Autor: Ian Watson Tytu�: Smok Gaudiego (Gaudi Dragon) Z "NF" 8/91 Kiedy Johnny Butler i jego siostra Marta przyjechali do Barcelony, autobusy by�y obwieszone flagami katalo�skimi, a na biurowcach powiewa�y transparenty. Wsz�dzie widnia�y ��to-czerwone wst�gi. Kobiety w najprzer�niejszym wieku �ciska�y w r�kach pojedyncze szkar�atne r�e i zielone k�osy pszenicy. Uzbrojeni policjanci siedzieli jak czarne roboty w opancerzonych pojazdach i obserwowali niedzielne t�umy. - Jaka szkoda, �e nie ma s�o�ca - wykrzykn�� ich opiekun, Salvador Miravell, pulchny trzydziestoparoletni m�czyzna z baczkami. - Te hiszpa�skie gliny by si� usma�y�y. Upiek�yby si�. - Salvador pos�a� gniewne spojrzenie ch�odnemu, szaremu jak o��w kwietniowemu niebu. Zmieniaj�cy si� klimat igra� z planet�. - Wieczorem par� os�b zginie - zapewni� Johnny'ego i Mart�. - Ale i tak ju� nied�ugo b�dziemy niezale�ni. Angelica Bonaventura, dziewczyna Salvadora, a jednocze�nie ich kierowca, roze�mia�a si�. - Czy tak samo jak nied�ugo sko�czymy budowa� Sagrada Familia? - Ale przecie� sko�czyli�my �wi�tyni� Gaudiego! W�a�nie teraz, dzi�ki programom komputerowym i holografii! Prawda, Johnny? Musimy tylko pozby� si� naszego wiruska i wszystko b�dzie doskonale. Jak inaczej mogliby�my w og�le sko�czy� co� tak zwariowanego? - Nie jest sko�czona - upiera�a si� Angelica. Ma�a, impulsywna, dumnie obnosi�a g�r� blond w�os�w, kt�re mog�y by� tlenione. Zawsze roze�miana albo u�miechni�ta. Lubi�a si� droczy�. - I nigdy nie mog�a by� sko�czona! - zapewni� Salvador. Angelica spojrza�a z u�miechem na Mart�. - Udajemy. Robimy faszady. - Marta wiedzia�a, �e Angelica celowo �le wymawia s�owo "fasada". �artowa�a z FaCADes, Inc., kalifornijskiej firmy, kt�ry wys�a�a Johnny'ego, aby zlikwidowa� wspomnianego wirusa. Czarno-��te taks�wki mija�y eleganckiego citroena bzycz�c jak osy. Szerokie aleje bieg�y w niesko�czono��, przypominaj�c w�wozy wysadzane, jak si� zdawa�o Marcie, platanami. Z poobcinanych ga��zi, jeszcze bezlistne, wygl�da�y niczym tr�dowate zbiorowiska ko�ci dinozaur�w. Citroen przejecha� przez plac: palmy wznosi�y si� na pi�tna�cie metr�w i wy�ej. Wsz�dzie r�e i flagi katalo�skie. - Szkocja ju� wkr�tce mog�aby si� sta� niepodleg�a w ramach Eurowsp�lnoty - odezwa� si� Salvador. - Tak jak Bawaria. I Katalonia; zobaczycie. Duch Gaudiego b�dzie spoczywa� w spokoju. - Wewn�trz budynku-widma? - Angelica u�miechn�a si� ol�niewaj�co. - Salvador chce powiedzie�, �e Gaudi to symbol nacjonalizmu katalo�skiego. Lubimy si� sprzecza� po angielsku, senorita Butler. To j�zyk bardziej stanowczy od katalo�skiego. Nasz w�asny kraik niepodleg�y? E tam, Hiszpanie jak zwykle b�d� kontrolowa� sytuacj�. - Hiszpanie ostrzeliwali nasze miasto ze wzg�rz podczas wojny z Franco - rzek� Salvador mimochodem. - Kilka pocisk�w wpad�o do Sagrada Familia. Stare rany, stare krzywdy, pomy�la�a Marta. Duchy przesz�o�ci. Johnny opowiedzia� jej o politycznym aspekcie architektury Gaudiego. Gaudi by� luminarzem renesansu katalo�skiego, rozwijaj�cego si� w XIX wieku: renesansu artystycznego, politycznego, a tak�e religijnego. Polityka nie by�a mocn� stron� Johnny'ego, ale w zesz�ym roku sp�dzi� w tym mie�cie dziesi�� dni przymierzaj�c si� do operacji "Sagrada Familia". Nawet on si� zorientowa�, �e doko�czenie tego ogromnego ko�cio�a (cho� tylko w widmowej, holograficznej formie) jest aktem politycznym, aktem koronuj�cym poczucie to�samo�ci narodowej, dope�niaj�cym je. Zdaniem Johnny'ego mieszka�cy Barcelony powinni bardziej przejmowa� si� poziomem morza ni� nacjonalizmem. Angelica zrobi�a objazd, aby pochwali� si� zadrzewionym Ramblas, d�ugim ulicznym targiem kwiat�w, ptak�w i ksi��ek. T�umy, czerwone r�e, flagi. Plakaty komunistyczne i socjalistyczne, anarchistyczne i lingwistyczno- nacjonalistyczne. Marta po raz pierwszy zobaczy�a prostytutk�, such� kobiet� w czerni, o grubo ciosanej twarzy, wyczekuj�c� przy kraw�niku. - Rambla - powiedzia�a Angelica - znaczy otwarty r�w do doprowadzania wody ze wzg�rz. Nigdy tu przedtem nie by�a�? - Nie, nigdy nie by�am za granic�. Tylko raz w Meksyku. Johnny uwa�a�, �e przyda�yby mi si� wakacje; ten k�opot z oprogramowaniem nie mo�e by� powa�ny. A ja chcia�am zobaczy�, jak Gaudi wykorzystuje ceramik�. - Jeste�cie oczywi�cie bli�niakami. Oczywi�cie. Wysokie, rude, piegowate bli�niaki; troszk� niezgrabne. Kiedy szli gdzie� razem, bezwiednie id�c r�wno - cho� nieco kanciasto - w nog�, wygl�dali jak stra� przednia jakiego� szczepu klon�w. Marta nie lubi�a chodzi� z Johnnym. Teraz mia� na sobie spodnie z demobilu, sztruksow� marynark� i kremowe, sk�rzane buty, ona wi�c wybra�a niebieskie d�insy, tenis�wki i ciemnofioletowy sweter. Z hologramu, kt�ry widzia�a u Johnny'ego, rozpozna�a kolumn� wznosz�c� si� przed nimi, z kt�rej szczytu spi�owa statua Krzysztofa Kolumba wskazywa�a r�k� na morze. Angelica zwolni�a, samoch�d porusza� si� w tempie ��wia. Przyp�yw! Wezbrane Morze �r�dziemne zala�o esplanad�, omywaj�c sam� podstaw� kolumny. Wydawa�o si�, �e Kolumb nie wskazuje dalekich l�d�w, lecz pe�nym rozdra�nienia gestem powstrzymuje wod�. Mo�e poziom oceanu ju� si� ustabilizowa� i miasto wcale nie musi si� niepokoi�. Mo�e. - Przynajmniej ostatnio owoce morza mamy bli�ej. - Angelica pojecha�a w kierunku obiecanej restauracji, od kt�rej, jak si� okaza�o, dzieli�y ich ca�e kilometry. Kiedy ju� byli na miejscu, musia�a przez pi�tna�cie minut kr��y�, �eby znale�� parking dla citroena. Marcie burcza�o w brzuchu. Johnny ostrzeg� j�, �e Katalo�czycy jedz� p�no, cho� obficie. O wp� do czwartej obiad, o dziesi�tej lub jedenastej wieczorem kolacj�. Nad p�ytkim, czarnym kocio�kiem g�stej zupy z m�odej o�miornicy, krewetek, ma��y i langust Johnny i Salvador omawiali problem wirusa, a Marta plotkowa�a z Angelic�. Ani Salvador, ani Angelica nie byli religijni. Po prostu firma Salvadora, Elektronika, ustawia�a i konserwowa�a projektory holograficzne w - tu g��boki oddech - Pokutniczej �wi�tyni �wi�tej Rodziny, b�d�cej w�asno�ci� utrzymuj�cego j� Duchowego Zwi�zku Wyznawc�w �w. J�zefa. Gaudi by� prawdziwym wizjonerem, a jego budynki przypomina�y zaczarowane cuda z ba�ni. Angelica przypuszcza�a, �e by� te� ob��kany. W 1883 roku, w wieku 31 lat, dosta� zam�wienie na wybudowanie Sagrada Familia. W 1910 roku ten zaprzysi�g�y kawaler przeprowadzi� si� na miejsce budowy. Porzuciwszy wszystkie inne zam�wienia, mieszka� jak pustelnik w swym warsztacie, staj�c si� coraz bardziej religijny i coraz bardziej pogr��aj�c si� w skomplikowan� symbolik� swego wolno rosn�cego budynku. Gdy w 1926 roku Gaudi mia� 75 lat, zgin�� pod ko�ami trolejbusu, w drodze na nieszpory. Pochowany w krypcie pod swym nie doko�czonym dzie�em, Gaudi zabra� do grobu jego dok�adne szczeg�y architektoniczne. W niebo strzela�o osiem dzwonnic. Jeszcze nie istnia�y �rodkowe wie�yce, kt�re wysoko�ci� mia�y za�mi� nawet te ju� wybudowane. Od tego czasu prace post�powa�y zrywami przy akompaniamencie zaciek�ych spor�w o to, jak w�a�ciwie powinien wygl�da� ostateczny projekt. Czy ten ko�ci� zostanie kiedykolwiek doko�czony? Powiedzmy na Olimpiad� w Barcelonie w 1992 roku? Nie ma mowy. Na rok 2000? Niezbyt prawdopodobne. Na scenie pojawia si� FaCADes, Inc. i Johnny. Kiedy Johnny i Marta byli dzie�mi, on chcia� zosta� architektem, a ona garncarzem. Jej marzenia spe�ni�y si�, jego nie. Odci�gn�a go elektronika. Albo mo�e wiedzia�, �e nie ma prawdziwie oryginalnej wizji, tak jak Gaudi. Johnny zaanga�owa� si� w CAD, komputerowe wspomaganie projektowania, czego efektem by� Wielki Pomys�. Niestety, orientacja Johnny'ego w sprawach pieni�nych dor�wnywa�a jego brakowi wyczucia politycznego. Jako rezultat prze�lizgiwania si� nad WZO (Wielkimi Zmarnowanymi Okazjami) powsta�a firma, w kt�rej prawie nie mia� udzia��w, specjalizuj�ca si� w "opakowywaniu" dom�w i biur, w symulacje budynk�w historycznych. �wi�tynia Kinkakuji, domek Anne Hathaway, Notre Dame (dopasowane wielko�ci� i nieco zdeformowane tak, aby zmie�ci�y si� na wybranej dzia�ce). Zacz�o si� szale�stwo. Klienci mogli dowolnie zmienia� fasady dom�w, ozdabiaj�c holograficznie funkcjonalne pude�ka mieszkalne. Architekci nienawidziliby Johnny'ego, gdyby mia� bardziej eksponowane stanowisko, powiedzmy prezesa FaCADes, ale on by� zwyk�ym pracownikiem firmy. A potem nadesz�o presti�owe zam�wieniem od Duchowego Zwi�zku Wyznawc�w �w. J�zefa na holograficzne doko�czenie dzie�a Gaudiego. Te pot�ne wie�yce maj� jak najszybciej wznie�� si� nad Barcelon�. W FaCADes szaleli z rado�ci. Johnny zabra� si� do roboty. Istnia�o kilka koncepcji ostatecznej wersji ko�cio�a. Mo�na by wy�wietli� ka�d� z nich, wszystkie po kolei. W efekcie sko�czy�oby si� k��tni�. W poniedzia�ki projektory wyczarowywa�yby wersj� Cunchillo. We wtorki wykonanie nieco si� od niej r�ni�ce. Przecie� �rodkowe wie�yce mog�yby nawet by� wy�sze ni� zak�ada� w naj�mielszych marzeniach Gaudi. Sagrada Familia zosta�aby ko�cio�em-drapaczem chmur! Ale to grozi�oby zachwianiem proporcji, upodabniaj�c ca�y zesp� do ogromnego, fantazyjnego statku kosmicznego, maj�cego dolecie� do najbli�szej gwiazdy, autentyczne dzwonnice redukuj�c do pozycji doczepianych zbiornik�w paliwa. Niekt�rzy liczyli, �e pojawienie si� pe�nego ko�cio�a w formie hologramu przy�pieszy jego wykonanie w kamieniu. Tak czy owak wielkie dzie�o zostanie sko�czone, przynajmniej psychologicznie. Przez ostatni rok tury�ci �ci�gali do Barcelony ogl�da� rzeczywisto�� i przenikaj�ce j� marzenie. A jednak teraz co� jakby pl�ta�o si� wewn�trz holograficznych wie�yc, jaki� wolno poruszaj�cy si� obraz, nie b�d�cy cz�ci� �adnego projektu. Salvador wzruszy� ramio...
vonavi