Bruno Ferrero - Zna to tylko wiatr (39 opowiadań dla ducha).pdf

(362 KB) Pobierz
Bruno Ferrero - Zna to tylko wiatr
ZNA TO TYLKO WIATR
Wydawnictwo Salezjańskie
WARSZAWA, 2007
1. PRZEMINĘŁO Z WIATREM
W ciepłym, wiosennym słońcu, na trawniku pewnego miejskiego ogrodu, pośród
rosnącej trawy, wyłoniły się mięsiste ząbki Lwiej Paszczy. Jedna z nich była już cudownym
żółtym kwiatkiem. Niewinnym i pogodnym jak zachód słońca w maju. Już po pewnym czasie
z „dmuchawca” roślina przekształciła się w delikatną tkankę, składającą się z piórek,
niczym koronka, przytwierdzonych do łodyżki, które skupione były w środkowej jej części.
Wszystkie te ziarenka zaigrały w sobie mnóstwo pragnień. Kiedy świerszcze zaczynały
intonować swoje serenady, podmuchy wieczornego wiatru kołysały tysiące marzeń
Gdzie je będziemy zasiewać?
Kto to wie?
Zna to tylko wiatr.
Pewnego poranka wiatr swoją niewidzialną ręką rozrzucił mocne i gwałtowne
podmuchy. Małe ziarenka przyczepione były do swoich spadochroników, trzymając się
wiatru , poleciały w dal.
Do zobaczenia… Do zobaczenia! – pozdrawiały się małe nasionka.
Kiedy większość z nich lądowała na żyznej ziemi ogrodów i łąk, najmniejsze zdołało
odbyć jedynie krótką podróż zakończoną na cementowej krawędzi chodnika. Stało się ono
odrobiną kurzu przybyłego z wiatrem, bardzo biedne w porównaniu z dobrą i urodzajną
ziemią łąki.
Jest cała moja! – powiedziało do siebie ziarenko.
Zebrało w sobie wszystkie siły i nie zastanawiając się dwa razy, przystąpiło
natychmiast do zapuszczania w niej korzeni.
Naprzeciw cementowego krawężnika znajdowała się krzywa i chwiejąca ławeczka.
To właśnie na niej odpoczywał od czasu do czasu pewien młodzieniec. Był on udręczony
i niespokojny. Jego serce wypełniał smutek, a dłonie zawsze zaciskały się w pięści.
Pewnego razu dostrzegł, jak z cementowego krawężnika wyrastają dwa zielone
i delikatne listki. Zaśmiał się szyderczo i powiedział:
Nie uda się wam! Jesteście słabe tak jak ja!
I zdeptał je swoim butem…
Następnego dnia spostrzegł jednak, że listki znowu podniosły się i na dodatek było
ich aż cztery.
Od tego momentu nie mógł odwrócić swojej uwagi od obserwowania odważnej
i niezłomnej rośliny. Po kilku dniach zamieniła się ona w wesoły i żółty kwiatek, podobny
do krzyku radości.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu przygnębiony młodzieniec poczuł, że jego smutek
i niechęć do życia zaczęły ustępować. Podniósł swoją głowę i zaczął oddychać pełną piersią.
Uderzył pięścią w oparcie ławki i krzyknął:
Oczywiście! Musi nam się udać!
Rozpierała go radość, chciało mu się jednocześnie śmiać i płakać. Palcami musnął
delikatnie żółtą główkę kwiatu.
Kwiaty odczuwają delikatność i dobroć płynącą od ludzi. A dla małej i odważnej Lwiej
Paszczy pieszczota młodzieńca była czymś najprzyjemniejszym.
* * *
Prescribed by Petrus-paulus
Bruno Ferrero – Zna to tylko wiatr
1 z 29
ZNA TO TYLKO WIATR
BRUNO FERRERO
ZNA TO TYLKO WIATR
292724621.005.png
Nie wypytuj Wiatru, dlaczego znajdujesz się tam, gdzie jesteś. Nawet,
jeśli zostałeś przykryty warstwą cementu, rób wszystko, abyś mógł zapuścić
korzenie i żyć. Masz jakieś przeznaczenie.
