07.txt

(13 KB) Pobierz
Rozdzia� VII 
Objawienie

Ana�d nie mog�a uwierzy�.
- Selene jest wybrank�, o kt�rej wspomina proroctwo?
Criselda u�miechn�a si� do niej z dum�, rozkoszuj�c si� smakiem pralinki z bombonierki, kt�r� przynios�a dziewczynka.
- Potwierdzi�y to gwiazdy, kometa zapowiedzia�a jej rych�e nadej�cie, meteoryt spad� w dolin� i koniunkcja gwiazd temu sprzyja. Jej rude w�osy i moc, jak� posiada, na to wskazuj�.
- Wiedzia�am, �e Selene jest inna od wszystkich, zupe�nie inna...
- Jestem ciotk� wybranej, a ty jej c�rk�. To wielki honor nale�e� do jej plemienia, klanu i rodu.
Ana�d wyrecytowa�a to, czego w�a�nie j� nauczy�a:
- Jestem  Ana�d, c�rk� Selene, wnuczk� Demeter, z plemienia scytyjskiego, Klanu Wilczycy, rodu Tsinoulis.
Wypowiedzia�a te s�owa na g�os, �eby sama mog�a w nie uwierzy�. Wszystko dzia�o si� tak szybko, �e przez ca�y czas mia�a w g�owie g��wnie w�tpliwo�ci.
- Gdyby twoja mama mog�a ci� zobaczy�... - wyszepta�a wzruszona ciotka Criselda, ale jej spojrzenie szybko przes�oni� welon smutku.
Nie usz�o to uwagi Ana�d.
- No to jak... Selene uciek�a z Maksem?
- Prawdopodobnie Max nie istnieje.
- Ale� nie, istnieje. Mam numer jego telefonu. 
- Znasz go?
- Nie. Selene nigdy mi o nim nie wspomina�a.
Ana�d i Criselda spojrza�y na siebie, nie maj�c odwagi g�o�no wyrazi� swoich w�tpliwo�ci. Dziewczynka zadawa�a sobie pytanie, jaki by� pow�d, dla kt�rego Selene ukrywa�a przed ni� istnienie Maksa. A Max? Wiedzia� co� o niej?
- Gdzie teraz przebywa Selene? Co si� z ni� stanie?
Criselda zaczerpn�a powietrza. Wiedzia�a, �e  Ana�d jest inteligentna i trudno b�dzie nie powiedzie� jej prawdy, mog�a jednak ukry� przed ni� cz�� swoich emocji. Nie chcia�a ujawni�, �e jej smutek jest wynikiem strachu, i� Selene zdradzi�a.
- Nie wiemy gdzie przebywa. Porwa�y j� Odish.
Ana�d podejrzewa�a, �e tak w�a�nie by�o. Wystraszonym g�osem odwa�y�a si� zapyta�:
- Zabij� j�?
Criselda zwleka�a z odpowiedzi� na tak bezpo�rednie pytanie. Czy dziewczynka zrozumie przes�anie, jakie b�d� zawiera� jej s�owa?
- Jej nie.
Ana�d bez problemu wychwyci�a sugesti�, cho� nie do ko�ca. By�a przera�ona.
- Chcesz powiedzie�, �e to ONE zabi�y babci�?
Po policzku Criseldy sp�yn�a �za. Rzeczywi�cie, Demeter, g�owa rodziny Tsinoulis, na wszelkie sposoby broni�a Selene, nie chc�c, by wpad�a w sid�a Odish. Criselda zna�a swoj� siostr�. Potrafi�a by� twarda jak ska�a. Pokonanie wielkiej matki rodu musia�o bardzo wyczerpa� Odish, dlatego odesz�y, by zebra� si�y i po up�ywie roku zaatakowa� ponownie.
- Dlatego przez jaki� czas nie by�o o nich s�ycha�. Twoja babcia posiada�a wielk� moc i jej zakl�cie ochronne przez d�ugi czas by�o skuteczne.
Ana�d nie przesta�a analizowa� i ��czy� ze sob� fakt�w.
- Dlaczego zatem mama, wiedz�c, jakie czyha na ni� niebezpiecze�stwo, nie uciek�a po �mierci babci? Dlaczego si� nie ukry�a?
Criselda poczu�a jak oblewa j� zimny pot.  Ana�d zbli�a�a si� do zadania pytania, na kt�re ona nie b�dzie mog�a udzieli� odpowiedzi. Musi postara� si� j� zmyli�.
- Selene by�a niezwykle waleczna, my�la�a, �e da im wszystkim rad�, ale podupad�a na duchu.
- Ale...
Criselda waha�a si� czy nie u�y� zakl�cia ciszy. Nie mog�a znie�� tylu pyta� naraz, nie mia�a gotowych odpowiedzi.
Ana�d jednak nie dawa�a za wygran�. Niezno�na dziewucha!
- Ale to nie by�a odwaga... Mama si� zmieni�a, umy�lnie zwraca�a na siebie uwag�, wyst�powa�a w Internecie i w radiu, udziela�a wywiad�w i... pi�a alkohol i siada�a potem za kierownic�... W szkole m�wili, �e jej odbi�o.
Criselda odetchn�a z ulg�.
- To twoje s�owa. Selene troch� si� zmieni�a, sta�a si�... nieobliczalna.
Ana�d przypomnia�a sobie pomys�y, na jakie wpada�a matka, niekt�re doprawdy wyborne, inne k�opotliwe, niepokoj�ce.
- �mier� babci bardzo j� dotkn�a, teraz lepiej to rozumiem. Mo�e i ja bym oszala�a na jej miejscu.
Criseld� zdziwi�y te s�owa. Czy�by  Ana�d widzia�a wi�cej, ni� jej si� wydaje?
- Co chcesz przez to powiedzie�?
Ana�d, niezwykle dojrzale odpar�a:
- Czy mog�aby� spokojnie �y� ze �wiadomo�ci�, �e twoja w�asna matka zgin�a, staj�c w twojej obronie?
Criselda uca�owa�a dziewczynk�, uradowana. Ta ma�a to prawdziwy skarb. Sama, bez niczyjej pomocy, dosz�a do tego, co jej, do�wiadczonej czarownicy, zaj�o ponad pi�tna�cie dni.
Selene oszala�a z poczucia winy. Oczywi�cie! Zbyt przyt�aczaj�ca ci��y�a na niej odpowiedzialno��, by ud�wign�� los Omar i stawi� czo�o �mierci w�asnej matki. W zwi�zku z tym pogubi�a si�, nie wiedzia�a, co pocz��, by�a przera�ona. Dlatego zacz�a zachowywa� si� nieodpowiedzialnie, jakby by�a szalona, wbrew radom kole�anek z konwentu.
Criselda przypomnia�a sobie, jak po �mierci g�owy rodu, podczas t�umnego pogrzebu, Selene chowa�a jeszcze w�osy pod szykownym kapeluszem i zachowywa�a si� z wywa�on� dyskrecj�. Nie ca�kowita, gdy� zawsze mia�a w sobie mn�stwo pasji i dzia�a�a impulsywnie. W�wczas jeszcze podejrzenia, jakoby to ona mia�a by� wybrank�, zamyka�y si� w sferze plotek. Prawie nikt jej nie zna�, nic o niej nie wiedziano. Selene by�a postrzegana jako c�rka Demeter, g�owy rodu Tsinoulis, wielkiej czarodziejki. I wszystko wskazywa�o, �e tak w�a�nie jest. Ju� wiele lat wcze�niej kometa zapowiedzia�a jej nadej�cie. W roku �mierci Demeter spad� ksi�ycowy meteoryt, a teraz, po niepokoj�cej koniunkcji Saturna i Jowisza, coraz bli�sza by�a chwila, gdy siedem planet mia�o si� ustawi� w jednej linii, co � jak wie�ci�y traktaty � oznacza�o pocz�tek panowania wybranki. Proroctwo wype�nia�o si�.
Ana�d przerwa�a zamy�lenie Criseldy. 
- Wiesz, co by�o najgorsze?
Criselda zaprzeczy�a ruchem g�owy.
- Selene odnalaz�a cia�o babci.
Criselda przy�o�y�a d�onie do ust, by powstrzyma� okrzyk przera�enia. Selene jej o tym nie powiedzia�a. To musia�o by� straszne! Odish zwykle deformowa�y swoje ofiary, zmieniaj�c je w istoty budz�ce przera�enie. Pewnego razu, gdy by�a ma�� dziewczynk�, uda�a si� wraz z Demeter na cmentarz � wbrew zakazowi, jaki wydali doro�li, i �ami�c obowi�zuj�ce zasady. Nigdy mia�y nie zapomnie� sceny, jakiej by�y �wiadkami. Trzymaj�c si� za r�ce, chcia�y po raz ostatni ujrze� Led�, swoj� najlepsz� przyjaci�k�, dziewczynk�, kt�rej nie by�o dane sta� si� kobiet�, gdy� zmar�a za spraw� Odish w wyniku up�ywu krwi, zanim jeszcze zosta�a wtajemniczona i by�a w stanie si� obroni�. Wymkn�y si� noc�, ona i jej siostra, �eby z�o�y� ostatni poca�unek na policzku Ledy. Matka bezwarunkowo im tego zakaza�a, ale nie pos�ucha�y jej i zesz�y w g��b krypty, gdzie zosta�o z�o�one cia�o Ledy. Mia�y tego gorzko po�a�owa�!
Leda zosta�a przemieniona w potwora.
Leda zmieni�a si� w zarodek.
Leda le�a�a bez w�os�w, napuchni�ta, blada, pokryta krostami, z pustymi oczodo�ami, bez paznokci, mia�a wyrwane nogi. Leda, pi�kna Leda, przemieni�a si� w najokropniejszego stwora z najczarniejszych koszmar�w.
