31
Kłopoty z wiosną
Wiosna jest dziś nie w humorze.
Niemożliwe!
Wiosna obudzić się nie może.
Straszliwe!
Wiosna przystrzygła sobie włosy,
zatyka uszy na ptaków głosy.
Kwiatów w warkocze nie chce wplatać
i z motylkami nie chce latać.
Zwierzątkom każe spać do woli,
no i w ogóle nie swawoli.
Martwią się inne pory roku,
radzą co robić krok po kroku.
Zima jak zwykle: wezwać doktora,
a jesień: nie, przecież nie chora.
Na szczęście zawsze wesołe lato
znalazło szybko radę na to.
Ciepłym deszczykiem i jasnym słonkiem
obudziło w lesie biedronkę,
obudziło kwiaty i żabki,
i roztopiło lód z sadzawki.
Gdy to wiosenka zobaczyła,
też się szybciutko obudziła.
A lato na to: nie ma o czym gadać,
musimy sobie pomagać.
Powitanie wiosenki
Gdy się rano obudziłam,
gdy okienko otworzyłam,
szczebiot, trele usłyszałam.
Przyszła wiosna, pomyślałam.
Wyskoczyłam na podwórko
by pogadać trochę z kurką.
Ko-ko kotek Mruczek się przyłączył.
Piesek Łatek hauu-hauu wtrącił.
Gul-gul indyk, gę-gę gąska,
kaczka swoje kwa-kwa wtrąca.
I tak wszyscy duzi, mali
wiosnę żeśmy przywitali.
Wiosenna zabawa
Bawiły się deszczu krople, plask - plum.
Goniły sie między liśćmi, plum - szum.
I na ziemię zaraz spadły, szum - plask
Rozbijając się na tysiąc małych gwiazd.
Dzieci, gdy to zobaczyły, plum - plusk,
Zaraz kalosze włożyły, plusk - chlust.
I wybiegły na podwórze, chlust - plask
Zrobić fontannę z kałuży
Plusk - chlast - plum,
Plusk - chlast - plask - plum.
Słonko, gdy to zobaczyło, plask - plusk,
Do zabawy się włączyło, plusk - chlust.
I tak pięknie wyglądało, chlust - plask,
Gdy się w kałuży przejrzało.
Ta zabawa krótka była, plask - plusk,
Bo kałuża się skurczyła, plusk - chlust.
Pobawimy się wesoło, chlust - plask,
Gdy deszcz zaszumi wokoło.
Truskawki
Zapachniało truskawkami
wszędzie dookoła,
zapachniało na straganach,
zapachniało w domach.
Już za chwilę smaczny soczek
pocieknie na brodę
i nie będę się przejmować
zlizać przecież mogę.
Fura pysznych truskaweczek
leży w salaterce.
Wystarczy, że je opłuczę.
Zjem. Spróbuj też.
Mniam, mniam, mniam,
pyszna truskaweczka.
pełna kobiałeczka.
wielką na nią chrapkę mam,
jak to dobrze, że ją mam.
Tobie także dam,
przecież nie zjem sam.
Przecież nie zjem sam!
Zjem. Koniec, nic więcej.
Jesień, jesień oszalała
drzewa z liści obskubała,
z wiatrem wciąż się bawi w berka
i na nas wesoło zerka.
Urwis jesień.
Jesień, jesień prawdziwa
w sadzie owoce zrywa,
w lesie grzyby w kosz wkłada,
smakołyki nie lada.
Mniam, mniam.
Pyszna jesień.
Jesień, jesień niebożę
trzęsie się, bo zimno na dworze
i zakłada okulary,
bo we mgle widzi same opary.
Ach, biedna jesień, biedna jesień.
Jesień jakaś taka markotna
siedzi w kącie zziębnięta i słotna.
Z zimą wcale nie chce gwarzyć.
Twierdzi, że jej w bieli nie do twarzy.
Myk, zmyka jesień.
Poszedł Miłosz do ogródkaznaleźć słonecznika,a tam wróble urzędują,zjadły ziaren kilka.Refren:Hej, wróbelki odfruwajcie,ziaren mi nie wyjadajcie.Odfruwajcie sio, sio, frr, frr, no.W jesiennym ogródkugrządki pustoszeją,ale słonecznikigdzieś z kąta się śmieją.Refren:Hej, wróbelki odfruwajcie ...Tu w kącie ogródkastoją słoneczniki.Wielkie głowy jak słońcawbite na patyki.Refren:Hej, wróbelki odfruwajcie ...
Słonecznik
Słoneczniku, słoneczniku,
co ziarenek masz bez liku,
daj nam ziaren pełne ręce.
Wystarczy.
Nie zmieści się więcej.
