Jedna rasa by wszystkie nauczać.pdf

(238 KB) Pobierz
Jedna rasa, by wszystkie nauczać
Autor: Mike Reid
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Grzegorz Heinrich
Ludwig von Mises — wielki myśliciel antyfaszystowski — ostrzegał przed
państwowymi szkołami jako niewyczerpalnym źródłem konfliktów etnicznych.
Panujące narodowości mogą ją wykorzystać do indoktrynowania dzieci
pochodzących z innych kultur, odrywając je od rodzin i społeczności 1 . W
przypadku Kanady wyłącznym celem szkół z internatem dla Indian było „zabicie
w dziecku Indianina” 2 .
Kanadyjski rząd rozpoczął edukację dzieci autochtonów już w 1883 r.,
inicjując program budowy szkół z internatem. Celem tego programu było
odebranie dzieci buntowniczym, barbarzyńskim rodzicom i przekształcenie ich w
cywilizowanych, uległych obywateli brytyjskich.
W roku 1996, gdy ostatnia szkoła dla dzieci Indian została zamknięta,
placówki tego typu już od dawna cieszyły się ponurą sławą z powodu wyjątkowo
niskich standardów edukacji i licznych skandali związanych z przemocą wobec
dzieci (w tym przemocą seksualną) 3 .
Źródło okrucieństwa panującego w tych szkołach było takie samo jak w
innych placówkach publicznych w krajach wielokulturowych. Mises, jako
austriacki Żyd, zapewne myślał o konfliktach etnicznych we własnym kraju, gdy
1 Zob. rozważania na temat dialektu i głównej odmiany języka od s. 21 książki Naród,
państwo i gospodarka oraz rozważania o roli państwowej szkoły kilka stron dalej.
raport kanadyjskiej Komisji Prawdy i Pojednania zawiera świadectwa ustnych i pisemnych
zeznań naocznych świadków sytuacji panującej w internatach dla indiańskich dzieci.
3 Wielu kanadyjskich autochtonów uważa słowo „Indianin” za określenie pejoratywne i
obraźliwe. W prawie federalnym jest to jedna z kategorii osób. Tak oto obelga została
wpisana w prawo.
989961562.002.png
 
Na rozległych obszarach, gdzie ludy mówiące różnymi językami
żyją tuż obok siebie… szkoła może odizolować dziecko od narodu
jego rodziców… Kto kontroluje szkoły, może skrzywdzić inne
narody i ich kosztem wesprzeć swój własny. ( Liberalizm w tradycji
klasycznej )
W Kanadzie kulturowy rozłam między rządzącymi kulturami (angielską,
francuską i szkocką) a podporządkowanymi im licznymi kulturami tubylców był
wyjątkowo szeroki. Wielu Europejczyków wierzyło, że zdominowanie tych dzikich
ziem jest ich przeznaczeniem, a przeznaczenie tubylców to zniknięcie lub
asymilacja. Jednak tubylcy nie zamierzali poddać się bez walki.
W roku 1886 — czyli rok po zbrojnych powstaniach Metysów i ludu Kri na
zachodnich preriach — John McRae, inspektor szkół dla Indian, stwierdził: „nie
wydaje się prawdopodobne, by jakiekolwiek plemię, którego dzieci są pod pełną
kontrolą rządu, chciało rządowi sprawiać poważne problemy” 4 .
Przyjdź po jedzenie, przyjmij kajdany
Do zarządzania szkołami państwo zatrudniało tanich w utrzymaniu
duchownych. W konsekwencji wielu byłych uczniów wini za swoje traumatyczne
przeżycia chrześcijańskich misjonarzy, a nie represyjny rząd. Z pewnością wielu
rzekomo chrześcijańskich nauczycieli ma na sumieniu niemało niegodziwości.
Jednakże to państwo mianowało dyrektorów, wybudowało szkoły oraz
sfinansowało cały system. I, co ważniejsze, to państwo zapędziło dzieci przed
szkolne drzwi.
Państwowe szkoły były przymusowe dla wszystkich Indian w wieku
poniżej 16 lat. Początkowo jedynie sporadycznie wymuszano stosowanie tej
reguły rękami państwowych urzędników — państwo miało inne metody perswazji.
Pod koniec XIX w. większość kanadyjskich autochtonów żyła już pod
przytłaczającą kontrolą rządu. Państwo zamknęło ich w rezerwatach i zakazało im
sprzedaży czegokolwiek nie-Indianom bez pisemnej zgody urzędnika. Tubylcy nie
mogli również (i, w większości przypadków, do dziś nie mogą) posiadać na
własność nieruchomości w rezerwatach.
Nie ma wolności bez wolności gospodarczej. Niektórzy tubylcy chcieli
zapewnić dzieciom zachodnią edukację, byli jednak ekonomicznie przykuci do
4 They came for the Children , s. 13.
 