Również te krótkie opowiadania są rozsiewanymi przez Wiatr nasionami.
Dokąd polecą i co z nich wyrośnie, wie tylko Wiatr.
2. CUD
Wierzysz w cuda?
Tak.
Naprawdę? A czy widziałeś jakiś cud?
Cud? Oczywiście.
Jaki?
Ciebie.
Mnie? Czyżbym był cudem?
Tak.
Nie rozumiem?
Oddychasz. Masz delikatną i ciepłą skórę. Twoje serce bije. Widzisz. Słyszysz.
Biegasz. Jesz. Śpiewasz. Myślisz. Śmiejesz się. Kochasz. Płaczesz…
Czy tak? I to jest właśnie cud?
* * *
Żył sobie kiedyś pewien szary wróbel, którego życie było niekończącym się pasmem
zmartwień i kłopotów.
Był jeszcze w skorupie, a już miał swoje problemy:
Czy uda mi się wydostać z tej twardej skorupy? Czy nie wypadnę z gniazda?
A czy moi rodzice zdołają mnie wyżywić?
Zaledwie uporał się z tymi zmartwieniami i miał wyfrunąć w powietrze po raz
pierwszy, pojawiły się już następne wątpliwości :
Czy moje skrzydła zdołają mnie utrzymać ? A jak rozbiję się w drobiazg?
…Kto mnie pozbiera?
Kiedy mógł już latać, to znów zaczął narzekać:
Czy uda mi się znaleźć żonę? Czy zdołam zbudować gniazdo?
Pokonał również i te problemy, ale wciąż się zadręczał:
Czy wylęgną mi się pisklęta? A co będzie, jeśli urwie się gałąź, i cała rodzina
zginie? A jeśli jakiś sokół rozszarpie moje pisklęta? I czy w ogóle zdołam je
wyżywić?”.
Kiedy wykluły się zdrowe, wesołe i śliczne pisklęta, zaczęły już trzepotać
skrzydełkami, wróbel wciąż narzekał:
Czy oby mają wystarczająco dużo jedzenia? Czy uda im się uciec przed kotem
i innymi drapieżcami?
Pewnego dnia pod drzewem zatrzymał się Jezus. Wskazał palcem na wróbla
i powiedział:
Spójrzcie na te ptaki niebieskie : nie sieją, nie orzą, nie zbierają żniwa...
a Pan Niebieski żywi je!
Wtedy to szary wróbel zdał sobie sprawę, że niczego mu nie brakowało...
Nie uświadamiał sobie tego.
Prescribed by Petrus-paulus
Bruno Ferrero – Zna to tylko wiatr
2 z 29
292724621.006.png
3. ŚWIATŁO
Czy widzieliście w kościele jakieś światło? – zapytała dzieci katechetka.
Lampy.
Świece.
Czerwone światełko w tabernakulum.
Słońce w oknie.
Dzieci zamilkły.
A czy było tam jeszcze inne światło? – zapytała ponownie katechetka.
Pewne dziecko podniosło rękę do góry i powiedziało:
Ludzkie oczy.
* * *
Dlaczego tak często zapominamy o świetle,
które znajduje się w naszym wnętrzu?
Dlaczego pozwalamy, aby w nas zgasło?
„Kiedy byłem mały,
mój ojciec w nocy zostawiał mi zawsze na szafce zapaloną lampkę."
"Mój ojciec był światłem”.
4. OSIOŁ I FLET
Na polu leżał porzucony od dłuższego czasu Flet, na którym nikt już nie grał.
Aż pewnego dnia przechodzący obok Osioł dmuchnął w niego z całej siły. Wyzwolił dźwięk
piękniejszy niż jakikolwiek inny, który kiedykolwiek słyszał w swoim życiu. I nie tylko
w swoim oślim życiu, ale również w życiu Fletu.
Nie mogąc zrozumieć tego co się stało (obaj nie byli roztropni, a jedynie wierzyli
w roztropność) – oddalili się natychmiast od siebie, zawstydzeni tym, co wydarzyło się
najpiękniejszego w ich życiu.
* * *
A ileż w naszym życiu porzuconych fletów, osłów? Wielu z nas nie poznało nigdy
samych siebie, ukrywają kim są, oczekując miłości od innych nie znanych sobie osób,
które również chowają się przed samymi sobą. A przecież czasami może jakieś odkrycie,
jakaś niespodzianka, jakaś iskra… I wszystko znowu się kończy. Wszystko dlatego,
że brakuje nam odwagi, aby kogoś pokochać. Trzeba mieć jej tyle samo, jak do tego,
aby pokochali mnie inni.
Prescribed by Petrus-paulus
Bruno Ferrero – Zna to tylko wiatr
3 z 29
292724621.007.png 292724621.008.png
5. SŁUSZNA SPRAWA
Pewien człowiek przechodząc przez wieś spostrzegł postać stojącą pod drzewem,
trzymającą w ręku sznur. Jeden koniec miał przywiązany do bioder, a drugi starał się
zarzucić na grubą gałąź będącą w górze.
Co pan zamierza zrobić? – zapytał zaciekawiony turysta.
Chcę się powiesić. – odpowiedział.
Jak to, w ten sposób? – zapytał przechodzień. Przecież musi pan sznur uwiązać
sobie u szyi.
Próbowałem już – odpowiedział człowiek ale boję się, żebym się nie udusił.
* * *
Tak wielu z nas chciałoby dokonać rzeczy wielkich, ważnych i decydujących. Nie mają
jednak odwagi na to, aby również ponosić związane z nimi konsekwencje.
Każda decyzja, ale przede wszystkim ta wielka, ważna i ostateczna niesie ze sobą
określone skutki. Mądrość życiowa zawiera się właśnie w tym, aby zdawać sobie sprawę
z konsekwencji, rezultatów wynikających z czynów, których dokonujemy.
6. SPOTKANIE
Siedmioletni Maksymilian, rozgniewany, wyszedł z lekcji religii trzymając ręce
w kieszeni. Wzruszył ramionami i wyznał z niechęcią:
Mówią tam tylko o Bogu; Bóg, Bóg, Bóg, tylko Bóg. Dlaczego nie powiedzą
czegoś interesującego? Dlaczego, na przykład, nie mówią o piłce nożnej i zespołach
rockowych?
* * *
Usłysz mnie, o Panie!
Mówiono mi, że nie istniejesz,
A ja, jak ten idiota, wierzyłem w to.
Ale pewnego wieczoru,
Jakby przez dziurę jakiejś starej bomby, zobaczyłem niebo.
I nagle zdałem sobie sprawę, że powiedziano mi kłamstwo.
Gdybym zadał sobie odrobinę trudu,
Aby przyglądać się uważnie temu, co stworzyłeś,
Mógłbym natychmiast spostrzec,
Że ci, którzy to mówili, robili wszystko,
Aby mi nie powiedzieć, że kot to kot.
Czy to nie dziwne, że musiałem znaleźć się w tym piekle po to,
Aby znaleźć czas na to, by spojrzeć Ci w twarz!
Kocham Cię bezgranicznie… I pragnę, abyś o tym wiedział.
Za chwilę odbędzie się straszna bitwa. Kto to wie?
Może zawitam u Ciebie już dzisiaj wieczorem.
Nie byliśmy dotąd wielkimi przyjaciółmi,
I dlatego trwożę się, mój Boże,
Czy będziesz na mnie czekał przy drzwiach.
Spójrz: widzisz, jak płaczę!
Widzisz mnie, jak się rozklejam!
Ach, gdybym Cię poznał wcześniej…
Tak, idę! Muszę już iść.
Czy to nie paradoksalne:
Teraz, kiedy Cię już spotkałem, nie boję się śmierci.
Do zobaczenia!
(modlitwa znaleziona w plecaku pewnego żołnierza,
który zginął pod Monte Casino – rok 1944)
Prescribed by Petrus-paulus
Bruno Ferrero – Zna to tylko wiatr
4 z 29
292724621.001.png 292724621.002.png
7. PRAGNIENIE
Żył sobie kiedyś pewien wyjątkowo ubogi człowiek. Wierzył jednak mocno w świętego
Mikołaja i żarliwie się do niego modlił. Aż pewnego dnia Święty zstąpił na ziemię,
aby się z nim spotkać.