Kolorowy snieg
Nie jest to pomysł zupełnie nowy,
że śnieg powinien być kolorowy:
trochę czerwony, trochę niebieski,
różowy bałwan, zielone śnieżki,
różowy bałwan, zielone śnieżki.
A dzisiaj biało jest znów na świecie,
bo biały śnieg spadł wszędzie przecież.
Białe są kulki tak jak śmietana,
biały jak wata jest bałwan dla nas.
Zima zazwyczaj jest szaro-biała,
choć kolorowa bardzo być chciała.
Właśnie dlatego, właśnie dlatego
włóż żółtą czapkę mały kolego.
Żółciutką czapkę i rękawiczki,
do kurtki doszyj zielone guziczki.
Wybiegnij na dwór.
Jesteś gotowy?
Zima ma biały kłopot z głowy.
Zimno, zimno, zimno wszystkim.
Ubierzmy więc rękawiczki,
na głowę czapkę, ma szyję szal
i rozpocznijmy zimowy bal:
Śniegowy walczyk - bitwa na śnieżki,
tango z nartami razem z kijkami.
Krakowiaczek na łyżwach skacze,
a zwinne saneczki
mkną w rytmie poleczki.
Co za zabawa!
Jaka wrzawa!
Zatańczyłbym chętnie walca,
czy mogę cię prosić do tańca?
Walczyk z balwanem
Zima w białych płatkach cała
mnóstwo śniegu nasypała.
My dziś kule utoczymy
i bałwana ulepimy.
Refren:
Bałwan, bałwan,
walczyk z bałwanem.
Ach jak miło tańczy się z panem.
Raz, dwa, trzy,
raz, dwa, trzy,
raz, dwa, trzy, raz
zima jest dla nas w sam raz.
Jedna kula, druga, trzecia
i już bałwan jest na świecie.
Jeszcze tylko miła twarz
i już gotów bałwan nasz.
walczyk z bałwanem ...
Och, coś mówi bałwan do nas,
coś, że miotła nie wsadzona.
Źle się pan bez miotły czuje?
Pan tańczy czy odlatuje?
zima się konczy
bo wiosna na dworze.Kto zimę przesypiał,obudzić się może.Obudziły się małe i duże niedźwiedzie,wesołe wiewiórki i kolczaste jeże.Obudziły się listki na drzewach i muchy,i wszystkie tak zwane zimowe piecuchy.Osy, pszczółki, żabki, świerszcze i biedronki,a z daleka przyleciały maleńkie skowronki.Zima już się kończy.Wszędzie same zmiany.My zmieniamy kurtki i wiosnę witamy.Obudziły się małe i duże niedźwiedzie,wesołe wiewiórki i kolczaste jeże.Obudziły się listki na drzewach i muchy,i wszystkie tak zwane zimowe piecuchy.Osy, pszczółki, żabki, świerszcze i biedronki,a z daleka przyleciały maleńkie skowronki.Zima już się kończy.Wszędzie same zmiany.My zmieniamy kurtki i wiosnę witamy.
Gdy będziemy duzi
Na razie jesteśmy mali,
dorośli tak mówią nam
Chcą byśmy ich słuchali
we wszystkim bez dwóch zdań.
Drodzy Tatusiowie i Mamy,
Wy też nas słuchajcie bo
tysiąc pytań do Was mamy
a najważniejsze to:
Ref. Gdy będziemy duzi jak rodzice
za dwadzieścia kilka lat,
jakie będzie nasze życie,
jaki będzie wtedy świat?
Gdy będziemy duzi jak rodzice
kto za rękę weźmie nas,
kto odkryje nowe tajemnice
gdy zabawy minie czas?
Och, gdyby tak niespodzianie
od razu dorosłym się stać.
Czemu to dorastanie
tak długo musi trwać?
A w szkole Pani od rana
omawia tematów sto.
Pani bardzo jest kochana,
lecz my chcemy poznać to:
Ref: Gdy będziemy duzi ...
(on) Pomarzę sobie czasem
że pilotem być bym mógł.
Kierowałbym airbusem
pośród chmur.
(ona) A ja nauczycielką
lub dentystką, czemu nie?
I tak w dzień i w nocy wciąż nas dręczą
proste słowa te:
Strażak
Ponieważ jestem chłopakiem
już wkrótce zostanę strażakiem.
Ja naprawdę nie żartuję
do pracy się właśnie szykuję.
Ubiorę się w czerwone spodnie
i szelki by mi było wygodnie,
czerwoną koszule i czapkę.
Czapkę, no niestety w kratkę.
A że muszę być silny i zdrowy,
do gimnastyki jestem gotowy.
Zwinny też i bardzo szybki być muszę,
a gdy będę to w akcję wyruszę.
Ale mówiąc poważnie,
ale tak mówiąc między nami...
albi32