rezerwatów. Nie mogli sobie pozwolić na wysłanie dzieci do szkół innych niż
internaty państwowego monopolu.
W innych przypadkach całe rodziny wręcz głodowały przez socjalistyczną
kontrolę, jakiej poddane było ich życie. Rodzice mieli nadzieję, że w
państwowych szkołach ich dzieci będą przynajmniej dobrze karmione 5 .
Tym niemniej niektórzy rodzice na wszelkie sposoby trzymali swoje dzieci
z dala od rąk rządu. Jedna z dziewczynek wspomina, że ojciec kazał jej ukryć się
w lesie, a urzędnikowi powiedział — zgodnie z prawdą — że córki nie ma w
domu 6 .
Szkoły często były położone wiele mil od rezerwatów, z których pochodzili
ich podopieczni. Miało to podwójny sens: koszty utrzymywania placówek tylko w
centrach regionów były niższe, a ucieczki podopiecznych utrudnione. Kilkoro
dzieci zginęło, próbując przedrzeć się do domu przez pustkowia.
Gdy nauczyciele chwytali uciekiniera, mieli prawo go wychłostać przy
wszystkich uczniach w ramach odstraszającego przykładu. Mogli również
zamknąć takie dziecko w izolatce na wiele dni lub przykuwać je na noc
łańcuchami do łóżka.
Jeden z ojców, gdy odwiedzał swoją córkę w internacie, zauważył
dziewczynkę z nogami skutymi tak, by nie mogła biegać.
Reedukacja
We wstępie do książki Separating School and State Richard Ebeling,
jeden z kontynuatorów myśli Misesa, tak pisał o szkołach publicznych:
Rodzic jest postrzegany jako źródło szkodliwego wpływu na
kształtowanie dziecka — wpływu, który musi zostać zniwelowany.
Publiczna szkoła stanowi zatem swoisty „obóz reedukacyjny” (s.
xiv).
W kanadyjskich szkołach z internatem reedukację posunięto do
ekstremum. Nauczyciele sądzili, że każdy fragment dotychczasowego
wychowania dziecka stanowił zagrożenie dla jego przyszłości jako lojalnego,
brytyjskiego obywatela.
5 Często była to daremna nadzieja.
6 They Came for the Children , s. 55.
 
Większość kultur, od których dzieci zostały oderwane, była oparta na
anarchicznym systemie społecznym, bazującym na dobrowolności zrzeszania się.
Istniały tam wojny, lecz nie istniał powszechny pobór. Istniał handel, lecz nie
istniały podatki. Istnieli przywódcy, lecz nie istnieli władcy.
Istniała udzielająca porad starszyzna, lecz nie istnieli królowie ani
prezydenci wydający rozkazy 7 . Każdy mężczyzna i każda kobieta mogli
samodzielnie decydować o swoim losie.
W tradycji autochtonów głównym celem wychowania było przygotowanie
dziecka do podejmowania sprytnych, samodzielnych decyzji — tak, aby mogło
pomóc swojej rodzinie w przetrwaniu i wzroście. Dla myśliwych z ludu Kri,
żyjących w północnych lasach, największym wyzwaniem w sferze gospodarczej
było tropienie zwierzęcia w dziczy, gdy w okręgu wielu mil nie było nikogo, kto
mógłby im cokolwiek nakazać.
Metody wychowawcze panujące w tych kulturach przygotowywały dzieci
do radykalnej niezależności. Rodzice prawie nigdy nie używali kar cielesnych,
uczyli dzieci radzenia sobie z emocjami i podejmowania własnych decyzji.
Nic dziwnego, że rządowi urzędnicy uważali tych ludzi za pozbawionych
dyscypliny dzikusów. Nigdy nie uczono ich posłuszeństwa.
Duncan Campbell Scott — poeta i słynny urzędnik zajmujący się
sprawami Indian — martwił się, że: „bez edukacji i naszej troski Indianie
wytworzyliby niepożądany i potencjalnie niebezpieczny element w
społeczeństwie” 8 .
By zneutralizować ów niebezpieczny element, nauczyciele w internatach
postanowili zniszczyć każdy symbol przynależności dziecka do rodzimej kultury.
Nauczyciele obcinali im charakterystyczne długie warkocze, konfiskowali należące
do nich futra i koraliki i ubierali w szkolne mundurki.
Poniższe zdjęcia, zrobione ok. 1897 r., pokazują zamierzoną
transformację (z niebezpiecznego dzikusa w praworządnego obywatela)
pochodzącego z ludu Kri „Thomasa Moore'a”.
7 W wielu przypadkach nawet instytucja „wodza” była zaledwie projekcją europejskich
zwyczajów na zwyczaje tubylców, którą następnie wbudowano w państwowe prawo.
8 They Came for the Children , s. 33.
Tak, na zdjęciu z lewej chłopiec trzyma rewolwer 9 !
Nauczyciele nadawali uczniom nowe, łatwiejsze do wymówienia imiona i
używali ich zamiast imion, które dzieciom nadali rodzice (w niektórych szkołach
po prostu nadawano uczniom numery). Każde słowo wypowiedziane w rodzimym
języku (który często był jedynym językiem znanym dzieciom) karane było pasem
lub jeszcze surowiej.
W gruncie rzeczy personel szkolny używał kar cielesnych za prawie każde
przewinienie. Pewien urzędnik zauważył w 1896 r., że: „taka brutalność
nauczycieli w szkole dla białych dzieci nie byłaby tolerowana przez ani jeden
dzień w żadnej części Kanady” 10 .
Lecz dzieci dzikusów musiały się nauczyć posłuszeństwa pod groźbą siły.
Wchodziły w świat totalnej kontroli. Jak mówił jeden z byłych uczniów,
nauczyciele mówili im:
9 Moją uwagę na te zdjęcia zwrócił John Milloy, umieszczając je na okładce swojej
szokującej, lecz erudycyjnej książki A National Crime: The Canadian Government and the
Residential School System, 1879 to 1986.
10 They came for the Children , s. 38.
989961562.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin