Stojąc z boku
Niech się dzieje, co chce – byle nie u mnie,
mówicie o wszystkim bardzo rozumnie.
Jakże łatwo taka ocena przychodzi,
to mnie nie dotyczy - więc mnie nie obchodzi.
Jedną miarą innych lekko oceniacie,
póki danej sytuacji sami nie zaznacie.
Gdy to Wam pomóc nagle potrzeba,
prosicie, bluźnicie, lub macie pretensje do Nieba.
Nagle każda pomoc jest jak balsam na rany,
bierzecie ją od wszystkich - także tych wyśmianych.
Wszak to prawda znana na ziemi i w niebie -
nie odmawia się nikomu, kto jest w potrzebie.
Szkoda, że dopiero wtedy tak sądzicie,
gdy sami po uszy w danej sytuacji tkwicie.
Nie wstydźcie się pierwsi zrobić tego kroku,
zamiast jak dotychczas - śmiać się tylko z boku!
UlotneMyśli1
dzeromijo