Do ko�ca swoich dni nie zapomni Ledy.
Criseldzie zrobi�o si� �al Selene. Dom ofiar Odish przybywa�y z najdalszych rejon�w lekarki s�dowe Omar, by przedstawi� prawdopodobne przyczyny zgonu i tym sposobem zminimalizowa� dociekania wymiaru sprawiedliwo�ci. Dzi�ki temu mog�y ogranicza� policyjne �ledztwa. Orzeka�y, �e przyczyn� �mierci jest upadek z wysoko�ci, potr�cenie przez samoch�d, poparzenie, utoni�cie.
- 	Nie pozwolili mi jej zobaczy�- wydusi�a z siebie Ana�d.
Mia�a m�tlik w g�owie. Zbyt wiele si� wydarzy�o w zbyt kr�tkim czasie.
- Tak bardzo za nimi t�skni�- wyszepta�a bliska p�aczu.
Criselda tez za nimi t�skni�a, by�y jej jedyn� rodzin�. Nie mog�c si�  powstrzyma�, obj�a  Ana�d, a ta wtuli�a si� w ciotk�, niczym szczeni� w suk�. Criselda pog�aska�a czule dziewczynk� po czole, by odp�dzi� od niej l�k i smutek.
- Czy Selene bardzo teraz cierpi?
- Jest silna, ma du�� moc, potrafi si� broni�.
- Chc� odnale�� moj� mam�.
- Wcze�niej b�dziesz musia�a wiele si� nauczy�.
- Naucz� si�, zostan� czarownic� Omar i uwolni� Selene z r�k Odish. Pomo�esz mi w tym?
- Oczywi�cie!
- Zaczynamy?
- Jutro, teraz musisz si� przespa�. �pij, male�ka, �pij i odpocznij.
Ana�d przez chwil� mo�ci�a si� w ramionach starej Criseldy, po czym niepostrze�enie poca�owa�a j� w policzek.
- Kocham ci�, ciociu.
Criselda poczu�a lekki dreszczyk przebiegaj�cy po ciele. Kiedy ostatni raz kto� j� poca�owa�? Ile czasu min�o od chwili, gdy kto� wyszepta� jej do ucha �kocham ci�?
Przepe�niona melancholi�, zanurzona we wspomnieniach odleg�ej m�odo�ci, gdy pozna�a smak kochania, uko�ysa�a wnuczk� swojej siostry i stwierdzi�a, �e zmiana zdania jest �wiadectwem rozumu. Mo�e i nie zna�a si� na dzieciach, nie potrafi�a gotowa�, brakowa�o jej cierpliwo�ci, mo�e nie by�o z niej wielkiego po�ytku, ale nie pozostawi dziewczynki samej, nie odda jej na nauk� do innej czarownicy.
Zostanie z  Ana�d.
Przynajmniej tyle mog�a zrobi� dla rodu Tsinoulis.

Widzie�, a nie patrze�, s�ysze�, a nie s�ucha�. Czyta� natur� i �ycie za pomoc� intuicji.
Zdobywaniem takich umiej�tno�ci zajmowa�a si�  Ana�d dniami i nocami, odk�d ciotka Criselda zdecydowa�a si� przekaza� jej podstawy czarodziejstwa. Dop�ki nie posi�dzie dw�ch wspomnianych zasad,  nie b�dzie mog�a wypowiada� zakl�� ani pos�ugiwa� si� brzozow� r�d�k�.
R�d�k� by�a zachwycona, uda�a si� wraz z Criseld� nad rzek�. Zanim wybra�y w�a�ciw� ga��� i sprawdzi�y jej syntoni�, ciotka pokaza�a, w jaki spos�b nale�y poprosi� star� brzoz�, by pozwoli�a zerwa� swoj� ga��zk�.  Ana�d wyra�nie us�ysza�a zgod� drzewa i jednocze�nie zorientowa�a si�, �e do Criseldy g�os brzozy nie dotar�. Czy�by ciota by�a g�ucha? Nie odwa�y�a si� jej o to zapyta�. Podobnie rzecz si� mia�a, gdy dotar�y do niej protesty �uka uczepionego ga��zi. Tego ciotka Criselda te� nie wychwyci�a.
Nie przestawa�a s�ysze�, dochodzi�o do niej wiele r�nych odg�os�w, zbyt wiele. Ha�as,, okropne dudnienie, jakie kt�rego� dnia rozbrzmia�o w jej g�owie, przemienia�o si� w d�wi�ki, j�zyki prymitywne, zwierz�ce, kt�re rozumia�a bez najmniejszego problemu. Zrozumia�a psa, kota, wr�bla i mr�wk�. W promieniu pi�ciu metr�w zr�nicowanie d�wi�k�w by�o wr�cz niewyobra�alne. Wola jednak nie ujawnia� s...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin