności, trzeba doświadczyć Miłości Chrystusa, to co On przeżywał w tym stanie – to jest pocieszenie prawdziwe, pocieszenie w Jezusie, pocieszenie w wewnętrznym doświadczeniu. Św. Paweł w liście do Kolosan mówi tak: „Dopełniam w swoim ciele braki udręk Chrystusa...” Jeśli tak będziemy przyjmować nasze smutki stanie się to radością i zwycięstwem, bo pocieszenie z krzyża prowadzi do zmartwychwstania, usuwa smutek z serca i daje sens cierpieniu.
Propozycja do dzielenia: Popatrzmy na nasze smutki i pocieszenia. 1. Jakie są przyczyny naszych łez w małżeństwie, naszego smutku? ( czy są wspólne) - może tu chodzić o jakieś rodzinne dramaty np. rozwody - można też cierpieć wewnętrznie z powodu tego że nie umiem kochać. - ( Lm 1,1-2: 3,1-9) Czy smucimy się w obecności Pana? Czy jedynie użalamy się? 2. Jakie są nasze pocieszenia i te dobre gdy umiemy żyć w Duchu Świętym i te złe w które uciekamy, np. po sprzeczce? Warto w tym miejscu powiedzieć, że te pocieszenia na pewno są i będą, jeśli na serio przeżywamy wiarę. Bo to Jezus jest źródłem pocieszenia. 3. Czy potrafimy wcześniej wyżalić się przed Bogiem, a nie wylewać swoich żalów przed innymi? Smutek swój trzeba zanieść Jezusowi.
strom11