Kiedy przybył do jego domu i zobaczył jego nędzę, postanowił mu pomóc.
Dotknął palcem leżącego na progu kamienia, który natychmiast przemienił się
w lśniące złoto.
Czy potrzebne ci jest złoto? – zapytał Święty biedaka.
Ten skłonił się głęboko i odpowiedział:
Nie, panie, nie potrzebuję go.
Mikołaj spojrzał na niego radosnym wzrokiem i powiedział:
Ach, mój synu, jak wielką jesteś dla mnie pociechą. Teraz już wiem na pewno,
że idziesz drogą zmierzającą do doskonałości.
Człowiek odpowiedział:
Tak naprawdę, to potrzebowałem jedynie twojego palca.
* * *
Bóg oddał się nam całkowicie. Tak więc nie pragnijmy już od Niego żadnych cudów.
Dlaczego?
8. BARYŁKA
Żył sobie kiedyś pewien rycerz, który z wielką odwagą walczył na wszystkich
frontach swojego Królestwa. Aż któregoś dnia potknął się, kusza przecięła mu nogę i omal
nie doprowadziła go do śmierci.
Kiedy leżał ranny na ziemi, przyśniło mu się niebo. Było ono jednak bardzo
daleko, prawie całkowicie poza zasięgiem jego możliwości. Tymczasem piekło, ze swoją
bramą na oścież otwartą, z której buchał ogień, znajdowało się bardzo blisko. Rycerz ten
rzeczywiście od pewnego czasu odrzucił wszelkie reguły i obietnice rycerskie, a przeobraził
się w zwykłego żołdaka, który zabijał i popełniał wiele zła, nie biorąc pod uwagę drugiego
człowieka.
Pełen strachu, rzucił hełm, miecz i zbroję, i udał się pieszo do jaskini,
gdzie przebywał pewien święty pustelnik.
Ojcze mój, chciałbym otrzymać rozgrzeszenie z moich win, ponieważ bardzo
obawiam się o zbawienie duszy. Przyjmę wszelki rodzaj pokuty. Niczego się nie lękam.
Dobrze, mój synu. – odpowiedział pustelnik. Zrobisz tylko jedną rzecz:
idź i napełnij wodą tę beczułkę i wróć z nią do mnie.
Och! To jest pokuta dla dzieci i dla kobiet! – wykrzyknął nasz rycerz, podnosząc
wojowniczo rękę w górę. Lecz wizja diabła śmiejącego się szyderczo, szybko go ostudziła.
Wziąwszy baryłeczkę pod pachę, mrucząc udał się w kierunku rzeki. Zanurzył
baryłkę w wodzie, lecz ta nie chciała się napełnić.
To są czary! – krzyknął pokutnik. Ale teraz zobaczymy.
Poszedł do innego źródła: baryłeczka była nadal pusta. Wściekły udał się
do wioskowej studni. Trud daremny.
Rok później, stary pustelnik ujrzał go z daleka, w podartych łachmanach,
z krwawiącymi nogami i z pustą baryłeczką pod pachą.
Mój ojcze – rzekł rycerz (to był właśnie on) głosem niskim i zbolałym. Odwiedziłem
wszystkie rzeki i źródła Królestwa. Nie mogłem napełnić baryłki…Teraz wiem, że moje
grzechy nie będą odpuszczone. Będę potępiony na wieczność! Ach, moje grzechy,
grzechy tak bardzo ciężkie…Zbyt późno zacząłem za nie żałować.
Łzy strumieniem spływały mu po policzkach. Jedna z nich, bardzo maleńka,
spływając po brodzie, spadła do baryłki. W jednym mgnieniu oka baryłeczka napełniła się
aż po brzegi wodą czystą, świeżą i dobrą, taką, jakiej nigdy nie widziano.
Jedna maleńka łza żalu.
* * *
Prescribed by Petrus-paulus
Bruno Ferrero – Zna to tylko wiatr
5 z 29
292724621.003.png 292724621.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin